Londyn, byłem tu kilka razy, dzisiaj też oczywiście pada.
Zacząłem od wizyty na stadionie którego wcześniej nie miałem okazji zobaczyć. Muszę przyznać,że zrobił na mnie spore wrażenie. Mimo, że jest mniejszy od stadionów lokalnych rywali i dość nietypowy to zdecydowanie więcej w nim uroku. Nawet jak jest pusty czuć niezwykłą atmosferę.
Postanowiłem pozwiedzać miasto. Craven Cottege wciąż siedziało mi w głowie. Chyba się zakochałem.
Na jutro muszę umówić spotkanie z panem Al-Fayadem seniorem.
Musiałem się chwile zamyślić bo do meczu wróciłem 86minucie kiedy Chris Baird wpakował piłkę do bramki. Powiem szczerzę, prowadziliśmy grę ale nie spodziewałem się zmiany wyniku.
Brawo chłopaki.
Asystent Jol podpowiada żeby wpuścić napastnika, przeciwnik przysiadł.
- Zagrajmy poprostu bardziej agresywnie, spróbujmy zamknąć L'pool nie mamy nic do stracenia.
Bez zmian, nie wybijajmy zespołu z rytmu.
Senderos potwierdził dobre decyzje już 3 minuty po bramce kontaktowej. 89 minuta 2-2.
Bramka uciszyła Anfield. Udało się zremisować naprawde ciężki mecz. Poczułem się trochę pewniej.
W szatni podziękowałem piłkarzom za angażowanie szczególnie w drugiej części gry i zostawiłem ich żeby mogli wymienić uwagi między sobą.
Do zobaczenia w hotelu.
Tymczasem czeka mnie pierwsza pomeczowa konferencja, a tak właściwie to pierwsza w ogóle konferencja w premiership.
Chyba wypadłem dobrze ale Dżony pewnie ma ubawu po pachy.
Prezes nie został po meczu, kazał mi tylko przekazać że porozmawiamy w najbliższym czasie.
Wracając do hotelu przejeżdzałem koło egipskiej restauracji gdzieś na przedmieściach miasta Beattlesow. Na myśl od razu przyszedł mi były już prezes który podczas naszej pierwszej rozmowy wspominał,
że planuje wejść na rynek z siecią restauracji. Może to jedna z nich? Pan Mohamed był naprawde świetnym człowiekiem ale chyba brak mu było zapału.
Naprawdę mocno przeżywałem te wszystkie plotki odnośie sprzedaży klubu, nie ukrywam,
że troche obawiałem się o miejsce pracy po zmianie zarządu. W sumie to wciąż sie boję.
Niezamierzony powrót z emerytury, który przez roszady na górze może nie być wcale długi.
Za to na pewno był pracowity, sporo roboty miałem z tranferami i ustawieniem pierwszej 11.
Wielu piłkarzy sprowadził mój poprzednik a niestety nie widziałem dla wszystkich miejsca w składzie.
Mam nadzieję, że z nowym zarządem zaczne dogadywać się tak jak z poprzednim.
Jeśli chodzi o postanowienia to uważam, że nie zmieniły się względem tych z przed sezonu.
W hotelu sprawdziłem wiadomości na laptopie. Niestety żadnych nowości w sprawie sprzedaży grajków.
Muszę przeanalizować skład po dzisiejszym meczu mam lepszy wgląd w "roster".
Ale najpierw prysznic i herbatka ...