Informacje o blogu

Manifest użytkownika Czajan

Birmingham City

Premier League

Anglia, 2009/2010

Ten manifest użytkownika Czajan przeczytało już 1742 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

   - Co jest kurde? – pomyślałem budząc się w którąś niedzielę o 7.00. Ktoś niemiłosiernie walił z całych sił w moje niedawno zamontowane antywłamaniowe drzwi. Z ogromnym bólem głowy po sobotniej nocy otworzyłem je. To co ujrzałem było dla mnie zaskoczeniem. W korytarzu stało dwóch rosłych mężczyzn ubranych w czarne garnitury. Przeciwsłoneczne okulary nie pozwalały mi na zorientowanie się kto przyszedł. W pewnym momencie jeden z nich wręczył mi kartkę z adresem jakiejś chińskiej restauracji, których w Londynie jest pełno. Drugi powiedział, że mam tam być dziś o 19.00 i lepiej żebym się nie spóźnił. Zapewnił że nic mi się nie stanie. Nim ocknąłem się i chciałem zapytać o co w ogóle chodzi panów już nie było. 
- Jakiś bajer od kumpli, nic innego – pomyślałem. Rzuciłem kartkę i położyłem się spać ponownie.
Budząc się koło południa myślałem, że to co zdarzyło się rano to był tylko sen. Kartka jednak nadal leżała na biurku. Poczułem się jak Józef K. z powieści Franza Kafki. Kompletnie nie wiedziałem o co tym facetom chodzi. Pierwsza myśl jak przyszła mi do głowy była związana z moim poprzednim klubem, który prowadziłem. Wiedziałem, że kibice Leeds nie byli zachwyceni moją rezygnacją, ale żeby mnie od razu za to likwidować? 
- W życiu tam nie pójdę – pełen przekonania jadłem śniadanie. Po chwili zastanowienia zmieniłem zdanie.
- Zaraz, zaraz… Jeśli tam nie pójdę to zabiją mnie w domu. Już lepiej tam. Zawsze to będą obecni ludzie, wytłumaczę im to jakoś.
Znalazłem na mapie restaurację z kartki o nazwie „China Food”, która nieusytuowana dosyć blisko mojej dzielnicy i o godzinie 18.00 wyruszyłem ze świadomością, że już nigdy  mogę nie wrócić do żony i naszego przytulnego mieszkania.
W knajpie na moje nieszczęście było zupełnie pusto. Zacząłem się bać. Zaraz jednak podszedł do mnie kelner i kazał się rozgościć. Zamówiłem więc dwie setki wódki na rozładowanie stresu i czekałem co się wydarzy. 

    Punktualnie o 19.00 w drzwiach pojawiło się dwóch panów. Twarz jednego wydawała mi się znajoma, jednak z daleka nie byłem w stanie zgadnąć kto to. Przysiedli się do mnie i zaczęliśmy rozmowę.
Od razu przypomniałem sobie, że siedzący obok mnie człowiek to Alex McLeish. Pan naprzeciwko mnie był to David Gold – prezes Birmingham City. Ulżyło mi trochę, chociaż nadal nie wiedziałem po co mnie tu ściągnęli.
- Panie Czajan… Spotkaliśmy się tutaj – zaczął rozmowę prezes Gold.
- Do rzeczy, do rzeczy – z moich ust wydobyło się żądanie natychmiastowej odpowiedzi.
- No dobrze… Przejdę na „Ty” jeśli można  – włączył się McLeish. – Słuchaj John chcę odejść z Niebieskich już teraz. Nie robimy z tego wielkiego szumu, po prostu zawodnikom potrzeba nowej energii. Ja nie jestem w stanie im tego zapewnić. Pamiętam Ciebie jeszcze z czasów gdy byłeś u nas na stażu. Doszliśmy z panem prezesem do wniosku, że klubowi potrzebny jest nowy manager. Domyślasz się do czego dążę ?
- Niby, że ja miałbym miał bym nim być ?
- To mam na myśli… Chcę byś został moim następcą… Ręczę głową za Ciebie. Zgadasz się ?
- Wiecie co Wam powiem ? Nasyłacie na mnie jakiś gości w garniturach, każecie przychodzić w jakieś dziwne miejsca i na koniec chcecie żebym został managerem „Blues” ?
- Mówiłem tym idiotom, żeby nie robili z siebie nowych Corleone. Przepraszam za nich – rzekł wyraźnie zaskoczony Gold. – Jednak naprawdę zależy nam na tym, żeby to Pan u nas pracował. Sukcesy w Leeds mówią same za siebie. W ciągu trzech lat 3 awanse. Rzadko komu się to udaje.
A tą knajpkę wybraliśmy, żeby media nie podchwyciły tematu i nie zaczęły wypisywać bzdur.
No to jak Panie Czajan? Zgadza się Pan ?
- Powiedzmy, że jestem zainteresowany tą pracą. Co dalej ?
- W takim razie proszę… - odpowiedział prezes wręczając mi dwa bilety lotnicze do Birmingham.
- Zobaczę co da się zrobić.
- Dobrze w takim razie do zobaczenia u nas.
W tym momencie pożegnaliśmy się i opuściliśmy klub pojedynczo by zachować pozory. W drodze powrotnej myślałem jak to dobrze by było podjąć nowe wyzwanie. Doprowadzić ten klub do mistrzostwa i zagrać w Lidze Mistrzów.
- Tak! Wchodzę w to – powiedziałem sobie w duszy będąc przed drzwiami mego mieszkania.
W środku żona jak co dzień oglądała swój ulubiony brazylijski serial. Na chwilę jednak zdołała oderwać się od telewizora i widząc, że wróciłem spytała:
- Już jesteś? Gdzie byłeś? No mów o co chodzi! 
- Kochanie! Pakuj się. Lecimy do Birmingham!


 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.