Po watalnym meczu w Superpucharze, podopieczni Mariusza Grefkowicza zanotowali najlepszy start w historii klubu. Było w tym trochę szczęścia, ale liczy się wynik, nie styl.

"Jestem bardzo zadowolony, chociaż w dwóch meczach nie zasłużyliśmy na punkty, jednak to jest futbol, rywal musi się z tym liczyć" - powiedział Grefkowicz

Metalist Charków wygrał pięć pierwszych spotkań i prowadzi w tabeli z przewagą trzech punktów.

Podopieczni Mariusza Grefkowicza wygrywali m.in z - Krywbas 4-1 (Owczarek, Popov, Gusev, Kunshir), Metalurhiem Doniec 2-1 (Owczarek, Popov). Szczególnie w tym meczu nie zasłużyli na wygraną, do przerwy przegrywali 1-0, jednak później dostali kontrowersyjny rzut karny, a bramkę zwycięską zdobył w 95 minucie Popov, chociaż sędzia doliczył cztery minuty. Trzy pozostałe wygrane padły z - Dnipro 4-0 (2x Miljkovic, Gusev, Popov), Metalurh Zaporoże 2-1 (Gusev), oraz z Czormomoriecem 1-0 (Mncwango). Bramka padła w ostatnich sekundach po strzale z rzutu wolnego.

Fatalne losowanie

Istnieje bardzo dużo prawdopodobieństwo, iż Metalist nie zagra w fazie grupowej LM, bowiem w trzeciej rundzie eliminacyjnej zagra z Watfordem, to będzie naprawdę ciekawy dwumecz.