Wyszliśmyh w takim
składzie.
Mecz zaczął się od ataków
Lecha, który już w
22 minucie strzelił bramkę, której autorem został
Jakub Wilk, wtedy do głosu zaczęła dochodzić
Rewolucja, przeprowadziliśmy kilka groźnych ataków, i w
44 minucie po rzucie rożnym wyrównał
Fidel. 2 połowa już nie była taka dobra jak 1, chociaż było parę składnych akcji z jednej i drugiej strony, jednak to my postawiliśmy kropkę nad i. Decydującą akcję przeprowadzili
M8_PL i
Grzelo, gola strzelił ten drugi. Wywozimy z Bułgarskiej
3 pkt.
W autokarze piłkarze, pijani ze szczęścia, odśpiewywali triumfalne pieśni. A
A. De Raph chciał posunąć się o krok dalej i wykonać striptiz, ale
Wujek Przecinak z
Puckiem przekonali go, że to nie najlepszy pomysł.
Gdy przyjechaliśmy na
Graveyard Plaza czekała już na nas, duża grupa kibiców, która odśpiewywała, nasz stały hymn od 1 kolejki:
"Mamy lidera, o kur.. mamy lidera", a także krzyczeli:
"Idziemy na Majstra" "Legii też się nie boimy!!".
Następny mecz gramy u siebie z
Ruchem Chorzów, przewiduję łatwe zwycięstwo.
Wyszliśmy w tym składzie co z
Lechem, oprócz jednej zmiany, za
Rema-8 grał
Jakubkwa.
Był to mecz, o ktorym wszyscy szybko zapomną, no może po za
Grzelem i
Tomaszem Brzyskim. Ten pierwszy dał nam
zwycięstwo, a
Tomasz w
80 minucie zobaczył
czerwoną kartkę.
Następne spotkanie gramy już za 3 dni z
Widzewem Łódź w ramach
Pucharu Ekstraklasy.
Skład prezentował się identycznie jak w meczu z
Ruchem.
W tym mecz istniała tylko jedna drużyna, była nią
Rewolucja. Już w
6 minucie, gola strzelił
Fidel, w
8 minucie na
2:0 podwyższył
Grzelo, było już wiadomo kto wygra ten mecz. W
28 minucie swojego gola zdobył
Magic, w
67 minucie wynik ustalił
Fidel, zdobywając swoją drugą bramkę.
Następny mecz też gramy z
Łódzkim klubem, tym razem na wyjeździe z
ŁKS-em.
To może być podbny mecz jak ten z
Ruchem.
Wychodzimy w składzie:
Henkel - Speed, Fidel, Magic, Storm - A. De Raph, Jakubkwa, Pavulon, Grzechoo - M8_PL, Grzelo.
Mecz był bardzo nudny, do przerwy nic ciekawego sie nie wydarzyło. W przerwie
Wujek Przecinak zmienił
Pavulona. Gra się poprawiła, w
81 minucie Grzelo po raz kolejny zapewnił nam
zwycięstwo.
Dzień po meczu, na treningu, podszedł do mnie
Wujek Przecinak:
-Trenerze, czy możemy chwilkę porozmawiać?-zapytał.
-Dobrze-odpowiedziałem.
-Panie trenerze, czy ja mógłbym w przyszłym meczu zagrać od początku, kiedy ostanio wszedłem to rozruszałem naszą grę, zaliczyłem asystę, chciałbym regularnie występować w pierwszym składzie, czy jest to możliwe?-zapytał.
-Hmm... Dobrze, ale musisz sie naprawdę dobrze zaprezentować, najlepiej jak strzelisz bramkę-odpowiedziałem.
-Strzelę!!-krzyknął bojowym głosem
Wujek.
Nadszedł dzień meczu z
KSZO w
Pucharze Polski.
Zaczęliśmy takim samym składem jak z
ŁKS-em, z jedną zmianą, za
Pavulona grał
Wujek Przecinak.
Mecz nie zaczął się dla nas dobrze, już w
11 minucie gola strzelił
Tomasz Zelazowski, potem między
17 a 59 minutą swojego pierwszego
hat tricka w swojej karierze jak i pierwszego dla klubu strzelił
Grzelo. W
88 minucie gola strzelił
Marcin Dziewulski. Myślę sobie, będzie nerwówka, ale wygramy, przynajmniej
Wujek Przecinak nie będzie miał wątów. Jednak nie, nadeszła
94 minuta. W środku pola,
Jakubkwa zagrywa do
M8_PL ten do
Grzela, który będąć tyłem do bramki obrócił się i zagrał do
Wujka Przecinaka, ten wyszedł sam na sam z bramkarzem i wykorzystał swoją szansę ustalając
wynik.
Następny mecz gramy na
Graveyard Plaza z
Jagielonią.
Zaczynamy takim składem jak z
KSZO.
Strzelanie rozpoczął w
39 minucie Wujek Przecinak, no rozstrzelał się chłopak.
5 minut później pięknym golem z rzutu wolnego na
2:0 podwyższył
Jakubkwa, a
87 minucie ten sam zawodnik wykonywał wolnego, mocny strzał, piłka odbiła się od
Jacka Markiewicza i wpadła do bramki. Bramkę zaliczono graczowi
Jagielonii. Był to dla nas łatwy mecz, a wynik
3:0 pokazuje jego przebieg.
Następny mecz gramy z
Lechem Poznań w ramach
Pucharu Ekstraklasy na
Graveyard Plaza.
W pierwszej jedenastce wychodzą:
Henkel - Speed, Fidel, Magic, Storm - Rapechuck, Jakubkwa, Wujek Przecinak, Grzechoo- M8_PL, Grzelo.
Mecz zaczął się od naszych ataków, ale to
Lech w
13 minucie objął prowadzenie, autorem bramki
Marcin Kikut. My dalej atakujemy w
20 minucie Pucek wchodzi za
Grzechoo.
Wujek niebezpiecznie udeża z dystansu,
Grzelo wychodzi sam na sam z
Dolhą, ale przegrywa ten pojedynek. W drugiej połowie nic sie nie zmieniło.
Grzelo trafił w słupek. Dalej cisniemy, ale niestety nic z tego nie wychodzi. Przegrywamy
pierwszy mecz w sezonie.
W lidze zagramy z dotychczasowym viceliderem
Cracovią.
Mecz zaczynamy w nowym ustawieniu, które prezenruje się
tak.
Zaczynamy! Od początku my nacieramy. W
28 minucie prowadzenie dał nam
Grzelo. Sytuacja na boisku się nie zmieniła, w ataku dalej
Rewolucja. W
72 minucie Jakubkwa po kapitalnej klepce z
Pavulonem podwyższa na
2:0. W
90 minucie fatalne nieporozumienie
Speed'a i
Henkela wykorzystuje
Bojarski. Cracovia przycisła, ale nie zdołała już wyrównać. Wygraliśmy
2:1 i mamy już 14 pkt przewagi nad 2 miejscem.
Tymczasem udałem się do
Bartosha! mam do niego bardzo ważną sprawę.
-Witam prezesie-zacząłem.
-Witaj Jakubie-odpowiedział.
-Mam do pana bardzo ważną sprawę, ma pan chwilkę?-zapytałem.
-Tak, możemy porozmawiać-odpowiedział.
-Panie prezesie, przydałyby się jakieś premie dla chłopaków. Fantastycznie grają w lidze
10 kolejnych wygranych, w przeszliśmy do następnej rundy
Pucharze Polski, wygraliśmy na boiskach
Wisły i Lecha, czy jakies premie będą możliwe?- zapytałem.
-Niestety Jakub, nię będzie premii. Najnowsze dziecko
SI FM 08 okazał się wielkim niewypałem, mają wielkie straty, wątpię zeby znaleźli jakieś pieniądze dla nas. Musimy cierpliwie czekać.
-Cóż, mówi się trudno, ale żal mi trochę tych młodych chłopaków. Do widzenia-pożegnałem się.
-Do zobaczenia-
Bartosh! odpowiedział.
Co ja teraz im powiem...
-Witajcie chłopcy- przywitałem się.
-Dzień dobry trenerze-odpowiedzieli chórkiem.
-Wracam właśnie od prezesa, nici z premii, sytuacja finansowa klubu nie jest najlepsza, zastanawiam się czy jakoś nie pomóc naszemu klubikowi, ma ktoś jakiś pomysł?-zapytałem.
-Ja mam pomysł- powiedział
Grzelo.
-No mów...-powiedziałem.
-Może by tak obciąć brodę
M8_PL i sprzedać na bazarku?-powiedział
Grzelo.
-Co? Moją brodę? Odwal się od mojej brody, Ty małolacie, może Ciebie oskalpujemy, co?-zdenerwował się
M8_PL.
-Spokój!-krzyknąłem.
-Ktoś ma jakieś inne pomysły?- zapytałem.
-Ja mam! Ja mam!-krzyczał
Wujek Przecinak.
Rozejrzałem się do około, nikt inny niestety się nie zgłaszał, no więc mówię;
-No to mów
Wujku.
-A może by tak, zrobić z
A. De Rapha...-nie pozwoliłem mu skończyć.
-Niekończ,
Wujek jak ty w takiej chwili możesz myśleć o takich rzeczach?-zapytałem zdenerowany.
-
Pucek mówiłem Ci, że masz zainstalować
Beniamina, przecież ten człowiek, bez przynajmniej 20 minutowej wizyty na redtube.com nie może żyć!-zdenerwowałem się.
-Dobrze, dzisiaj to zrobię-odpowiedział
Pucek.
-Widzę, że z Wami nie da się dogadać, wracajcie do treningu-powiedziałem i poszedłem do swojego gabinetu. Musimy czekać do końca sezonu, aż jakieś wpływy będą z praw do transmisji i ewentualnych sukcesów.
W
11 kolejce gramy na ciężkim terenie w
Kielcach.
Na mecz wychodzimy w
takim składzie.
Mecz zaczął się od naszych ataków, w
11 minucie piłka prześlizgła sie po linii bramkowej, po strzale
Rema-8. W
18 minucie prowadzenie
Koronie dał
Czerkas. Do przerwy nie stworzyliśmy już żadnej dogodnej sytuację, za to udało się to
Koronie, ale nie zdobyła już kolejnego gola. W przerwie mowię do chłopaków, że trzeba zdobyć jakieś punkty.
-Chłopcy, gramy do końca, na pełnej
kur...-krzyczałem.
-Kto wygra mecz?-zapytałem.
-
Rewolucja!!
-Kto?
-Rewolucja!!!!
-Pamiętajcie, nadzieja umiera ostatnia, a teraz idźcie i roznieście
Koronę.
Druga połowa zaczęła się od naszych ataków, ale nic to nam nie przyniosło. Od 60 minuty do 90 minuty nie stworzyliśmy żadnej dogodnej sytuacji. Mecz konczyliśmy w bardzo ofensywnym
ustawieniu. Na początku doliczonego czasu gry,
Grzelo mógł wyrównać, ale nie udało mu się tego dokonać. Nadeszła
93 minuta A. De Raph dośrodkowuje
skacze SZk i... Goool!!!! Wywozimy
1 pkt z Kielc. Jestem dumny z moich zawodników, pokazali charakter.
Następny mecz w lidze gramy z
Legią na
Łazienkowskiej, ale w między czasie trzeba zagrać w
Pucharze Ekstraklasy z
Cracovią.
Wyszliśmy na mecz półrezerwowym
składem. Chciałem dać odpocząć chłopakom, przed meczem z
Legią.
To był dziwny mecz. W pierwszej połowie oba zespoły nieśmiało atakowały. W
60 minucie Cracovia obejmuje prowadzenie za sprawą
Kamila Witkowskiego. W
66 minucie sędzia
wyrzuca z boiska Dariusza Kłusa i dyktuje
rzut karny, którego nie strzela
Speed. W
70 minucie na
2:0 podwyższył
Tomasz Moskała. W
80 minucie Pucek strzela kontaktował bramkę, a w
90 minucie pięknym strzałem
wyrównuje Barton!! Chłopcy jednak za bardzo uwieżyli w zwycięstwo, zaczęli atakować z furią, nadziali się na kontrę i
Jacob Burns ustalił wynik meczu na
3:2. Przegraliśmy ten mecz po frajersku, ale taka jest piłka.
Teraz jedziemy do
Warszawy. Trzeba zdobyć jakies punkty w stolicy.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ