Podopieczni Mariusza Grefkowicza na pewno nie zapomną swojego debiutanckiego sezonu w Lidze Mistrzów, bowiem udało im się wygrać swoją grupę. Zespół Polaka był dla rywali znacznie poza zasięgiem.

"Grupa wydawała się dość łatwa i udało nam się pewnie awansować. Jednak jestem załamany z dalszego losowania. Mogliśmy trafić na Rapid Wiedeń, Brondby a trafiliśmy najgorzej jak się dało. Cóż czasu się już nie cofanie, musi dać z siebie wszystko" - powiedział Grefkowicz.

W czwartej kolejce Woking grało na wyjeździe z Aj Auxerre. Podopieczni Grefkowicza grali znacznie lepiej i do przerwy prowadzili 1-0 po trafieniu Mirona. Potem zawodnik gospodarzy dostał czerwoną kartkę i wydawało się, że Woking zgarnie pewne trzy punkty, jednak wtedy gospodarze wyrównali i mecz zakończył się podziałem punktów.

Piąta kolejka to mecz z Besiktasem w Stambule. Nieoczekiwanie wygrał go Woking. Ostateczny wynik to 3-1 dla zespołu polskiego menadżera. Bramki zdobywali - Miron, Popescu oraz Paweł Broż.

W ostatniej kolejce Anglicy wygrali na własnym stadionie ze Standartem 3-2. Bramki zdobywali - dwie Popescu, oraz jedna samobójcza.

Grupę wygrał Woking, drugie było Auxerre, do Pucharu UEFA awansował Standart, a Besiktas pożegnał się z Europą w tym sezonie.

W 1/8 finału Woking trafiło najgorzej jak się dało, tzn podopieczni Grefkowicza zagrają z samym Realem Madryt! Ten sam zespół wyeliminował ich rok temu z ćwierćfinału Pucharu UEFA. Pierwszy mecz zostanie rozegrany w Madrycie.