Podopieczni Mariusza Grefkowicza w bardzo dramatycznych okolicznościach awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ogrywając trzeci zespół angielskiej ekstraklasy.

"Jestem strasznie dumny z chłopaków, to dla nich wielka rzecz, ograć Watford. Teraz jesteśmy bardziej pewni siebie i wiemy, że stać nas na wiele. Nikt się tego nie spodziewał, ale ja dodałem im wiary, uspokoiłem i udało się" - powiedział dumny Grefkowicz.

Pierwszy mecz odbył się w Anglii. Po dwóch minutach prowadził Metalist, po golu Mncwangu. Jednak w trzecim kwadransie gospodarze strzelili dwie bramki, jedną z rzutu karnego, ale Gusev strzelił gola do szatni i był remis. Po pierwszym kwadransie drugiej połowy było już 4-2 dla Watfordu, jednak Popov strzelił gola. W samej końcówce Anglicy dostali kolejny, już drugi rzut karny i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5-3.

Rewanż rozpoczął się świetnie dla Meatlistu, w dziesiątej minucie Popov pięknie strzelił i było 1-0. Takim wynikiem zakończyła się też pierwsza połowa. Druga część gry to napór gospodarzy, jednak bezskuteczny - gdyż bramkarz rywali był na posterunku, bądź ratował go słupek. Gol dający awans padł dopiero w 86 minucie, za sprawą Mncwango.

Bardzo ciężka grupa

To na pewno nie jest szczęśliwy rok pod względem rywali, najpierw w eliminacjach przyszło im grać w Watfordem, a teraz Metalist trafił na najtrudniejszą grupę. Zagrają m.in z - Preston, Milanem i Vit. Setubal. Najbardziej prawdopodobne jest trzecie miejsce.