Lista trofeów
Wygrane ligi krajowe: Serie A x1
Wygrane puchary krajowe: TIM Cup x1
Wygrane puchary kontynentalne: Liga Mistrzów x1
Wygrane puchary międzykontynentalne: Klubowe Mistrzostwa Świata x1
„Nieważne” puchary: Superpuchar Włoch x2, Superpuchar Europy x1
Później
Nastało właśnie wcześniej wspomniane później, w którym to później dowiecie się, jaki klub postanowiłem wybrać, aby dalej starać się wypełnić wymagania mojego wyzwania. No i jak widzicie na górze, jest to Manchester City. Nie wiem czy to szczęście, czy fatum, ale jak już trafiam do Anglii (w której często trafia mnie też szlag), to podpisuję kontrakt właśnie z Obywatelami. Widocznie tam karuzela trenerska kręci się najszybciej, a siła odśrodkowa wywala menadżerów z ich siedzisk. Pewnie też dlatego, że jest okropnie zarządzanym klubem przez AI. Właśnie z tego powodu prezes wezwał mnie na ratunek, bo zespół w połowie sezonu był na 12. miejscu, grali fatalnie, klubowi trenerzy byli jednymi z gorszych w Barclays Premier League, a pensje były horrendalnie wysokie.
Tutaj pojawiam się ja i zaczynam swoje rządy. Dzień przed meczem z Chelsea. Ten mogę spisać na straty, ale potem trzeba się ogarnąć. Na początek od razu zacząłem poszukiwać członków sztabu i w ciągu kilku tygodni sytuacja wyglądała już całkiem nieźle.
Niestety sytuacja kadrowa i taktyczna była trochę gorsza. Sporo przepłacanych staruszków w rezerwach (Zabaleta, Clichy, Sagna itp.), budżet płacowy przekroczony, zbyt duża ilość skrzydłowych (a biorąc pod uwagę moją taktykę, to jakakolwiek ilość skrzydłowych jest zbyt duża). Na początku starałem się ułożyć taktykę pod zawodników, czyli na mecz z The Blues wystąpiliśmy w eksperymentalnym ustawieniu z dwoma skrzydłowymi. Dostaliśmy w tyłek 4:2 po złej grze. Od tego momentu miałem gdzieś, kto gdzie grał lub lubi grać – wrzuciłem na tapetę swoją ulubioną taksę z Juventusu i kazałem kopaczom się do niej przyzwyczaić albo odejść. OSTRZEŻENIE: Ten fragment manifestu może zawierać lokowanie metamorfozy jak w programie o grubasach i u Chodakowskiej.
PRZED:
PO:
Premier League
Moja przygoda z tą ligą i odbudowywaniem Manchesteru City zaczęła się od trzech spotkań wyjazdowych. Jak już wiecie, pierwsze spotkanie spisałem na straty, drugie z Newcastle było bardzo zacięte i zakończyło się remisem 1:1, a trzecie z Liverpoolem było już popisem naszej gry oraz skuteczności taktyki, bo ograliśmy The Reds aż trzema bramkami. Następne siedem spotkań utwierdziło mnie w przekonaniu, że jesteśmy w stanie się odbić od dna środka tabeli – na pewno nie zdobędziemy mistrzostwa, ale miejsce w TOP 4 jest realnym założeniem. We wspomnianych meczach wygraliśmy czterokrotnie (wszystko u siebie), dwukrotnie zremisowaliśmy i raz przegraliśmy w derbach Manchesteru (wszystko na wyjeździe). Musieliśmy popracować tylko nad naszą skutecznością podczas wycieczek na inne stadiony, a wtedy mogliśmy nawet pomarzyć o spełnieniu moich założeń. No i… udało nam się! Ostatnie 10 spotkań to nasza koncertowa gra i same wygrane. Nie było tam zbyt dużo wyzwań, bo tylko Chelsea i Arsenal stanowiły jakikolwiek problem. 10-0-0, 23 strzelone i 7 straconych. Takie wyniki wystarczyły do dostania się do fazy grupowej LM, a patrząc na wyniki p.m.e. (przed moją erą przyp. autor) to jest to epokowe osiągnięcie. OSTRZEŻENIE: Ten fragment manifestu znowu może zawierać lokowanie metamorfozy jak w programie o grubasach i u Chodakowskiej.
PRZED:
PO:
Znowu udowodniłem, że mój warsztat trenerski jest całkiem niezły i spełniam z naddatkiem wymagania prezesa (który też chce, żeby ogrywał młodzież! W Manchesterze City! szok!). Oczywiście na przepakowany w FM Arsenal nie było rady, ale za rok pokażemy im ich miejsce w szeregu. Wystarczy, że tylko ogarnę sprawy kadrowe, sprzedam lub oddam za frajer kilku przepłacanych lub niezadowolonych graczy, a wtedy będziemy dzielić i rządzić. Pierwszy do odstrzału z kluczowych graczy jest niestety De Bruyne, który strzelił focha, że zarabia o jakieś 8 baniek za mało (chce prawie 20 mln za sezon gry) i chce do Paryża. Krzyżyk na drogę. O transferach jednak będzie dopiero w kolejnym odcinku. W tym odcinku sprowadziłem tylko Moratę za 20 mln euro. Okazja jak się patrzy i tylko dlatego nagiąłem budżet płacowy do granic niemożliwości.
Liga Mistrzów
Tutaj lepiej przemilczeć nasz występ. Wiedziałem już przed przyjściem do Obywateli, że na wiosnę grają oni z Milanem. Sam prezes chciał, żebym doskoczył przynajmniej do ćwierćfinału. No i zahaczyłem nogą o przeskakiwany włoski murek, co skończyło się ryjem pełnym piachu oraz złamanym nosem. U siebie jeszcze pokazaliśmy klasę, ale również i nieskuteczność, co skończyło się skromną wygraną 2:1. Niestety na wyjeździe nie mieliśmy nic do powiedzenia – po pierwszej połowie przegrywaliśmy 3:0, a w drugiej byliśmy w stanie strzelić tylko jednego gola.
EFL Cup
Tutaj zastałem następującą sytuację – dobra gra i obecnie czekający nas dwumecz z Liverpoolem w półfinale. Czarno to widziałem, bo pierwszy mecz rozgrywaliśmy po dwóch tygodniach od mojego przyjścia, a obecna forma zespołu była tragiczna. Niemniej jakimś cudem wygraliśmy na wyjeździe 2:1 i czekaliśmy na rewanż pełni optymizmu. Tutaj mecz był już jednak bardzo zacięty, nikt nie zwracał zbytniej uwagi na grę defensywną. Za opis powinno wystarczyć stwierdzenie, że trzykrotnie wychodziliśmy na prowadzenie i trzykrotnie je traciliśmy. Mecz zakończył się remisem, udało nam się dowieźć awans do końca.
W finale spotkaliśmy się ze Swansea i pokazaliśmy ich miejsce w szeregu. Można powiedzieć, że później dopadła nas za to karma we wspomnianym wcześniej meczu rewanżowym z Milanem. Tutaj to my prowadziliśmy po pierwszej połowie 3:0 po hattricku Iheanacho. W drugiej zagraliśmy na luzie i zdobywamy pierwsze trofeum w tym sezonie!
FA Cup
W tych rozgrywkach od początku wszystko zależało ode mnie, bo dopiero podczas moich rządów zaczynaliśmy w nich udział. Na początek trafiliśmy na świetnie radzący sobie w lidze West Ham i na niewielkim farcie ograliśmy ich 2:1, mimo tego, że strzeliliśmy tylko jednego gola. Potem dobrze wylosowaliśmy, ponieważ mieliśmy się zmierzyć u siebie z Blackburn. Mecz bez historii, bo rezerwowym składem ograliśmy ich aż 3:0. Dopiero od 6. rundy zaczęły się schody, ponieważ na tym etapie oraz kolejnym ogrywaliśmy przeciwników (West Brom i Leicester) dopiero po dogrywce. Przez to moi piłkarze byli mocno zmęczeni, a ja musiałem mocno rotować składem w innych rozgrywkach.
Niemniej udało nam się dostać do finału, gdzie czekał na nas… Manchester United. Mocno się zmartwiłem, bo ten klub ma sporo gwiazd i gra świetną piłkę. Liczyłem więc na mocne okopanie się w polu karnym i łut szczęścia, a może nawet karne. Bardzo chciałem wygrać, bo w lidze nie mieliśmy już szans na mistrzostwo (w sumie to od mojego przyjścia), a puchar krajowy to był mój cel na ten sezon. Niestety mecz bardzo źle się ułożył, mimo moich poleceń graliśmy piach, Czerwone Diabły dzieliły i rządziły na boisku, a my nie mogliśmy oddać nawet jednego celnego strzału. W 77. minucie stał się jednak cud. Javier Hernandez – najgorszy gracz sezonu (19 meczów, 2 gole) pociągnął z laczka z 25. metrów po długim rogu, a De Gea nie był w stanie tego wyciągnąć. Euforia! Jednak nie na długo, bo musieliśmy jeszcze z kwadrans wytrzymać napór rywali, a do tego potrzebna była pełna koncentracja.
Podsumowanie
To był dobry sezon w naszym wykonaniu. Wygrzebaliśmy się w pół sezonu z dwunastego miejsca na trzecie i zdobyliśmy dwa puchary. W Lidze Mistrzów mogło być lepiej, ale nie można mieć wszystkiego.
Nie zdobyliśmy żadnych nagród indywidualnych, a ja niestety załapałem się tylko na zaległą nagrodę za pracę w Juventusie. Drużynie pozostały tylko trofea wewnętrzne.
Wśród graczy bardzo dobrze spisali się Agüero, Silva i Iheanacho. De Bruyne grał dobrze, dopóki nie strzelił focha i nie wylądował na trybunach. Trzeba go będzie sprzedać i zarobić w okolicach 100 mln euro. Generalnie po sezonie czeka nas przebudowa zespołu, praktycznie każdy będzie do sprzedania za odpowiednią cenę, a kolejny rok zaczniemy z wielką pompą i nowym składem.
Ciekawostki:
Valencia spadła z ligi.
Polska odpadła w Mistrzostwach Świata już w fazie grupowej. Zajęła ostatnie miejsce w grupie z Niemcami, Marokiem i Kostaryką.
Rosja odpadła w Mistrzostwach Świata już w fazie grupowej. Zajęła ostatnie miejsce w grupie z Nigerią, Japonią i Czechami.
Belgia odpadła w Mistrzostwach Świata już w fazie grupowej. Zajęła trzecie miejsce w grupie z USA, Austrią i Tunezją.
USA zostało Mistrzem Świata. Kurtyna.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ