Wstałem o siódmej dziesięć. O dziesiątej było zaplanowane zebranie, ja, Francesco i mój asystent. Wstałem powoli i ospale. Z chęcią bym się jeszcze przespał, ale od trenera czołowego klubu się wymaga.
Doczłapałem się do lodówki, wyjąłem pizzę i wstawiłem do mikrofali. Zawsze lubiłem gotować, ale czułem się dziś jakbym miał kaca. Zajrzałem jeszcze do lodówki i wyjąłem Calsberga. Usiadłem przy stole i wyjąłem gazetę. La Italia Sport. Zajrzałem, nic interesującego. Plotki, plotki i jeszcze raz plotki. Neymar do Milanu? Phiii. Wolski do Romy, dziś ma przylecieć, ja nawet oferty nie wysłałem. Marne dziennikarzyny…
Po zjedzeniu pizzy, przysiadłem do laptopa. Co tam nowego w Polsce? Kryzys, Tusk, kryzys, Kaczyński, Smuda, Lato. Dzień jak co dzień. Potem obowiązkowo poczta, mail od mamy i reklamy. Maila przeczytam później…
Zacząłem się ubierać. Wziąłem z krzesła, czarne dżinsowe spodnie. Potem biała koszula, marynarka z balkonu no i krawat. Zawsze miałem trudności z wiązaniem jego. I moje ukochane trampki, czarne vansy.
Wyszedłem z mieszkania i zjechałem windą na parter. Na parkingu stał mój staruszek. Duży fiat, nigdy się z nim nie rozstanę. Piękny samochód. Odpaliłem „Bogusia” i pojechałem pod stadion. Piękna okolica.
Po dwudziestu minutach byłem na stadionie, poszedłem do pokoju konferencyjnego, czekał tam na mnie Francesco i asystent:
- Dzień dobry, więc zaczynamy nasze spotkanie?
- Tak, z chęcią.- odparł Robert
- Więc, warto by było pogadać o transferach. Co sądzicie o Rafale?- spytałem.
- To poroniony pomysł.- odparł asystent z groźną miną.
- A czemuż to? Rafał to świetny młody zawodnik, dobrze prosperujący na przyszłość.- odparłem, lekko wkurzony.
- Przychodzi trener Kowalczyk z piłkarskiego zadupia, zadufany w sobie, ściąga Rafała Wolskiego, swojego rodaka, który miał tylko jeden dobry sezon. Rundę, rzekłbym.- odparł nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Pragnę ci przypomnieć Robert, że to ja tu rządze, ty jesteś od pomagania. Nie zagalopuj się za daleko.
- Wolski jest cienki. Taka prawda, gdyby nie był Polakiem nawet na niego byś nie spojrzał.
- Coś sugerujesz?
- Tyle, że nie znasz się na transferach.
- Co ty sobie wyobrażasz? Ja przynajmniej mam jakiekolwiek doświadczenie. A ty co? Zostałeś w spadku po Luisie. Tyle.
- Ekhm, mógłbym się wtrącić?- zapytał nieśmiało Francesco.
- Tak?
- Proponowałbym sprowadzenie Ze Roberto, jest to doświadczony zawodnik, z pewnością by się przydał.
- Co o tym sądzisz, Robert?- szybko, zwróciłem wzrok na Roberta.
- Z pewnością lepszy transfer niż ten cały Wolski.
- Możesz pakować walizki, Robert. Pragnę ci przypomnieć, że to jest moja praca, mój projekt. Ty tylko w nim przeszkadzasz. Jeśli chcemy wygrywać, potrzebujemy doświadczonych ludzi, a nie takich jak ty.
- Dasz nowemu asystentowi, kilkanaście tysięcy za miesiąc, i będzie ci przytakiwał. Wolski? Genialny transfer. Stępiński? Lepszy od Bojana…
- Idź!- wstałem, i skierowałem rękę na drzwi.
- Dowidzenia panie trenerze!
Po chwili w Sali, siedziałem tylko ja i Francesco. W końcu trzeba było przerwać niezręczną ciszę:
- Francesco, jak sobie wyobrażasz trzon drużyny na ten sezon?
- No, na pewno z tyłu De Rossi i Gago, na skrzydle można spróbować Lamelę i Osvaldo.
- Założymy komitet transferowy. Będzie w nim uczestniczył ja, asystent, ty i prezes. No i Michel o ile go sprowadzę. Na dzisiaj koniec.- Wstałem i podałem rękę Tottiemu.- Pamiętaj jutro trening, dzisiaj macie wolne.
- Ok., dzięki…
Po zebraniu, wybrałem telefon do Michela. Umówiłem się z nim za godzinę w kawiarni. Mieliśmy przedyskutować jego dołączenie do Rzymian.
Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w kierunku kawiarni. Nigdy nie byłem w tych rejonach, trochę się zgubiłem, ale potem łatwo odnalazłem trasę.
Wyszedłem z auta i zobaczyłem Michela i od razu zawołałem:
- Michel, cześć!
- Hej, chodź do kawiarni.
Weszliśmy do kawiarni, zamówiliśmy dwie filiżanki cappuccino z pianką i zajęliśmy miejsce przy stoliku:
- Więc jak ty to sobie wyobrażasz?
- Byś był pomocnikiem do spraw transferów. Byś przewodził scoutingiem. Szef wszystkich scoutów.
- Ciekawa propozycja, musiałbym się z nią przespać. Mam wiele ofert z zagranicznych krajów jako trener. Muszę to przemyśleć…
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ