Narodowość:
Polska
Klub:
ŁKS Łomża
CA:
70
PA:
110
Wartość:
€ 0
Noga:
Lewa
Pamiętam dokładnie dzień, w którym poznałem tego chłopaka. Usiadłem na łące, wilgoć docierała do moich spodni i sprawiała pewną niewygodę, ale nie przejmowałem się tym. Spojrzałem w gwiazdy, a tam dostrzegłem intrygujące wzory. Niektóre z nich wyglądały jak litery, te zaś połączyły się w słowo. Słowo owe brzmiało „Luba”. Luba? Moja luba przyjmie pierścionek zaręczynowy? - pomyślałem. Gdy spojrzałem w gwiazdy po raz kolejny, zobaczyłem, że układają się w człowieka, który puka się w głowę. To był znak – nie chodziło o moją dziewczynę. Później ujrzałem piłkę, następnie strzałkę w lewo i skrzydło. Wszystko układało się w logiczną całość. Nie chodziło o lubą, a o Łubę - piłkarza grającego na lewym skrzydle. Tylko gdzie on gra? - pomyślałem ponownie. Z nieba uderzył piorun. Piorun? Skąd? Przecież nie zauważyłem nawet jednej małej chmurki. Ale to był prawdziwy piorun. Nagle usłyszałem dzikie dźwięki. Zza krzaków wyskoczyła banda kibiców, uciekających ze strony miejsca, w które uderzył piorun. Wszyscy mieli na sobie szaliki ŁKS Łomża. Tam grał Łuba - wyczułem to instynktownie.
Następnego dnia udałem się na mecz ŁKS-u. Jak się okazało, dzień wcześniej kibice tego klubu odprawiali w lesie modły, prosząc o zwycięstwo. Zasiadłem na trybunach koło sędziwego mężczyzny, na oko 53-letniego. Pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem, ani razu nie usłyszałem nazwiska Łuba. Zacząłem się niepokoić, może źle odczytałem znaki? Gdy nadeszła druga połowa, trener postanowił dokonać zmian. Na lewe skrzydło wpuścił jakiegoś chłopaka, nazwiska nie usłyszałem. Nagle mężczyzna koło mnie wstał, zaczął bić brawo i krzyczeć „To mój syn! Tomek Łuba! To mój syn, kochani, to mój syn! Tomek, wierzę w ciebie! Dasz radę!”. Istotnie, dał radę. Chwilę po wejściu wyprowadził świetną akcję, jednak napastnik nie wykorzystał jego dośrodkowania. W końcówce spotkania szarpnął kolejny raz, tym razem sam postanowił skończyć akcję. I zakończył, strzelając piękną bramkę. ŁKS Łomża wygrał 1:0, a bohaterem meczu został wybrany Tomek. Po meczu udałem się do niego. Stał przy nim ojciec.
- Dzień dobry. Świetny mecz Tomku, zachwyciłeś mnie – powiedziałem do chłopaka.
- To mój syn, proszę pana, mój syn! – nadal ekscytował się mężczyzna.
- Tato, przestań. Dziękuje panu. Mimo wszystko, nie chce dłużej tutaj siedzieć – stwierdził zmartwiony chłopiec.
- Co ty gadasz, chłopcze. Jesteś gwiazdą w Łomży, nie możesz odejść.
- Ale tato, zrozum. Ja chce podróżować. Mogę grać nawet w 6. lidze angielskiej czy w 4. lidze włoskiej. Nie obchodzi mnie to, chce stąd wyjechać – kłótnia zaczęła się na dobre.
Łuba wymienił swoją najlepszą zaletę – za darmo może przejść do naprawdę wielu klubów. Posiada spory potencjał, jest szybki, zdeterminowany, pracowity, waleczny, ponadto dobrze drybluje. Nie odpuszcza żadnej piłki, ciężko mu ją też odebrać. Błyskotliwością swoich zagrań powali niejeden angielski mur. Jest to piłkarz godny polecenia. Co do kłótni, to jakaś pani w końcu weszła między ojca i syna. Najpierw skrzyczała jednego, potem drugiego i wszyscy zgodnie udali się do samochodu. Ach te kobiety.
Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.2.0 .
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ