http://www.cmrev.com/manifesty/notka/11169,Moje-zycie-to-Rewolucja_-_Poprowadz-Rewolucje__,642.html - Część 1
http://www.cmrev.com/manifesty/notka/11169,Moje-zycie-to-Rewolucja-cz_2-_Konkurs_,661.html - Część 2
______________________________
Następnego dnia wstałem najszybciej z wszystkich, mimo, że impreza trwała do rana, a ja jestem znany z tego, że bije coraz to nowsze rekordy w najdłuższym spaniu.
Na zegarku zobaczyłem godzinę 10.04.
Wierciłem się i spadłem z łóżka, a potem już nie mogłem zasnąć.
Czułem lekkiego kaca. Szybko przypomniałem sobie, że szampan to nie jedyne, co mieli do zaoferowania ”rewolucjoniści”.
Rygil spał jak niemowlę z kciukiem w ustach. BARTOSH! chrapał głośno, ale co chwilę wykrzywiał: ”Strzelaj Renato, strzelaj!”, by po chwili sięgnąć spod kołdry niedokończoną flaszkę, wziąć łyka i ponownie wrócić do chrapania.
Saiida i Feanora nie było, ale nie przejąłem się tym specjalnie, bo dalej mogli przecież wykonywać misję.
Musiałem się czegoś napić, więc poszedłem do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu na podłodze spali Feanor i Saiid. Chyba nie trafili w dobre drzwi wracając z balangi.
Otworzyłem lodówkę, nalałem sobie do szklanki sok porzeczkowy i udałem się do góry, by sprawdzić, w jakim stanie jest drużyna.
Na schodach spał Henkel. Na dodatek tak rozstawiony, że ciężko było go przejść nie budząc przy tym.
Oby tak samo jak wejścia do góry bronił naszej bramki w tym sezonie, bo tylko on i Sol mają koszule bramkarskie nad stanowiskami pracy z tego, co zauważyłem.
M8_PL i Grzelo spali pod stołem od piłkarzyków, a reszta w najdziwniejszych z możliwych miejsc i w najdziwniejszych pozycjach. Na przykład A. De Raph na własnym biurku siedząc po turecku.
Co chwilę podobnie jak to było z BARTOSH!-em, ktoś wykrzykiwał o kolejnym błędzie obrońcy.
Gdy wracałem na dół Henkel nagle złapał za moje kolano i krzyknął: Obroniłem karnego! Wygraliśmy!
Nie szło się z tego uścisku wyplątać, więc musiałem go obudzić. Gdy powiedziałem mu żeby mnie puścił zrobił to natychmiast, ale po chwili głosem zdezorientowanego człowieka powiedział:
- Ja Cię niby trzymam za kolano? Wracaj lepiej łóżka. Wszyscy śpią.
Wróciłem do pokoju i naprawdę nie zamierzałem wnikać jak to się stało, że Saiid leży już pod drzwiami, BARTOSH! i Rygil śpią w jednym łóżku, a Feoanor w szafie.
Zgarnąłem, więc spod swojej poduszki notes Rygila z raportem o zespole i udałem się na boisko treningowe.
Usiadłem na tej samej ławce, co wczoraj z Rygilem i zacząłem przeglądać kolejne strony raportu.
Z notki, którą skrobnął Rygil dowiedziałem się, że naszym największym problemem jest kondycja poszczególnych zawodników i gra w obronie.
Przygotował oddzielny raport o naszym najlepszym zawodniku, za którego uważa M8_PL.
Wnioskując z raportu lewa strona powinna należeć do niego, ale w środku notesu była też mała karteczka z rozpiską pozycji wszystkich zawodników i chciałbym najpierw zobaczyć, co na lewym skrzydle ma do zaoferowania Grzelo, Grzechoo i Reporter zanim przeznaczę to stronę właśnie M8_PL.
- Wstawaj szkoda dnia!
- Chaaazzggffbbnnwweeszzszz. Co jest?
- Zasnąłeś na tej ławce.
- Faktycznie. Musiałem być mocno zmęczony.
- Chodź. Kończymy sprzątać.
- Ok.
Zanim podniosłem się z ławki i udałem się za Rygilem spojrzałem na zegarek.
Była już godzina 15. Cholera.
Gdy dotarliśmy na miejsce wszystko było już wysprzątane.
Wyznaczono, więc 4 osoby do zrobienia posiłku, a ja zarządziłem, że 30 minut po posileniu się odbędzie się trening.
Nie spotkało się to z aprobatą zawodników. Wszyscy byli zmęczeni po wczorajszych ”wyczynach”.
Udało mi się ich jednak zaciągnąć na boisko treningowe.
Zebrałem ich w kółeczko i zacząłem rozmowę.
- W tej chwili zaczynamy naszą misję. Celem tej misji jest udowodnienie całej piłkarskiej Polsce, że grać w piłkę potrafimy. Otrzymaliśmy niewiarygodną okazję i zagramy w Ekstraklasie. Musimy się w niej utrzymać w tym roku! Jestem pewien, że tego dokonamy!
Wrota stoją przed wami otworem. Musicie w nie wejść. To wrota prowadzące do świetnej przyszłości. Macie wystarczająco dużo własnej ambicji by w nie wejść. A nawet, jeżeli nasi najlepsi ligowcy będą od was lepsi, co zrozumiałe, to wszystko można nadrobić taktyką. A tym już zajmę się ja. Do roboty!
Trening wypadł dobrze. Wszyscy pokazali, że zostawiają kawałek serca na boisku.
Zagwizdałem i dałem znak, żeby wszyscy się znów zebrali przy mnie w kółeczku.
- Na dziś wystarczy. Jestem z was bardzo zadowolony. Czekają nas teraz sparingi z Lechią Gdańsk, GKS Jastrzębie, Wisłą Płock i Podbeskidziem. Od tych sparingów będzie zależało, kto zacznie sezon na boisku, a kto na ławce, więc dajcie z siebie wszystko.
Zadecydowałem, że drużynę w sparingach poprowadzi Rygil. Ja zasiąde na trybunach i będę robił notatki.
Treningi mi nie wystarczają i chciałbym dokładnie móc obserwować, co każdy z zawodników potrafi i na kogo najlepiej stawiać. Najlepszą sposobnością do tego będą właśnie sparingi.
Pierwszy sparing z Lechią Gdańsk.
Rozsiadłem się wygodnie na jednym z krzesełek stadionu Graveyard Plaza i byłem już przygotowany wraz z moim notesem i dwoma długopisami na wypadek wypisania się pierwszego.
2668 widzów przywitało obie jedenastki oklaskami. Byli to głównie fani Football Managera udzielający się często na scenie.
Wyszliśmy w 4-4-2.
Naszą jedenastkę tworzą zawodnicy, którzy najbardziej zaimponowali mi zaangażowaniem i umiejętnościami na treningach do tej pory.
Sol – Shadowm, Magic, Reaper, SZk – M8_PL, Rem-8, Barton, Rapechuck – A. De Raph, Pucek.
Od 6 minuty graliśmy w przewadze. Bartosz Jurkowski mimo meczu towarzyskiego dopuścił się do zagrania, które mogło skończyć się dla Pucka długą kontuzją, ale na szczęście o własnych siłach wstał i mógł na pełnych obrotach kontynuować grę.
Do przerwy prowadziliśmy już 3-0 po koncertowej grze.
Najpierw Rapechuck wykorzystał zamieszanie w polu karnym i wepchnął piłkę do siatki. Kolejny gol to fantastyczny strzał Rema-8 z dystansu.
Pięć minut przed zejściem do szatni Pucek wykorzystał dobre podanie Rema-8 i posłał piłkę w lewy róg bramki.
Gra Rema-8 była zachwycająca. Opanował nam środek pola i na swoim koncie po 45 minutach miał asystę i bramkę.
Na drugą połowę wyszła zupełnie inna drużyna. Został tylko SZk, a reszta została zmieniona.
Jakubkwa, Wujek Przecinak i Pavulon nie potrafili już tak opanować gry w środku jak robił to Rem-8 z małą pomocą Rapechucka.
Mecz w drugiej połowie wyglądał strasznie blado. Jedna z jedynych akcji drugiej części meczu zakończyła się bramką i było to trafienie Macieja Rogalskiego ustalające ostatecznie wynik.
Wygraliśmy 3-1 i mogłem być zadowolony z postawy drużyny. Szczególnie tej, która rozpoczęła mecz. Na duże pochwały zasłużyli Shadowm, Reaper, Rapechuck, Pucek i naturalnie Rem-8, który został wybrany graczem meczu.
Na odpowiednich stronach pod przezwiskiem każdego z graczy miałem już powypisywane kilka notek w stylu: samolubny, szybki, niemrawy, kreatywny, pewny siebie.
Wypracowaliśmy sobie w tym meczu przewagę w każdej strefie boiska.
Gra obrony była solidna, ale będziemy musieli popracować nad koncentracją. W końcu Lechia oddała 1 celny strzał na naszą i zdobyła gola…
Przed kolejnym sparingiem z GKS Jastrzębie nasze treningi miały mniejsze obciążenie. Mało było ćwiczeń z piłką, a pracowaliśmy głównie na siłowni, by powrócić do formy fizycznej.
Przekazałem Rygilowi instrukcję propos wyjściowego składu. Zawierała ona jedną zmianę względem poprzedniego meczu. Zamiast Bartona od pierwszych minut zagra Pavulon.
Mecz nie był ciekawym widowiskiem. Zwycięską bramkę zdobył dla nas Magic po ładnym strzale z główki.
Ponownie opanowaliśmy środek pola, ale zawsze brakowało ostatniego podania.
Na plus zdecydowanie postawa obrony, która tym razem nie dopuszczała napastników do dobrych okazji. Na minus napastników, którzy nie umieli się odnaleźć na boisku i ogromny plus dla Rema-8, który zaliczył przez 63 minuty 50 celnych podań (86%) i Bartona, który po 45 minutach miał 36 celnych podań (92%).
Na Wisłę Płock wybiegliśmy z małymi roszadami. Na lewej flance zagrał Grzechoo, Storm jako stoper z SZk, a po prawej stronie obrony Dezerter.
W 11 minucie Grzechoo ładnym wolejem skierował piłkę do bramki. Pomógł mu mały rykoszet, ale na bramkę zasłużył świetnymi rajdami z pierwszych 10 minut.
Trzy minuty później Rapechuck dołożył drugie trafienie strzałem z 23 metra.
Gdy kolejne trzy minuty później wydawało się, że będzie już 3:0, to sytuacja dość znacznie się obróciła. Obrońca Wisły wybił piłkę z własnej linii bramkowej. Wyszła z tego szybka kontra. Sławek Peszko prostopadłym podaniem uruchomił Klepczarka, który zdobył kontaktową bramkę.
W 53 minucie meczu niewidoczny do tej pory Pucek strzelił jak się później okazało ostatnią bramkę w tym meczu.
W środku pola Wisła nie dała nam wyrobić sobie takiej przewagi jak w poprzednich dwóch meczach. Oprócz Rapechucka, który zanotował asystę i bramkę oraz pozostałych dwóch strzelców wyróżniam z drużyny SZk. Rozegrał 3 mecz na tym samym solidnym poziomie. Najwięcej celnych podań i przechwytów czynią go obecnie najpewniejszym punktem naszej obrony.
Na mecz z Podbeskidziem chciałem wypróbować nowy wariant na lewej stronie i w środku.
Lewą obronę zajął Grzechoo, a lewe skrzydło Rem-8. W środku Pavulon i Wujek Przecinak.
Do przerwy mieliśmy 1-1. Wynik w 5 minucie otwarł Pucek, a 21 minut później niefortunnie piłkę do własnej bramki skierował Magic.
Lekką przewagę miało Podbeskidzie, ale brak konkretnego napastnika powodował, że akcję kończyły się na Solu lub na trybunach. Dopiero Magic musiał im pomóc we wbiciu piłki do siatki.
W drugiej połowie obie drużyny dołożyły po jeszcze jednym trafieniu.
Ponownie Pucek uszczęśliwił naszą drużynę, a dla Podbeskidzia bramkę zdobył Kołodziej.
Mimo 4 bramek mecz był dosyć nudnawy.
Magic był dziś najlepszy w obronie i mimo bramki samobójczej uzyskał notę 8.
Pucek pokazał nam przebłysk geniuszu. Dobrze, że mamy takiego snajpera w drużynie.
Rapechuck dwoma asystami najprawdopodobniej już w tej chwili zapewnia sobie 1 skład. Rem-8 na lewej stronie jest niemalże bezproduktywny. Prawdziwy jego potencjał wychodzi, gdy gra na środku boiska.
Zawodnicy są już w dużo lepszej formie kondycyjnej i nie musieliśmy po meczu z Podbeskidziem zajmować się głównie odbudowywaniem kondycji.
Spotkanie ze Stalą Stalowa Wola dało to, na co czekałem już długi, długi czas.
Nareszcie przebudził się najlepszy z naszych wg, Rygila, czyli M8_PL.
Gdy wydawało się, że mecz, w którym zdominowaliśmy Stal zakończy się skromnym 1-0 po trafieniu Pucka nagle obudził się M8_PL i zafundował świetny ”The End”, a może lepiej nazwać to ”Happy End” zdobywając w ostatnie 180 sekund meczu w pojedynkę 2 bramki.
Oprócz M8_PL ogromne wrażenie wywarła na mnie postawa Jakubkwy. Nie mógł wystąpić w ostatnim meczu z powodu urazu, a teraz dostając 30 minut zaliczył 6 przechwytów i 38 celnych podań z 40!
Oznacza to, że mam naprawdę spory dylemat jak zestawić środek pomocy na mecze ligowe. Rem-8 i Rapechuck wydawali się być pewniakami, a tymczasem Barton i Jakubkwa również prezentują wysoki poziom.
Ostatnią notatką, jaką zapisałem odnośnie meczu w notesie znalazła się w prawym dolnym narożniku strony przeznaczonej dla Grzela, bo cała strona była już zapisana. Drobnym maczkiem umieściłem tam, więc:
Aktywny i przebojowy. Poradzi sobie z presją. Potrafi uciec spod krycia każdego obrońcy. Pierwszy skład. Atak.
Fizjoterapeuci, z którymi nie miałem do tej pory zbyt wiele kontaktu zaskoczyli mnie niesympatyczną informacją po meczu.
Nie myliłem się propos Grzela.
Mecz z Piastem Gliwice byłe jego absolutnym popisem. Wystąpił w ataku i zdobył dwie bramki. Autorem trzeciego trafienia dla naszej drużyny był M8_PL.
Do składu po dłuższej przerwie powrócił Brudas i wiem, że jak wykona mój plan treningowy, który ma za zadanie doprowadzić powracających po kontuzji do optymalnej formy to będziemy mieli z niego sporo pożytku.
Niestety Grzechoo przez swoje głupie zachowanie w końcówce zarobił czerwoną kartkę i został zawieszony.
Zamyślony wychodziłem ze stadionu i przeglądałem notes. Zastanawiałem się jak zestawię drużynę przeciw drużynie z Kielc. Dzisiejszy wieczór poświęcę na zebranie najważniejszych informacji, które wypisywałem propos moich zawodników. Wtedy jeszcze raz przeczytam raport i wybiorę, kto zagra.
Zaraz za wyjściem ze stadionu dopadł mnie dziennikarz.
- Dzień dobry! Jestem z ”Gazety Wyborczej”. Może mi pan poświęcić chwilkę?
- Tak.
- Więc mam kilka pytań. Jest pan gotowy?
- Tak.
- Już niedługo Cm Revolution rozegra swój pierwszy mecz w lidze z Koroną Kielce. Jesteście przygotowani na tą kompromitacje?
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ