Ligue 1 Conforama
Ten manifest użytkownika crisadus przeczytało już 1292 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po udanym pierwszym miesiącu w Ligue 1 chcieliśmy utrzymać dobrą passę i co ważniejsze spokojne miejsce w środku tabeli, a świetną okazją na to był wyjazd do drużyny AC Ajaccio, która niewątpliwie do tuzów nie należy i pewnie do samego końca będzie walczyć o utrzymanie. Uważam, że drzemie w nas potencjał sięgający wyżej, aniżeli walka o utrzymanie się w gronie najlepszych i dlatego z takimi drużynami powinniśmy zdobywać komplety punktów. W samym spotkaniu pokazaliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną cały czas napierając na bramkę gości i dzięki bramce w końcówce spotkania udało się wywieźć cenne trzy oczka. Takie spotkania utwierdzają mnie w przekonaniu, że jesteśmy lepszą ekipą od kilku drużyn i powinniśmy walczyć o jak najwyższą możliwą lokatę, wdrapanie się do górnej części tabeli.
Następny mecz rozgrywaliśmy w ramach 3 rundy Coupe de la Ligue z drugoligowcem FC Istres OP. Była to świetna okazja do zademonstrowania swoich umiejętności przez młodszych zawodników. Mimo drobnych problemów i w miarę wyrównanego spotkania wywalczyliśmy awans. Jedną z bramek zdobył wychowanek klubu Jawad Boukabous. W następnej rundzie trafiliśmy na LOSC Lille. Z pewnością trudniejszy przeciwnik, ale jak pokazaliśmy w pierwszym spotkaniu w tym sezonie, była drużyna Ludo Obraniaka nie jest nam straszna.
Po krajowym pucharze wracamy do zmagań ligowych gdzie podejmowaliśmy przed własną publicznością AS Saint-Etienne. Mecz rozpoczęliśmy od prowadzenia, gdy pod koniec pierwszej odsłony gry padła bramka samobójcza. Myślałem, że na przerwę będziemy schodząc prowadząc, ale już nie pierwszy raz dostaliśmy nauczkę, że gra się do końcowego gwizdka i w doliczonym czasie gry wyrównał Aubameyang. Przerwa i remis, nie tego się spodziewaliśmy, ale i tak nie było aż tak źle. Prawdziwe kłopoty i słaba gra zaczęła się po zmianie stron. Szybka bramka zdobyta przez "Zielonych" wprowadziła dużo nerwowości w nasze poczynania, a zdecydowanie ułatwiła grę gościom, na co dowodem było następna bramka zdobytej przez Aubameyanga. Stać nas było tylko na honorową bramkę w wykonaniu Alessandrini'ego. W ten sposób ponosimy porażkę na własnym obiekcie. Po porażce z Saint-Etienne czekał nas bardzo trudny tydzień, w który zagramy 3 spotkania z bardzo wymagającymi rywalami, jakimi bez wątpienia jest Olympique de Marseille (9-krotny mistrz kraju), Toulouse FC czy przejęta przez rosyjskiego miliardera drużyna z Księstwa, czyli AS Monaco. Rozpoczniemy od wyjazdu na Stade Vélodrome, a potem wrócimy do domu na dwa kolejne mecze. Najpierw jednak wyjazd do Marsylii, gdzie nie wiele osób przewidywało nasze zwycięstwo, a nawet jakikolwiek punkt. Na nasze nieszczęście eksperci nie pomylili się i w meczu bez historii ulegliśmy na Stade Vélodrome z drużyną na dzień dzisiejszy lepszą od "Kanarków" prezesa Kity. Martwi ilość straconych bramek. To już 4 z 7 spotkań w lidze, w których tracimy przynajmniej 3 bramki. W każdym z nich potrafimy coś ukuć, ale przez naszą grę w defensywie nie zdobywamy punktów. Na defensywie nie kończą się nasze problemy. Urazu pęknięcia żeber w tym meczu doznał Marokańczyk Aït Fana i wykluczył się z gry na okres 6 tygodni. Niewątpliwie będzie nam brakować naszego nowego zawodnika, który coraz lepiej zgrywał się z nowymi partnerami i dobrze poczynał sobie na skrzydłach.
8 kolejka jak wspomniałem została rozgrywana w tygodniu, dlatego nie mieliśmy zbyt dużo czasu rozpaczać nad ostatnimi porażkami i może to miało na nas dobry wpływ. Dzięki temu zagraliśmy bez kompleksów, a co ważniejsze dobre zawody i zainkasowaliśmy komplet punktów z podopiecznymi Christophe Galtiera. "Fioletowi" byli wymagającymi rywalami co nie mogło dziwić skoro w kadrze widnieją tacy gracze jak Zebina, Tabanou czy reprezentant "Trójkolorowych" Capoue. Zmagania w tym miesiącu zakończyliśmy z przytupem. Bo tak chyba trzeba określić jednobramkowe zwycięstwo z bogatą drużyną z Monaco, w której szeregach biega super-snajper Falcao. Bramka Adela Taarabta okazała się jedyną i dzięki niej mogliśmy cieszyć się z wygranej. Warto dodać, że w pełni zasłużonej, bo to my byliśmy lepszą ekipą na Stade de la Beaujoire.
novembre
Po dwóch ostatnich wygranych na naszym obiekcie z ogromną chęcią utrzymania świetnej passy jechaliśmy do Sochaux by zagrać i wygrać tamtejszą drużynę. Lecz zanim przystąpiliśmy do gry, media w Nantes obiegła fatalna wiadomość. Urazu ścięgna Achillesa doznał rezerwowy napastnik. Carlos Fierro wypadł na 3 miesiące i z pewnością nie ujrzymy już go w tym roku na boiskach francuskiej ekstraklasy. Martwi mnie ten uraz, gdyż reprezentant młodzieżówki Meksyku to zawodnik, na którego liczyliśmy, że pokaże swój potencjał i dlatego został wypożyczony z opcją wykupu, aby go sprawdzić i ewentualnie zatrudnić w naszym klubie na stałe. Przez uraz krzyżują się trochę nasze plany, bo ciężko oglądać w akcji piłkarza i jego rozwój, który przebywa w gabinetach lekarskich... Ten problem nie powinien nam zawracać w tym momencie głowy, bo teraz najważniejszy jest mecz. Potyczka z Sochaux była dobrym widowiskiem, w którym spotkały się ekipy ze zbliżonymi umiejętnościami i nie dziwią wyrównane statystyki, prócz posiadania piłki, które jak w zwyczaju należy do nas. 55-65 procentowe posiadanie piłki w naszym wykonaniu to norma. Nie zawsze jednak ono pomaga i tym razem też nie przyczyniło się do zwycięstwa, ale podział punktów nie jest złym rezultatem i z przekonaniem o dobrze wykonanej pracy wracamy do domu gdzie rozpoczniemy przygotowania do starcia z beniaminkiem Stade Maherbe Caen. W poprzednim sezonie pokonaliśmy ich dwukrotnie na zapleczu i po transferach jakie dokonaliśmy i dotychczasowej formie byliśmy ponownie faworytami, ale jak wiemy, statystyki to jedno, a mecz drugie. Cały mecz męczyliśmy się, dwukrotnie przegrywając. W obu przypadkach udało się doprowadzić do remisu i takim też rezultatem zakończyło się spotkanie. Remis w starciu beniaminków. Z tego wyniku oczywiście nie jesteśmy zadowoleni, ale z przebiegu spotkania dobry i ten punkt.
Tym remisem dociągnęliśmy do czwartego spotkania bez porażki i z myślą o przedłużeniu tej serii jechaliśmy na Stade Chaban-Delmas do Bordeuax na spotkanie z "Żyrondystami". Przez długi okres czasu byliśmy blisko zrealizowania naszego celu i wywiezienia jednego punktu. Właśnie. Przez długi, ale nie trwający do ostatniego gwizdka, a tylko do końca piątego kwadransu gry, gdyż w ostatnich piętnastu minutach nastąpiła totalna demolka i patrząc na wynik trzeba chyba powiedzieć, że Girondins Bordeaux nas rozgromiło. Z przebiegu spotkania nie zasługiwaliśmy jednak na taką porażkę. Kolejny raz tracimy 3 bramki. Trzeba popracować nad zgraniem naszej ekipy w obronie.
Podczas przygotowań przed ostatnim meczem w tym miesiącu dopadły nas dwie bardzo smutne wiadomości. Obie dotyczyły urazów urazów. Pierwszy z nich to uraz barku Alexandre Wroblewskiego, który wypadnie z gry na co najmniej dwa tygodnie, w porywach do czterech. Smutna wiadomość dla Alexa, ale dzęki temu szansę dostanię młody Leo, więc jakoś bardzo nie rozpaczamy nam tym urazem. Inaczej sprawa się jednak ma drugiej kontuzji. Z pewnością jest ona groźniejsza, gdyż nie pozwoli naszemu najlepszemu strzelcu w ubiegłych rozgrywkach na grę w dwóch najbliższych miesiącach. Djordjevic mimo, że w tym sezonie nie strzela tyle ile byśmy chcieli, to wciąż jest kluczową postacią i z pewnością odczujemy jego brak na boisku, zważywszy, że uraz leczy jego zmiennik Fierro. Jedynym gotowym do gry nominalnym napastnikiem w kadrze pozostał wychowanek klubu Boukebous, ale czy sprosta wyzwaniom? Zobaczymy już w najbliższym spotkaniu przeciwko LOSC Lille w ramach 4 rundy Coupe de la Ligue. Na to spotkanie wychowanek kluby wszedł z ławki, a w rolę napastnika wcielił się Evan Chevalier. To nominalny skrzydłowy, ale w poprzednim klubie grywał na pozycji napastnika, więc wie na czym polega gra na tejże pozycji. Co do samego spotkania, to obawialiśmy się ciężkiej przeprawy, ale totalnie rozbite Lille, które notuje jeden z najsłabszych sezonów i aktualnie zamiast bić się o puchary to toczy walkę o wydostanie się ze strefy spadkowej nie podjęło walki i spokojnie wygraliśmy, zapewniając sobie awans do ćwierćfinału tych rozgrywek, gdzie czekało już na nas AS Monaco...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Ściągawka selekcjonera |
---|
Prowadząc reprezentację kraju, często uaktualniaj swoją listę krajową. Wprowadzaj na nią nowych zawodników i usuwaj tych bez formy lub u schyłku kariery. Dzięki tej liście możesz wygodnie porównać umiejętności zawodników oraz sprawdzić, w jakiej są aktualnie formie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ