LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika Kleyo przeczytało już 1111 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Przerwa na mecze reprezentacyjne, była mojej drużynie, rozbitej niedawno przez Zagłębie w Lubinie, bardzo potrzebna. Na mecz z Lechem w końcu będę mógł wystawić optymalny skład i powalczyć o trzy punkty. Punkty, które są nam teraz niezwykle potrzebne, bo jeśli nie zaczniemy ich zdobywać szansę na awans do pucharów staną się tylko marzeniami.
Z Kolejorzem zaczęliśmy nieźle, zarysowała się przewaga Niebieskich co przyniosło skutek w 36 minucie. Bramkę strzeli Fidel Martinez, a po golu dalej prowadziliśmy grę. Niestety, po rzucie rożnym dla Lecha piłka trafiła pod nogi Białorusina, z którym niedawno wywiad dla CM Rev przeprowadził Brudinho, a ten pięknym strzałem umieścił piłkę w okienku bramki.
Druga połowa była w naszym wykonaniu dużo gorsza, a zespół z Poznania dalej atakował i wygrał ten mecz po golu Bandrowskiego.
Przegrywamy trzeci mecz w lidze i nasza sytuacja jest kiepska. Jednak dostrzegłem w grze kilka pozytywnych elementów i liczę, że po drobnych zmianach taktycznych uda nam się grać lepiej.
Następny pojedynek przyszło nam rozegrać w Krakowie, gdzie podejmował nas na stadionie Hutnika pierwszy mistrz Polski - Cracovia. Drużyna Pasów w mojej subiektywnej opinii jest głównym z kandydatów do spadku obok Polonii Bytom. Dlatego mimo, że na wyjeździe zdobyliśmy dotychczas zaledwie 1 pkt liczę na wygraną.
Mecz rozpoczął się wspaniale, bo w 5 minucie rzut karny wykorzystał Leo Aro. Mogło być jeszcze pięknej, gdy 4 minuty później do kolejnej jedenastki podszedł Brazylijczyk, ale tym razem przestrzelił. Zespół z Krakowa pokazał, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i w 10 minucie wyrównał stan meczu. Ruch się nie podłamał i konstruował kolejne ataki. W 23 minucie urazu doznał Sariyar, a w jego miejsce pojawił się Giza, były gracz Cracovii. Jego wejście okazało się decydujące, gdyż po 9 minutach od wejścia świetnym strzałem wyprowadził Niebieskich na prowadzenie. Prowadzenie, które utrzymaliśmy do końca spotkania.
Fatalna passa dobiegła końca, udało się wygrać mecz, ale aby powiedzieć, że kryzys minął trzeba czegoś więcej.
W Pucharze Polski przyszło nam mierzyć się z Zawiszą Bydgoszcz na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka. Po wygranej w Krakowie chciałem, aby ta passa dłużej trwała, ale kilku graczom dałem odpocząć. Nie utrudniło nam to zadania, bo cudowną formą popisał się Leo Aro zdobywając 4 gole w tym klasyczny hat-trick w pierwszej połowie. Gospodarzy stać było tylko na jednego gola.
W kolejnej rundzie Pucharu Polski zmierzymy się z Lechem, na szczęście u siebie, więc będzie świetna okazja do rewanżu za ligową porażkę.
Na razie jednak skupiamy się na lidze i cholernie trudnym meczu z Legią w Chorzowie. Legia na razie dobrze sobie radzi i jest blisko czołowej lokaty.
Mecz ten, mimo moich obaw był dość jednostronny i prowadziliśmy już 3:0 po dwóch golach Sadloka i jednym Leo Aro. Warszawiacy odpowiedzieli tylko golem Radovica w 83 minucie. Moja defensywa zachowała się w tej akcji jakby chcieli już iść do szynku na piwo, ale potem bardziej się skupili. Ruch - Legia 3:1.
Euforia kibiców po tym meczu była wielka, gdyż ograć Goroli w takim stylu to nie lada wyczyn.
Podsumowując we wrześniu zanotowaliśmy 2 zwycięstwa i 2 porażki w Ekstraklasie, bilans bramkowy - 6:8. Mogło być lepiej, ale jestem dobrej myśli i liczę na październik. Po prostu musi być lepiej.
Dziesiąty miesiąc roku przywitaliśmy w Kielcach, mierząc się z tamtejszą Koroną. Pierwsza połowa to dość spokojna gra z przewagą Ruchu. Mieliśmy kilka okazji, ale gole nie padły. Liczyłem na odczarowanie bramki w drugiej odsłonie. Stało się jednak inaczej. Prawym skrzydłem popędził Niedzielan, dośrodkował do Nowaka ten jednak fatalnie przyjął piłkę, która odbiła się w kierunku bramki Ruchu. Najbliżej był Nykiel, ale zamiast wyekspediować futbolówkę w trybuny postanowił zrobić wślizg. Tym sposobem nabił piłkę na wychodzącego Pilarza, a ta zatrzepotała w siatce. Bramka kuriozum...
Ruszyliśmy do ataków, ale Scyzory dzielnie się broniły. Na szczęście skuteczność odzyskał Jankowski, który od ponad 400 minut nie umiał zdobyć bramki, tym razem nie zawiódł. Wykorzystał dobre dośrodkowanie i strzałem głową w 85 minucie dał nam punkt. Co prawda zasłużyliśmy na komplet oczek, ale nie mogę narzekać, cenna wyjazdowa zdobycz i awans w tabeli. Warto wspomnieć, że Niebiescy zagrali bardzo ostro w tym meczu, bo aż 3 graczy Korony odniosło urazy.
Seria dobrych spotkań trwała także w meczu z Arką u siebie. Po świetnym podaniu Martineza sytuację sam na sam wykorzystał Straka. Arka nie zdążyła nawet się otrząsnąć, a już ich bramkarz musiał ponownie wyjmować piłkę z bramki. Doskonałą szybkością popisał się Jankowski i zdobył kolejną bramkę w sezonie. W doliczonym czasie pierwszej połowy, znowu obrońcom urwał się Jankowski, ale został sfaulowany przez Brumę, a sędzie słusznie wyrzucił Holendra z boiska, a dla nas podyktował jedenastkę. Pewnie wykorzystał ją Leo Aro i mogliśmy schodzić do szatni. Mogliśmy, ale arbiter chyba miał zepsuty zegarek, bo zamiast doliczonych dwóch minut doliczył ich 6, a w ostatniej z nich gwizdnął karnego dla Arki. Na gola zamienił go Szmatiuk.
Druga odsłona to jednak pełna kontrola gry z naszej strony, a gol z 51 minuty autorstwa ponownie Leo Aro zapewnił nam spokojną końcówkę.
Chyba można oficjalnie stwierdzić, iż kryzys już za nami. Teraz wybieramy się do Bełchatowa i jeśli zdołamy wygrać znajdziemy się w czubie tabeli.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Poluj na regena |
---|
Po 18 marca każdego roku (dzień po urodzinach CM Rev) warto rozglądać się za utalentowanymi regenami w polskich ligach. Jest to data „powstawania” nowych graczy, automatycznie dodawanych do bazy przez silnik gry. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ