To chyba jeszcze do mnie nie dotarło. Przecież to nie jest możliwe, nawet w piłce nożnej nie zdarzają się takie rzeczy. Ja pierdolę, no ale zacznijmy od początku…
Drużyny wychodzą na boisko, na trybunach komplet widzów. Ktoś obstawia, że w tym meczu zapewnimy sobie awans? Nawet ja w to nie wierzę. W drużynie rywali grają między innymi Adebayor, Paloschi, Anderson, Boyata, Tremoulinas i Carrasso - bezbramkowy remis wziąłbym w ciemno. Rywale pewnie chcą to odbębnić jak najmniejszym kosztem i wrócić do siebie. Pierwszy gwizdek i zaczynamy bój o ćwierćfinał Ligi Mistrzów albo zasypiamy, bo
to było jak sen. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem - chociaż bardzo bym chciał doświadczać takich sytuacji jak najczęściej.
Wypracowaliśmy sobie piękne zwycięstwo. Bordeaux ma jeszcze jakieś szanse, ale wolałbym nie przeżyc takiego blamażu z naszej strony. Musiałbym się podać do dymisji i wyjechać do Tybetu.
*Zdaję sobie sprawę z niskiej jakości filmu. Jeżeli ktoś mógłby mi doradzić co zrobić, żeby to lepiej wyglądało, to czekam na komentarz.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ