Informacje o blogu

Manifest użytkownika Kiryon

Everton FC

Premier League

Anglia, 2011/2012

Ten manifest użytkownika Kiryon przeczytało już 1139 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Gorzkie Toffi24.10.2012 20:18, @Kiryon

11


Oto i jest mój pierwszy manifest. Będzie on dotyczył przebiegu rozpoczętej niedawno przeze mnie kariery w angielskim Evertonie. Zapraszam wszystkich do czytania i komentowania.

Odkąd posiadam płytkę z najnowszą (jeszcze przez parę dni) wersją Football Managera, wciąż próbuję i próbuję podbić Anglię. Startowałem już w kilku ligach - począwszy od Championship, przez najniższe dostępne w grze Blue Square North i South, a grając na jednym  z dodatków podjąłem się pracy aż w ósmej lidze. Nic z tych karier jednak nie wyszło. Ciągnęło mnie bez przerwy do Premiership - tej najlepszej, w kraju, a także na świecie, której rozgrywki z zapartym tchem śledzą miliony fanów futbolu z wszystkich zakątków naszej planety. W końcu więc spróbowałem i tam. Jako menedżer Newcastle United, wytrwałem na stanowisku przez cztery miesiące, po czym, pierwszy raz odkąd gram w FM-a, zostałem zwolniony z klubu w trakcie sezonu. Wstyd, klęska, totalna porażka. Ale wtedy postanowiłem, że muszę zmazać tą plamę na moim honorze komputerowego menedżera. I po kilku miesiącach zgłębiania tajemnic gry na boiskach polskiej ekstraklasy (Zagłębie Lubin), uznałem, że jestem już gotowy, by ponownie zmierzyć się z najlepszą ligą na świecie.

Rozpocząłem nową grę i po szybkiej analizie wybrałem klub. Dlaczego akurat Everton? - Już na początku zdecydowałem, że gra jednym z klubów "wielkiej szóstki" odpada. Nie chcę mieć wszystkiego na starcie, a w dodatku za wielkimi klubami idzie także granie wielkiej ilości meczów, co niekoniecznie mi odpowiada. Nie chciałem także totalnego outsidera, bo mam ambicję nieco wyższe od walki o utrzymanie. No i jeszcze interesowała mnie lokalna rywalizacja, tzn. dwa razy w roku mecze derbowe - a do tego jak wiadomo Everton idealnie pasuje. W taki właśnie sposób wybrałem posadę w "The Toffees". Pal licho to, że mają na karku milionowe kredyty do spłacenia. Kibicując od paru już lat Valencii, przyzwyczaiłem się do klubu z problemami finansowymi.

Nie chciałem popełnić tego samego błędu, co w Newcastle, gdzie ustawiłem reputację menedżera na "niedzielny piłkarz" i zawodnicy w szatni totalnie mnie olewali. Tym razem byłem "zawodowcem", no bo "reprezentant kraju" to byłoby już naginanie historii :) Zmieniłem jeszcze narodowość, wydaje mi się (nie wiem czy ma to uzasadnienie w grze), że piłkarze i kibice angielscy będą bardziej ufać swojemu rodakowi, niż menedżerowi z Polski. To będzie moja pierwsza kariera nie jako Krzysztof Ryba, ale jako jego brytyjski alter-ego Kevin Mitchell.

 

Kadra:
 

Na początku rozgrywki przeanalizowałem kadrę pierwszego zespołu. Co prawda znałem ją już wcześniej, po części to nazwiska w składzie skłoniły mnie do wyboru właśnie tego klubu, ale teraz zrobiłem to ponownie, w sposób bardziej szczegółowy. No więc, streszczając, miałem dwóch równorzędnych bramkarzy - Tima Howarda i Janka Muchę, z czego ten pierwszy grał cały poprzedni sezon jako podstawowy, trzech solidnych środkowych obrońców - Distina, Heitingę i Phila Jagielkę, znakomitego Leightona Bainesa na lewej obronie, kapitana Phila Neville'a i wychowanka Tony'ego Hibberta (obaj już niemłodzi) po przeciwnej stronie, przewlekle kontuzjowanego Colemana, też na prawej, Marouane Fellainiego, istnego killera środka pola, straszącego rywali nie tylko umiejętnościami, ale także imponującym afro na głowie, doświadczonego Tima Cahilla, gwiazdę Evertonu ostatnich lat, wszechstonnego Leona Osmana, skrzydłowego z Nigerii Victora Anichebe, wypożyczonego z samego Realu Madryt, szybkiego jak wiatr i drogiego jak elektrownia wiatrowa Roystona Drenthe (najwyższa pensja w zespole), Rosjanina o arcytrudnym nazwisku - Dinyara Bilyaletdinova, jak również przedstawicieli zdolnej, angielskiej młodzieży - Jacka Rodwella, Jose Baxtera i najmłodszego Rossa Barkley'a. Oraz Magaye Gueye, także z młodzieży, ale z drugiego brzegu kanału La Manche, czy też Angielskiego, lecz on jak na razie partnerował Colemanowi w lekarskich gabinetach, a nie reszcie kolegów na boisku. Najbardziej obawiałem się o atak, w składzie było bowiem tylko dwóch napastników (plus ewentualnie Anichebe lub Baxter) - podstarzały Louis Saha i przebywający na wypożyczeniu Denis Stracqualursi, walczący nie tylko z Sahą o pierwszy skład, ale także z Bilyaletdinovem o najtrudniejsze nazwisko. Taka właśnie wesoła kompania spotkała się ze mną na przedsezonowym zebraniu. Była integracja, przemowa kapitana, wspólne motywowanie, opowiadanie o planach na nowy sezon i inne, ważne, psychologiczne duperele.

Następnego dnia żarty się skończyły i trzeba było się zabrać za ciężkie i żmudne treningi przygotowawcze. W dodatku okazało się, że inne kluby zamierzają podebrać nam kilku chłopaków z pierwszego składu. Już na konferencji prasowej, inaugurującej moją kadencję padło pytanie o przyszłość Bainesa i jego rzekome negocjacje z Tottenhamem. Zaraz potem w gazetach pojawiły się newsy o przenosinach Fellainiego do Niemiec, a do polowania na Bainesa włączył się także Arsenal. Pierwsi odezwali się jednak szejkowie z Manchesteru. Kiedy przeczytałem ich ostrożne zapytanie o kwotę oczekiwaną za Tima Howarda, w głowie zaświtała mi pewna myśl - przecież Mucha jest w stanie go zastąpić, a od szastających kasą włodarzy z Etihad Stadium można wyciągnąć sporą sumkę. Ale nie chciałem być też zbyt odważny, bo okazja na zrobienie interesu mogła przejść mi koło nosa. 6 milionów funtów - i bierzecie Tima. I właśnie tak się stało. Pieniądze wpłynęły na konto, a przed Jankiem Muchą otworzyła się szansa na zrobienie kariery w Premiership.

Kiedy już Howard pożegnał się z kolegami i wyjechał z miasta, przyszła pora na ruchy transferowe w drugą stronę. Budżet transferowy nie był imponujący, a ja nie chciałem obciążać dodatkowo klubu, który musi spłacać długi, więc zdecydowałem się na tylko jeden transfer za gotówkę - 1,7 miliona funtów kosztował nas tunezyjczyk Oussama Darragi, zakupiony z ES Tunis. Gra jako ofensywny środkowy pomocnik bądź lewy skrzydłowy. Poza tym z wolnego transferu zakonraktowałem Ivicę Dragutinovica, konkurenta dla Bainesa, dotąd jedynego lewego obrońcy w kadrze, za darmo dołączył też francuski bramkarz Mathieu Valverde, który wypełnił lukę powstałą po odejściu Howarda. Po rozegraniu pierwszych sparingów stwierdziłem, że potrzeba jeszcze jednego człowieka do środka pola - bo Fellaini i Rodwell nie mają zbytnio konkurencji. Rywalizowałem z wieloma klubami z całej Europy o utalentowanego Norwega Rubena Yttergarda Jensena, ostatecznie zdecydował się on na grę w Benfice. Może to i dobrze? Trzeci zawodnik o trudnym nazwisku mógłby sprawić nie lada kłopoty meczowym sprawozdawcom. W sparingach dobrze prezentował się w środku młody James Wallace z drużyny rezerw, ale postawienie na niego w sezonie byłoby zbyt ryzykowne. Wobec tego, w ostatnich dniach lipca 2011, na Goodison Park zawitał niechciany przez Sir Alexa Fergusona w Manchesterze Darron Gibson, wypożyczony na rok z opłatą 500 tys. funtów.

 

Lipcowe mecze towarzyskie:


9.07.2011 Chesterfield - Everton                                     0:3 (Rodwell, Darragi, Anichebe)
13.07.2011 Hibernian Edynburg - Everton                     1:1 (Saha)
16.07.2011 Preston North End - Everton                       0:3 (Darragi, Drenthe, Jagielka)
20.07.2011 Hamilton - Everton                                         0:2 (Wallace, Neville)
27.07.2011 Everton - Recreativo Huelva                       3:0 (Stracqualursi, Saha, Bilyaletdinov)
30.07.2011 Mansfield – Everton                                      0:4 (Cahill, Darragi, Baxter, Gibson)

Jak widać, nie graliśmy z zespołami  z najwyższej półki, ale nasi rywale idealnie nadawali się do zgrywania drużyny i oswajania się z nową taktyką (a właściwie dwoma taktykami): 4-3-2-1 z dwójką defensywnie nastawionych środkowych pomocników, rozgrywającym i dwoma schodzącymi napastnikami ustawionymi za snajperem i odważniejsze 4-2-3-1 z tylko jednym pomocnikiem defensywnym, jednym łącznikiem (długodystanosowiec) oraz trójką ofensywnych graczy z przodu plus napastnik w roli odgrywającego (Stracqualursi) lub wysuniętego (Saha). Natomiast główny sprawdzian taktyki wyjazdowej, opierającej się na grze z kontrataku miał nastąpić już wkrótce, w ostatnim przedsezonowym sparingu z Juventusem Turyn.

A już dziesięć dni po spotkaniu ze "Starą Damą" czeka nas inauguracja rozgrywek ligowych. Na początek wyjazd na Britannia Stadium i starcie ze Stoke City. Rywal solidny, ale w zasięgu, bardzo dobry na rozpoczęcie sezonu. Pierwszy mecz przed własną publicznością rozegramy w drugiej kolejce, goszcząc nad Mersey ekipę beniaminka, Queens Park Rangers. W sierpniu zagramy jeszcze jeden ligowy mecz, na wyjeździe, przeciwko Boltonowi. W międzyczasie startuje również Puchar Ligi, gdzie los przydzielił nam trzecioligowe Bury.

C.D.N.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.