Vanarama National League North/South
Ten manifest użytkownika Fenix przeczytało już 2541 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Kettering Town 2011/12 (+ fragment 2012/13)
Ropozczynając moją opowieść, chciałbym już na początku nadmienić, że niektóre wydarzenia w niej zawarte śmiało można porównać do któregoś z fragmentów filmu Alfreda Hitchcocka. Adrenalina to jest w końcu to, czym żyją trenerzy, no nie?? Oprócz tego krótkie wprowadzenie – Football Manager 2008 (brzmi normalnie, absolutnie przyziemnie), sezon 2011/12 (trochę już wybiegamy w przyszłość) i Kettering Town ... w Coca Cola League 1/3 liga angielska (w tym momencie już maksymalnie odrywamy się od ziemi i mamy pewność, że mamy do czynienia ze światem wirtualnym lub z pijanym schizofremikiem.... proponuję sugerować się pierwszą opcją). No więc tak – pewnego razu ze swoim przyjacielem Rafałem Jaroszem (byłym zawodnikiem Ruchu Radzionków i Górnika Zabrze) postanowiliśmy poszukać jakiegoś klubu, z którego moglibyśmy zrobić potęgę. Wybór padł na ówczesnego IV-ligowca, Kettering Town ... szło nam bardzo dobrze, awans do V ligi przyszedł już w pierwszym sezonie. W kolejnym było trochę emocji, ale również się udało wyjść, choć po barażach, do świata wyższej dywizji. W IV lidze identycznie, choć było trudniej – zajęliśmy ostatnie miejsce gwarantujące baraż, a mimo to zdołaliśmy wyjść. W III lidze piękna przygoda dobiegła końca ... mimo pozyskania już wcześniej wielu młodych, interesujących graczy, poznaliśmy brutalny świat angielskiej piłki. Nie pozostało nam nic innego jak walka o utrzymanie – 16 miejsce na koniec sezonu było szczytem naszych możliwości w Coca-Cola League 1. W następnym sezonie (tutaj dochodzimy do tego, o którym zamierzam opowiedzieć) za cel zakładaliśmy sobie stabilizację – 12 miejsce, czemu nie? Pozyskaliśmy kilku ciekawych zagraniczniaków, nasz klub patronacki Derby County znów udostępnił nam paru niewąskich grajków. Tutaj może zajść pytanie czytelnika „Dlaczego akurat o tym sezonie chcę opowiedzieć, dlaczego ten sezon zmotywował mnie do napisania opowieści?” No bo faktycznie, przecież pierwsze 3 sezony to były same awanse, dlaczego akurat o tym nie zdecydowałem się napisać? No więc dlatego, bo chcę ukazać FM-aniakom, że są na świecie rzeczy, które się fizjo.... tego, filozofom, nie śniły (za dużo „Świata według kiepskich”).
Koniec tego pierdo-lamento, wczujcie się teraz w ten południowo-brytyjski klimat. Na początku przedstawię Wam nasz skład:
Bramkarze
Paweł Kapsa (ur. w 1982 roku), polski golkiper pozyskany przed sezonem z wolnego transferu ... niechciany w Lechii Gdańsk, gdzie był rezerwowym; u nas pewny punkt między słupkami
Andrejs Sens (ur. w 1991 roku), łotewski bramkarz pozyskany głównie z myślą o przyszłości.... uzdolniony, powrócił właśnie z wypożyczenia z FC Coalville, wcześniej FK Ryga
Obrońcy
Dominic Collins (ur. w 1991 roku; wypożyczony z Derby), środkowy obrońca, pewny punkt zespołu. Momentami zawodził, ale zazwyczaj trzymał równą formę. Szkoda, że tylko wypożyczony
Rhys Day (ur. w 1982 roku), środkowy obrońca z Walii, kupiony jako dubler środkowych obrońców. Ciężko o nim cokolwiek powiedzieć, kupiony był przed poprzednim sezonem, z Aldershot Town.
Razvan Dumitru (ur. w 1991 roku), duży talent z Rumunii, podobnie jak Olteanu. Dysponuje świetnym timingiem i grą głową, a poza tym bardzo bramkostrzelny stoper. Pozyskany w 2009 roku za darmo z Rapidu Bukareszt ...
Michal Guzmicky (ur. w 1989 roku), całkiem uzdolniony słowacki prawy obrońca, potrafiący się nieźle włączyć do akcji, nie tylko podczas stałych fragmentów gry. Już grając u nas w poprzednim sezonie awansował do kadry reprezentacji Słowacji ... Wcześniej występował w FK Żilina
Constantin Olteanu (ur. w 1991 roku), rumuński megatalent! Obrońca mogący grać na całej linii, zarówno na bokach, jak i na środku. Już od ponad roku chce odejść z klubu (ma oferty z Premier League), ale wciąż konsekwentnie blokujemy mu transfer. Może nieładnie z naszej strony, ale lojalność wobec klubu obowiązuje. Pozyskany za darmo już w V lidze z FC Gloria, gdzie nie rozegrał nawet jednego meczu
Joe Skarz (ur. w 1989 roku), podobnie jak Day, typowa „zapchajdziura”. Może grać na lewej obronie i na środku – nie jest wcale słabym zawodnikiem jak na III-ligowe realia, jednak naturalnie dysponujemy lepszymi zawodnikami. Pozyskany z Bradford City, gdzie rozegrał 23 mecze i nie chciał przedłużyć kontraktu. Podobnie jak Day, w całym sezonie rozegrał tylko 1 mecz
Tiberiu Toth (ur. w 1992 roku), kolejny rumuński młodziak, nieco odbiegający talentem od swoich lokalnych kolegów. Mimo to, podstawowy lewy obrońca. Kupiony w 2010 roku, za darmo z Glorii.
Lukas Zemanek (ur. w 1992 roku), reprezentant Czech, pozyskany z FC Brno. Trochę na niego wydaliśmy – 200 tys, co nie jest małą sumką. Później taka rozrzutność się na nas odbiła. W pierwszej części sezonu ... w ogóle nie grał, w drugiej sporadycznie grywał za Totha
Pomocnicy
Mateusz Bukowiec (ur. w 1987 roku), ofensywny pomocnik, na którego zawsze można było liczyć. Odszedł z klubu jako podstawowy zawodnik z powodu, który niebawem opiszę.
Kim-Andre Haga (ur. w 1988 roku), norweski skrzydłowy bądź napastnik o gwiazdorskich zapędach. Nie dało rady przedłużyć z nim kontraktu – żądał za dużo płacy.... no ale jeszcze będzie obowiązywać te dwa lata, podobnie jak Olteanu. Pozyskany za darmo w 2009 roku z ... rezerw FK Start. Co ciekawe, jest mulatem.
Lee Holmes (ur. w 1987 roku; wypożyczony z Derby County), dynamiczny lewy skrzydłowy, specjalista od asyst, których miał kilkanaście. Notorycznie wypożyczany do naszego klubu – już 3 raz pod rząd. Można na niego liczyć.
Jakub Janas (ur. w 1995 roku), kupiony za krocie z Piasta Gliwice, niesamowity talent, którego należy oszlifować. W drugiej połowie sezonu regularnie zaczął wchodzić z ławki rezerwowych. Na lewej pomocy udanie zmieniał wspomnianego Holmesa.
Evzen Kalivoda (ur. w 1991 roku), Czech pozyskany z Banika Ostrawa. Prawy pomocnik. Pierwsza część sezonu – rezerwy, druga – sporadyczne występy. Grał mało, ale jak grał – nie zawodził.
Istvan Korsos (ur. w 1991 roku), węgierski ofensywny pomocnik lub prawoskrzydłowy. Pozyskany na początku tego roku za darmo z MTK Budapeszt – zaliczył tylko 3 występy w drugiej rundzie poprzedniego sezonu, w obecnym – piłkarz kluczowy.
Lewis Montrose (ur. w 1988 roku), angielski środkowy pomocnik. Pozyskany sezon temu z Wigan Athletic, gdzie przez wiele lat nie zaliczył żadnego meczu na poziomie seniorów. U nas nie miał pewnego miejsca, grał tylko w razie kontuzji Zunicia lub któregoś z ofensywnych pomocników.
Nonato (ur. w 1990 roku), Portugalczyk, który karierę zaczynał w ... Brazylie. Udało się go pozyskać na raty z Gremio Porto Alegre. Ze względu na swoją nieciekawą pozycję (ofensywny prawy obrońca) był długo przekwalifikowany na prawego pomocnika – dopiero wówczas zaczynał regularnie grać. W całym sezonie nie zrobił jednak furory.
Tadej Zunic (ur. w 1991 roku), słoweński pomocnik, pozyskany 3 lata temu z Mariboru. Ciekawy zawodnik – po przyjściu od razu zaczął grać w kolejnym sezonie rozegrał ogólnie ... 0 meczów, teraz podstawowy piłkarz. Dysponuje dobrym przeglądem pola.
Napastnicy
Marcel Krob (ur. w 1988 roku), czeski napastnik, mogący również grać na ofensywnej pomocy. Jego transfer w poprzednim sezonie ze Slovana Liberec określany był jako największy błąd transferowy – w 37 meczach trafiał sześciokrotnie, jego średnia również nie imponowała. Ten sezon należał jednak do niego – strzelał bramki i zadebiutował w reprezentacji Czech, gdzie ... również trafił do siatki rywali. Mimo to, jego osoba przysporzyła nam trochę problemów ... Chociaż w sumie sami sobie jesteśmy winni.
Zsolt Lakatos (ur. w 1993 roku), węgierski napastnik, pozyskany za darmo z Debreceni VSC. To dopiero melodia przyszłości.
Chen Mingji (ur. w 1990 roku), chiński napastnik z Shandongu całą rundę spędził w rezerwach ... W drugiej połowie sezonu grał zamiast Sultonova i to z dobrym skutkiem.
Marat Sultonov (ur. w 1989 roku), chimeryczny napastnik z ... Uzbekistanu, z Pakhtakoru. Na początku nie mógł się przełamać ... W poprzednim sezonie 8 meczów bez bramki, na początku tego sezonu również nie mógł trafić. Jak szybko zaczął, tak szybko przestał. W roku 2012 był już tylko zmiennikiem Chena Mingji, ale mimo to rozegrał ponad 30 meczów.
Taktyka: 4-3-2-1 (nazwa: 24 Atletico Madryt)
Poniższy screen obejmuje skład Kettering Town na koniec sezonu, kiedy nie było już sprzedanego w styczniu do Accrington Mateusza Bukowca, który w pierwszej części był podstawowym zawodnikiem. Skład jest aktualny na .... dzień przed ostatnim meczem sezonu (rewanżowy baraż z Norwich).
---
Nadszedł dzień inauguracyjny sezonu – 13 sierpnia, 2011. Całkiem niezła jak na tutejszy klimat pogoda, gramy na wyjeździe z miejscowym Notts County, które jest beniaminkiem. Zespół dobrze znany nam z IV ligi, chyba nawet z nimi wygraliśmy. Cel jest jasny – przynajmniej remis. Niestety, „underdog” okazał się drużyną waleczniejszą i pojechał nas 2:1.
1. Notts County – Kettering Town 2:1
Plamę po złej inauguracji zmazaliśmy już kilka dni później, kiedy w Pucharze Ligi pokonaliśmy 2:1 Southend United – zespół, który występuje w tej samej dywizji co my. Nadszedł kolejny mecz, znów wyjazd i znów ... beniaminek – AFC Bournemouth. Tym razem nie pozostawiliśmy rywalowi złudzeń, pewna wygrana 2:0 i jadziem do przodu w tabeli o te kilka oczek.
2. AFC Bournemouth – Kettering Town 0:2
W 2 rundzie Pucharu Ligi szans na awans pozbawiło nas II-ligowe Leeds United. Co tu dużo mówić, byli od nas lepsi i gładko wygrali na naszym obiekcie 3:0.Później nadeszła wygrana z Yeovil Town (2:0), w której dwie bramki zdobyliśmy po stałych fragmentach gry. Jest to zresztą element, w którym dominowaliśmy w całym sezonie. Szkoda tylko, że przy stałych fragmentach gry rywali było trochę gorzej ...
3. Kettering Town – Yeovil Town 2:0
19 września spotkanie z FC Walsall, zespołem ostatnim w tabeli. Udało się wygrać, ale było ciężej niż z Yeovil. Przy prowadzeniu 2:0 straciliśmy głupią bramkę w końcówce, ale udało się nie stracić kolejnej bramki. Dobry występ zanotował bramkarz Paweł Kapsa.
4. Kettering Town – FC Walsall 2:1
Trzeci mecz pod rząd u siebie – trzecie zwycięstwo! Również i tutaj nie brakowało problemów – prowadząc ze Swindonem już 3:0, znów daliśmy sobie wbić bramki w końcówce i zrobiło się nerwowo.
5. Kettering Town – Swindon Town 3:2
Powoli stabilizujemy swoją formę i wychodzimy na prostą. Kiedy w spotkaniu wyjazdowym z Northamptonem wygrywaliśmy po 20 minutach 2:0 i do własnej bramki trafił Bukowiec, wydawało się, że znów będzie nerwówka. Nic z tych rzeczy – kapitalny tego wieczora Holmes wypracował dwie kolejne bramki, a w końcówce piątego gola dołożył jeszcze Krob.
6. Northampton Town – Kettering Town 1:5 (Holmes, Collins, Dumitru, Haga, Krob)
Później lekkie potknięcie – porażka na wyjeździe 1:2 z Aldershot Town, a następnie arcyważne zwycięstwo z górującym w tabeli Norwich City (3:0). W tym momencie byliśmy już na górnym miejscu, wśród miejsc premiowanych barażem (przypominam, że 2 drużyny awansowały bezpośrednio, a 4 miały grać baraże). Następnie wygrana z Oxfordem (1:0) i wygrana w Pucharze Johnstone’a z FC Walsall (także 1:0). Powoli zaczęto mówić w Anglii, że na Kettering nie ma mocnych. Potwierdziło to wyjazdowe zwycięstwo 2:0 z Port Vale, w październikowym meczu 10 kolejki.
Spotkanie 11 kolejki z Crewe Alexandra było na swój sposób historyczne. Uzbecki napastnik – Murat Sultonov, zdobył swojego pierwszego gola dla Kettering w swoim – uwaga – 19 meczu dla klubu. Po jego trafieniu wprawdzie wyrównał Nicky Maynard, ale trafienie niezawodnego Kroba dało nam ostatecznie 3 punkty.
7. Aldershot Town – Kttering Town 2:1 (Gier sam)
8. Kettering Town – Norwich City 3:0 (Dumitru, Bukowiec, Korsos)
9. Kettering Town – Oxford United 1:0 (Korsos)
10. FC Port Vale – Kettering Town 0:2 (Dumitru, Bukowiec)
11. Kettering Town – Crewe Alexandra 2:1 (Sultonov, Krob)
W 12 kolejce przyszedł jednak czas na porażkę u siebie. Nie daliśmy rad Southend United, które również było w strefie barażowej. Po tej wygranej teorytycznie nas wyprzedzili, jednak mieliśmy wciąż 3 mecze w plecy. Gol Bukowca miał być golem kontaktowym, ale stał się tylko honorowym. Później wyjazd na mecz z FC Leyton Orient, gol Kroba i remis 1:1.
12. Kettering Town – Southend United 1:2 (Bukowiec)
13. FC Leyton Orient – Kettering Town 1:1 (Krob)
Po tym meczu wraz z Rafałem przeżyliśmy szok. Okazało się, że klub został zadłużony. Jeden z dwóch piłkarzy, pozyskanych na zasadzie spłacania rat przekroczył liczbę 50 meczów dla klubu. Był to Czech Marcel Krob. Oznaczało to, że musieliśmy przelać jego klubowi kilka ładnych milionów dolarów. Oprócz niego w ten sam sposób kupiony został Nonato, tyle tylko że do rozegrania 50 meczów jeszcze mu trochę brakowało, a kwota spłacanej raty znacznie odbiegała od kwoty Czecha. Logiczne stało się, że klub popadł w tarapaty finansowe. Tyle tylko, że tarapaty finansowe w Anglii trochę różnią się od tych w Polsce. Natychmiast musięliśmy sprzedać kilku piłkarzy – dzięki odejściom kilku piłkarzy z rezerw, którzy grali pierwsze skrzypce w zeszłym sezonie (Ben Davies, Danny Invincible) oraz Mateusza Bukowca, ostatecznie udało się wyjść na prostą, jeśli chodzi o finanse. Wydawało się, że problem zażegnany, no ale do transferów miało dojść dopiero w styczniu. Tymczasem dostaliśmy cios w samo serce – ODJĘTO NAM PUNKTY! Świat nam się na głowę zawalił. Z górnego miejsca w tabeli sypnęliśmy na ... czternaste, taką to dało różnicę. Z nieba trafiliśmy do piekła, jednak postanowiliśmy się nie poddawać i wciąż wierzyliśmy, że uda się wywalczyć baraże. Wraz z dobrymi wynikami na początku sezonu, obserwując naszą skuteczną grę, doszliśmy do wniosku, że zakładane przed sezonem 10 lub 12 miejsce to jest dla nas absolutne minimum.
Nadszedł pierwzy mecz po tym, jak klub popadł w kłopoty finansowe (Bukowca i resztą udało nam się sprzedać dopiero kilka dni, a nawet tygodni później). Jako 14 zespół graliśmy z zespołem z wyższej półki, Swansea City. Liczyliśmy, że siła stadionu pomoże przezwyciężyć wewnętrzne kłopoty ... Przeliczyliśmy się. Niespodziewana porażka 2:3 wprawiła nas w załamanie. W tym momencie mieliśmy już 16 miejsce. Jedynym pozytywem był nawrót skuteczności Sultonova, który do siatki rywali trafił dwukrotnie. Porażka była o tyle pechowa, że jeszcze w 80 minucie wygrywaliśmy 2:1. Z radości i roztargnienia wraz z Rafałem zapomnieliśmy zdjąć ofensywnej taktyki, która przyniosła nam drugą bramkę. W efekcie straciliśmy drugą bramkę ... W 93 minucie nasz zespół rzucił wszystkie siły do przodu, a rywale przeprowadzili wzorową kontrę, po której Adam Rooney pozbawił nas złudzeń. Dramat ...
Czary goryczy po porażce ze Swansea nie osłodziła nawet wygrana z FC Gillingham w Pucharze Johnstone’a (ponownie dwa gole Sultanova). Cóż z tego, skoro kolejny mecz u siebie z Brightonem ponownie przegraliśmy, 2:3. Po dwóch golach Bukowca remis utrzymywał się do 86 minuty, kiedy to Alex Revelli w zamieszaniu podbramkowym pokonał Kapsę. Co ciekawe, 6 dni później, w dokładnie tym samym miejscu, gładko powieźliśmy tą samą drużynę 4:1. Tyle tylko, że pod szyldem rozgrywek Pucharu Anglii. Wróciliśmy do ligi i znów nie potrafiliśmy wygrać – nasz stadion okazał się gościnny dla Tranmere Rovers, którzy uratowali bezbramkowy remis. Później był jeszcze remis w Pucharze Anglii z FC Morecambe 1:1.
14. Kettering Town – Swansea City 2:3 (Sultonov 2)
15. Kettering Town – Brighton & Hove Albion 2:3 (Bukowiec 2)
16. Kettering Town – Tranmere Rovers 0:0
10 grudnia, w meczu 17 kolejki, nareszcie zwycięstwo. Nie bez szczęścia, wygraliśmy 2:1 z Chesterfield – pierwszy gol dla nas padł po trafieniu samobójczym, a w końcówce meczu rywale nie wykorzystali rzutu karnego. Kilka dni potem wyeliminowaliśmy FC Morecambe, wygrywając na wyjeździe 2:1. Czyżby obce stadiony były dla nas bardziej gościnne od naszego? Nic z tego, bo 19 grudnia nadeszło długo oczekiwane ligowe zwycięstwo u siebie – 2:0 nad Lutonem Town. Pierwszego gola w karierze zdobył Węgier Lakatos, który rozegrał bardzo dobre zawody. To po jego akcji wynik meczu ustalił Mateusz Bukowiec, który niestety musiał opuścić klub. Żałowaliśmy Matiego, bo był jednym z naszych najlepszych grajków. Jednak i on nie uchronił nas przed porażką z Bradford City (1:2), w 19 kolejce rozgrywek.
17. FC Chesterfield – Kettering Town 1:2 (Kovacs sam, Dumitru)
18. Kettering Town – Luton Town 2:0 (Lakatos – Bukowiec)
19. Bradford City – Kettering Town 2:1 (Haga)
Na przełomie końca roku 2011 i początku 2012, zafundowaliśmy naszym kibicom dużą niespodziankę –w końcu zaczęliśmy regularnie wygrywać, jak to czyniliśmy na początku sezonu. Zaczęło się od nieoczekiwanego, wyjazdowego zwycięstwa nad faworyzowanym Hull City (3:0). W tym spotkaniu moi chłopcy bardzo dobrze wykonali moje zalecenia taktyczne i odłączyli od gry szybkich skrzydłowych Hull oraz ich przebojowych napastników. Następnie wygraliśmy u siebie po 2:1 z Barnsley i Notts County. Później 1:0 ze Swansea w PJ, ligowy triumf u siebie nad AFC Bournemouth (2:0, mamy na nich patent) oraz triumf 3:1 w Pucharze Anglii nad FC Gillingham. Idziemy jak burza, idziemy jak burza aż tu nagle ... klops. Piękną serię przerwała nieoczekiwana porażka u siebie z Bradford City, zespołem z niższej lokaty. Przegraliśmy 0:1, choć dominowaliśmy całe spotkanie. Niestety, tak to już w futbolu bywa. Bradford na pewno nie jest naszym ulubionym rywalem ... Opadliśmy z sił. Porażka 0:4 z Crystal Palace w Pucharze Anglii i remis u siebie z przeciętnym Aldershot Town nie mógł być zwykłym wypadkiem przy pracy.
Tabela po porażce z Crystal:
20. Hull City – Kettering Town 0:3 (Dumitru, Bukowiec, Sultonov)
21. Kettering Town – FC Barnsley 2:1 (Holmes, Lakatos)
22. Kettering Town – Notts County 2:1 (Dumitru, Zunić)
23. Kettering Town – AFC Bournemouth 2:0 (Olteanu, Sultonov)
24. Kettering Town – Bradford City 0:1
25. Kettering Town – Aldershot Town 1:1 (Mingji)
A jednak ... był! W wyjazdowym meczu z FC Walsall nasi chłopcy byli zadziwiająco skuteczni – wygrana 4:2 i nasza sytuacja robi się coraz lepsza. Skoczyliśmy na 9 miejsce, a w plecy mamy aż 3 mecze. Później remis ze Swindonem, wygrana 2:1 z Northamptonem, pogrom Yeovilu na wyjeździe 4:1 oraz pechowa porażka 1:2 z silnym Norwich City.
26. FC Walsall – Kettering Town 2:4 (Dumitru, Mingji, Korsos, Krob)
27. Swindon Town – Kettering Town 0:0
28. Kettering Town – Northampton Town 2:1 (Krob, Mingji)
29. Yeovil Town – Kettering Town 1:4 (Guznicky 2, Sultonov, Krob)
30. Norwich City – Kettering Town 2:1 (Mingji)
Do końca sezonu już niewiele czasu, 16 meczów. Nieco frustrował nas fakt, że mieliśmy rozegrane tylko 30 spotkań, podczas gdy reszta zespołu 35. Jednak gdy przeliczyliśmy sobie, jak bardzo możemy wskoczyć przy wygraniu tych wszystkich meczów, humor nam się polepszał. Wciąż mamy szansę nie tylko na baraże, ale i na awans! Porażka w PJ z Aldershot 1:3 nic nie zmieniła. W lidze dalej nie pozostawialiśmy rywalom złudzeń – 3:0 nad Oxfordem (Guzmicky, Montrose, Mingji), a w rewanżu z Aldershot gładkie zwycięstwo 4:0! Co ciekawe, w spotkaniu tym naszych chłopców prowadził asystent Rafał Jarosz, bowiem udałem się na kilkudniowy urlopik :P Później seria kolejnych wygranych – w 32 kolejce z FC Port Vale 2:0 (Mingji 2), w 33 kolejce z Southendem United 2:1 (Sultonov, Smith sam), w 34 kolejce z Brightonem 2:0 (Olteanu i Sultonov). Dwa ostatnie zwycięstwa były ultraważne – wygraliśmy na wyjeździe z kolejno – pierwszym, oraz drugim zespołem w tabeli! W tej sytuacji, w razie wygrania wszystkich meczów jakie mieliśmy w plecy, mielibyśmy 4 punkty przewagi nad 1 miejscem! Mecze były jednak w coraz krótszym odstępie czasie, a zmęczenie zawodników wzrastało... W 35 kolejce jeszcze udało się wygrać u siebie z Leyton Orient 1:0 (Krob), ale w 36 kolejce tylko zremisowaliśmy ze Swansea City (Mingji). Nie mogli grać kontuzjowani Dumitru i Korsos. Nic więc dziwnego, że w finale Pucharu Johnstone’a przegraliśmy z Norwich City 0:2 „Nic sie nie stało Panowie!” – wróciliśmy do ligi i dalej szliśmy jak burza. 37 kolejka – 1:0 u siebie z Chesterfield (Holmes), 38 kolejka - 2:1 u siebie z Carlisle United (zwycięstwo zapewnione w ostatnich minutach, dwie bramki obrońcy Olteanu), 39 kolejka – 1:0 na wyjeździe z Doncaster (Krob) i 40 kolejka – 3:0 u siebie z ... Doncaster (Dumitru, Holmes, Krob). Nadeszła 41 kolejka i właśnie TUTAJ coś się zepsuło. Piłkarze najwyraźniej opadli z sił. Można to tłumaczyć kilkoma kontuzjami, ale ja do dziś nie potrafię zrozumieć, czemu zawodnicy tak nagle spadli z formy. W 41 kolejce cudem uniknęliśmy wyjazdowej porażki z Lutonem Town. Gole w 82 minucie Kroba i w 86 minucie Korsosa zapewniły nam remis 2:2. „Dobra tam, wypadek przy pracy” – powiedział Rafał i ruszyliśmy do następnego meczu. Carlisle United było jeszcze niżej w tabeli niż Luton Town, ale i tym razem na tablicy wyników – 2:2. Po golach Dumitru i Kroba prowadzenie 2:1 zniweczył nam pomocnik rywali Martin Woods. O ile te dwa wyniki były oznaką spadku formy, o tyle spotkanie 43 kolejki z Tranmere Rovers dobitnie ukazało, że drużyna przeżywa minikryzys. Porażka 0:3. W 44 kolejce ponownie porażka z Crewe Alexandra – dwa gole Kroba na nic się nie zdały. Znów straciliśmy decydującego gola w doliczonym czasie gry – pogrążył nas Andras Simon. Perspektywa bezpośredniego awansu wyraźnie się oddala, ale szansę cały czas są! Zwycięstwo w 45 kolejce nad Hull City dawałoby nam skok na 2 miejsce w tabeli i dogonienie Brightonu. Mielibyśmy tyle samo punktów co oni, ale prowadzenie należałoby do nas ze względu na lepszą różnicę bramek. Ten mecz był jednym z wielu thrillerów, z jakimi mieliśmy do czynienia w tym kuriozalnym sezonie.
45 kolejka, Kettering Town – Hull City
W 15 minucie goście wykonują rzut rożny. Dośrodkowanie na linię naszego pola karnego, gdzie mocnym strzałem popisuje się Morgan, a piłka po rękach Kapsy wpada do bramki. „To już mamy po awansie” – wypalił Rafał. Ja jednak cały czas wierzyłem, w końcu „dobrego złe początki” (jedno z wielu moich złotych, menedżerskich myśli). Powoli moje nastawienie do naszych podopiecznych się zmieniło – po szybkim ataku pozycyjnym Stefan Moore podwyższył na 2:0 dla Hull. „Kur**, przecież na wyjeździe ich powieźliśmy 3:0!” – wrzasnąłem. W 40 minucie nadzieję w nasze serca wlał Lee Holmes. Lewoskrzydłowy Kettering dopadł do piłki po zablokowanym rzucie wolnym Montrose’a i uderzył w długi róg. W drugiej połowie nakazaliśmy naszym piłkarzom grać ofensywnie: „Ofensiw ys dy best łipyn for dys fakin pikoks” – powiedziałem swoim łamanym angielskim. „Kaman bojs” zawołał jeszcze Rafał i wydawało się, że lepiej chłopców nie można było zmotywować. W 48 minucie Grabban i McDonald wymieniając podania ośmieszyli jednak naszą obronę i zrobiło się 3:1. W tym momencie zarządziliśmy tzw. „Szturm atak” – atak całymi siłami. Efekt przyszedł szybko, bo w 52 minucie znów padła bramka kontaktowa – podanie Korsosa szybkim strzałem wykończył Mingji. Zależało nam na szybkiej i efektywnej grze – gdy w 76 minucie po rzucie rożnym Olteanu skierował piłkę do bramki Hull, pojawiła się iskierka nadziei. Wynik 3:3 uległ jednak zmianie i to bardzo szybko – po kontrze Kapsę pokonał Ferguson. Wprawdzie w końcówce kapitalnym strzałem z daleka wyrównał jeszcze Krob, to wygrać tego meczu się nie udało. Nasi chłopcy walczyli do końca, ale na kolejnego gola zabrakło już czasu.
Nadeszła ostatnia kolejka i liczenie na cud, że któraś z drużyn Swansea – Brighton przejedzie się na outsiderze. My musieliśmy za wszelką cenę wygrać spotkanie wyjazdowe z Barnsley, natomiast Swansea lub Brighton musiały przegrać swoje mecze. Jakby chociaż jedna z tych drużyn przegrała, awansowalibyśmy. Niestety, obydwie drużyny zremisowały 2:2 – pierwsza z Lutonem, druga z Doncasterem. Nie mając nic do stracenia, nasi chłopcy sfinalizowali ligowe rozgrywki zwycięstwem nad Barnsley 3:1 po dwóch bramkach Kroba i jednej Holmesa (była ona okrasą całego spotkania, choć trochę przypadku również było). Jak pech, to pech. Do awansu bezpośredniego zabrakło nam punktu i o Coca Cola Championship przyszło nam walczyć w barażach.
Nadeszło losowanie. Pierwszy półfinał barażowy – trafiliśmy na Norwich, z którymi raz przegraliśmy w lidze, a raz w Pucharze Johnstone’a. Na wyjeździe zaprezentowaliśmy ze świetnej strony. Kettering nie byłoby jednak Ketteringiem, gdyby nie straciło jakiegoś głupiego gola. Najpierw przegrywaliśmy 1:0 po golu Meynella. W 71 minucie wyrównał Krob. Wynik już wtedy wydawał się satysfakcjonujący. Gdy w 84 minucie do siatki rywali trafił Haga, mogliśmy śmiało myśleć o tym, z kim będziemy walczyć w finale. Niestety, nastroje popsuły nam się odrobinę w 91 minucie. Po głupiej stracie Nonato i akcji lewą stroną, wyrównał Harris. Niedosyt był, ale przecież wynik 2:2 wciąż jest nam na rękę ... Chyba.
Muszę przyznać, że Rafał był bardziej pozytywnie nastawiony do meczu rewanżowego niż ja. Cały czas miałem przeczucie, że nie jest to pewny wynik. Wiem to z autopsji, wiem to z doświadczenia, nie raz tak bywało że drużyna grała lepiej na wyjazdach, a u siebie dostawała nieoczekiwane baty. Zresztą niedawno tak było z Hullem – co prawda batów nie dostaliśmy, ale jak na wyjeździe wygraliśmy z nimi 3:0, a u siebie tylko remis 4:4, to chyba coś jest nie tak. Wszelkie dywagacje dobiegły końca, kiedy na stadionie Rockingham Road zabrzmiał pierwszy gwizdek.
W 12 minucie akcja lewą stroną. Podanie na 20 metr do Dowsona, strzał i ... bramka dla przyjezdnych. Przegrywamy 0:1. Byliśmy zrozpaczeni. Właśnie mówiłem słowa „Na pewno tego nie odrobią”, kiedy po szybkiej akcji Kettering piłka trafiła do Hagi. Fenomenalny strzał, piłka odbita od poprzeczki ląduje w bramce. Jest remis. W 66 minucie było już 2:1 i wydawało się, że awans jest już tylko kwestią czasu. To my dyktowaliśmy warunki, które udokumentował strzałem głową Dumitru. Niestety, w 75 minucie piłkę fatalnie wybił Kapsa. De Ridder zagrał do Bradleya Wrighta-Phillipsa, a ten wyrównał stan meczu – 2:2. Sędzia zarządził dogrywkę – w niej mieliśmy na początku sporo okazji, ale świetnie bronił Lee Robinson, który zadziwiał nas już w pierwszym meczu. Gdy już dogrywka dobiegała końca i spokojnie liczyliśmy na karne, nastąpiła ostatnia akcja meczu. Jako że piłkę wolno rozgrywali obrońcy Norwich, wydawało się, że nastąpi szybki odbiór i może coś jeszcze ustrzelimy w tym meczu. Nic z tego, piłka na lewo do O’Briena ... O’Brien prostopadle ... Harris, przebitka przez Dumitru ... Wpada na pole karne, nie ... z lewej, w długi ... niestety .... to już koniec. 2:3 i koniec naszych marzeń o awansie. Kettering w agonii i smutku.
Mimo niezwykle pechowego zakończenia, sezon dostarczył nam niebywałych wrażeń. Zabrakło happy endu, ale co się odwlecze to nie uciecze. Żeby było pikantniej dodam jeszcze, że w samym finale Norwich ... gładko się przejechało na drużynie Crewe Alexandra 3:6. No cóż ... Zdradzę Państwu dalszą część legendy, czyli kolejny sezon ...
-----
Godzina zemsty wybiła, czyli nie wchodźcie dwa razy do tej samej rzeki
Na pewno zrobiło Wam się trochę żal naszej ekipki. Na pocieszenie dodam, że sezon 2013/14 był w naszym wykonaniu dosyć dobry. Na pewno nie lepszy, bo aż tylu punktów nie zdobyliśmy, ale solidny. Do klubu przyszło paru nowych grajków, takich jak Nadjim Abdou, czy niesamowity talent z Brazylii Donizete Conceicao. Pozwolili nam oni zająć 5 miejsce, które również daje nam baraże o Coca Cola Championship. „Drugi raz już takiej szansy nie przepuścimy” – mówi Rafał. Pozostało tylko już jedno pytanie – z kim rozpoczniemy tę krótką batalię o II ligę, z kim przyjdzie nam się zmierzyć tym razem w półfinale. Może tym razem będzie łatwiej? Teorytycznie jesteśmy ekipą silniejszą niż sezon temu, ale tak widowiskowo nie gramy. Losowanie dobiegło końca. Obok nazwy naszej drużyny ukazał się napis NORWICH CITY. Tak, tak, gramy baraż dokładnie z tą samą drużyną, która przyniosła nam tyle smutku i zniszczyła nasze marzenia o awansie. Nadeszła chwila zemsty. „Tym razem to my będziemy górą” – zabrzmiał wojenny okrzyk. Cóż, nawet FM-owy los lubi płatać figle – historia jak widać, lubi się powtarzać. Czy 2013 rok tym razem okaże się dla nas szczęśliwy, czy też będzie trzeba zacytować słowa z pewnego niemieckiego programu „The Dinner for One” – „The Same Procedure As Every Year”? :P Ja osobiście, w tak nieszczęśliwe prawo serii nie wierzę. No chyba, że fatum Norwich wciąż nad nami ciąży.
I to są właśnie uroki FM-a.
Proszę o opinie... czy chcecie wiedzieć jaki był wynik potyczki z Norwich? :)
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Powołania dla ogranych! |
---|
Jeżeli jesteś selekcjonerem reprezentacji, zwracaj uwagę na procentową wartość ogrania zawodnika. Znajdziesz ją w ekranie taktyki przy wyborze składu. Wystawiając do gry piłkarza o niskiej wartości tego współczynnika, sporo ryzykujesz - może nie znajdować się w odpowiednim rytmie meczowym. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ