Drodzy dorośli, jeżeli macie zamiar konsumować podczas jednego wieczoru bimber, wódkę, wino własnej roboty, wino niekoniecznie własnej roboty i piwo, nie popijajcie tego sokiem z czarnej porzeczki. Nie każdy żołądek jest w stanie to przetrzymać. Idealnym lekiem na tego typu mieszankę jest sushi. Z całego serca polecam. Czasami fajnie jest znaleźć się na krawędzi, ale nie warto tego robić zbyt często. Raz w roku wystarczy. Mike’a Sserumaggę podobnie jak Grzegorza Piesio polecił mi znajomy z Kalisza. Układy to pomimo wszystko dobra rzecz. Zawsze można liczyć, że ktoś, gdzieś, komuś pomoże lub coś podrzuci. Ugandyjczyk urodził się 3 sierpnia lub 5 września 1989 roku w miejscu nieznanym. W 2007 roku był zawodnikiem klubu Police Jinja. Rok później znalazł się w szwedzkim Helsingborgs IF. Gra tam prawdopodobnie po dziś dzień. W reprezentacji Mike rozegrał jeden mecz. W Football Managerze 2009 Sserumagga jest wolnym zawodnikiem. Bez problemu otrzymuje pozwolenie na pracę w Wielkiej Brytanii. Oprócz sporego potencjału jest to jego największa zaleta. Młody, wysunięty napastnik niestety nie imponuje atrybutami, ale pomimo wszystko może być cennym nabytkiem dla najsłabszych zespołów. Jest w miarę szybki, zwinny, opanowany i błyskotliwy. Świetnie współpracuje z partnerami z drużyny. Nienajgorzej drybluje i wykańcza akcje. Nie liczcie na to, że od razu zacznie strzelać bramkę za bramką. Potrzebuje czasu, żeby wpaść w rytm meczowy. Staram się ostrożnie wprowadzać go pierwszej drużyny. Z meczu na mecz gra coraz lepiej. Nie wychodzą mu strzały z dystansu, ale w sytuacjach sam na sam radzi sobie doskonale. Jeżeli prowadzicie zespoły z niższych lig angielskich, zatrudnienie Ugandyjczyka będzie dla Was rozwiązaniem niemal idealnym. Gość nie ma wygórowanych żądań kontraktowych. Serdecznie polecam Sserumaggę wszystkim miłośnikom Football Managera. Dziękuję za uwagę i życzę wielu lat w zdrowiu. Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.2.0 .