W poprzednim odcinku
Kur…Jak przypominam sobie
mecz w Warszawie to nadal się wściekam. Rozumiem, że to stolica Polski, że to drużyna Hutnika ale jak było można zagrać tak słabo?! To przecież zespół z dołu tabeli. Psia krew…A jakby było tego mało to jeszcze te kontuzje. Gdzie był sędzia? Gdzie?! Pytam się. A co na to wszystko PZPN? Oczywiście nic. Kibice mogą nawet wbiegać na boisko i zero reakcji. To w końcu stolica psia jego mać.
Na szczęście zawodnicy wzięli się do roboty po poprzednim spotkaniu i
rozgromili Wartę Sieradz. Potem
mecz w Kutnie. Myślę sobie po co ja tutaj pracuje? Przez takie mecze jak ten cierpi moje zdrowie. Cały mecz nic nie wychodziło im. Zupełnie NIC! A Kuba…rozumiem, że spieszyło mu się do szatni ale tego było już za wiele. Po co on faulował rywala? A ta bramka zwycięska. Ucieszyła mnie, lecz do tej pory nie wiem jak to się stało, że Adrian wbiegł z piłką do bramki gospodarzy.
Mecz z Niecieczą w Ostrołęce mile mnie zaskoczył pomimo wyniku. Przez dziewięćdziesiąt minut graliśmy z zespołem z pierwszej ligi jak równy z równym. Wróciła mi wiara zespół, lecz gdzieś w głębi odczuwałem mały niedosyt. W końcu kto by nie chciał zobaczyć w gazetach nagłówki takie jak: „Chlorek receptą na zwycięstwa”, albo „Chlorek 2 Nieciecza 1”. Ach...było by pięknie.
Sezon mijał, dni leciały, a za oknem spadł już pierwszy śnieg. To znak że coraz bliżej do przerwy zimowej. Zanim jednak to się stało na moją drużynę został wylany „kubeł zimnej wody”. Do Otwocka mieliśmy jechać po trzy punkty i odrobić stratę do lidera. Przed spotkaniem miałem wąską kadrę. Już
po pierwszej połowie marzyłem by jak najszybciej opuścić stadion na którym było 331 kibiców.
Pierwsza część sezonu dobiegła końca. Narew prezentowała się zaskakująco dobrze pod moimi „sterami”
co widać po tabeli. Zawodnicy nie rozgrywali już jednak tak dobrych spotkań jak na początku sezonu
o czym świadczą statystyki zespołu. W przerwie zimowej postanowiłem sprowadzić do klubu
Seweryna Michalskiego,
Rafała Kycko, oraz
Michała Haftkowskiego.
Na koniec lutego
pojawiła się plotka o moim zainteresowaniu posadą w Resovi Rzeszów.
Prezes klubu od razu poinformował media, że mile ich zaskoczyłem swoim zainteresowaniem posadą w Rzeszowie. Mój pracodawca nie rozmawiał z mną o tej plotce, lecz postanowił w Tygodniku Ostrołęckim powiedzieć, że
chciałby bym pozostał w klubie.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ