(…)Nie oszukujmy się, szlag mnie trafia kiedy patrzę jak zmarnowano lata mojej pracy. To się w głowie nie mieści. Wyprzedano trzon zespołu, zniszczono siłę tej drużyny i nie dokonano, żadnych realnych wzmocnień. Dlatego nie dziwię się, że Slovan nie miał problemów z wyeliminowaniem Legii z Ligi Mistrzów. Za moich czasów, z pewnościa by to nie nastąpiło.  W ogóle to pan Kafarski i tak ma kupę szczęścia, że wypracowaliśmy mu tak wysokie rozstawienie w losowaniu do grupy w Lidze Europejskiej. Chociaż z drugiej strony, będę bardzo zdziwony jeżeli pokonają Atalantę w walce o wyjście z niej. Fenerbahce wydaje się być poza zasięgiem.
 
Ciekawie się złożyło, że Polonia również awansowała do rozgrywek grupowych. Rozegrali bardzo emocjonujący dwumecz. Najpierw ograli Rosenborg 4-0, żeby ratować awans w 93. minucie rewanżu bramką na 1-5. Należy pogratulować Maciejowi Skorży udanego początku, jego przygody z tym klubem. Może to on powinien był zastąpić mnie w Legii. Doskonale prowadził Wisłę, kiedy rywalizowaliśmy w Ekstraklasie i teraz jak widać, w Polonii również nastały lepsze czasy.
 
- Legia tłumaczy wyprzedaż, koniecznością zapłaty za wykupienie stadionu.
 
- Przecież to jest komedia. Po cholerę, takiej słabej drużynie własny stadion? Nawet jeśli go rozbudują, to i tak nie będą w stanie go zapełnić kibicami. Ja rozmawiałem o tym z zarządem i nie było mowy o wyprzedaży. Była silna ekipa, zgrana i zaprawiona w bojach o europejskie puchary. Klub było stać na wykupienie stadionu, bez niszczenia tej drużyny. Przysiegam, kiedy odchodziłem, to nie wyobrażałem sobie, że ktoś tak szybko to spierdoli. Może pan Kafarski jest zbyt słabym menadżerem, żeby wytłumaczyć władzom, że osłabianie składu nie prowadzi do niczego dobrego. Zresztą już teraz mają efekt tego ruchu.
 
- Może wróćmy do Ciebie i Twojej przygody z Liverpool’ em. Początek masz dosyć średni.
 
- Rzeczywiście, szału nie ma. Zarząd poszedł mi na rękę w wielu kwestiach i zależy mi na tym, aby ich nie zawieść. Szkoda porażki z Man Utd na Old Trafford, 0-4 to naprawdę zbyt duży wymiar kary. Chociaż z drugiej strony pozwoli mi to twardo stąpać po ziemi. Gdybyśmy tam wygrali to sodówka mogłaby nam uderzyć do głów.
 
- Awans do Ligi Europejskiej, również nie odbył się bezproblemowo.
 
- Pierwszy mecz w Wolfsburgu, to był koszmar. Dwie bramki po stałych fragmentach, później strzał życia Vilakaziego i okropna interwencja - a raczej jej brak - Pepa Reiny. Ważne, że u siebie nie daliśmy im szans. To wszystko skłoniło mnie do pewnych zmian. Dlatego dwóch bardzo dobrych zawodników musiało nas opuścić, na ich miejsce przyjdzie jeden, który odpowiada moim wymaganiom.(…)