Pankracy Marchewa po wysłaniu kilku swoich CV na wakujące posady do kilku klubów, oczekiwał z niecierpliwością na odzew z ich strony. 

W tak zwanym międzyczasie powiększał swoją wiedzę na temat prowadzenia drużyn z niższych lig poprzez odpalenie FM`a i granie a angielskiej Conference National.

Czekanie mu się dłużyło, jednak odezwało się kilka klubów ze śląskiej C-Klasy. W końcu odezwał się Prezes Walki Zabrze, pan Łukasz Surma i zaprosił na rozmowę do lokalnej pizzerii znajdującej się w Galerii Zabrze. Podczas rozmowy zostałem zaoytany, czemu wysłałem tyle swoich podać o pracę o nie tylko jedną do Walki. Marchewa odpowiedział krótko, że rezygnuje z dalszych spotkań z innymi klubami. Czeka tylko na odpowiedź z Zabrza. "Ryzyk fizyk" może się uda. W duchu zawsze chciał zawsze rozpocząć karierą w Zabrzu, stąd łatwiej się wybić.

Surma miał jeszcze jedno pytanie, skąd pomysł na strój, odpowiedź jest prosta, w dziwnym stroju zawsze o Tobie napiszą i jest szansa na dorobienie sobie w dziwnych programach, typu Celebrity spalsh, Warsaw Shore. Najważniejsze, żeby o tobie mówili po nazwisku.

Po skończonym biznes-lunczu, Pan Pankracy zakupił sobie w fun-shopie kubek Górnika Zabrze a w mięsnym w okolicy Galerii kupił dwa kilo żymloków.

Następnie wsiadł w "kibel" i pojechał do siebie.