Po zakończeniu przygody z
Olympique Marsylia postanowiłem rozejrzeć się za nowym pracodawcą. Marzyła mi się kariera w Italii bądź Hiszpanii, jednak wolne etaty (bądź zagrożone pozycje) miały tylko kluby nominowane do spadku albo poważnie nim zagrożone - wiec póki co praca w lepszym klimacie nie jest najkorzystniejsza. Jako że aktualnie trwały
Mistrzostwa Europy, postanowiłem sobie zrobić przerwę od zarządzania i prześledzić turniej organizowany przez Polskę i Ukrainę.
Polska jak zwykle odpadła już w fazie grupowej, jednak miała silnych przeciwników - Francję, Szwecję oraz Serbię. Żeby nie drążyć specjalnie tematu, niespodzianki nie było - mistrzami zostali
Francuzi, a z ciekawostek powiem, że mile zaskoczył mnie na turnieju mój niedawny podopieczny -
Djibril Cisse, strzelając ogółem 4 bramki (1 Polakom w fazie grupowej, a 3 Anglikom w półfinale), ponadto
Jan Kromkamp jako jedyny z reprezentantów OM zagrał wszystkie 6 meczy (dochodząc z Holandią do finału), a
Oleksandr Yakovenko zagrał jak na Ukrainę przyzwoicie, strzelając nawet bramkę Portugalczykom. Do największych niespodzianek zaliczam nie powołanie na Mistrzostwa
Gaetana D'Agostino, który zeszły sezon miał chyba najlepszy w życiu, Włosi odpadli w 1/4 z Hiszpanią, więc może to był jeden z czynników który zaowocował słabym występem, cóż kto to wie :).
Tyle jeśli chodzi o większe imprezy, ja tymczasem dalej jestem bezrobotny. W międzyczasie wpłynęło zaproszenie od Nicei, z oczywistych powodów je odrzuciłem. Menadżerowie byli zatrudniani i zwalniani, ale nie znalazłem żadnego interesującego teamu do objęcia, gdy nagle przyszła okazja z zupełnie z nieoczekiwanej strony -
Franz Smuda zrezygnował z posady trenera
Lecha Poznań (prawdopodobnie zakończył karierę, gdyż nie sposób się z nim skontaktować), wiec dużo się nie namyślając
wysłałem swoje CV do siedziby przy
ul. Bułgarskiej. Dzień później
przyszła oferta, którą niezwłocznie podpisałem. Wszystko poszło tak sprawnie, że chwilę zajęło mi uświadomienie sobie, że właśnie zostałem managerem
Kolejorza! Patrząc wstecz na moje
wcześniejsze dokonania dziwnym mógłby się wydawać powrót (choć to nie do końca prawda, bo zacząłem karierę w Holandii) do Polski, której
Ekstraklasa jest raczej pomniejszym graczem w Europie. Jednak olbrzymia sympatia jaką darzę ten klub sprawiła, że nie żałuję podjętej decyzji, i najbliższy sezon spędzę w Poznaniu. Każdy pamięta tę drużynę z 2007-08 roku, a jako że polskiej ligi nie śledziłem jakoś specjalnie, postanowiłem zrobić małe podsumowanie tego co się działo na rodzimym podwórku w kontekście poznańskiej lokomotywy:
sezon 2008/09
-
mistrzem Polski zostaje Legia Warszawa, 2. miejsce Wisła Kraków, 3. miejsce
Lech Poznań
-
Puchar Polski wygrywa Wisła Kraków (
Lech odpada w 1/16 po meczu z Polonią Bytom)
-
Puchar Ekstraklasy wygrywa
Lech Poznań
sezon 2009/10
-
mistrzem Polski zostaje Wisła Kraków, 2. miejsce Legia Warszawa, 3. miejsce Śląsk Wrocław (
Lech dopiero 6.)
-
Puchar Polski wygrywa
Lech Poznań
-
Puchar Ekstraklasy wygrywa
Lech Poznań
-
Superpuchar Polski wygrywa Wisła Kraków
sezon 2010/11
-
mistrzem Polski zostaje
Lech Poznań, 2. miejsce Wisła Kraków, 3. miejsce Śląsk Wrocław (Legia 8.!)
-
Puchar Polski wygrywa Wisła Kraków (
Lech odpada w 1/16 po meczu z Kolejarz Stróże! fakt faktem rywal trafnie dobrany)
-
Puchar Ekstraklasy wygrywa Cracovia Kraków (
Lech nie wyszedł z grupy)
-
Superpuchar Polski wygrywa Wisła Kraków (
Lech przegrywa)
sezon 2011/12
-
mistrzem Polski zostaje Górnik Zabrze, 2. miejsce
Lech Poznań, 3. miejsce Wisła Kraków (piekło zamarzło! Legia spada z ligi!)
-
Puchar Polski wygrywa Arka Gdynia (
Lech odpada w półfinale po meczu z Wisłą Kraków)
-
Puchar Ekstraklasy wygrywa Cracovia Kraków (
Lech odpada w ćwierćfinale po meczu z Legią Warszawa)
-
Superpuchar Polski wygrywa
Lech Poznań
Tyle jeśli chodzi o rozgrywki, o pucharach europejskich nie będę wspominać, gdyż klub sukcesów na tym polu nie osiągnął. Trzeba przyznać, że 4 puchary i mistrzostwo Polski przez 4 lata (plus 2 razy podium) to niezły dorobek jak na Lecha, zwłaszcza przy świetnej dyspozycji krakowskiej
Wisły. Skład drużyny mocno się zmienił, co wcale nie dziwi - w końcu minęły 4 lata - jednak takie nazwiska jak
Kotorowski,
Stilic czy
Lewandowski nadal są w klubie. Jako ciekawostkę dodam, że przepiękny stadion na Bułgarskiej przez te kilka lat był kilkakrotnie powiększany, a na chwilę obecną jest w stanie pomieścić
50000 kibiców! Na pewno dużo się zmieniło, jednak dobra forma w ostatnim sezonie świadczy o przyzwoitej kadrze, co mam nadzieję wykaże najbliższa analiza składu (wielu piłkarzy zupełnie nieprzydatnych przeniosłem do rezerw, stad nieduża ilość nazwisk):
Bramkarze
Tę kluczową pozycję obsadza dwóch golkiperów:
Krzysztof Kotorowski i
Jacek Kalkstein. Pierwszy najlepsze lata ma za sobą, drugi to jeszcze niedoświadczony małolat, więc tutaj konieczny jest solidny transfer.
Środkowi obrońcy
Na środku grac może 3 zawodników, jednak tylko jeden z nich jest nominalnym libero, a mowa o
Witoldzie Cichym. Jest solidnym obrońcą, będzie jednak potrzebował dobrego partnera, a nawet dwóch do środkowego bloku defensywy. Konieczny porządny defensor i jakiś przyzwoity zmiennik.
Boczni obrońcy
Wymienieni w kontekście środka obrony, jednak wydaje mi się, że ich miejsce jest na flankach. Po lewej stronie gra świetny
Jovan Ninkovic, po prawej średni
Maciej Goliński. Po obu stronach może grac doświadczony
Przemysław Kocot. Ta formacja jest całkiem przyzwoita, jednak trzeba ją trochę poszerzyć.
Defensywni pomocnicy
Niestety w pierwszym składzie brak takowych, chyba żeby się uprzeć i wystawić obrońcę
Macieja Golińskiego. Ta pozycja jest kluczową w mojej taktyce, dlatego transfer jest niezbędny.
Ofensywni pomocnicy
Tutaj jest bardzo ładnie, bo jako rozgrywający mogą grac zarówno
Semir Stilic jak i
Dawid Plizga. Ta pozycja jest dobrze obsadzona.
Skrzydłowi
Mamy po dwóch skrzydłowych na każdą stronę, po prawej grają
Szymon Pawłowski i
Tomasz Nowak, po lewej
Konrad Adamski i
Michał Adamczyk. Skrzydła są całkiem niezłe, jednak na lewej stronie umieściłbym kogoś lepszego, można rozejrzeć się za wzmocnieniem.
Napastnicy
Napastników mamy trzech, jednak chyba tylko
Tomasz Zahorski reprezentuje dobry poziom, chociaż
Marcin Robak nie odstaje od niego za mocno. Lansowany kiedyś jako wielki talent
Robert Lewandowski niestety nie rozwinął się w klasowego piłkarza, a szkoda bo zawsze miałem do niego jakiś sentyment. W ataku przydałby się jakiś supersnajper, który razem z Zahorskim stworzyłby bramkostrzelny duet.
Podsumowując, drużyna nie jest całkiem zła, chociaż widać ogromną różnicę w porównaniu z zachodem. Mamy krytyczne braki w podstawowej jedenastce, które niezwłocznie muszą zostać zapełnione. Potrzeba nam:
- podstawowego
bramkarza
- podstawowego
obrońcy, plus dublera
- rezerwowego
bocznego obrońcy, najlepiej obustronnego
- podstawowego
defensywnego pomocnika, plus dublera
- solidnego
lewego skrzydłowego, który podniósłby poziom formacji
- podstawowego
napastnika, który umiałby grac na szpicy
Lista zakupów jest długa, a funduszy niezbyt wiele (5mlnE), dlatego będę szukał wzmocnień wśród bezrobotnych, zagranicznych piłkarzy oraz polaków grających w słabszych klubach, może któryś da się skusić na grę w ekstraklasie. Oczywiście w klubie także brak szkoleniowców, jednak Ci którzy są, są naprawdę przyzwoici, dlatego nie wydam dużo na sztab.
Najgorszy jest fakt, iż zaraz gramy pierwszy mecz w pucharze
UEFA z
FK Neftczi Baku, a nie ma siły żeby ktokolwiek tak szybko doszedł do zespołu. Jako że Kocot jest kontuzjowany, na środek obrony musiałem ściągnąć z rezerw
Pawła Skorskiego, a skład na mecz wybiegł niestety w takiej konfiguracji jaka miałem do dyspozycji. Spotkanie zakończyło się remisem
1:1, a pomimo przewagi jedyną bramkę zdobyliśmy z rzutu karnego. Drużyna ewidentnie potrzebuje wzmocnień, by w rewanżu móc wygrać. Na rynku transferowym nadal niepewnie, piłkarze ani nie chcą grac ani w Lechu, ani w Polsce, jednak udało mi się pozyskać z wolnego transferu francuza
Manfreda Ekwe Ebele, który będzie naszym defensywnym pomocnkiem, oraz
Bartosza Fabiniaka, byłego widzewiaka, który stanie między słupkami już w najbliższym meczu z
Bełchatowem. W ostatniej chwili dołączył także
Alessandro Ciarrocchi, napastnik o świetnych warunkach fizycznych, grający kiedyś we włoskiej
Piacenzie.
Bełchatowian przyjęliśmy na własnym stadionie lekko wzmocnieni transferami, jednak nadal z kiepską obroną, co nie przeszkodziło nam wygrać
3:0 dzięki świetnej dyspozycji skrzydłowych,
Fabiniak nie miał dużo roboty, ale zdołał zachować czyste konto w debiucie. Do teamu dołączył
Artur Marciniak, były lechita który wreszcie wrócił do domu.
Nadchodzi rewanżowe spotkanie z
Neftczi, musimy je wygrać jeśli chcemy zachować twarz ("
Sorry, drużyna z Baku Was wyeliminowała? Kpina"). Niestety nie mogę skorzystać z nowych nabytków do następnej rundy, wiec to spotkanie po prostu trzeba przejść. Wynik otworzył już w 1. minucie
Cichy, strzelając bramkę z rzutu rożnego, potem przypadkowa wrzutka
Robaka także znalazła drogę do siatki rywali, po czym
Cichy dołożył kolejną bramkę, więc gra się uspokoiła i zakończyła się wynikiem
4:1. W losowaniu do następnej rundy Pucharu UEFA trafiliśmy na
Maccabi Petach-Tikwa. Uważam, że zespół z Izraela jest całkowicie w naszym zasięgu i awans do następnej rundy jest jak najbardziej realny. Team już chyba się zgrał z taktyką, jestem bardzo zadowolony z obecnej dyspozycji zawodników. Kolejny transfer, i kolejne wzmocnienie obrony - doświadczony
Mark Looms będzie w założeniu obok
Cichego podstawowym defensorem drużyny, a ich zmiennikiem zostanie kolejny nabytek -
Frank Korpershoek. Wróćmy do rozgrywek Ekstraklasy - pierwsze spotkanie wyjazdowe z
Zagłębiem Lubin i pierwsze zgubione punkty po remisie
2:2. Nieoczekiwanie na spotkanie przyjaźni z
Cracovią byliśmy mocno osłabieni w obronie -
Korpershoek został w ostatnim meczu nieźle poturbowany, a
Cichy otrzymał czerwoną kartkę, tak więc obawiałem się, że w defensywie mogą być problemy. Niepotrzebnie, gdyż świetnie zagrał wyciągnięty z rezerw
Pawel Skorski, strzelając debiutancką bramkę i w nagrodę za dobrą grę w defensywie wybrany został graczem meczu wygranego na
2:1. Do zespołu dołączył kolejny po
Ekwe Ebele francuz -
Karim Ait Fana, pozyskany za darmo, będzie skrzydłowym-napastnikiem, jeden z lepszych transferów. Jako, że mamy już 4 niezłych napastników
Robert Lewandowski zostanie przesunięty do rezerw, przy całej mojej sympatii dla tego zawodnika, nie jest on nam w tej chwili potrzebny. Spotkanie międzynarodowe z
Maccabi Petach-Tikwa media oceniły jako pewne zwycięstwo dla gospodarzy, jednak sprawiliśmy niespodziankę wygrywając w wyrównanym spotkaniu
2:1 dzięki bramkom
Robaka, który wyrasta na lidera strzelców w klubie (
Zahorski niestety jest obecnie zupełnie nieskuteczny). Z dobrymi humorami podeszliśmy takoż do ligowego spotkania z
Odrą Wodzisław, które wygraliśmy
1:0 dzięki bramce debiutującego w barwach
Kolejorza Ait Fanie. Jednym z ostatnich chyba zawodników który wzmocni skład
Lecha okazał się pozyskany z wolnego transferu...
Marcin Wachowicz! Niektórzy może pamiętają, jak ściągnąłem go do Holandi, do
Vitesse w 2008 roku:
"
polak Marcin Wachowicz - 26l, OP L, N - za 700tysE (Arka Gdynia) - mój ulubieniec, nie mogłem sobie odmówić sprowadzenia go do Holandii, zwłaszcza, że potrzebowałem kogoś na skrzydło, dobre strzały z dystansu, pracowity, ambitny"
Tak więc jest to niejako powrót Marcina z Holandii i
Vitesse Arnhem do Polski i
Lecha, w którym grał nim przeszedł do
Arki Gdynia. "
Wachu" pomimo 31 lat na karku nadal prezentuje dobry poziom i będzie w Lechu głównym rozgrywającym, zastępując tu o wiele słabszych
Plizgę i
Stilica, którego wystawiam na listę transferową na własne życzenie. Będąc jeszcze w temacie transferów dodam tylko, że kontrakt podpisał także
Etienne Capoue, który będzie zmiennikiem
Ekwe Ebelego. Zrobiło się miło, ale czekało nas spotkanie z
ŁKS-em, którym jednak jakoś specjalnie się nie przejmowałem, gdyż mecz u siebie, poza tym łodzianom w lidze nie idzie. Wynik
1:1 jednak pozostawia pewien niesmak, ale przynajmniej bramkę w "
debiucie" zaliczył
Wachowicz, w
ŁKS-ie z kolei strzelcem został
Przemysław Trytko - także były arkowiec. Rewanż z izraelczykami
Maccabi Petach-Tikwa zapowiadał się emocjonująco - niby przeciwnik lepszy, jednak pokonany na własnym boisku. Mecz udało się wygrać
3:2, ale końcówka także była emocjonująca, gdyż w doliczonym czasie gry padły w sumie 3 bramki!
Sierpień dobiegł końca, tak jak okienko transferowe, pora więc na małe podsumowanie, jak się okazało całkiem sporych, zakupów:
Przyszli:
francuz
Manfred Ekwe Ebele - 23l, DP - z wolnego transferu (wcześniej EAC Guingamp) - młody utalentowany zawodnik, zapełni lukę na defensywnej pomocy
francuz
Karim Ait Fana - 23l, OP LŚ, N - z wolnego transferu (wcześniej Montpellier) - wzmocnienie skrzydeł i ofensywy
francuz
Etienne Capoue - 24l, DP - z wolnego transferu (wcześniej Toulouse) - dubler defensywnego pomocnika Ekwe Ebelego
holender
Mark Looms - 31l, O Ś - za 180tysE (Charleroi) - doświadczony obrońca, partner dla Cichego w defensywie
holender
Frank Korpershoek - 27l, OS - za 400tysE (Stormvogels Telstar) - pogłębienie formacji defensywnej
polak
Bartosz Fabiniak - 29l, BR - za 400tysE (Legia Warszawa) - bardzo dobry bramkarz, podkradłem go Legii w której panuje masowa ewakuacja po spadku z ekstraklasy
polak
Artur Marciniak - 24l, O PL - za 1,3mlnE (Śląsk Wrocław) - wsparcie bocznych obrońców
polak
Marcin Wachowicz - 31l, OP LŚ, N - z wolnego transferu (wcześniej Vitesse Arnhem) - powrót mojego ulubionego piłkarza
szwajcar
Alessandro Ciarrocchi - 24l, N - z wolnego transferu (wcześniej Piacenza) - fizyczny napastnik, doda głębi w ataku
Odeszli:
bośniak
Semir Stilic - 24l, OP Ś - za 275tysE (FK Moskwa) - jego talent nie wypalił i na własne życzenie został sprzedany
Tak wiec kupiłem holenderską obronę i francuską pomoc, a do tego garść Polaków ze szczyptą Szwajcara. Najkorzystniejsze jest to, iż ponad połowa zawodników przyszła z wolnego transferu, a za innych dałem całkiem niedużo (oprócz
Marciniaka, ale jednak ma chłopak talent). Jestem bardzo zadowolony z zakupów, gdyż zaspokoiłem potrzeby transferowe, dużo przy tym nie wydając, a wybitnie wzbogacając
skład Lecha.
Podstawowa jedenastka różni się mocno od tej którą zastałem (z 9 zawodników 6 będzie grac w pierwszym składzie), jednak mam nadzieję, że chłopaki szybko się zgrają i sprawią jeszcze wiele niespodzianek.
Ciężkie spotkanie wyjazdowe z jednym z głównych rywali do tytułu,
Śląskiem Wrocław, zakończyło się wynikiem
2:2 i podziałem punktów, tak jak trochę niesprawiedliwe spotkanie z
Wisłą Płock (
1:1). Słaba forma wyjazdowa sprawiła, że spadliśmy na
4. miejsce i do liderującej
Wisły Kraków tracimy już 6pkt.
Wylosowany w pucharze UEFA
Besiktas JK pokonaliśmy u siebie
2:1, dając sobie malutka zaliczkę na mecz wyjazdowy.
Korona Kielce która na 13 spotkań wygrała z
Kolejorzem tylko raz, przyjechała na stadion przy
ul. Bułgarskiej i poniosła porażkę
3:1. Spotkania w
Pucharze Ekstraklasy raczej nie cieszą się wielką popularnością, bo i stawka nie należy do najwyższych. Wzorem innych szkoleniowców ja także pozwalam grac (przynajmniej na razie) w pucharze ligi rezerwistom.
Wisła Płock, z którą ostatnio w lidze zremisowałem, wróciła do domu przegrana po wyniku
1:0 dla
Lecha. Tym zwycięstwem osiągnąłem rekordową
serię 14 meczów bez porażki, co jest miłą niespodzianką. Kolejne spotkanie to także
Puchar, ale tym razem
Polski - wylosowaliśmy
GKS Jastrzębie, które nie ułatwiło nam zadania (
0:0) i dopiero rzuty karne wyłoniły zwycięzce, a dodam, że
GKS kończył mecz w dziewiątkę! Po tym niezwykle słabym w naszym wykonaniu występie przyszła kolej na trzeci już z rzędu mecz pucharowy - spotkanie rewanżowe z
Besiktas. Wynik
2:1 u siebie był nieprzypadkowy - na wyjeździe wygraliśmy
1:0! Co prawda cały czas byliśmy spychani do defensywy i
Fabiniak miał pełne ręce roboty, jednak udało się nam to przetrzymać a nawet strzelić bramkę. Po przejściu silniejszego przeciwnika czekaliśmy na losowanie grup, a w lidze przyszło nam się zmierzyć z
Polonią Bytom która podejmie nas na własnym terenie. Niską formę ligowego średniaka, jaki niewątpliwie prezentują w obecnym sezonie
bytomianie, potwierdził wynik
4:0 na naszą korzyść.
Losowanie Pucharu UEFA ulokowało nas w jednej grupie z takimi potęgami jak
Chelsea Londyn czy
CSKA Moskwa, chociaż pozostałe
Braga i
Steaua Bukareszt też nie ułatwią nam życia, niemniej postaramy się dać z siebie wszystko. Mecz przyjaźni z
Arką Gdynia w pucharze ligi okazał się zwycięski dla
Kolejorza po pięknym hat-tricku
Zahorskiego, który ustalił wynik na
3:2 i chyba wreszcie się odblokował, co udowodnił w kolejnym ligowym spotkaniu z
Polonią Warszawa, w którym swoją bramką dołożył się do zwycięstwa
3:0.
Pierwszy mecz grupowy w pucharze
UEFA z
Bragą nieoczekiwanie wygraliśmy
1:0, głównie dzięki postawie dwóch piłkarzy -
Fabiniaka i
Zahorskiego - pierwszy bronił, drugi strzelał, czym zapewnili nam bezcenne 3 punkty.
Zahorski który w 3 z kolei meczu strzelił bramkę został kontuzjowany, ale na szczęście niegroźnie i za parę dni powinien być gotowy do dalszej gry. Kolejny mecz przyjaźni - znowu z
Arką, znowu na
Bułgarskiej, znowu zwycięstwo i do tego bardzo wysokie, gdynianie wracali na wybrzeże mając w głowach porażkę z
Lechem 6:1, w której główną rolę odegrał
Marcin Robak strzelając cudownego hat-tricka.
Puchar Ekstraklasy, tym razem rezerwiści przegrali na wyjeździe z
GKS Bełchatów 1:2. Póki co do meczów z zaprzyjaźnionymi klubami miałem szczęście (spotkanie z
Cracovią i oba z
Arką wygrane), jednak do najbliższego meczu w
Pucharze Polski z
Cracovią nie podchodzę lekko. Przytrafiła mi się chyba jakaś klątwa, gdyż ponownie (wcześniej z
GKS Jastrzębie) spotkanie zakończyło się wynikiem
0:0 i zwycięzca został wyłoniony w konkursie rzutów karnych, które szczęśliwie wygrał
Kolejorz.
Do
Poznania zawitała słynna londyńska
Chelsea w ramach zmagań grupowych
Pucharu UEFA. Nikt nie miał złudzeń jak to spotkanie się zakończy, nie naciskałem więc na piłkarzy, a kibice mieli okazję zobaczenia na żywo
The Blues, którzy nie bez problemu, ale jednak wygrali
3:1. Po tej porażce chcieliśmy zrewanżować się fanom w ligowym spotkaniu z
Ruchem Chorzów, którego pokonaliśmy aż
7:1, a wynik ten zapisany został w klubowej księdze
rekordów. Mecz życia powracającego z kontuzji
Zahorskiego, który strzelił w ciągu niespełna 30 minut 4 bramki! Trzeba przyznać ze Ruch nie był przeciwnikiem z najwyższej półki, jednak dokładna i przemyślana gra prezentowana przez
Lecha ukazała potencjał drzemiący w tym zespole.
Kolejne spotkanie grupowe
Pucharu Ekstraklasy, rewanż w
Gdyni, ponownie wystawiłem rezerwowych, ponownie przegraliśmy, tym razem w wymiarze
1:0. Spotkanie z
Górnikiem Zabrze jest meczem dużej wagi, gdyż przeciwnik także jest w czołówce tabeli, i punkty wywiezione z jego terenu mogą okazać się bardzo potrzebne pod koniec sezonu. Remis
1:1 uważam za wynik satysfakcjonujący, zwłaszcza że dobrze oddał przebieg spotkania. Mecz z
CSKA Moskwa na wyjeździe budzi pewien niepokój, jednak postaramy się zagrać bez kompleksów i wywieźć z Rosji punkt. Niestety na chęciach się skończyło i po bardzo wyrównanym meczu zostaliśmy pokonani
4:2. W pucharze ligi jednak idzie nam o wiele lepiej, co ukazał mecz z
Bełchatowem, którego nasi rezerwiści zwyciężyli
2:0.
Steaua Bukareszt, która przyjeżdża do Poznania jest całkowicie w naszym zasięgu, tak więc wyjście z grupy z 3 pozycji jest bardzo realne. Zwycięstwo
3:1 dzięki świetnej dyspozycji
Nowaka dało nam kolejne punkty do tabeli, musimy jednak czekać na rozegranie reszty spotkań. Czwarte z rzędu pucharowe, ponownie
Puchar Ekstraklasy z
Wisłą Płock - zremisowaliśmy
2:2, co dało nam 1. miejsce w tabeli i
wyjście z grupy razem z
Bełchatowem.
Nieoczekiwanie ważne spotkanie z
Jagiellonią Białystok (3. miejsce!) zdołaliśmy ledwie zremisować
2:2, i to dosłownie w ostatniej akcji. Takiej
Jagi nie pamiętałem, drużyna z
Białegostoku była stroną wyraźnie przeważająca przez cały mecz. Zupełnie inaczej wyglądało spotkanie z tułającym się w dole tabeli
Zagłębiem Lubin, którego pokonaliśmy
2:0, przedłużając serię bez porażki do
15 spotkań!
Jesteśmy na półmetku rozgrywek ligowych i sytuacja wygląda całkiem dobrze. W
Pucharach Polski i
Ekstraklasy doszliśmy do ćwierćfinałów, gdzie gramy ze stosunkowo słabymi przeciwnikami, w
Pucharze UEFA nadal jednak czekamy na rozstrzygniecie dwóch ostatnich spotkań. W
lidze jesteśmy
na 2. miejscu, tracąc do
Wisły Kraków 6pkt, ale mając do rozegrania jeden mecz więcej. Trzecia
Jagiellonia traci do nas
4pkt, jednak rozegrała o 2 spotkania więcej, tak więc sytuacja z tyłu pod kontrolą. Jako ciekawostkę dodam, ze
Lech jest jedyna drużyną w lidze która nie przegrała jeszcze żadnego meczu. Mistrzostwo jest nadal w zasięgu, jednak mecze z
Wisłą trzeba grac najlepiej jak się da. W drugiej połowie sezonu czeka nas kilka trudnych spotkań - oczywiście oba z
Wisłą, do tego z
Jagiellonią i
Górnikiem Zabrze - jednak oba gramy u siebie. Najbliższy mecz ze wspomnianą
Białą Gwiazdą gramy w Krakowie, powinien on wiele wyjaśnić na temat obu drużyn.
Grę składu oceniam jako bardzo dobrą, bardzo chciałbym pochwalić obu naszych snajperów:
Zahorskiego i niedocenianego przed sezonem
Robaka, ten pierwszy w końcu złapał wiatr w żagle i co mecz raczy nas pięknymi golami, Robak zaś bardzo solidnie podchodzi do sprawy i w słabszych momentach potrafi strzelić te decydującą bramkę. Ponadto bardzo chciałbym pochwalić
Fabiniaka i
Cichego, bo dzięki właśnie ich pracy Kolejorz może pochwalić się najmniejsza liczbą straconych goli w lidze. Osobno trzeba też pochwalić skrzydłowych:
Nowaka i
Ait Fanę, to ich mordercze rajdy flankami dały początek wielu akcjom. No i wreszcie środek pomocy, główni konstruktorzy sytuacji -
Wachowicz oraz
Ekwe Ebele, pierwszy fenomenalnie przegląda grę i tworzy sytuacje napastnikom, drugi świetnie działa w destrukcji akcji rywali i sam potrafi dobrze kropnąć z dystansu gdy przeciwnik się zamurowuje na własnej połowie.
Tabela (połowa sezonu)
Statystyki zawodników (połowa sezonu)
Podsumowanie (połowa sezonu)
Długo oczekiwane spotkanie między liderami tabeli -
Lechem i
Wisłą - odbędzie się na stadionie przy
ul. Reymonta.
Kolejorz nie imponuje ostatnio formą, jednak musimy zebrać całą energię i wywieźć z
Krakowa przynajmniej punkt, tak by nie powiększać przewagi rywala w tabeli. Na szczęście mogę korzystać ze wszystkich zawodników, wiec walka powinna być co najmniej wyrównana. Jak się okazało tak właśnie było, a dzięki wspaniałej pracy pomocników i niskiej skuteczności napastników
Wisły wywieźliśmy z
Krakowa wynik
1:0 i komplet punktów! Mieliśmy
dużo szczęścia w tym meczu, jednak to zwycięstwo powinno dodać nam skrzydeł i jeszcze bardziej zbliżyć do końcowego sukcesu. Poza tym świetne wieści przyszły z
Bukaresztu, gdyż
Steaua zdołała zremisować z
Braga, w związku z czym tak jak przewidywałem
wyszliśmy z grupy z
3. miejsca. Losowanie niestety nie było dla nas pomyślne i trafiliśmy na bardzo silną
Sevillę FC, a po ewentualnym ich przejściu zagralibyśmy z
AZ Alkmaarem lub
FC Basel - przeciwnikami relatywnie słabszymi.
W pięknym stylu pokonaliśmy na wyjeździe
GKS Bełchatów 3:0 (to czwarte spotkanie z tym przeciwnikiem), jednocześnie dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu obejmując fotel lidera! Powtarza się schemat z moich poprzednich drużyn, gdzie w połowie sezonu graliśmy najpiękniejszą piłkę i wspinaliśmy się na sam szczyt, by nie oddać go nikomu do końca sezonu. Mam nadzieję że tak będzie i teraz, oby tylko zawodnicy nie zgubili formy w przerwie zimowej. Co do zakupów w okienku transferowym, to spróbuję rozejrzeć się za obrońcami i napastnikami, gdyż zostało trochę funduszy, a poprzednie zakupy nie były do końca trafione (
Ciarrocchi nie poprawił zbytnio techniki,
Looms nieco odstaje fizycznie).
Sparingi wyszły całkiem dobrze, przeciwnicy nie byli zbyt mocni. Nie robiłem gwałtownych ruchów podczas okienka, ściągnąłem młodego snajpera
Rui Sampaio, poza tym próbowałem dostać jakiegoś klasowego defensora, ale niestety nic z tego nie wyszło, pozostaje mi grac tym kim mam, chociaż nie jest źle, zwłaszcza ze
Skorski trochę się podszkolił i nie odstaje mocno od reszty, a jest młody i perspektywiczny. Drugą połowę sezonu zaczniemy meczem z
Sevillą. Sytuacja będzie raczej podobna do tej z
Chelsea - spróbujemy się pokazać, ale nic nie obiecuję, w końcu
Sevillistas to nie byle kto. Jednak po przepięknym meczu i fantastycznej grze
Lech pokonuje
Sevillę 4:2! Bramki na wagę złota strzelali
Nowak i
Zahorski!
Kolejorz pokazał się z najlepszej możliwej strony, i tylko mam nadzieję, że w spotkaniu rewanżowym ponownie pokażemy klasę. Jako, że do meczy ligowych jeszcze trochę czasu, to tydzień przerwy przed drugim meczem minął szybko. Do
Sevilli wziąłem ten sam zwycięski skład, z tą różnicą, że dam zagrać od pierwszej minuty nowemu napastnikowi w zamian za
Robaka. Po emocjonującym spotkaniu i zaciętej walce do ostatniej minuty przegraliśmy
3:2, jednak łącznie z bramkami u siebie wygraliśmy
6:5!
Lech Poznań pokonuję
Sevillę FC w
Pucharze UEFA! Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw i jestem szczerze ucieszony z tego niewątpliwego sukcesu, a myślami jestem już przy spotkaniu z
FC Basel.
W Polsce przywitał nas
Puchar Ekstraklasy i
Cracovia Kraków, która spokojnie pokonaliśmy
4:0, co dało nam spokój na mecz rewanżowy. Okienko transferowe się zamknęło, więc tylko krótkie podsumowanie:
przyszli:
portugalczyk
Rui Sampaio - 21l, N - za 1mlnE (Espinho) - kolejny napastnik, wydaje się lepszy od Ciarrocchiego
odeszli:
polak
Michał Adamczyk - 20l, OP PL - wypożyczony (Warta Poznań) - nie mieścił się w składzie, zdolny, szkoda sprzedawać
Spotkanie z
Odrą Wodzisław zakończyło się naszym zwycięstwem
5:3 po bardzo nieuważnej grze zespołu, ale i hattricku
Ait Fany, co przedłużyło naszą serię wygranych do czterech meczów, a serię przegranych
Odry do pięciu. Po tym miłym akcencie znowu wyjeżdżamy za granicę, tym razem do
Bazylei gdzie podejmiemy
FC Basel. Po pokonaniu
Sevilli jesteśmy bardzo pewni siebie i nie powinno być wątpliwości kto wygra to spotkanie, jednak chyba trochę nie doceniłem przeciwnika i mecz zakończył się remisem
1:1, jednak to i tak przyzwoity wynik. Mając przewagę 4 bramek pojechaliśmy do
Krakowa zmierzyć się z
Pasami w pucharze ligi. Po bardzo słabej grze przegraliśmy
2:1 (
Sampaio strzelił debiutancką bramkę), ale w dwumeczu zwyciężyliśmy
5:2, więc przeszliśmy do półfinału, w którym zmierzymy się z
Polonią Warszawa. Do
Poznania przyjeżdża
FC Basel, będziemy starali się wygrać, co na pewno będzie łatwiejsze dzięki remisowi
1:1 w pierwszym meczu. Spokojnie zwyciężyliśmy
3:0 w pełni kontrolując spotkanie. Losowanie następnych rund znowu było dla nas nieprzychylne, w ćwierćfinale będziemy musieli się zmierzyć z wielkim
Juventusem, a w półfinale czekać na nas będą
Napoli lub
Chelsea. Po cichu liczyłem na wylosowanie
Wolfsburga, spotkanie z którye miałoby dodatkowy smaczek z racji tego, że prowadziłem ten klub dwa sezony i nawet zostałem
Mistrzem Niemiec. Nie można się jednak załamywać bo i tak doszliśmy o wiele dalej niż planowaliśmy i złego wrażenia na pewno nie zostawimy.
Nieoczekiwanie spotkanie ze
Śląskiem Wrocław które miało być spacerkiem, zakończyło się podziałem punktów po rezultacie
2:2, był to typowy mecz w stylu walenia głową w mur i tracenia bramek po kontrach, zresztą takim samym wynikiem zakończyło się pierwsze ligowe spotkanie między tymi drużynami. Pierwszy mecz półfinałowy
PE z
Polonią Warszawa także zakończyło się remisem
2:2, zabrakło trochę szczęścia, jednak w rewanżu to my powinniśmy być górą. Przy okazji dodam, że czerwoną kartką w tym meczu
Cichy ustalił nowy, niechlubny
rekord dyscyplinarny, gromadząc 3 czerwone i 6 żółtych kartek. W
Ekstraklasie podjęliśmy
Koronę Kielce którą w pięknym stylu pokonaliśmy
5:2, po czym przyszedł przykry remis
1:1 z
Wisłą Płock. Po lidze znowu pora na puchar, będziemy gościli w
Poznaniu giganta z
Włoch -
Juventus Turyn, którego nie trzeba specjalnie przedstawiać. Można powiedzieć, że sprawiliśmy lekką niespodziankę remisując ze Starą Damą
1:1.
Mecz z
Polonią Bytom nie mógł zakończyć się inaczej jak kompletem punktów dla
Kolejorza, tym razem poprzez zwycięstwo
3:0. Do
Włoch na rewanż z
Juventusem lecieliśmy
jak na ścięcie, jednak co ciekawe przeciwnik nie uważa nas za byle kogo, czego przykładem może być wypowiedz
Ranieriego na temat zagrożenia jakim jest
Zahorski. Chyba się trochę pomylił, gdyż naszym najlepszym zawodnikiem okazał się
Nowak, który za wybitną grę został graczem przegranego
4:2 meczu. W ten oto sposób pożegnaliśmy się z
Pucharem UEFA, jednak i tak uważam nasz występ za udany, zwłaszcza, że mieliśmy odpaść już przed fazą grupową, a w sumie zagraliśmy
16 meczy międzynarodowych. Po dość długiej przygodzie w większym turnieju przyszła pora na rodzime puchary, dzięki którym mamy teraz mecze co 2-3 dni. Pokrótce:
Koronę Kielce wyeliminowałem z
Pucharu Polski, wygrywając
6:0 u siebie i
5:1 na wyjeździe, a
Polonię Warszawa pokonałem
3:0 tym samym awansując do finału
Pucharu Ekstraklasy, po czym wygrałem z nią w lidze
4:0. We wszystkich tych meczach z dobrej strony pokazał się nowy nabytek
Rui Sampaio strzelając łącznie
7 bramek!
Pucharu Polski ciąg dalszy, a to za sprawą półfinału z
Górnikiem Zabrze, z którym najpierw zremisowałem
2:2, by później wygrać u siebie
3:1, a tym samym awansować do finału.
Wyjazd nad morze na mecz z żółto-niebieską
Arką Gdynia okazał się opłacalny, gdyż dzięki skromnemu zwycięstwu
1:0 komplet punktów pojechał do
Poznania. Dzięki serii świetnych wyników na dobre zadomowiliśmy się na szczycie tabeli mając
56 pkt i
6 meczy do rozegrania - przy
53pkt i
4 meczach do rozegrania
Wisły Kraków nasza pozycja wydaje się nietykalna, na dobrą sprawę wystarczy nam wygrać połowę z pozostałych spotkań by zostać mistrzem. Co prawda czeka nas teraz spotkanie z
Białą Gwiazdą u siebie, ale myślę ze ten mecz tylko przyspieszy sięgnięcie po tytuł.
Wisła przyjechała mocno osłabiona kontuzjami, co nie przeszkodziło jej być groźną jak zwykle. Pomimo klasy przeciwnika
lechici zaprezentowali bardzo dojrzały i skuteczny futbol, wysoko pokonując naszego największego rywala
4:0. Tytuł nadchodzi wielkimi krokami, a ponadto jeśli nie zgubimy po drodze koncentracji to przejdziemy całą ligę niepokonani! Do końca sezonu pozostało
Kolejorzowi 5 meczy (reszcie rywali
3), a by cieszyć się z końcowego zwycięstwa wystarczą nam
3 pkt, które możemy zdobyć już w najbliższym meczu z inną drużyną z byłej stolicy Polski -
Cracovią. Sentymenty do zaprzyjaźnionego klubu piłkarze na szczęście zostawili w szatni, dzięki czemu wygrali z
Pasami 2:0, na
4 kolejki przed końcem sezonu stając się
Mistrzami Polski!
Reszta spotkań ligowych co prawda się już specjalnie nie liczyła, jednak chcąc udowodnić całkowitą dominację
Lecha postanowiłem nie dać się ograć do końca sezonu, tak by skończyć go bez żadnej porażki. Mecz z 4. w tabeli
Jagiellonią jest jednym z dwóch ciężkich spotkań jakie mnie jeszcze czekają, na szczęście
lechici stanęli na wysokości zadania i pokazali
Jadze, że nie ma czego szukać na stadionie przy
ul. Bułgarskiej, wygrywając z
białostocczanami 1:0. Ostatni w tabeli
Ruch Chorzów postanowił na koniec sezonu pokazać zęby, i dzięki świetnej grze rezerwowego wyrównać w ostatnich minutach na
2:2. Mając na uwadze ambicje słabszych zespołów postanowiłem nie ryzykować i do meczu z 15.
ŁKS-em wystawić najmocniejszy skład, jednak i tak zdołałem tylko zremisować na
2:2, a przez chwilę zrobiło mi się nawet bardzo ciepło, gdyż na 10 minut przed ostatnim gwizdkiem straciliśmy bramkę na
1:2, jednak udało się odrobić straty . Te dwa spotkania miały być lżejsze niż to co mnie czeka teraz - mecz u siebie z 3.
Górnikiem Zabrze, obrońcą tytułu. Moje obawy okazały się nieuzasadnione, gdyż
Lech spokojnie wygrał spotkanie
2:0, tym samym
wygrał ligę nie przegrywając ani jednego meczu!
Będąc w pełni ukontentowanym, gdyż nie spodziewałem się aż tak wielkiego sukcesu, przystąpiłem do obu finałów do których awansowałem. Jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, za priorytet obrałem sobie zgarnięcie jak największej liczby trofeów w tym sezonie, zwłaszcza, że jeszcze nie miałem okazji zdobycia żadnego pucharu.
Śląsk Wrocław, który zajął
4. miejsce w lidze, stanął mi na drodze do zdobycia
Pucharu Polski. Moi piłkarze wiedzieli jednak co robić i pewnie wygrali
3:0, zdobywając
podwójną koronę. Aby sukces był pełny należało zdobyć jeszcze jedno trofeum -
Puchar Ekstraklasy, o którego walczyć musiałem z wicemistrzem
Wisłą Kraków. Puchar ten nie jest może wielkim trofeum, ale chyba raczej nie będę miał już w karierze szansy zdobyć potrójnej korony. Wysłałem więc chłopaków by pokazali
wiślakom kto tu rządzi, wygrywając w trzymającym napięcie spotkaniu
3:1 dzięki świetnej zmianie jaką dał
Ciarrocchi.
Lech Poznań zdobywa wszystkie możliwe do zdobycia trofea w jednym sezonie, dodatkowo w lidze nie przegrywając ani jednego spotkania. Ponadto piłkarze zdobyli jeszcze inne nagrody które także są pewnym wyróżnieniem:
Słowa kluczowe:
FM 2008
Polska
LOTTO Ekstraklasa
Lech Poznań
2012/2013
2012/2013
kariera
Lech Poznań
Polska
T-Mobile Ekstraklasa
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ