Narodowość:
Francja
Klub:
Saint-Paul
CA:
85
PA:
-6
Wartość:
€ 0
Noga:
Prawa
- Hola, ludzie! Nie siedźcie całe dnie na Madagaskarze! Moje biuro „Timi Butu Raka Łiki” oferuję tanie wycieczki na Reunion! W programie tradycyjne jadło reuniońskie, tańce, ogniska, przepowiednie szamańskie, a dla chętnych uczestnictwo w meczu piłki nożnej! Jeśli zbierze się odpowiednia ilość zainteresowanych, oferujemy możliwość organizacji sparingu z miejscową drużyną Saint-Paul! – krzyczał czarny, drobny chłopczyk na plaży. Zmącił mój sen, więc musiałem zwrócić na niego uwagę.
Jako amatorski trener i fan futbolu wszelkiego, zwróciłem szczególną uwagę na mecz.
- Halo, chłopczyku! – krzyknąłem – Ile osób jest potrzebnych na ten mecz?
- Pięciu Panie, jedynie pięciu. I będzie zniżka wtedy – odpowiedział chłopiec.
- Jaki koszt?
- Jeno pięć euro za osobę Panie. Jak się pięć osób zbierze, to i do czterech euro obniżę
- Czym płyniemy?
- Małym statkiem. Chętny? – spytał chłopak.
- Oczywiście. Cała piątka – spojrzałem na otaczających mnie znajomych. Wszyscy chętnie zgodzili się.
Po przypłynięciu na małą wyspę, przywitały mnie piękne Afrykanki wykonujące seksowny taniec oraz kucharze, którzy zaproponowali nam jadło. Po krótkim posiłku, udaliśmy się na stadion. Stadion? Małe boisko z czterema kijkami wbitymi po dwa po obu stronach. Drużyna Saint-Paul stawiła się, zgodnie z obietnicą. Rozpoczęliśmy mecz. Tak jak się spodziewałem, nie mieliśmy większych problemów z rywalami. Łatwo dawali się ogrywać. Strasznie byli rozzłoszczeni. Tylko jeden zawodnik sprawiał nam niezwykłe problemy. Był to Yohan Guichard, gwiazda miejscowej drużyny, rewelacyjny piłkarz. Po meczu wygranym 5:3 (trzy bramki dla rywali strzelił Guichard) podszedłem do tego chłopaka.
- Witaj. Mówić po francuski albo po angielski? – rzuciłem, ilustrując mimicznie co mam na myśli.
- Żartujesz chłopie? Pewnie, że mówię po francusku. Słucham, czy mogę Ci służyć? – spytał z uśmiechem piłkarz.
- Myślałeś może kiedyś o wyjeździe do Europy? Na przykład do Anglii? – spytałem wprost. Yohan zrobił wielkie oczy.
- Pewnie. Zawsze chciałem się stąd wyrwać. Gdziekolwiek, byle stąd wyjechać. A jest taka szansa? – spytał.
Nie musiałem odpowiadać. Zaprowadziłem go do naszej kwatery na Madagaskarze, pokazałem kontrakt i omówiłem najważniejsze szczegóły. Chłopak został naszym nowym zawodnikiem.
Guichard to niezwykle pracowity i zdeterminowany gracz. Dysponuje dobrą techniką użytkową, nieźle podaje, drybluje i dośrodkowuje. Wady? Część jego atrybutów jest losowa. Szczególnie drażni jego zmienna szybkość. Raz może trafić się szybki niczym gepard, innym razem będzie pełzł po boisku jak ślimak jakiś czy żółw. Mimo wszystko, warto go zatrudnić. W najniższych ligach sprawdzi się znakomicie.
Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.2.0 .
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ