Narodowość:
Francja
Klub:
F91 Dudelange
CA:
100
PA:
110
Wartość:
€ 0
Noga:
Prawa
Pojawił się najnowszy Football Manager, a wraz z nim nowe wyzwania. Tradycyjnie zaczynając nową grę, wybrałem wszystkie ligi angielskie. Tym razem postanowiłem zagrać AFC Telford United. Na pierwszym treningu pojawiło się sześciu zawodników, z czego czterech to... bramkarze. Reszta właśnie zmywała naczynia albo zamiatała w domu prezesa. Z miejsca zleciłem mojemu scoutowi szukanie nowych piłkarzy, ale okazało się, że boi się latać samolotem i poszukiwania musi ograniczyć do najbliższej okolicy. Pomyślałem: może mój kolega z poprawczaka... tzn. z osiedla Tomek Gruszczyński skusi się na grę w Telford? Zadzwoniłem do niego, ale telefon odebrała osobista sekretarka i powiedziała: po usłyszeniu sygnału rozłącz się. Kiedy już złapałem Tomka powiedział, żebym pocałował się w nos i że on z Dudelange się nie rusza, bo jest tu traktowany lepiej od króla. Polecił mi jednak swojego partnera z drużyny Jorisa Di Gregorio Zitellę. Podobno Francuz ma w Telford siostrę cioteczną i powinien zgodzić się na grę w AFC. Trzy dni później Joris był już w Telford. Zaufałem Tomkowi i kupiłem go w ciemno, bez żadnych testów itp. Zbliżał się popołudniowy trening, więc postanowiłem wypróbować umiejętności urodzonego 4 września 1982 roku we francuskiej wiosce Thionville, rosłego napastnika. Po rozgrzewce, podczas której zawodnicy kosili trawę wokół posiadłości skąpego prezesa i czyścili jego basen, przyszedł czas na intensywne zajęcia. Na początek gierka, później gierka i na koniec... gierka. W przeciągu całego treningu widać było, że Di Gregorio ma niezwykły instynkt strzelecki i piłka go „szuka". Strzelał gole praktycznie z każdej pozycji. Nie sprawiało mu to najmniejszych problemów. Po treningu odbyłem z nim krótką rozmowę:
- Joris widać, że masz potencjał, jestem z ciebie bardzo zadowolony.
- Pan Tomek mnie nauczyć kopać piłka do bramki, ale ja nie umieć polski. Trochę umieć takie słowa jak dzisiaj trener mówić do Piotrek jak on nie trafić z bliska do bramka.
Cóż chłopak może nie jest zbyt rozmowny, ale napastnik ma strzelać bramki, a nie paplać jęzorem na prawo i lewo. Jeżeli szukacie niskiego, kreatywnego napastnika to kupcie sobie kogoś innego. Jorisa polecam tym menedżerom, którzy szukają wysokich, tanich i przede wszystkim skutecznych napastników. Vel Gregor świetnie gra głową, gdyż w młodości rozbijał z przysłowiowej „dyńki” kokosy bez pomocy dziadka do orzechów. U niektórych może mieć troszkę inne atrybuty, ponieważ raz mu się chce grać, a raz nie. Joris jest gotów grać prawie za darmo, ponieważ pochodzi z bardzo bogatej rodziny i w przyszłości ojciec planuje przekazanie mu swojej firmy. Potrzebuje jedynie drobnych kwot na opłacenie rachunków telefonicznych. Wszystko przez związek z pewną urodziwą obywatelką Zimbabwe. Miłość bywa ślepa, a za stały kontakt trzeba płacić. Di Gregorio doskonale nadaję się do drużyn z najniższych lig angielskich. Nie pogardzi również ofertami najlepszych klubów polskiej Ekstraklasy, ale uwaga: musicie mu zapewnić lokum blisko sklepu sieci Stonka. Podczas pobytu w Luksemburgu Tomek Gruszczyński dał mu do skosztowania piwo M.T.V. Jorisowi tak ono posmakowało, że się biedny uzależnił. W Anglii musiałem prosić Polaków, żeby mi to piwo sprzedawali. Później oddawałem je Francuzowi.
Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.1.0
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ