W dzisiejszym wydaniu magazynu "Sportske novosti" gościć będziemy pana Adama Leszczyńskiego – menadżera NK Zagrzeb, który ma za sobą pierwszy rok w roli trenera profesjonalnej drużyny piłkarskiej. Jest to o tyle interesujące wydarzenie, że będzie to jego pierwszy ekskluzywny wywiad w karierze. Wywiad przeprowadzać będzie Robert Šola.
- Witam, jak się panu podoba w naszym kraju?
- Z każdym dniem coraz bardziej. Jest tu bardzo malowniczo, duże wrażenie robią niektóre miasta takie jak Szybenik i Dubrownik. Dodatkowy plus to fakt, że wielu z Was żyje piłką nożną. Coś wspaniałego, jeśli jedzie się przez miasto i można w różnych miejscach dostrzec herby niektórych klubów.
- Tak, to prawda, piłka nożna to sport, którym wielu z nas żyje. Jak pan ocenia swój pierwszy sezon na stołku trenera NK Zagrzeb?
- Pod względem sportowym było przeciętnie. Objąłem zespół po 11 kolejkach i zajmował on wtedy 14 miejsce w tabeli, było ciężko. Czarę goryczy przelała
porażka w Pucharze Chorwacji z Dragovoljacem. Wtedy, jak wiadomo, wkroczyłem do akcji. Zaczęliśmy bardzo dobrze, bo od
zwycięstwa z Interem Zapreszić, później na nasze głowy wylano kubeł zimnej wody i zaczęliśmy wysoko przegrywać z zespołami o podobnym potencjale do naszego.
0:5 i
2:6 można nazwać kompromitacją..
- Ale później przyszedł czas na 10 meczów bez porażki. Zaczął pan myśleć o europejskich pucharach?
- Chyba wszyscy zaczęliśmy, nastało rozluźnienie, a wraz z nim przyszła fatalna seria - 4 porażki z rzędu i pod koniec walczyliśmy tylko o jak najwyższe miejsce w środku tabeli. Ostatecznie skończyliśmy sezon na 8. pozycji.
- W międzyczasie mówiło się o pana problemach z PZPNem.
- Niestety… Zaczęła się wojna. Wiem, że powinienem być wdzięczny za daną mi szansę, ale to, co zrobili przekroczyło wszelkie granice.
- Mówi się o problemach z licencją i nieścisłościach w pańskim kontrakcie. Może pan nam to przybliżyć?
- Nie interesuję się plotkami, ale w każdej jest zapewne ziarenko prawdy. Problem z licencją był taki, że to nie ja byłem jej posiadaczem… to znaczy byłem, ale formalnie. Fizycznie znajdowała się ona w rękach PZPNu. Byłem ich więźniem, oni ciągnęli za sznurki, a ja musiałem tańczyć jak mi zagrają.
- A sprawa z kontraktem?
- Kontrakt, który podpisałem miał trwać przez rok, a w ramach niego zarabiać powinienem 3 tys. euro na miesiąc. W rzeczywistości, jak się później dowiedziałem, zarabiałem ponad 7 tys., a reszta pieniędzy wpływała na konto jednego z działaczy z PZPNu. Do tego dochodzi fakt, że po 6 miesiącach miałem wrócić do Polski, bo tak chciał Związek.
- Czyli Chorwacja to miał być właściwie taki swojego rodzaju staż?
- Tak, tylko był jeden problem… Ja nie chciałem wracać i prezes również tego nie chciał, bo widział, że mogę coś z tym klubem osiągnąć. Sprzyjał mi fakt, że akurat zespół był podczas dobrej passy i graliśmy naprawdę nieźle. Prezes się za mną wstawił, a ja, jak widać, zostałem w Chorwacji. PZPN również zostawił mnie w spokoju i mogę się skupić tylko i wyłącznie na przygotowaniach do kolejnego sezonu.
- W takim razie przejdźmy do aspektów czysto sportowych. W poprzednim sezonie kibice nie mogli się cieszyć z wielu transferów pańskiego zespołu. Do klubu przyszedł tylko doświadczony bramkarz – Vedran Runje.
- Nie da się ukryć, że nie byliśmy zbyt aktywni na rynku transferowym. Nie pomagał fakt, że przez cały sezon stan klubowego konta był pod kreską . Jednakże Vedran sprawdził się bardzo dobrze, a dobrą robotę zrobił też poprzedni menadżer ściągając chyba naszego najlepszego zawodnika minionego sezonu – Ratiego Tsinamdzghvrishviliego. Ogólnie kadra wyglądała bardzo dobrze, jak na cele nam postawione i nie potrzebowaliśmy żadnych znaczących wzmocnień.
- W przyszłym sezonie kibice NK mogą oczekiwać kilku transferów?
- Myślę, że tak. Będziemy szukać jakichś źródeł przychodów. Możliwe, że odejdzie kilku zawodników, którzy nie będą chcieli przedłużyć kontraktów, a za nich przyjdą inni, być może lepsi. Pożyjemy, zobaczymy…
- Na koniec chciałbym się zapytać: jakie ma pan wrażenia po swoich pierwszych derbach?
- Coś wspaniałego, jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Derby to wielka sprawa, widać jak całe miasto nimi żyje. Oczywiście wrażenia mam bardzo dobre, bo to był mój pierwszy wygrany mecz derbowy i na pewno zapamiętam go do końca życia. Może i nie byliśmy lepsi i nie prowadziliśmy gry, ale wykazaliśmy się skutecznością i chłopaki wykorzystali szanse, które mieli. Dobrze wychodziły nam kontry i to dało zwycięstwo. Może jeszcze trochę pomogła gra w przewadze przez połowę spotkania (śmiech).
- Myślę, że to wszystko. Dziękuję za wywiad i mam nadzieję, że do zobaczenia.
I na koniec, jak po każdym wywiadzie, garść statystyk.
Adam Leszczyński
Rozegrane mecze |
19 |
Wygrane |
10 |
Remisy |
3 |
Przegrane |
6 |
Zdobyte punkty |
33 |
Bramki strzelone |
30 |
Bramki stracone |
32 |
Bilans bramek |
-2 |
Procent zwycięstw |
53% |
NK Zagrzeb
Liczba meczów |
30 |
Wygrane |
12 |
Remisy |
7 |
Przegrane |
11 |
Zdobyte punkty |
43 |
Bramki strzelone |
38 |
Bramki stracone |
46 |
Bilans bramek |
-8 |
Procent zwycięstw |
40% |
Forma u siebie (pkt./miejsce ogólnie) |
8-2-5 (26/4) |
Forma na wyjeździe (miejsce ogólnie) |
4-5-6 (17/10) |
Średnia frekwencja |
1501 |
% zapełnienia stadionu |
16% |
Pensja roczna |
686 tys. euro |
Statystyki indywidualne:
Najwięcej minut na boisku:
-
Mateo Pavlovic – 2 657 min,
-
Damir Sovsic – 2 547 min,
-
Besart Abdurahimi – 2 470 min,
Najwięcej bramek:
-
Rati Tsinamdzghvrishvili – 12
-
Besart Abdurahimi, Josip Juredinc – 4
-
Mateo Pavlovic, Nikola Frljuzec – 3
Najwięcej asyst:
-
Damir Sovsic – 8
-
Besart Abdurahimi – 5
-
Rati Tsinamdzghvrishvili, Igor Jugovic – 4
Najwięcej kluczowych podań:
-
Damir Sovsic – 26
-
Igor Jugovic – 18
-
Besart Abdurahimi – 14
Śr. Ocen (powyżej 9 meczów):
-
Rati Tsinamdzghvrishvili – 7.12
-
Hrvoje Stok – 7.01
-
Mateo Pavlovic – 6.99
-
Dino Stiglec – 6.97
-
Besart Abdurahimi – 6.96
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ