Sprawa tyczy się poradnika na stronie głównej dotyczącego jaką drużyną rozpocząć problem... Hmmm tak się właśnie zastanawiam, czy taka gra jak FM2008 może się kiedyś znudzić i wylądować na zakurzonej półce z innymi tutułami. Zdecydownie może ale chyba raczej na półce fana FIFY Manager'a, napewno nie na mojej.
Ja kompletnie nie mam problemu z wyborem drużyny. Wrrróóóććć! Mam problem. Zawsze dotyczy on kwestii czy zagrać Widzewem, Realem Madryt czy może Liverpoolem. Ponieważ jestem oddanym kibicem wszystkich tych drużyn to uwierzcie mi sprawa wcale nie jest taka prosta. Pytacie dlaczego? Proszę bardzo.

Zacznę od Realu. Wydawać by się mogło, że gra Realem to zabawa lekka, łatwa i przyjemna..... no i cóż - tak właśnie jest. Ale co może być ciekawego w prowadzeniu drużyny która skazana jest na sukces? Bo co może być lepsze od Wielkiego Sukcesu? Jeszcze większy sukces i nieustanne bicie rekordów. Dla mnie gra Realem to zawsze świetna zabawa na rynku transferowym. W klubie z taką ilością zer na koncie naprawdę można poszaleć. Niestety przy okazji tych transferów wychodzi pewien (moim skromnym zdaniem) błąd w grze. Bo dlaczego wszyscy wielcy Europy mogą kupować najlepszych piłkarzy za 30 - 40 mln euro a ja za Armanda Traore (swoją drogą chyba najlepszy LO w grze) musiałem zapłacić 98mln euro, za Cristiano Ronaldo 109, a za Cesca Fabregasa 145? Chyba nikt nie jest w satnie na to pytanie odpowiedzieć. No ale przynajmniej grali dobrze;) Zdecydowanie warto było.

Liverpool - największa przyjemność z gry tą drużyną? Powody są dwa. Pierwszy to Steven Gerrard, a drugi Fernando Torres. Poza tym wygrana nad Manchesterem sprawia więszką przyjemność niż wygrana Realem nad Barca. Zwyczajnie jest trudniej. Jedyny minus to niestety chory przepis w lidze angielskiej mówiący o tym, że ławę może grzać tylko 5 kopaczy. Zawsze jak zaczynam grę Liverpoolem mowię sobie - O nie tu jest tylko 5 na ławce. Swoją drogą kto to wymyślił?

No i na koniec nasza perełka - Widzew!! Gra Widzewm - to brzmi jak podwójne wyzwanie. No i faktycznie jest. Ale Liga Mistrzów smakowała wtedy najlepiej i nigdy tego nie zapomnę. Z początku ciężko, bo ciężko ale warto.


Natomiast ostatnio przyszło mi do głowy coś nowego. Zawsze jak grałem prowadziłem tylko jeden klub. Jak już się zdażyło, że odszedłem (bo np. piłkarze mnie zdenerwowali tracąc bramkę w ostatniej minucie meczu decydującego o mistrzostwie Polski) lub zostawałem zwolniony, każdy następny klub nie miał tej magii. Chyba dlatego nie potrafiłbym być prawdziwym trenerem. Mam emocjonaly stosunek do pewnych zespołów i nic tego nie zmieni.
A wracając do mojego chytrego planu - zacząłem grę widzewem i mam zamiar w trakcie jednej kariery poprowadzić wszystkie trzy!!! Czy wykonalne? Zdecydowanie tak ale pewnie do tego czasu pojawi się już na rynku FM 2020 no ale cóż. Warto próbować. A wasze największe wyzwanie to......?