7 lipca 2009 roku to dzień, w którym objąłem posadę selekcjonera reprezentacji Węgier. Jak to się stało? Szczerze mówiąc, sam nie wiem. Po prostu, wysłałem CV niezbyt bogate w piłkarskie doświadczenia, a prezesowi Węgierskiego ZPN-u najwyraźniej spodobał się ktoś "świeży" w tym sporcie i postanowił mnie zatrudnić. Do tej pory trenowałem tylko młodzież w moich ukochanym Radomiaku i to też bez większych sukcesów. Dlatego też z dużym zdziwieniem przyjąłem wiadomość o tym, że ktoś tam za dwoma granicami się mną zainteresował. No ale nic, trzeba podjąć wyzwanie i wybrać się do Węgier....zaraz, zaraz, przecież ja nawet nie znam węgierskiego, ani nie wiem nic o tym państwie. Kto tam jest prezydentem, jaka obowiązuje waluta, kto w ogóle jest prezesem WZPN-u (żebym wiedział kto mnie będzie chciał wywalić po kilku meczach)? Moja wiedza o obecnej piłce węgierskiej też jest marna. Wiem, że mistrzem tego kraju jest Debrecen, a jedynymi piłkarzami, których znam są Gabor Babos i Laszlo Csech. Chociaż nie... ten drugi to przecież pływak. Tego pierwszego natomiast kojarzę z wystepów między słupkami NEC Nijmegen, gdy tam występował jeszcze Andrzej Niedzielan.

Aby poznać lepiej ojczyznę moich nowych podopiecznych, postanowiłem poszukać trochę informacji w Internecie:
Stolica: Budapeszt (1,6 mln mieszkańców) - to akurat wiedziałem
Powierzchnia: 93 030 km kw.
Liczba ludności: 9 931 000
Prezydent: Laszlo Solyom
Premier: Gordon Bainai
Ustrój polityczny: republika

To tyle z ciekawostek polityczno-geograficznych, a teraz fakty piłkarskie:
Założenie WZPN-u: 1901
Debiut reprezentacji: 12.10.1902: Austria 5:4 Węgry
Prezes: Istvan Kisteleki
Poprzedni selekcjoner: Erwin Koeman
Największe sukcesy:

Miejsce w rankingu FIFA: 47.
Rywale: Rumunia, Słowacja, Austria
Sytuacja w grupie eliminacji do Mistrzostw Świata:

Moja wiedza na temat Wegier już jest nieco większa. Mam nadzieję, że pomoże mi ona już 12 sierpnia, kiedy to rozegram pierwsze swoje spotkanie przeciwko Rumunii.