@err. A zebys wiedzial, ze mam duze pojecie o tej chorobie. I Jak bys zobaczyl posty tomato, to bys zobaczyl, ze jak mu sie chce to pisze poprawnie. Dla mnie to swiadczy o niedbalstwie. A pisze bez polskich czcionek, bo na takim programie pracuje w pracy i mi tak zostalo. I mimo to jestem bardziej zrozumialy niz tomato. Duzo ludzi pisze bez polskich czcionek, ale przynajmniej pisza poprawnie, a nie jakis belkot.

masz pojęcie? proszę Cię. tu możemy mówić o dwóch składowych dysleksji, więc nie pełnej dysleksji. nie możesz powiedzieć, że jest dysgrafem. dlatego też, nie możesz nazwać go dyslektykiem. znaczy, mając pojęcie nie nazwałbyś go dyslektykiem. to po pierwsze.
po drugie, przyzwyczajenie nie tłumaczy Cię z braku polskich czcionek. gdy przebywałem poza granicami Polski to pisząc choćby maila, polskie czcionki uzyskiwałem metodą kopiuj-wklej. wytykasz mu niedbalstwo, które łączy się z lenistwem. czyli wytykasz mu to, co powoduje, że sam nie używasz polskich czcionek. znaczy, wstydziłbyś się wytykania palcem tego co u Ciebie nie jest idealne.
i zabierz się za siebie najpierw, potem krytykuj innych.

@err
Nie każdy ma czas pisać w tak błachych kwestiach polskich znaków zwłaszcza, że takich nie posiada, a na kopiuj - wklej nie ma czasu.

znaczy, nie ma czasu na używanie polskich znaków, ale ma czas na krytykę?

@err

Dobra err. Niech Ci będzie. Prawdę mówiąc nie mam ani ochoty, ani czasu z Tobą dyskutować. Możesz uważać co chcesz na mój temat, ale na pewno nie jestem leniem. I każdy tekst który napisze, czytam przed naciśnięciem "daj odpowiedź". Nie zawsze wychwycę wszystkie błędy, ale przynajmniej się staram, aby mój post był zrozumiały dla innych. A nie stosowanie polskich czcionek nie jest w netykiecie równoważne z błędami ortograficznymi więc rozumiem, że stosujesz starą forumową zasadę: Jak nie masz argumentów merytorycznych to czepiaj się szczegółów.
Ale specjalnie dla Ciebie będę je stosował, skoro tak Cię to razi. A co do spraw dysleksji czy dysortografii (sam napisałeś dysgraf, więc już kompletnie Cię nie rozumiem). Jest to niewątpliwe choroba, na którą nie ma lekarstwa. Ale jakbyś uważnie przeczytał mój post zauważyłbyś, że napisałem o tomato, że jego posty nie wskazują na tę chorobę. Raz piszę poprawnie innym razem nie. U mnie w klasie był jeden dysortograf, który za każdym razem pisał "ż" zamiast "rz". To jest dla mnie dysortografia. A nie pisanie jak się komuś podoba. A wkurza mnie po prostu jak każdy kto ma problem z ortografią, zaraz jest tłumaczony chorobą. Nie przesadzajmy. 20% społeczeństwa na nią nie cierpi. Sam znam osoby, które udawały dysortografię, aby mieć łatwiej na maturze. Znam też człowieka, który pisał bardzo nieczytelnie (dysgraf), ale się starał. Pisał drukowanymi literami, aby można było go zrozumieć. Stąd napisałem, że z Tą chorobą, na mój stan wiedzy można próbować walczyć. A jak już bym się bardzo czepiał. To nie używanie wielkich liter na początku zdania to jest ort. I na koniec zapewniam Cię, że to, że ktoś zwraca uwagę innemu użytkownikowi, nie zawsze (chyba, że mówisz o Sobie) oznacza frustrację. Może po prostu ktoś lubi czytać odpowiedzi prezentujące jakiś poziom.
Z mojej strony EOT. I przepraszam jeśli kogoś zmyliłem używając słowa dysleksja zamiast dysortografia. Mój błąd, który za radą @err zweryfikowałem w google. Pozdrawiam.

wiem, że można walczyć. sam jestem dysortografem. i nie dlatego by migać się przed maturą, gdyż tą napisałem na 4 nie mając jeszcze papierów. tak samo jak i dysgrafia. można pracować i poprawić. z tym się zgadzam.
i prawdę mówiąc, wcale nie mam zamiaru czepiać się szczegółów.

dyskusja ta poszła za daleko, nieprawdaż?
pozdrawiam.

Prawda.Tym bardziej szacunek dla Ciebie. I sorry za niepotrzebne emocje. Przynajniej widać, ze jesteś osobą, z którą można normalnie podsykutować. Również pozdrawiam.
Do zobaczenia w innych tematach