Sky Bet League One
Ten manifest użytkownika Pucek przeczytało już 1126 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Niech żyją wariaci
Potrzeba odrobiny szaleństwa i nieokrzesania, żeby zaufać Lorimerowi. Ale to taki człowiek z krwi i kości, prawdziwy. Potrafi rzucać kurwami, przekleństwami na prawo i lewo. Pokazywać jak bardzo ma nas gdzieś, jednak przy tym wszystkim troszczy się o Leeds. Zatem także o każdego piłkarza z osobna. Jak ten stary dziad cieszył się, że udało mu się sprowadzić tutaj Schmeichela. Nie bądźmy naiwni. Jego umiejętności nie odgrywały wielkiej roli, chociaż mam nadzieję, że nie przysłoniły mu obrazu budowy zespołu. Chciał za wszelką cenę dopiąć swego. Pokazać „patrzcie skurwysyny – chcę, to mam”. Lubi kiedy oni wszyscy – dziennikarskie hieny, barany z zarządu, wszyscy kibice przyglądają mu się z uwagą. Bo to człowiek po którym możesz spodziewać się wszystkiego. Oprócz tego, że mógłby cię zawieść brakiem lojalności, odwagi, uporu. To fighter. Często działa w emocjach, brakuje mu rozwagi, podejścia do sprawy na spokojnie. Ale nigdy też nie odpuszcza skurwielom. W ogóle mam tu czasem takie wrażenie, kiedy przychodzę na treningi, że on mógłby całe życie spędzić na gonieniu za bucami, którym tak bardzo należałoby przypierdolić. Rozwalić butelkę i krzesło na głowie, potem cały bar. Wywrócić stół. To ktoś, kto nie potrafi przejść obojętnie widząc, kiedy komuś dzieje się coś złego. Ale tylko wtedy, kiedy na to nie zasłużył. Peter Lorimer to człowiek jakiego jeszcze futbol nie widział. I boję się, że będziemy się o tym przekonywać. Jego ktoś, chyba kiedyś zabije.
Becchio zapewnia Leeds wygraną z Exeter. Lidera z drugim w tabeli MK Dons dzieli już 22 punkty, a do końca sezonu pozostało 19 kolejek. Na wyjeździe z Lincoln rozgrywamy pierwszy mecz Północnego Finału Johnstone's Paint Trophy. Świetna postawa moich napastników – Becchio oraz Beckforda oraz słaby występ Walkera (Kasper nie może już grać w meczach pucharowych w tym sezonie) oznaczają wygraną 4:2. Wracając do ligowych potyczek 3:0 pokonujemy Walsall. To szósta wygrana z rzędu w Coca-Cola League 1. Tymczasem z urlopu powraca Griffiths i już szykuje się do debiutu. Postrzelał sobie chłop w bramkarza i raz w hektary. Po pierwszej połowie zmienił go King. Zaledwie remisujemy na Elland Road z Colchester 1:1. Kolejne rozczarowanie to podobny wynik z Hartlepool, gdyby to był sondaż, to powiedziałbym, że nam spadło. Leeds jest w szoku! Przegranej z Leyton Orient nikt nie mógł brać pod uwagę. Chłopaki co się z wami kurwa dzieje? Szczególnie ciała dają napastnicy, którzy pod bramką przeciwnika wyglądają jakby zapomnieli o tym, jak zdobywa się gole. Kurwa, do roboty. To pierwsza porażka od trzynastu ligowych meczów.
W rewanżu, w finale Johnstone's Paint Trophy wygrywamy 4:0. Ozdobą spotkania jest samobójczy gol Burcha, który piąstkując lecącą ze skrzydła piłkę wbił sobie ją do bramki. Żeby wygrać puchar musimy pokonać Norwich. Nie zmienia to ligowego pecha. Remisujemy z Brighton 1:1. Przewaga nad MK stopniała do 13 punktów. Odkuliśmy się trochę w meczu z Oldham, wygranym 4:0, ale musimy teraz skupić się na powrocie do dobrej serii, która ostatnio została bardzo zakłócona. Snodgrass leci na 4 tygodniowy urlop. Ma wrócić do klubu 24 marca. 4:4 z Huddersfield potwierdza kryzys. Ja pierdolę! Brak rozgrywającego Johnsona bardzo daje się we znaki Leeds. 0:0 z Brentford musi oznaczać zmiany! A tu na takowe nie ma czasu. On zapierdala, bez cienia wytchnienia, kolejny mecz, kolejne gole, błędy, shit! W samej końcówce meczu ratujemy remis 2:2 z Southampton. Trzynaście punktów przewagi nad MK Dons powinno oznaczać spokój, ale jesteś zdenerwowany, to śni ci się po nocach, nie daje ci spać. Niby w porządku, ale w głębi wiesz, że do dupy. Nie chcę pokonać Millwall, chcę ich piłkarsko zamordować. Tak, żeby poczuli jak jestem wściekły, wkurwiony. Urządźcie im rzeź!
2:1 z golem Kinga w 90. minucie, to jest jakieś smażenie kaszanki, a nie ubój bydła. Johnstone's Paint Trophy od teraz należy do Leeds, wygrana 3:0 z Norwich na Wembley zdecydowanie poprawia nam humory. Ligowy rewanż także im nie wychodzi, a wyjazdowe 6:3 musi robić wrażenie. 31 marca zapewniamy sobie miejsce barażowe, ale spokojnie – awansujemy bezpośrednio!
Prowadzenie 3:0 ze Swindon zostaje zamienione na remisowy wynik 3:3. Powoli zaczynasz kojarzyć, szukać błędów, zmian. Przyjście Kaspera i jego występy nakładają się na słabszą formę. Litość tutaj nie istnieje, bo przecież to Duńczyk w 13 meczach puścił aż 17 bramek. Niech 3 mln funtów spierdalają na ławkę rezerwowych. Nigdy nie mogę pozwolić na stracenie kontroli nad tym zespołem, to moje decyzje muszą odciskać piętno na wynikach. To ja jestem zwycięzcą i to ja, jeśli przegram będę winny. Niestety tak się dzieje – porażka z Yeovil wprawia nas w stan, nawet nie tyle rozczarowania, co powoli braku metody na odmienienie losu. W łeb sobie jednak nie strzelimy. Ledwo, ledwo wygrywamy z Southend 3:2, ale świętujemy awans do The Championship! Prasa rozpisuje się o tym, że Lorimer jest menedżerem, który w rywalizacji o najwyższą stawkę czuje się jak ryba w wodzie. Zarząd także ukazuje swoje zadowolenie. Jednak nic nie przesłoni mi tego, że ta drużyna potrzebuje zmian. Bo zwycięskim składem już nie jest.
Staramy się dokończyć sezon najlepszym stylu, na jaki nas stać. Na wyjeździe ogrywamy 2:1 Carlisle. Hat – trick Kinga i wygrana 4:2 z Gillingham. Defensywa, jak widać nie jest naszą najmocniejszą stroną, chociaż pod tym względem, mimo wszystko prezentujemy się najlepiej w całej lidze. Po 43 meczach mamy 100 punktów, a wkrótce zdobędziemy 100 gola. Wicelider z Dons sięga dna na Elland Road przegrywając z nami aż 1:5. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki.
Rozchwiani i raczej bez formy przegrywamy na wyjeździe z Charltonem 1:2. Na konferencję pójdzie Bailey i będzie klepał jakieś nudne ubite formułki. 3:1 z Bristol Rovers oznacza koniec sezonu.
A już wkrótce Peter Lorimer na otwartym zebraniu z zarządem złoży oświadczenie o...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Budżet płacowy to podstawa |
---|
Jeżeli po zamknięciu okienka transferowego na Twoim koncie pozostał zapas gotówki, wejdź do siedziby zarządu i zmieniając proporcje "przerzuć" część kasy do budżetu płacowego. W trakcie sezonu możesz nie potrzebować pieniędzy na transfery, a zarząd spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem, jeżeli zostawisz duży zapas budżetu na wynagrodzenia. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ