Listopad jest miesiącem w którym z drzew spadają liście, ludzie zapalają znicze, a kilka dni potem chodzą z flagami państwowymi w pewien dzień, o którego wadze i znaczeniu pisałem wcześniej. Jednakże nie będzie to wcale psychologiczna analiza autorstwa kogoś, komu być może takowa by się przydała.Czy zatem znowu powinniście spodziewać się czegoś przesiąkniętego narzekaniem? Spokojnie – czasem bywało zabawnie i poważnie.
Od czego by tu zacząć? Może od FM Site. Na początek należy wspomnieć, że serwis nie działa od pierwszego tygodnia października, dlatego o pracy zespołu redakcyjnego nic nie będzie, bo nie trudno zauważyć, że nie ma o czym. Od razu wyjaśnienie i coś ważnego – pan, który był bohaterem ostatnich dni FM Site wcale nie jest winny tego, że dzisiaj ten serwis po prostu nie istnieje – jest jakaś redakcja, niemalże jak rząd na obczyźnie, czyli taki bardziej reprezentatywny i nie wyposażony w podstawowe narzędzia, którymi mógłby sprawować realną władzę, ale to przecież oczywiste i jasne chyba dla wszystkich. Liczy się prawda i tylko prawda więc akcję w czasie której skasowano newsy można było rozwiązać w dwie godziny. Za chwilę kilka moich przemyśleń na ten temat, ale obiecuję i ostrzegam, że do żadnego mordobicia w tej sprawie już nie dopuszczę. FM Site zapowiadało zmiany – nowych redaktorów oraz lepsze rozwiązania technologiczne, jeżeli można to tak nazwać . Dziwnym trafem złożyło się tak, że serwis przestał działać mimo tego, iż problem można było rozwiązać w miarę szybko. Nie chciałbym stawiać jednoznacznej i być może brutalnej tezy, ale sytuacja w której ktoś w furii skasował kilka lub kilkadziesiąt newsów stała się pretekstem do budowy czegoś innego. Dzisiaj wiem, że to wcale nie okazało się takie proste i być może FM Site na dłuższy okres znika z sieci – ówczesny serwis mógł być uruchomiony najpóźniej na drugi dzień, a nowy nie istnieje, a przez to także nie istnieje FM Site – scenowy grabarz, scenowa trumna i smutny scenowy pogrzeb, bo powiedzmy sobie szczerze na pewno odrobinę na własne życzenie. Muszę podkreślić, że winą nie obarczam na pewno redaktora naczelnego, bo z tego co udało mi się dowiedzieć wygląda na bardzo zdeterminowanego, ale czasami to nie wystarcza. Mimo wszystko, że był to serwis, który przypominał sinusoidę – raz lepiej, raz gorzej, do tego trochę na bocznym torze, bo nie współpracujący z CM Forum, a co warte podkreślenia rozwijający się i z potencjałem na jeżeli nie równego, to chociaż godnego konkurenta dla innych. FM Site to także ludzie – zarówno redaktorzy, którzy dobrowolnie poświęcali mu swój czas i użytkownicy, którzy zaczęli się tam zbierać. Wprawdzie zwykle nie mam sentymentów, ale…
Prężnie podobno rozwijało się za to
FMEvent. Nie ukrywajmy, że to serwis przepełniony niepotrzebnymi hasłami. Szczerze Wam powiem, że kiedy tam wchodzę to jest mi autentycznie smutno, bo kiedyś pewni ludzie opowiadali mi zwykłe bajki na temat co to wielkiego będzie. Już nie chcę pisać o tym, jak kipiało stamtąd chęcią pokonania, czy wyprzedzenia CM Revolution. Rozumiem i cieszę się niezwykle z ambicji, ale ambicja nigdy nie powinna być obsesją, bo wtedy zwykle tworzy kompleksy. Chciałbym jeszcze o tym pierwszym - zarówno hasło o wielkich wydarzeniach, jaki i te zapowiedzi, które możemy przeczytać
tutaj są po prostu zwykłym kłamstwem i to na dodatek zupełnie niepotrzebnym i bezcelowym. Zostawmy już to - ten kto wchodził albo interesował się FMEvent jasno zdaje sobie sprawę, że
newsroom był teatrem jednego aktora, którego potem zaciągnięto do jeszcze innej sztuki – a wiecie jak się skończyło? Aktor powiedział do widzenia. W listopadzie było kilka wydarzeń, w których liczył się czas – w przypadku dema serwis poinformował o nim najpóźniej, z światową i polską premierą było podobnie, chociaż daty tych wydarzeń były już znane wcześniej. Przechodzę dalej - klikając w napis Teksty wyświetla mi się cały ostatni artykuł i przejechanie scrollem w dół do starszych tekstów jest dość uciążliwe – myślę, że można byłoby to zmienić. No, ale co w tym listopadzie?
Pierwsze Publicystyczne brzęczenie Rondla poświęcone CM-owi trochę mnie przynudziło,
drugie było próbą przedstawienia FM-a 2009 – tego, czego możemy się po nim spodziewać i czego szukać tam nowego – wszystko na podstawie dema, a więc coś w rodzaju szkicu recenzji wersji demonstracyjnej.
Trzecie i ostatnie na temat kampanii reklamowej wokół najnowszej wersji gry tworzonej przez SI – dla mnie trochę naciągane, bo wnioski podparte raczej domysłami, a nie konkretnymi informacjami, o które się dopominałem, ale i tak nie dostałem. Jednak z głównym przesłaniem chyba mogę się zgodzić. To były trzy felietony już byłego redaktora FMEvent, a co oprócz tego?
Miasto Derbów Zrazia o Wiśle i Cracovii – to raczej sucha analiza. Ponadto rozmowa demrenfarisa i Żyłka
o demie – taka pogadanka, która zaciekawiła jednak kilku użytkowników. Przyznam także, że konwencja interesująca. Demrenfaris napisał także
kolejną część opowiadania o Kolejorzu – w tym momencie tylko wspomnę o fakcie zaistnienia, bo ani kariery, ani z całym szacunkiem Lech Poznań mnie nie pociągają. Już prawie kończąc o FMEvent
debiut Radeq7-a, którego ekipa zwinęła z cm revowych Manifestów, a sam tekst średnio odnoszący się do FM-a. Na marginesie jeszcze można wspomnieć, że problemy techniczne – na czele z licznikiem, który o 4 w nocy przypomina termometr wsadzany do herbaty w celu uzyskania upragnionego wyniku – rozumiem booty, ale wciskanie kitu, że to autentyczni użytkownicy? To zupełnie niepotrzebne. Ponadto niektórzy miewali także problemy z rejestracją, a od startu serwisu minęło już sporo czasu.
Co zaś się działo na
Centrum FM? Od ostatniego czasu, kiedy pisałem o tym serwisie zmieniło się bardzo dużo –
Plikoteka,
Dział Grafika,
Liga Typerów i
oczko puszczone w stronę użytkowników , którzy wygenerowali taki ruch, że serwis musiał zostać zamknięty na kilka dni. Wprawdzie Centrum FM dalej wizualnie jest chyba trochę za FMEvent, a o CM Rev nie wspominając, to chociaż układ nie jest nowoczesny to w pełni funkcjonalny. Co w newsroomie? W przypadku dema byli najszybsi na polskiej scenie, a jeżeli chodzi o premiery, to drudzy. A artykuły? Tutaj napotkałem na błąd, bo klikając w górnym panelu na interesujący mnie link zostałem wprawdzie przeniesiony do sekcji tekstów, ale klikając w strony [1, 2, 3, 4] aby mieć pewność, że to wszystkie najnowsze felietony, kariery, czy poradniki pokazują mi się tylko te najnowsze. Zaufałem jednak temu, że są to wszystkie najnowsze artykuły i zacząłem je przeglądać w kolejności chronologicznej.
FM pięć po dwunastej Pereza, to felieton sporej objętości o demie – znacznie bardziej szczegółowy i ciekawszy niż ten na FMEvent, do komentowania którego pofatygował się sam Profesor, co podobno jest na scenie jakimś wydarzeniem wartym wspomnienia i podkreślenia. Potem
Zademowany Dr. Strange o podobnej tematyce. Następnie
kariera autorstwa tego samego redaktora, który na tym nie spoczął i przygotował jeszcze kolejny felieton
wspominający CM-a od którego ja sam zaczynałem swoją menedżerską przygodę. Na koniec i na dokładkę dwie części (
1,
2) kariery Lukaszpa. To był dobry miesiąc dla Centrum FM i spotkało się to z reakcją użytkowników. A co według Was na to wpłynęło? Codzienna żmudna praca, pliki, czy może konkurs dla długodystansowców?
Na deser
CM Revolution. Problemy? Na pewno uciążliwe dla użytkowników
reklamy, które jednak są ceną niezależności i podstawą istnienia serwisu. Kompromis? Chyba bardziej adekwatne jest stwierdzenie –
coś za coś. W Manifestach chyba trochę się uspokoiło – większość stanowią kariery, ale natknąć się na coś innego i ciekawego jest trudno. Czy to był niewypał? Szczegółowe rozważania pozostawiam chętnym, bo sam mogę znaleźć sporo pozytywów, jak i negatywów – a stwierdzić co przechyla szalę w jedną stronę byłoby dla mnie problemem.
Newsroom wygrał rywalizację jeżeli chodzi o jak najszybsze informowanie w sprawie kluczowych wiadomości dla każdego eFeManiaka zainteresowanego najnowszą wersją gry. Ilościowo było także najwięcej, a przy tym jakość na pewno nie cierpiała. Co z tekstami? Na początek
przygotowanie na najnowszego FM-a, którym zajął się M8_PL. Potem Piotr Sebastian, którego wykłady w Manifestach są niezwykle pouczające i interesujące poradził graczom
po jakich piłkarzy powinni sięgać. Wrócił także Kunxon ze swoim
Argentyńskim tangiem i przedstawił już czwartą część swojego opowiadania. Potem były wyniki
konkursu literackiego, którego zwycięzcą został Seju były, czy obecny (nie wiem jaką stosować terminologię) naczelny FM Site. Najlepsze trzy kariery zostały nagrodzone publikacjami w CM Revolution, dlatego wspominam o nich pisząc o sekcji zajmującej się tekstami.
Kolejny artykuł był autorstwa rapechucka, który zaś zderzył się z kontrargumentami na CMF-ie. Ten sam tekst spowodował przedstawienie
swoich racji przez Piotra Sebastiana na temat realizmu gry. Zaś nowy Minister Literatury nie spoczywał i dzięki pomocy Grzela zebrał kilkanaście
komentarzy użytkowników dotyczących dema FM 2009. Zbliżając się do finału jeszcze dwa poradniki niezwykle pracowitego w tym miesiącu Piotra Sebastiana –
pierwszy, który jest raczej rozwinięciem instrukcji i
drugi już trochę bardziej twórczy, ale to jednak nie to co tygrysy lubią najbardziej, bo w zasadzie nihil novi. Na deser może
Media Pack, ale przed instalacją należy mieć na względzie
tę informację.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ