Tak się złożyło, że zacząłem grać Realem Madryt. W pewnym momencie zapragnąłem zostać najlepszym menedżerem w Hiszpanii. Uznałem, że powinienem zajrzeć do swoich statystyk. Wszedłem w profil, patrzę, a tam stosunek do krajowych piłkarzy wnosi 6. Postanowiłem coś z tym zrobić, po czym zagłębiłem się w nieznany świat, jakim jest wyszukiwarka umieszczona w Football Managerze. Po żmudnych poszukiwaniach znalazłem Hiszpana, który spełniał moje oczekiwania. Był młody, utalentowany, wszechstronny i stosunkowo tani. To ostatnie było o tyle istotne, że wcześniej wydałem paletę euro na zakup Cesca Fabregasa. Piłkarzem, którego znalazłem był Pedro León Sánchez Gil. Jest on wychowankiem Murcii, do której został ściągnięty z amatorskiego klubu Muleño CF. W pierwszych dwóch latach swojego pobytu w profesjonalnym klubie grał w rezerwach. W pierwszym sezonie niczym się nie wyróżniał. Natomiast w drugim był ważnym elementem drużyny strzelając cztery gole w osiemnastu meczach. Zaowocowało to awansem do pierwszej drużyny Murcii. W następnym sezonie w trzydziestu meczach strzelił dwa gole. Po serii udanych występów zaczął być postrzegany w Hiszpanii jako spory talent. Jego umiejętności docenili szefowie Levante. Sprowadzili go za 2 miliony euro, ale spisywał się tam średnio i szybko został oddany do za do Realu Valladolid. Pedro Leon jest błyskotliwym, szybkim i świetnie zapowiadającym się piłkarzem. Doskonale nadaje do średnich klubów lig hiszpańskiej czy angielskiej. Można go również kupić do jakiegoś wielkiego klubu i wypożyczyć do słabszego, żeby się ograł. Albo po prostu dać szansę. Ja tak zrobiłem i tego nie żałuje. Chłopak gra kapitalnie. Strzela bramkę za bramkę, często asystuje. Myślę, że to dla niego najlepsza rekomendacja. Uważam, że naprawdę warto zainwestować w Leona. Zwłaszcza, że cena jest śmieszna. Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.3.0 .