Lubimy bramkarzy, lubimy. Szczególnie takich, którzy są młodzi, wolni, dostępni za darmo i elastyczni. Gianluca Miolli spełnia wszystkie te warunki. Może z wyjątkiem ostatniego, gdyż niekoniecznie chce grać w Polsce i najniższych ligach angielskich. Zapewne lubi tylko nudne jak flaki z olejem ligi włoskie. Na szczęście jesteśmy tolerancyjni, szanujemy miłośników catenaccio i lubimy pizzę. Takiego gościa jak Włoch po prostu nie mogło u nas zabraknąć. Miolli urodził się 8 marca 1988 roku w miejscu nieznanym. Mój piękny, przypominający ziemniaka, chwilowo zatkany nos podpowiada mi, że prawdopodobnie był to Turyn lub jego okolice. Chłopak jest wychowankiem AC Torino. Nie mam pojęcia, dlaczego i czy w ogóle został zwolniony z tego klubu. W każdym bądź razie w Football Managerze 2009 jest wolnym i nieszczęśliwym zawodnikiem. Zainteresowanie nim przejawia tłum prowincjonalnych klubów z Półwyspu Apenińskiego. Z jednej strony świadczy to o jego niewątpliwym talencie, a z drugiej jest troszeczkę niepokojące. Trzeba się mocno sprężyć, żeby go ściągnąć. Muszę przyznać, że Gianluca wygląda naprawdę solidnie. Jest wysoki i dobrze zbudowany. Niestety jego atrybuty są losowe, co może wprowadzić przeciętnego gracza w nastrój bliski przygnębieniu. Na szczęścia sytuację ratuje potencjał, który czai się w lędźwiach tego chłopaka. Z tego co zauważyłem jego atrybuty generują się za każdym razem w podobny sposób. Miolli jest silny, sprawny, skoczny, waleczny, agresywny i skoncentrowany. Ma świetny refleks, dobrze chwyta wyrzuca, gra w powietrzu, radzi sobie w grze jeden na jednego i bezproblemowo komunikuje się z partnerami z drużyny. Na dodatek okraszony jest sporą dawką ekscentryczności i szaleństwa. W zasadzie wszystko gra i buczy, tylko dlaczego on tak kocha Włochy? Chłopaku otrząśnij się. W polskiej Ekstraklasie czy angielskiej Conference zrobiłbyś furorę. Nie niszcz sobie kariery latając za owcami i kozami. Wybierz żubry lub świnie rasy tamworth. Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.2.0 .