Narodowość:
Anglia
Klub:
Brak klubu
CA:
55
PA:
-7
Wartość:
€ 0
Noga:
Prawa
- Dzień dobry! – krzyknął młodziutki głos za moimi plecami. Natychmiast się obróciłem. Moim oczom ukazał się wysoki chłopak o dziecięcej twarzy.
- Dzień dobry. Czego szukasz chłopcze? Halloween jest za pół roku – powiedziałem.
- Pan jest trenerem lokalnej drużyny, prawda? Jestem Jason Banton. Chciałbym dołączyć do pańskiej ekipy – rzekł młody chłopaczek i uśmiechnął się szczerze.
- Ty? – chytrze wyszczerzyłem zęby . A jakie ty masz pojęcie o piłce nożnej, wyglądasz na krykiecistę?
- Grałem przez chwilę w młodzikach Arsenalu. Po jakimś czasie wykupił mnie Tottenham za 130 tysięcy euro. Niestety, miesiąc później przyszedł nowy trener i robiąc czystki usunął mnie z zespołu. Tak pozostałem bez pracy – powiedział zmartwiony Jason.
- Arsenal? Tottenham? Uznane marki, to ciekawe. Ile ty masz w właściwie lat, chłopcze?
- Piętnaście.
Aż mnie zamurowało. Prawie 190 centymetrów wzrostu, waga w normie, 15 lat, kariera w Arsenalu i Tottenhamie. Jakiż on musiał mieć talent w skali czwartej ligi angielskiej.
- Dobrze, sprawdzimy cię. Proszę, dołącz do moich zawodników i pograj trochę z nimi.
Chłopak uśmiechnął się ponownie i dołączył do gry. Coś w tym jego uśmiechu było zniewalającego, coś co przypominało zapach toy toya o poranku. Wraz z asystentem obserwowaliśmy grę Jasona. Na początku był nieco stremowany, ale szybko przyzwyczaił się do panujących warunków.
- Ładnie przyjął piłkę… Eee, gdzie on jest? – zapytałem zdziwiony.
- Tam, panie trenerze. Właśnie strzelił bramkę – asystent wskazał na bramkę.
- Ale przecież przed chwilą był tutaj. Widziałem go przed sobą.
- Ale już jest tam i strzela kolejną bramkę. – powiedział uśmiechnięty asystent.
Niezwykłe, jaką szybkością dysponuje ten chłopak. Będziemy mieli z niego pożytek. Trzeba go zatrudnić póki chce u nas grać. Formalności załatwiliśmy w jeden dzień, matka chłopca wyraziła wielkie zadowolenie, że dajemy mu szansę. Ale przecież zasłużył sobie na tę szansę. Cóż za szczęśliwy dzień. Pomyśleć, że rano odwróciłem podkowę, którą dał mi dziadek, zbiłem lustro w łazience oraz rozsypałem sól w ogródku. I kto mówi, że to przynosi pecha?
Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.2.0 .
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ