Informacje o blogu

Augmented Reality

Ten manifest użytkownika Drinkwater przeczytało już 588 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Kilka godzin spędziliśmy w Baku, ale w żadnym wypadku nie taki był nasz plan. Na lotnisku miał czekać ktoś z klubu ale okazało się, że nie dojechał na czas i już raczej nie dojedzie. Lepiej było nie wnikać czemu. Kazano nam (tak, kazano!) za to wynająć sobie jakiś samochód i jak najszybciej wyruszyć do Qusar. Współpraca z nowym klubem nie zaczynała się dobrze i nie będę ukrywał, że całe to zamieszanie nastawiło nas negatywnie.

W Qusar jeszcze trochę pobłądziliśmy, ale pod wieczór udało nam się dotrzeć na miejsce. Şahdağ Qusar FK od następnego dnia miało być naszym nowym miejscem pracy. Nie był to zbyt dobry okres dla klubu, choć występował akurat w najwyższej klasie rozgrywkowej w Azerbejdżanie (Yüksək Liqa) to musiał bronić się przed spadkiem, co niestety nie udało się i następny sezon spędzić musieli w Birinci Divizionu. Nie będę was zanudzał historią bojów Şahdağu związanych z próbą powrotu do Yüksək. Na to nie mieliśmy wpływu. Tak samo jak w FC Ekibastuz do naszych obowiązków należała praca z młodzieżą. W Şahdağ wszystko było zorganizowane w stopniu zadawalającym. Może poza infrastrukturą, choć w Kazachstanie mieliśmy trzy piaszczyste boiska, to zawsze są to trzy, a nie jedno. A te w Qusar do najrówniejszych wcale nie należało. Budynek który mieścił szatnie i nasze biuro też nie był najsympatyczniejszym miejscem na ziemi.

Pod opieką mięliśmy osiem roczników od 10 po 17-latków. Z dwóch ostatnich złożyliśmy coś na kształt Şahdağ Qusar U17. Zarządziliśmy im wspólne treningi, wprowadziliśmy więcej zajęć taktycznych. Na co dzień reszta chłopców trenowała pod okiem pozostałych trenerów, my tylko co jakiś czas nadzorowaliśmy postępy. Pierwsze dwa lata to ciężka praca, kilku zawodników trafiło do rezerw, pozostali szukali innych klubów albo wręcz innego zajęcia. Dopiero w 2009 roku udało się nam zorganizować pierwsze turné. Zespół rozegrał kilka spotkań towarzyskich w Kazachstanie, Gruzji czy Armenii. Zarząd zachęcony dobrymi wynikami zgodził się na nasz wyjazd do Francji. Z pomocą niezastąpionego Kapustnikova udało się zaplanować dwanaście spotkań. 

Na przełomie kwietnia i maja 2010 roku Şahdağ Qusar U17 zawitał do Francji. Wielkie wydarzenie dla naszych podopiecznych, ale też i dla nas. Byliśmy po raz pierwszy w Europie od grudnia 2003 roku. Prawie siedem lat, w tym czasie wiele się zmieniło. Obecnie nikt już nie kazałby nam szukać nowego Ronaldinho, teraz na topie był Messi czy Cristiano Ronaldo. To jednak mało nas obchodziło, przed nami było nie lada wyzwanie. Dwanaście spotkań z rówieśnikami z Francji. Trzeba było przygotować zespół, pozwolić im by jeszcze przed pierwszym gwizdkiem uwierzyli, że nie są wcale gorsi. I wykorzystać to, że na początku wszyscy nas zlekceważą. Napędziliśmy stracha chyba wszystkim, bo jak to można przegrać z Azerami? Udało chłopakom wygrać dwa spotkania i trzy zremisować, byli dumni z tych osiągnięć, a my także z nich. W każdym meczu walczyli do końca, kilka razy byli bliscy uzyskania korzystniejszego rezultatu ale o porażce zadecydowały indywidualne błędy. Najważniejsze jednak, że uwierzyli we własne możliwości.

W Qusar może nie witano ich jak narodowych bohaterów, ale na pewno wszyscy byli z nich dumni. Mnie jednak ta wyprawa do Francji uzmysłowiła, że tęsknię za Europą. Że moje miejsce jest na Starym Kontynencie. 

Jednym z zespołów z którymi graliśmy we Francji był klub z Dunkierki, mianowicie USL Dunkerque. Pamiętam dobrze tamten mecz, byliśmy blisko remisu. Bramkę na 3:2 straciliśmy w doliczonym czasie gry. Ot zwykłe gapiostwo. Trener naszych rywali mimo, że jego zespół wygrał, nie miał zadowolonej miny. Pewnie przed meczem naopowiadał swoim podopiecznym, że gładko nas rozjadą. Na koniec wyburczał kilka słów podziękowania i tyle go widzieliśmy. Zupełnie inaczej zachował się prezes klubu. Jean-Christophe Géhin, bo tak się nazywał, pogratulował naszym zawodnikom. Twierdził, że dawno nie widział tak walecznej ekipy. To było nasze ostatnie spotkanie we Francji, dwa dni później mieliśmy odlecieć do Baku.

W Azerbejdżanie długo nie mogłem się zdecydować co dalej robić. Zostać czy poszukać szczęścia w Europie? Wiele razy rozmawiałem o tym z Kazbekiem. On chciał zostać, przynajmniej do końca przyszłego sezonu. Początkowo dałem się nawet przekonać ale wytrzymałem tylko do połowy grudnia. W końcu złożyłem wymówienie, a musicie wiedzieć, że nie była to łatwa decyzja. Myślę jednak, że z czasem większość osób zrozumiała moją decyzję. A ja miałem pierwszy raz od dziesięciu lat spędzić święta w rodzinnym domu.
Kazbek tymczasem postanowił zostać w Qusar. Początkowo był na mnie zły, przez dwa tygodnie nie odpowiadał na maile, w ogóle się nie odzywał. Przeszło mu, na początku stycznia w końcu zadzwonił. Rozmowa była krótka ale treściwa. Miałem szybko się spakować i następnego dnia wylecieć z Krakowa do Paryża. Na lotnisku miał na mnie czekać ktoś z USL Dunkerque. Mieli ponoć propozycje, dzwonili do Azerbejdżanu jakieś dwa dni po tym jak wyjechałem z tego kraju. Wiem kto pomógł mi znaleźć pracę. Wiem, że to dzięki wstawiennictwu Kazbeka zaproponowano mi w USL Dunkerque stanowisko asystenta i trenera juniorów. Miałem zacząć nową pracę jak najszybciej się dało. Przede mną nowy etap w życiu i ogromna szansa.

- Witam pana, panie Zie… Ziie
- Ziemowit Rębajło – szybko wyręczyłem prezesa.
- Tak, tak. Dokładnie tak. Niech pan usiądzie. – wskazał mi miejsce przed swoim biurkiem. – Może od razu przejdę do sedna sprawy. Mamy wakat na stanowisku trenera juniorów i asystenta menadżera. Musimy się liczyć w klubie z każdym euro centem dlatego postanowiłem, że połączymy oba te stanowiska. Chciałem zaproponować aby to pan je objął. Do dziś jestem pod wrażeniem spotkania z tą Azerską młodzieżówką. Nie ukrywam, że liczę też że przeszczepi pan tę waleczność i zaangażowanie w grę naszym chłopcom.
- To bardzo interesujące. Nie będę ukrywał, że się nie spodziewał oferty na stanowisko trenera juniorów, ale też i asystenta?
- Staramy się myśleć tutaj przyszłościowo. Może za jakiś czas to pan przejmie pierwszy zespół? A dzięki funkcji asystenta pozna pan pierwszą drużynę. Pewnie nie nastąpi to za rok, ale może za cztery albo pięć lat.
- A jak pan wyobraża sobie łączenie tych dwóch funkcji?
- Bardzo prosto, seniorzy i juniorzy trenują o różnych porach dnia, nie będą te zajęcia ze sobą koligować. Problem może faktycznie wystąpić przy okazji spotkań ligowych, czasem może pan nie zdążyć na drugie spotkanie. Priorytetem wtedy będą nasi młodzi podopieczni. To ile czasu potrzebuje pan na zastanowienie się?
- Dwa dni powinny mi wystarczyć.
- To widzimy się w środę, tak?
- Oczywiście. Do widzenia.

To co usłyszałem od Géhina trochę mnie przeraziło. Najwidoczniej szukał jelenia, która będzie pracował na dwóch etatach za pensję z jednego. Nie uśmiechała mi się taka sytuacja, ale tak na dobrą sprawę nie miałem innego wyjścia. Potrzebowałem zajęcia, po tylu latach nie potrafiłem nie pracować, a innej propozycji nie było.

Słowa kluczowe: Pozostałe

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.