Już ponad siedem lat minęło od momentu kiedy Grefkowicz objął reprezentacje Rumunii, z którą przeżywał naprawdę piękne chwile. Jednak tak źle jak teraz jeszcze nigdy nie było.

Wszystko prawdopodobnie związane jest ze zmianą pokoleń, piłkarze dzięki którym Rumunia została wice-mistrzem świata, zakończyli kariery, w znacznej większości. Nowe pokolenie jest dobre, aczkolwiek nie tak bardzo utalentowane. Jednak Grefkowicz ma to szczęście, że wymagania nie są zbyt duże, a kibice z racji szacunku nie chcą jego dymisji.

"Nie jest dobrze, taki stan rzeczy mnie denerwuje. Wiedziałem, że zmiana pokoleń będzie trudna, ale nie że aż tak. Nowi piłkarze nie są źli, ale brakuje im wiele do takich osobistości jak Niculea Dragu, który w tym roku w wieku 33 lat zakończył karierę. Ja jednak się nie poddam" - powiedział Grefkowicz.

Rumunia jest obecnie na półmetku walki o awans do przyszłorocznych mistrzostw świata. Obecnie zajmują dobrą drugą pozycję, jednak na pięć spotkań wygrali raz i cztery razy remisowali, do tego ze znacznie słabszymi rywalami na własnym terenie.

Pierwszy mecz eliminacyjny zagrali z Irlandią, padł remis 2-2, chociaż do 70 minuty przegrywali 2-0. Bramki zdobyli Popescu i Vajda. Potem kolejny remis 2-2, padł z Hiszpanią u siebie. Do przerwy ponownie przegrywali oni 2-0, Lazar i bramkarz Marius Kiss zapewnili remis Rumunii. Trzeci mecz to pierwsza i zarazem ostatnia wygrana na własnym stadionie z Gruzją, 3-1 (2x Popescu, Vajda).

Dwa kolejne mecze to kompromitujące remisy, najpierw na wyjeździe z Maltą 3-3 (Lazar, Burcea, Filip) oraz na własnym stadionie z Macedonią 2-2 (Popescu, Burcea). Szczególnie w tym drugim meczu defensywa spisała się fatalnie.

Jednak najgorszym zjawiskiem było upokorzenie w meczach towarzyskich. Najpiere remis z Czadem 5-5, chociaż wygrywali już 4-1 (2x Popscu, Cornea, Miron, Burcea) oraz kompromitująca porażka z Burkiną Faso, u siebie 2-1 (Burca).

Po tych meczach Rumunia straciła 200 rankingowych punktów i spadła z dziewiątej na dziesiątą lokatę w rankingu, najwyżej byli na szóstym miejscu, zaraz po mistrzostwach świata w 2026 roku.