Na początek krótka notka dla osób, które być może po raz pierwszy czytają serię blogów zatytułowanych „3 w 1“. Otóż podczas jednej kariery prowadzę trzy różne drużyny:
1/ Jako LUCAS Mahdi Czyżycki - Real Madryt, który ma za zadanie grupować najlepszych piłkarzy świata i zdobywać jak najwięcej trofeów.
2 i 3/ Jako Łukasz Czyżycki - reprezentację Polski oraz Hoffenheim, klub który ma pełnić rolę szkółki dla wyróżniających się polskich piłkarzy. Pełne wprowadzenie do tej kariery możecie znaleźć tutaj:
|
TRANSFERY
W styczniu byliśmy całkowicie nieobecni na rynku transferowym.
NAGRODA
Po raz drugi z rzędu "Złotą Piłkę" zdobył Gareth Bale! Cristiano Ronaldo - trzeci...
ROZGRYWKI
Puchar Hiszpanii
To były rozgrywki w których szansę otrzymywali głównie dublerzy. Po grudniowym treningu strzeleckim w dwumeczu z Amorebietą łatwiutko wyeliminowaliśmy Malagę i Betis. Dało nam to awans do półfinału, gdzie - podobnie jak w zeszłym roku - czekała na nas ekipa Villarreal.
I znów - identycznie jak w poprzednim sezonie - w roli głównej wystąpił Pepe. Oczywiście zagrał „czarny charakter“... Rok temu sprokurował karnego, który dał naszym przeciwnikom awans do finału, a teraz już w 19 minucie meczu na Santiago Bernabéu wyleciał z boiska za dwie żółte kartki! Nie wiem co jest nie tak z tym gościem... Jest chyba po prostu zdrowo szurnięty i niezrównoważony, co mogliśmy również zobserwować nie jeden raz w „prawdziwym“ futbolu - ostatnio w mundialowym spotkaniu Portugalia-Niemcy (0-4).
Wracając do wirtualnej rozgrywki: przez głupie zachowanie Pepe zdołaliśmy ledwo zremisować u siebie z „Żółtą Łodzią Podwodną“ (2-2) a w rewanżu padł rezultat bezbramkowy... W finale Pucharu Króla znów zatem Villarreal, który po zwycięstwie nad Espanyolem zdobył to trofeum.
Liga
Po wspaniałej jesieni zajmowaliśmy pierwszą lokatę mając 9 punktów więcej niż Barcelona. Takiej przewagi po prostu nie mogliśmy zmarnować! Zatem mimo porażki z Barcą na wyjeździe w Gran Derbi (mecz kończyliśmy w dziewiątkę po czerwonych kartonikach dla Dani Carvajala i Ålvareza Balanty) odebraliśmy Katalończykom tytuł we wspaniały, spektakularny sposób. Na mecie mieliśmy aż 14 punktów przewagi! W futbolu realnym Juventus został nazwany drużyną „na 102“ po zdobyciu 102 punktów w sezonie 2013/14. Mój Real jest więc ekipą „na 103“!
Dodatkowo - kolejny tytuł króla strzelców dla niezrównanego Cristiano Ronaldo! Wyszarpał go po pasjonującej rywalizacji z całkowicie już zdrowym Messim (w zeszłym sezonie Argentyńczyk pauzował pół roku z powodu kontuzji).
Liga Mistrzów
W 1/8 finału naszym przeciwnikiem był Olympique Marsylia i ku mojej rozpaczy przegraliśmy na wyjeździe 0-2 (Mathieu Valbuena, Adrián Ramos). W rewanżu szybko objęliśmy prowadzenie (Di Maria w 16 minucie) lecz w 31 Amalfitano zdołał wyrównać. W tym momencie znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji: aby awansować potrzebowaliśmy aż trzech goli... Pierwszego strzelił Cristiano Ronaldo w 40 minucie i na przerwę schodziliśmy prowadząc 2-1. Co się stało potem? W drugiej połowie zarządziłem totalną ofensywę wierząc w to, że nasza siła rażenia jest tak okrutna iż zmieciemy Marsylię z powierzchni ziemi. Jednak - mimo kilkunastu strzałów na bramkę Mandandy - gole nie padały... W 62 minucie wpuściłem na boisko Januzaja za Di Marię i... to był strzał w przysłowiową dziesiątkę! Wynik? Proszę bardzo:
W ćwierćfinale - derby Madrytu! Najpierw w doskonałym spotkaniu na Vicente Calderón padł remis 1-1 (Cristiano Ronaldo - Diego Costa) a ja straciłem dwóch ofensywnych pomocników; na początku Isco, potem Modrić’a. Kontuzja Chorwata okazała się na tyle poważna (zerwany mięsień łydki), że wypadł ze składu do końca sezonu. Isco - na szczęście - mógł zagrać już w rewanżu.
W 17 minucie prowadzenie uzyskał Lucas Romero, po świetnym dośrodkowaniu Ålvareza Balanty, lecz - niespodziewanie - w 40 minucie wyrównał Adrián. Nerwy! W drugiej części nasze szanse wzrosły, gdyż z boiska usunięty został Mario Suárez (druga żółta kartka). Jednak ekipa Diego Simeone ani myślała się poddawać! Osiągnęliśmy dużą przewagą, lecz nic z tego nie wynikało. Po 90 minutach sędzia zmuszony był zarządzić dogrywkę. Dałem szansę Jesé oraz Gabrielowi Barbosie, potem wszedł również Morata.
113 minuta - piłkę na prawej stronie otrzymał Cristiano Ronaldo, przebiegł kilkadziesiąt metrów i precyzyjnie dośrodkował wprost na głowę Jesé! Wypompowane, grające w osłabieniu Atlético nic już nam nie mogło zrobić.
Pierwszy mecz półfinałowy graliśmy w Monachium i po bramce rozgrywającego wspaniały sezon Roberta Lewandowskiego przegraliśmy 0-1.
W rewanżu prowadzenie dla „Królewskich“ pięknym technicznym strzałem uzyskał Lucas Romero (32 minuta). Rozstrzygnięcie nastąpiło pięć minut po zmianie stron. Na strzał zdecydował się Bale, lecz Neuer zdołał jakimś cudem obronić... Za piłką podążył jednak Cristiano Ronaldo, który strzałem głową wpakował ją do siatki. Było jeszcze trochę nerwów (nieuznany z powodu spalonego gol Lewandowskiego w doliczonym czasie gry) i ... tak! Po raz drugi z rzędu awansujemy do finału Champions League! A tam - identycznie jak na finiszu sezonu 2013/14 - czekał już na nas Manchester United, który w półfinale (też tak samo jak rok wcześniej!) wyeliminował Barcelonę. Idąc tym tropem - faworytem starcia były „Czerwone Diabły“, które dwanaście miesięcy wcześniej nie dały nam szans wygrywając dość pewnie 2-0.
Nie mogłem wystawić od początku Bale’a, którego wiosną 2015 gnębiły kontuzje i nie był on w pełni sprawny. Zdecydowałem, że zastąpi go Januzaj - były gracz Man United! Zabrakło też Modrić’a (zerwany mięsień łydki) choć on i tak siedziałby na ławce, gdyż w tym sezonie etat na pozycji nr 10 otrzymał Isco i w pełni swoją szansę wykorzystał.
Zmiany:
Real:
90 min: Bale/Álvarez Balanta
90 min: Jesé/Di Maria
90 min: Morata/Cristiano Ronaldo
Man Utd:
57 min: Welbeck/Kagawa
73 min: Koke/Bender
73 min: Fletcher/Nani
Mecz w Berlnie rozpoczął się dla nas bardzo niefortunnie; z rzutu rożnego dośrodkował Mata, piłka trafiła nieszczęśliwie w Khedirę i gracze z Manchesteru mogli się cieszyć...
Zwątpienie trwało tylko osiem minut. Di Maria dośrodkował z lewej strony, a w polu karnym nieprawidłowo przytrzymywany przez Fellainiego był Isco. Jedenastka! Cristiano Ronaldo uderzył bezbłędnie i wszystko zaczęło się od początku.
Kolejna bramka padła siedemnaście sekund po rozpoczęciu drugiej połowy. Isco zagrał prostopadłą piłkę do Januzaja, Evra próbował interweniować wślizgiem, lecz zrobił to tak niefortunnie, że futbolówka trafiła pod nogi Cristiano Ronaldo, który pokonał po raz drugi De Geę.
Szanse Manchesteru drastycznie zmiejszyły się w 57 minucie, gdy czerwoną kartkę za brutalny atak z tyłu na Romero otrzymał Fellaini. Real był zdecydowanie lepszy. Ostateczne rozstrzygnięcie nastąpiło w doliczonym czasie gry, gdy CR7 kapitalnym strzałem z rzutu wolnego przypięczętował swój doskonały występ. Należy nadmienić, że ten stały fragment gry został podyktowany za faul Evry na Januzaju, za który francuski internacjonał otrzymał drugą żółtą kartkę. Gdy dodamy do tego kontuzję Koke, to okaże się, że Man Utd kończył mecz w ósemkę!
A zatem - nareszcie! Moja „decima“ ziściła się rok później niż w futbolu „prawdziwym“ lecz smakuje doprawdy wyjątkowo. Bohaterem został Cristiano Ronaldo, który (podobnie jak rok wcześniej) został królem strzelców Ligi Mistrzów.
Triumf nie przyszedł łatwo (ciężkie przeprawy z Olympique Marsylia, Atlético i Bayernem) - paradoksalnie najłatwiejszy był finał. Cóż - mamy Cristiano Ronaldo, a on po prostu robi różnicę!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ