- Kpisz sobie ze mnie? Kompromitacja to takie pytanie ze strony dziennikarzy. Odezwij się po pierwszych czterech meczach. Zobaczysz jak się myliłeś.
- Czy jest..
- Nie mam, więcej czasu na resztę tych głupich pytań. Powiedziałem, odezwij się później. Do widzenia.
- Ale…
Skierowałem się do siedziby przy Graveyard Plaza.
Mogłem spokojnie zająć każdy zakątek, bo drużyna pewnie jeszcze siedziała pod prysznicami, Rygil i trenerzy zostali jeszcze na stadionie. Podobnie BARTOSH!, który spotkał jakiegoś znajomego FMmaniaka i musiał z nim pogadać o ostatnich sukcesach z kolejną drużyną w FMie.
Rozsiadłem się na swoim łóżku i wyjąłem z szafki drugi notes. Zacząłem przeglądać ten z zapiskami postawy drużyny w sparingach, a potem najważniejsze rzeczy przelałem do nowego notesu tworząc bardziej przejrzystą ściągawkę o zespole.
2 godziny później…
Skończone. Wyszedłem na chwilę do łazienki, by załatwić potrzebę i zauważyłem, że nadal nikt nie wrócił. Co się dzieje?
Pobiegłem szybko na stadion. Cicho. Pusto. Nikogo nie ma.
Wyglądało to dosyć podejrzanie.
Pomyślałem o szatni. Podszedłem pod drzwi, które były lekko uchylone.
Usłyszałem rozmowę:
- A gdzie był Hryniu? Poszedł. Olał nas.
- Myślę, że przesadzasz. Miał swoją robotę i poszedł ją wykonywać.
- My jesteśmy jego robotą!
- Mówił coś o przygotowaniu taktyki na mecz z Koroną…
Musiałem zainterweniować.
Otwarłem drzwi do końca i wszedłem do szatni.
- Jestem.
Wszyscy zamilkli. Jednym zrobiło się głupio, inni byli przestraszeni, a część sprawiała wrażenie otumanionych w całej sprawie.
- O co chodzi?
Po chwili głos zabrał Rygil:
- Chłopacy po meczu poszli pod prysznic, potem przebrali się i chcieli wrócić do swoich łóżek, ale dorwał ich jeden dziennikarz. Zadał jakieś idiotyczne pytanie, które nas obrażało Solowi.
- Chyba wiem, co to za sukinsyn… I co było dalej?
- Solowi puściły nerwy i pobił dziennikarza. Widzieli to nasi kibice, ale są z nami. Wiedzą, że dziennikarz sprowokował. Możemy liczyć, że jutro media w całej Polsce będą nas obsmarowywać z wszystkich stron. Widziałem też innych dziennikarzy, ale już żaden z nich nie zadawał pytań.
Zawodnicy mają trochę pretensji, że nie zająłeś się nimi. Nie ochroniłeś przed mediami.
- Sol?
- Jestem.
- Musimy pogadać. Zostaniesz tu ze mną jak to się skończy.
- Kto miał do mnie pretensje?
- Właściwie tylko jeden…
- Spoko Rygil, nie mów. Jesteśmy drużyną czy nie?! Co jest z wami? Trzymamy się razem! Zawsze! Dziś ja tego nie dopilnowałem, ale to się już nie powtórzy! Nie oznacza to jednak, że ktoś za plecami ma mieć do mnie pretensje! Takie rzeczy osobiście lub razem przy całej drużynie! Zadajcie sobie pytanie, czy chcecie coś osiągnąć? Chcecie?
- Chcemy!
- Nie osiągniecie tego indywidualnie tylko drużynowo. A ja tez jestem częścią tej drużyny. Kto ma mi coś do powiedzenia to tu i teraz.
- Trenerze, ja przep....
- Nie musisz przepraszać Reporter. Rozumiem. Zostaniesz ze mną i z Solem. Pogadamy. Nie jestem zły.
- Dobrze.
- Dobra zwijajcie się. Pogadam z nimi, a potem spotkamy się na kolacji. Chcę tylko dowiedzieć się jeszcze jednego. Jesteśmy drużyną!?
- JESTEŚMY!!!!!!
- Doskonale. Zwijajcie się.
Rygila, Saiida i Feanorem też poprosiłem o wyjście.
- Sol. Przepraszam. Powinienem z wami być i zająć się tym dziennikarzem. Już wcześniej z nim rozmawiałem i tez mnie wkurzył. Możesz mieć trochę problemów, ale myślę, że będzie dobrze. Wizerunek klubu w gazetach będzie przez to oceniany negatywnie, ale wiesz, gdzie to mam. Trzymaj nerwy na wodzy, na boisku nie możemy tracić piłkarza z powodu kartki, a już szczególnie bramkarza.
- Ok.
- Możesz iść.
Reporter. Już mówiłem. Jeśli masz do mnie jakąś sprawę to przy wszystkich lub prywatnie. Nie chcemy w drużynie przecież podziałów, lub oczerniania. Miałeś prawo we mnie zwątpić, ale ostatecznie wierzę, że nie zwątpiłeś do końca. Ufaj mi i moim decyzjom. Wracajmy.
- Dobrze…
Po tym wszystkim wszyscy spokojnie siedzieli w swoich pokojach, bądź do góry. Nie było chętnych nawet do gry w piłkarzyki.
Zabrałem się za czytanie raportu, który sobie przygotowałem.
a)
Bramkarze
Henkel – Ma świetne umiejętności. W każdej sytuacji umie sobie poradzić. Jedyną rzeczą, która nie należy do jego ulubionych to wyjścia do piłki. Pierwszy skład.
Sol – Obecnie będzie rezerwowym, ale nadejdzie jego czas. Również posiada dobre umiejętności. Jest 5 lat młodszy od Henkela, więc jest jego zastępcą i następcą.
b)
Obrońcy
Fidel – Świetnie radzi sobie z odbiorem piłki. Nie ma problemów koncentracją. W sparingach nie radził sobie z utrzymaniem formy. Ławka, ale szansę dostanie.
Magic – Pewny pierwszy skład. Łączy w sobie najpotrzebniejsze umiejętności techniczne, psychiczne i fizyczne stopera.
Speed – Ławka i to szeroka. Nie wykazuje się niczym specjalnym. Będzie zmiennikiem, zmiennika.
SZk – Uniwersalny i pewny obrońca. Ma pewne miejsce na prawej obronie. Waleczne serce.
Shadowm – Technicznie i psychicznie to najlepszy zawodnik z naszego bloku defensywnego. Niestety, jeśli chodzi o sprawność fizyczną to ma duże braki, ale lewa strona będzie należała do niego.
Storm – Podobnie jak Fidel. Będzie pewnym zmiennikiem.
Brudas – Jak wyzdrowieje i wykona mój plan treningowy do końca to będzie miał pewne miejsce na stoperze. Podobnie jak Magic umie połączyć dobre umiejętności fizyczne, psychiczne i techniczne potrzebne obrońcy.
Reaper – Pokazał w sparingach, że warto na niego stawiać. Musi się nauczyć porządnego krycia, bo zbyt wiele razy musiało go ratować jego przyspieszenie (i nie zawsze ratowało!). Wygrywa wiele pojedynków główkowych.
c)
Defensywni Pomocnicy
Jakubkwa – Żelazny rezerwowy. Zalicza wiele celnych podań, ale mało z nich jest kluczowych.
Barton – Może występować tu i na pozycji ofensywnego pomocnika. To i jego umiejętności powoduje, że prawie zawsze będzie grał albo tu, albo tu.
d)
Środek Pomocy
Rem-8 – Pokładam w nim spore nadzieje. Świetnie zaczął sparingi, ale pod koniec spuścił z tonu. Ma spory potencjał do zagrywania ostatnich podań. Bogata formacja, więc sporo rotacji. Będzie grał, lub wchodził z ławy.
Pavulon – Mimo młodego wieku nie odbiega umiejętnościami od starszych kolegów. Będzie ich zmiennikiem.
Wujek Przecinak – Najstarszy w drużynie. Posiada dobre umiejętności techniczne. Zagrywa wiele celnych piłek. Na początku rezerwowy.
e)
Skrzydłowi
Grzechoo - Podpadł mi czerwoną kartką w jednym ze sparingów. Będzie zmiennikiem M8_PL.
M8_PL – Lewe skrzydło jego. Rygil się nie mylił. Najlepszy w drużynie, lub umie sprawiać dobre wrażenie (śmiech!).
Rapechuck – Może grać też na środku, ale po prawej wydaje się być bardziej produktywny. W sparingach zanotował sporo asyst.
Dezerter – O prawą flankę będzie toczył zażarty bój z Rapechuckiem. Obaj są podobni.
Reporter – Przeciętniak. Nie pokazał do tej pory nic ciekawego. Bardzo szeroka ławka.
f)
Atak
Pucek – W sparingach pokazał tylko próbkę swoich możliwości. Genialnie potrafi ustawić się i złożyć do strzału. Pewny pierwszy skład.
Grzelo – Również świetny napastnik. Stworzy z Puckiem miejmy nadzieję bardzo bramkostrzelny duet.
A. De Raph - Może grywać na prawej flance i w ataku, ale na obu pozycjach są od niego lepsi. Tak czy siak swoją szansę dostanie.
Kapitanem został M8_PL. Jest gwiazdą drużyny, pewnym jej punktem i natchnieniem. Ma posłuch w szatni. Vice kapitanem został Jakubkwa.
Mecz z Koroną zbliżał się dużymi krokami. Nie wpuszczaliśmy na treningi dziennikarzy i staraliśmy się ich wszędzie gdzie się da unikać.
Ostatnio w gazetach można było sporo przeczytać o pobiciu tamtego dziennikarza przez Sola. Spora część mediów się na nas uwzięła, ale odcinam od tego zawodników. Sam będę to na siebie brał.
Zostałem już nazwany w niektórych tytułach nowym Mourinho naszej Ekstraklasy.
”..Arogancki i zbyt pewny siebie. Zobaczymy, czy takim sam będzie po pierwszych 4 meczach, po których miałem się do niego odezwać…” - przeczytałem w jednej z gazet.
Wyszliśmy w najzwyczajniejszym w świecie 4-4-2.
Można pokombinować przy ustawieniu, ale ja zdecydowanie więcej niż samego ustawienia zmieniam polecenia dla każdego piłkarza.
8 minuta meczu przyniosła nam pierwszą w sezonie kontuzję. Na noszach z boiska został zdjęty Dezerter i wprowadziłem na jego miejsce Bartona, który zszedł do środka, a na prawą stronę przesunąłem Rapechucka.
Do przerwy bez fajerwerków z obu stron. Korona ma lekką przewagę, ale nie potrafi udokumentować tego bramką, a my mimo dobrej sytuacji w środku pola nie umiemy stworzyć sobie konkretnej okazji do zdobycia bramki.
56 minut przyniosła pierwszego gola na Graveyard Plaza w rozgrywkach Ekstraklasy. Niestety jego zdobywcą nie został Grzelo, lub Pucek, a Edi Andradina.
Manewry techniczne i zmiany nic nie dały. Gol zdobyty przez Andradinę był jedynym trafieniem w tym meczu.
Przegrywamy w naszym debiucie ligowym z Koroną 0-1 i nie mam prawa być zadowolonym.
Szczególnie podpadli mi napastnicy, którzy oddali 8 strzałów….1celny!
Po meczu zostałem zapytany z przez jednego z dziennikarzy o sytuację z Andradiną.
- Czujemy się pokrzywdzeni. Tyle na temat tej bramki.
ZPN zignorował moją wypowiedź, ale chyba wiadomo, dlaczego. Błąd sędziego jednak był i Edi trafił ze spalonego. No cóż. Jeszcze nie raz sędziowie nam przeszkodzą i pomogą swoją ślepotą.
Nie spodziewałem się, że będziemy mieli tylu stałych bywalców na naszych meczach.
Przed Wisłą do treningów na pełnych obrotach wrócił Brudas. Nie jest jeszcze w pełni sił, ale wybiegnie przeciw Mistrzowi Polski od pierwszych minut.
W tym meczu stawiam na solidną defensywę i odpieranie ataków Wisły. Wyjdziemy, więc w bardzo defensywnej formacji.
Każdy oprócz Pucka ma swoje zadania w defensywie do wykonania. Nie damy im rozwinąć skrzydeł i w przenośni i w grze. Łobodziński i Zieńczuk dostają podwójne krycie i specjalnego plastra.
Do przerwy niespodzianka. 0-0.
Skrzydłowi Wisły nie istnieją. W środku jest już gorzej, bo Barton i Jakubkwa nie radzą sobie niekiedy z Jirsakiem i Cantoro.
Zdecydowana przewaga Wisły, ale nasza konsekwentna obrona i kontry dają na razie remisowy rezultat.
W 59 minucie Paweł Brożek urywa się spod krycia Brudasowi i zdobywa bramkę.
Zrywam się do robienia zmian na boisku i w poleceniach dla każdego, ale podobnie jak w meczu z Koroną nie przynosi to żadnego efektu…
Ponownie zawiedli napastnicy.
W końcówce przydusiliśmy i skleiliśmy 4 naprawdę fajne akcje. Brakło zimnej krwi. Szczególnie Puckowi, który raz nie trafił z 7 metrów, a w 90 minucie objechał Juszczyka i gdy wystarczyło posłać lekką piłkę do pustej siatki to zawinął piękne podkręcone uderzenie. Szkoda tylko, że piłka wypadła prawie na aut…
Jedyne, z czego mogę być naprawdę zadowolony to postawa obrony, która radziła sobie z ofensywą Krakowian.
Sprawdził się mój wariat z wyłączeniem skrzydłowych i pewnie zastosujemy go jeszcze nie raz. Łobodziński i Zieńczuk zrobili po 2 rajdy zakończone niecelną wrzutką.
Po meczu przychodzi jakże szczęśliwa wiadomość.
Nareszcie będę miał w ataku jakieś pole manewru i może nie będę musiał oglądać kolejnych zmarnowanych okazji Pucka. Jest A. De Raph!
Zbliża się mecz z ŁKSem. Pierwsze dwa mecze przegraliśmy, więc teraz wygrana jest koniecznością. Nie możemy zostać bez punktów po 3 kolejkach.
ŁKS na pewno nie jest zespołem klasy Wisły, czy Korony, ale tak czy siak zagramy ostrożnie. Łódź to ciężki teren dla każdego z naszej ligi.
Gospodarze mają nad nami sporą przewagę w posiadaniu piłki, ale nie umieją doprowadzić do jakiegoś zagrożenia pod naszą bramką. My zaś znowu pudłujemy w napadzie.
Po przerwie istny szał. Szał na boisku, szał na w naszym obozie, szał w sektorze gości, którzy przybyli do Łodzi w mitycznej liczbie 300.
Zdobywamy swojego pierwszego gola w Ekstraklasie!!! A. De Raph posłał świetną piłkę do Pucka, któremu tym razem nie zabrakło zimnej krwi jak w poprzednich spotkaniach.
Poszliśmy za ciosem i mogliśmy za to zostać srodze ukarani. Na szczęście strzały Łodzian świetnie wybraniał Henkel.
10 minut przed końcem postanowiłem wycofać drużynę i bronić wyniku. Dokonuje korekty ustawienia i wprowadzam, Rema-8 za A. De Rapa i wymieniem stoperów, bo Brudas i Reaper odczuwają już trudy dzisiejszego spotkania.
Dojechaliśmy i mamy tym samym pierwsze 3 punkty w sezonie!
Co ciekawe w trzecim meczu pada ten sam wynik 1-0, a na dodatek bramka znów zostaje strzelona w 50+ minucie.
Na mecz z Groclinem jedziemy, więc w dużo lepszy humorach. Wrócił Grzelo, ale nie ma z nami Reapera, który możliwe, że nie zagra przez miesiąc. Na szczęście mamy go kim zastąpić w obronie.
Niespodziewanie już w 6 minucie prowadziliśmy po niesygnalizowanym strzale De Rapha z 16 metra.
Gdy w 14 minucie Pan Mariusz Zak wskazał na 11 metr, a SZk nie dał szans Przyrowskiemu byliśmy ponownie w szale radości. Mieliśmy po kwadransie gry w Grodzisku 2-0.
Nie ma jednak wygranego po meczu po 15 minutach i może nawet dobrze, że Ivanovski golem z 20 minuty ochłodził kilka naszych głów.
Tego dnia jednak nie mógł paść w Grodzisku inny wynik jak nasze zwycięstwo i wszystko zostało przypieczętowane bramką M8_PL z 53 minuty.
Moją największą dumą znów jest system podwójnego krycia i plastra dla najgroźniejszych. Tym samym Piechniak i Rocki nie przeprowadzili na swoich skrzydłach, ani jednego rajdu przez 90 minut, a Majewski, którego miał z gry wyłączyć Brudas dostał na koniec meczu notę 5, co samo mówi za siebie.
Dziennikarz nie odezwał się jednak. Zdobyliśmy 6 punktów w 4 meczach i mamy za sobą wygrane w Łodzi i Grodzisku. No cóż, wiedziałem, że taki będzie finał całej sytuacji.
W meczu z Odrą zdecydowałem się na wystawienie De Rapa na prawym skrzydle. W końcu w ostatnim meczu zagrał świetnie, ale na treningach gotowość do gry pokazuje Grzelo. Zajmie, więc miejsce w ataku obok Pucka.
Po 27 minutach spotkania z Odrą byliśmy oszołomieni. Całe szczęście, że 27 minut później to zawodnicy Odry byli w szatni oszołomieni.
Pierwsze 27 minut przyniosło prowadzenie Odry 2-0, ale goście do szatni schodzili już z wynikiem 3-2 dla nas.
Przed przerwą obudził się Grzelo, który dwukrotnie pokonywał Pałwa Linke, a jeszcze jedno trafienie dołożył Pucek.
Magic wykorzystał w 55 minucie rzut karny i pewnym było, że wygramy, bo drużyna z Wodzisławia, była nadal w lekkim szoku po tym, co wyczyniali nasi napastnicy przed przerwą.
W 90 minucie też dostali karnego, ale gol Wosia to już gol na pocieszenie.
Odnosimy tym samym pierwsze, historyczne zwycięstwo przy Graveyard Plaza.
Niestety w po meczowym treningu straciliśmy Jakubkwe.
Odbyło się w międzyczasie losowanie par 2 rundy Pucharu Polski, z którego jestem zadowolony. Nie powinno być problemów z wypełnieniem oczekiwań BARTOSHA!, czyli awansowaniem do 3 rundy.
Legioniści brutalnie nas wypunktowali przy Łazienkowskiej. Nie byliśmy od nich gorsi w przeciągu 90 minut i też stworzyliśmy sobie kilka fajnych akcji, ale brakowało nam umiejętności, a być może po prostu szczęścia przy wykańczaniu akcji.
Przed meczem z Polonią Bytom odbyło się losowanie grup Pucharu Ekstraklasy.
Jestem umiarkowanie zadowolony. Nie będziemy dawali z siebie wszystkich sił w tym pucharze. Być może będzie nas to kosztowało pożegnaniem się z zawodami już w fazie grupowej, ale znacznie większą wagę mają dla mnie rozgrywki ligowe.
Strasznie zdziwiło mnie, że do klubu przysłano, aż 8 powołań do Reprezentacji U-19, a 6 do U-21.
Młodsi przegrali najpierw z Portugalią 3-0, ale potem odkuli się w meczu z Finami (3-1.) Cieszy, że bramkę w tym meczu zdobył Pavulon, a jego asystentem był Barton.
Starsi koledzy polegli z Chorwatami 4-2, ale powody do zadowolenia mam jak najbardziej. W końcu obie bramki zdobył M8_PL.
Przerwa dobrze zrobiła Jakubkwie i Reaperowi, którzy wrócili do normalnych obciążeń treningowych i mogli odpocząć.
Na Polonie Bytom wyszliśmy w naszym standardowym ustawieniu 4-4-2. Prawą flankę zajął ponownie A. De Raph.
Pierwsze 30 minut dało jasną odpowiedź, kto zdobędzie dziś 3 punkty. Najpierw do siatki trafił M8_PL, a później dwukrotnie Grzelo.
Do przerwy utrzymał się ten rezultat i spokojnie mogliśmy utrzymywać wynik.
Sprawy zaczęły się nieco komplikować pod koniec spotkania. Byliśmy już myślami w szatni i w 86 minucie straciliśmy bramkę z rzutu karnego, a 2 minuty później kontaktowe trafienie zaliczył Robaszek.
W 120 sekund goście zrobili 3:2 i byłem pewien, że będą dalej napierać, żeby przed końcem spotkania uzyskać remisowy rezultat.
Na szczęście od razu piłkę zabrał M8_PL, a jego dośrodkowanie na bramkę zamienił Pucek i nikt już nie miał wątpliwości, kto dziś będzie górą przy Graveyard Plaza.
Na Cracovię zdecydowałem się wystawić ten sam zwycięski skład sprzed tygodnia.
Od początku mecz nabrał zabójczego tempa. Zawodnicy walczyli o każdy metr boiska i prowadzili otwartą, ofensywną grę.
Mimo prowadzenia po bramce Rapechucka na przerwę schodziliśmy w kiepskich humorach.
Najpierw Kamil Witkowski, a później Tomasz Moskała trafiali do naszej siatki i to Cracovia miała korzystny rezultat po pierwszych 45 minutach.
Dokonałem dosyć ryzykownej zmiany, ale opłaciło się. Wszedł Reaper za Pucka, by razem z Bartonem trzymać sytuację w środku pola. Zdobył on 8 minut po wznowieniu gry wyrównujące trafienie.
Niestety to Cracovia miał dzisiejszego dnia więcej szczęścia w ofensywie i po trafieniu Szwajdycha, na, które trafieniem zza 16 odpowiedział M8_PL, Kaszub z Dudzicem dorzucili jeszcze po swoich bramkach i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5:3.
W ofensywie spisaliśmy się dobrze, w środku pola poprawnie, a w defensywie słabiutko. Na 7 celnych strzałów Cracovia zdobywa 5 bramek. Tak więcej być nie może!
Po raz pierwszy w 11 tygodnia znalazł się nasz zawodnik.
Tabela Ligowa.
Sporo musimy w naszej grze poprawić. Szczególnie w defensywie, która niekiedy swoją kiepską postawą przegrywa nam mecze.
Czekają nas teraz mecze z Zagłębie i Koroną w Pucharze Ekstraklasy oraz z Przebojem Wolbrom w Pucharze Polski.
Dam odpocząć kilku kluczowym zawodnikom z pierwszego składu. Puchary nie są dla nas tak ważne jak liga.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ