Po wspaniałym sezonie w Polsce, podczas którego udało mi się zdominować
Ekstraklasę z
Lechem Poznań, postanowiłem zacząć karierę w klubie z prawdziwego zdarzenia. Plotki dziennikarskie łączyły mnie z różnymi klubami, w których menedżerowie byli zagrożeni utratą stołków. W praktyce w końcu wracali oni jednak do łask, a mnie pozostawało jedynie obserwować rozwój sytuacji. Wtem jednak zarząd klubu
Sevilla FC postanowił rozstać się
Manolo Jimenezem za porozumieniem stron. Jako, że
prasa łączyła mnie także z tym klubem, zadowolony z obrotu spraw następnego dnia z rana wysłałem swoje
podanie, myślami będąc już w słonecznej
Andaluzji. Jakież było moje zdziwienie, gdy popołudniu podczas pakowania się do wyjazdu otrzymałem wiadomość, iż moje podanie zostało
negatywnie rozpatrzone. Rozczarowany usiadłem więc z powrotem przed komputerem rozglądając się za innymi klubami. W chwili gdy już myślałem nad objęciem któregoś z beniaminków
Serie A czy
Primery zadzwonił faks.
Myśląc, że to pewni znowu ci nawiedzeni działacze z
Nicei niespiesznie wyjąłem arkusz z urządzenia. I znowu się zdziwiłem, gdyż nie spodziewałem się na piśmie charakterystycznego niebieskiego herbu ze smokiem. Była to propozycja pracy w charakterze menedżera, niżej wymagania, obowiązki, stawki, długość kontraktu, podstawowe założenia etc, a pod nimi podpis
Pinto Da Costy - prezesa
FC Porto. Jako, że nie zdarzyło mi się by taki klub
sam proponował pracę, byłem w lekkim szoku. Myślami wróciłem do czasów gdy pracowałem w
Wolfsburgu i pamiętnego finału
Pucharu UEFA, w którym to polegliśmy ze
Smokami 1:0 po bramce strzelonej w dogrywce. Szybko odpędziłem tę dawną niechęć, i zaakceptowałem 2-letni kontrakt. Na szczęście nie musiałem się przepakowywać, gdyż
Sevilla leży tylko 450km od
Porto, czym prędzej więc dotarłem na lotnisko i jeszcze tego samego dnia pojawiłem się w siedzibie
niebiesko-białych. Po uściśnięciu ręki
prezesa i usłyszeniu zapewnień o poparciu ze strony zarządu zostałem zaproszony na prezentację drużyny.
Raport asystenta bardzo mnie ucieszył, zmartwiła mnie jednak informacja, że najlepszy snajper zespołu -
Anselmo Ramon - nie będzie już uczestniczył w treningach, gdyż za kilka dni leci do
Barcelony by sfinalizować podpisanie kontraktu z
Blaugraną. Widząc potencjał zespołu i porządne środki zgromadzone na klubowym koncie nie przejąłem się tym zbytnio i czym prędzej zająłem się analizowaniem zespołu:
Bramkarze:
W bramce czuwa mający już pewne miejsce w składzie świetny
Marcelo Grohe, którego zmiennikiem jest solidny
Bruno Vale. Ci dwaj golkiperzy są pewną podporą drużyny, i o tę pozycję zupełnie się nie martwię.
Środkowi obrońcy:
Jako libero widzę dwóch graczy - doświadczonego
Bruno Alvesa, kapitana i praktycznie już legendę drużyny, oraz profesjonalnego
Milana Stepanova. Są świetnymi defensorami, martwi mnie jednak brak zmienników, oraz sprawność Alvesa - może nie nadążyć za szybkimi napastnikami innych drużyn. Tutaj będę musiał pogłębić skład 1-2 zawodnikami.
Boczni obrońcy:
Po lewej stronie grają ambitny
Manuel Da Costa (może też grac
na środku), oraz ofensywnie usposobiony
Omar Esparza - w mojej taktyce boczni obrońcy często stają się skrzydłowymi, więc na faworyta wyrasta
Esparza, jednak
Da Costa też powinien zaskoczyć. Prawa strona reprezentowana jest tylko przez zrównoważonego
Dusana Bastę, jednak jest on świetnym zawodnikiem, który lubi zapuszczać się prawym skrzydłem, co bardzo chwalę u Full Backów. Będzie jednak potrzebował kogoś na zmianę. Tutaj potrzeba tylko zmiennika na prawą stronę.
Defensywni pomocnicy:
W pomocy panuje prawdziwy urodzaj ponieważ w Porto gra wielu bardzo uniwersalnych zawodników, płynnie przechodzących z ataku do obrony i odwrotnie. Najlepiej na tę pozycję pasują mi jedyny nominalny DefMid, nieustępliwy
Rio Mavuba oraz pełen werwy
Manuel Fernandes. Który będzie lepszy, okaże się w praniu, jednak obaj zachwycają.
Ofensywni pomocnicy:
Aż trzech zawodników jest gotowych do grania na tej pozycji od zaraz, są to stanowczy i doświadczony
Dudu Cearense, nienaganny technicznie i znamionujący wielki talent
Miralem Pjanic oraz wszechstronny i profesjonalny
Ibrahim Afellay. Każdy z nich jest trochę innym zawodnikiem, ale jednego z nich będę musiał sprzedać, i wszystko wskazuje na mającego najwyższy kontrakt w klubie
Afellaya, nie żeby był zły, ale nie jestem pewien czy jest wart tych pieniędzy. Na tej pozycji zastanawiam się raczej nad redukcją niż wzmocnieniami.
Skrzydłowi:
Tutaj mam dwóch zawodników, odpowiednio na prawe i lewe skrzydło: fenomenalny i zachwycający pod każdym względem
Helder Barbosa oraz mający aspirację do bycia napastnikiem
Barreto. Obaj są fantastyczni i na pewno nie zmieniłbym ich na nikogo innego, będą tylko potrzebować odpowiednich zmienników, gdyż u mnie skrzydłowi dużo biegają i nie mają lekko, więc to właśnie ich jako pierwszych zmieniam na boisku. Tę formację trzeba tylko pogłębić odpowiednimi dublerami.
Napastnicy:
Tutaj mam do dyspozycji 3 wspaniałych snajperów - mającego za sobą 8 lat gry w klubie, nieustępliwego
Lisandro Lopeza, młodego i zdeterminowanego
Rabiolę, oraz, i tutaj niespodzianka, znajoma twarz, chłopak którego talent odkryłem 6 lat temu ściągając go znikąd do
Vitesse Arnhem -
Nikita Andrejev! Oto wycinek z raportu transferowego z
2007 roku:
"
rosjanin Nikita Andrejev - 18l, N - za 10tysE z Levadia (kupiony okazyjnie, dobrze zapowiadający się napastnik, dobre wykańczanie akcji i gra głową, niezła technika)"
A do tego jeszcze komentarz z tamtego okresu:
"
Jako ciekawostkę dodam, że młody talent Andrejev na starcie nie zjednał sobie sympatii kibiców, oświadczając, że Vitesse to tylko przystanek w jego karierze... hmm, myślę że aż tak bardzo się nie różnimy w poglądach..."
Proszę mi wybaczyć rozpisywanie się o tym zawodniku, ale nic tak nie cieszy, jak odkrycie że "wynaleziony" przed latami junior staje się dobrym graczem. Jak się okazało chłopak zrobił po moim odejściu karierę w
Ajaxie, gdzie został zauważony przez Porto, gdzie gra regularnie od 2 lat. Od czasu gdy go ostatni raz widziałem świetnie wyszkolił się technicznie, ma jednak braki jeśli chodzi o dynamikę, więc postaram się to uwzględnić w jego treningu. w tej formacji mam bardzo solidnych zawodników, jednak jak zawsze będę szukał tego jedynego supersnajpera (
Troy Gordon w
Wolfsburgu,
Djibrill Cisse w
OM,
Tomasz Zahorski w
Lechu), który nie będzie przepuszczał żadnej okazji będzie podstawowym strzelcem naszej kadry.
Podsumowując, skład jest bardzo dobry, równy, nie ma sytuacji jak w
Lechu, gdzie były braki krytyczne. Tu wszystko jest ładnie ze sobą zgrane, nawet panuje lekki przesyt - no ale wiadomo, nawet najlepszą rzecz można ulepszyć. Skok jakościowy w porównaniu do ligi polskiej jest niesamowity, zobaczymy jednak jak drużyna będzie się prezentować na tle takich rywali jak
Sporting CP czy
Benfica Lizbona. Co to listy zakupów, to tym razem skromnie:
- 1-2 obrońców do pogłębienia defensywy
- zmiennik prawego obrońcy
- dwóch skrzydłowych-dublerów, odpowiednio na lewą i prawą stronę
- dobry napastnik który wybitnie podniesie poziom strzelecki zespołu
Do wydania mam
25mlnE, jednak nie zamierzam specjalnie szaleć z pieniędzmi, głównym problemem jak zwykle okaże się pewnie "zbyt niski prestiż" klubu. Póki co odszedł gotówko chłonny
Afellay mocno odciążając fundusz płacowy. Bardzo zależy mi na ściągnięciu do zespołu
Jeffersona Farfana, jednak ma on zbyt wysokie wymagania płacowe - ja bym mu dał te 3,2mlnE rocznie, klub jednak nie chce podpisywać takich kontraktów. Obronę wzmocnił zdeterminowany niemiec
Metzger, który już teraz ma niezłe predyspozycje. Dublerem prawego skrzydła został zrównoważony
Ben Hatira, także niemiec, który w razie czego będzie godnie zastępował
Barreto. Ciągle nie mogę znaleźć dobrego napastnika który chciałby grac w
Porto, tymczasem lewe skrzydło także zyskało dublera, a jest nim energiczny hiszpan
Padilla. Zostało mi
17 mlnE na napastnika i prawego obrońcę, którym okazał się techniczny czech
Volek. Doszedłem do wniosku, że raczej nie znajdę porządnego snajpera, który wprowadziłby nową jakość (przynajmniej nie za te pieniądze i nie do tego klubu), dlatego ściągnąłem z
Lecha portugalczyka
Rui Sampaio, którego tam kupiłem w zimowym okienku i sprawował się bardzo przyzwoicie, na razie będzie grał w rezerwach, a jak będzie mu dobrze szło to pozwolę mu grac lidze. Skusiłem się też na ambitnego meksykańczyka
Salazara, zobaczymy który z nich pokaże klasę, zawsze zimą można sprzedać.
Rozpoczyna się sezon, w tym roku znowu będzie dużo pucharów (krajowy, ligi, uefa), wiec mecze co 3 dni staną się normą. Nagle się okazuje, że wszyscy chcą odejść z drużyny:
Grohe,
Pjanic,
Stepanov,
Barreto czyli sami podstawowi gracze. Będę musiał ich utrzymać, gdyż jeśli ich stracę to szanse na wygranie ligi drastycznie spadną, bo wątpię by znaleźli się ich pełnowartościowi zastępcy. Ligę zaczęliśmy od spotkania ze
Sporting Clube Da Covilha, drużyną nominowaną przez media do spadku z ligi. Pewnie pokonaliśmy rywala
2:0 a debiut zaliczyli
Ben Hatira (ocena 8),
Salazar (6) i
Metzger (7). Niestety
zarząd klubu zrobił mi psikusa, i sprzedał
Pjanica za 5mlnE. Musze teraz szybko szukać kogoś na środek pomocy, bo
Cearense został kontuzjowany na 2 miesiące, i generalnie nie mam kim obsadzić pozycji. A tu już kolejne spotkanie - tym razem z
Pacos de Ferreira, których gładko pokonaliśmy
4:0, przyzwoity debiut zaliczył
Padilla (ocena 7), pierwszego gola w barwach klubu zdobył
Salazar (8). Została doba do zamknięcia okna transferowego, na szczęście w ostatniej chwili udało mi się podpisać kontrakt z nienagannym technicznie rumunem
Flaviusem Ianc. Jest młody ale mam nadzieje, że sobie poradzi. Upłynął termin transferów, pora więc rozpisać zakupy, jakich dokonałem w tym oknie:
Odeszli:
holender
Ibrahim Afellay - 27l, OP PLŚ - za 15mlnE (VfB Wolfsburg) - dobry zawodnik, ale nie widziałem go w taktyce, zbyt wysoki kontrakt
brazylijczyk
Wendel - 31l, O/WO L - za 2mlnE (PSV Eindhoven) - najlepsze lata mial za sobą, niepotrzebny
bośniak
Miralem Pjanic - 23l, OP Ś - za 5mlnE (Portsmouth FC) - sprzedany przez zarząd, ważny element mojej taktyki
Przyszli:
hiszpan
Ignacio Padilla - 21l, OP L - za 4mlnE (CD Alaves) - kupiony jako dubler Barbosy na lewym skrzydle
niemiec
Anis Ben Hatira - 24l, OP PŚ - za 5mlnE (HSV Hamburg) - jw, tylko że zmienia Barreto na prawym skrzydle, całkiem zdolny
czech
Tomas Volek - 21l, O/WO P - za 5mlnE (Real Celta Vigo) - zmiennik Basty na prawej obronie, świetna technika
portugalczyk
Rui Sampaio - 21l, N - za 3mlnE (Lech Poznań) - sprowadzony przeze mnie w zimowym okienku do Kolejorza, radził sobie, więc dam mu szansę w Porto
niemiec
Benjamin Metzger - 21l, O Ś - za 6mlnE (Schalke 04) - pogłębienie defensywy
meksykańczyk
Antonio Salazar - 24l, N - za 5mlnE (Werder Bremen) - dodaje głebi w ataku, może jeszcze coś z niego wyrośnie
rumun
Flavius Ianc - 22l, OP Ś - za 7mlnE (Le Mans UC) - kupiony na szybko za Pjanica, ma dobre warunki, mam nadzieję że nie ugnie się pod presją
Jak widać trochę skład odmłodziłem (wcześniej średnia wieku w zespole to 27lat, teraz 26), czuję, że nowo zakupieni piłkarze mają przed sobą pewną przyszłość, nie wiadomo tylko który ją wykorzysta. Po zakupach
podstawowa jedenastka będzie złożona głównie z piłkarzy będących już w klubie, jednak nie będę się specjalnie obawiał wystawiania nowych graczy.
Tak jak w następnym meczu z
Rio Ave - w pierwszej jedenastce wyjdą
Ianc i
Salazar za kontuzjowanych
Cearense i
Andrejeva. Chłopaki nie spisały się jakoś wybitnie, ale pomimo tego wygraliśmy
4:2, chociaż nie bez problemu. Seria 3 zwycięstw wyniosła nas na szczyt tabeli, jednak zrobił się w klubie mały szpital -
Fernandes odpadł na 2 miesiące,
Cearense kurować się będzie jeszcze miesiąc, a
Andrejev najszybciej zagra za 2 tygodnie, po chwili dołączył też do nich na 3 tygodnie
Ianc. W takim osłabionym składzie będziemy musieli przystąpić do meczu z
Leirią - jedynym obok nas klubem który także wygrał pierwsze 3 mecze, ale za to przez ostatnie 8 spotkań nigdy nas nie pokonał. Na szczęście spotkania międzypaństwowe dały nam trochę czasu, i wykurować zdążył się
Andrejev, który nawet strzelił bramkę w wygranym
3:0 meczu. Powoli się umacniamy w tabeli, a tymczasem do
Porto przyjeżdża
Hapoel Tel-Awiw, z którym rozegramy mecz w ramach
Pucharu UEFA. Przedstawiany jako porównywalny rywal zremisował
1:1 z nami w bardzo nierównym meczu, przez całe spotkanie bombardowaliśmy bramkę rywala, gdy im wystarczyło kilka strzałów na wyrównanie. W ten sposób utrudniliśmy sobie spotkanie wyjazdowe, które będzie trzeba po prostu wygrać lub wysoko zremisować. Wracając do ligi, wyjazdowego spotkania z
Nacional da Madeira nie zapamiętamy najlepiej, gdyż po zbyt luźnej grze zremisowaliśmy
2:2.
Los wybrał nam w pucharze ligi na przeciwnika
Sp. Covilha, tego samego, którego pokonaliśmy w pierwszym ligowym spotkaniu. Kontynuuje on serię 5 porażek z rzędu, więc nie budząc z rutyny gładko go pokonaliśmy
3:0, choć trzeba przyznać że od samego początku grali w osłabieniu. Spotkania derbowe dla wielu kibiców są najważniejszymi meczami w sezonie, szanując więc swoich fanów wystawiłem najmocniejszą dostępną jedenastkę do meczu z
Boavistą, dzięki czemu pokonaliśmy rywala
2:0, i aż do wiosny kibice
Smoków będą rządzić w
Porto. Przyszła jednak pora na rewanżowe spotkanie z
H. Tel-Awiw w Izraelu. Do meczu podeszliśmy mocniejszym składem, co zaowocowało ładnym wynikiem
3:0 dla nas, pewnie pokonaliśmy rywala i awansowaliśmy do
fazy grupowej Pucharu UEFA, w której naszymi przeciwnikami będą
Besiktas (Turcja, D),
Stormsgodset IF (Norwegia, W),
FC Koln (Niemcy, D) i
CSKA Moskwa (Rosja, W). Wydaje mi się, że tylko mecz w Moskwie przysporzy trudności, choć
Koln też może próbować coś pokazać.
Podbudowani sukcesem bez większych problemów pokonaliśmy
2:0 Estrela de Amadorę, drużynę z niższych warstw tabeli. Mecz w pucharze ligi z mistrzem
Portugalii,
Bragą, tylko z pozoru wydawał się trudny - pamiętam jeszcze jak rok temu prowadząc
Lecha Poznań potrafiłem z nimi wygrać na ich własnym terenie, to co to za sztuka powtórzyć to z
Porto na
Estadio de Dragao?
Braga grała ambitnie, co rusz zagrażając bramce strzeżonej przez
Grohe, jednak w końcu musiała nam ulec, przegrywając
3:1. W kolejnym meczu będziemy gościć piłkarzy z
Besiktas, których rok temu także ograłem
Lechem Poznań (
2:1 i
1:0), więc spotkanie należało oczywiście do tych łatwiejszych, o czym świadczy jednostronny wynik
3:0. Nadeszła seria nieprzyjemnych spotkań wyjazdowych, którą zaczyna ważny mecz z
Benficą Lizbona, największym obok
Sportingu rywalem w walce o tytuł. Niestety doznaliśmy pierwszej w sezonie porażki, do tego wysoko przegranej
1:4 przez głupie błędy w obronie i nieskuteczność napastników.
Z racji na to drugie dalej rozglądałem się za snajperami, i w oko wpadł mi napastnik
Academici Marcelinho, który jest w tym sezonie bardzo skuteczny i to w dużej mierze dzięki niemu zespół zajmuje wysokie 2. miejsce. Brazylijczyk dołączy do nas na początku przyszłego roku, tymczasem przenoszę z rezerw
Sampaio i dam mu pograć trochę w najbliższych meczach. Kolejnym wyjazdem jest rewanżowe spotkanie z
Bragą w pucharze ligi, które w także w bardzo słabym stylu przegraliśmy
3:1, jednak w rzutach karnych dopisało nam szczęście i z trudem awansowaliśmy dalej. Dodam, że w pierwszej jedenastce zadebiutował
Sampaio i od razu strzelił bramkę. Dałem więc mu szansę w kolejnym ligowym meczu, który także graliśmy z
Bragą na wyjeździe. Zagraliśmy o wiele lepiej, dzięki czemu zwyciężyliśmy
2:0. Był to mój 15. mecz jako menedżera
Porto, i zostałem oceniony w miarę
pozytywnie - wygrałem 11 na 15 spotkań.
Pora na drugie spotkanie w grupie
UEFA, wyjeżdżamy do
Norwegii, by tam stoczyć bój ze
Stormsgodset IF przeciwko którym wystawię rezerwowych by się ograli, gdyż nie przewiduję większych trudności. Zwycięstwo
2:0 potwierdziło moje przypuszczenia i do domu wracaliśmy w radosnych nastrojach. Cieszyliśmy się także ze zwycięstwa nad
Vitorią Setubal, która przegrała ze Smokami bezpardonowo
3:0. W międzyczasie w drużynie doszło do zmasowanego buntu, nie chcąc więc kłócić się z piłkarzami do końca sezonu pozwoliłem odejść z klubu piłkarzom takim jak
Esparza,
Grohe,
Andrejev,
Barreto czy
Stepanov. Jak widać kryzys dotknie wszystkich formacji, dlatego zimowe okienko będzie bardzo pracowite, chociaż za
Andrejeva mam już godnego następce, najtrudniej będzie z bramkarzem i obrońcami, ale mam jeszcze trochę czasu by powalczyć o zawodników. Dodatkowo
Rabiola został
kontuzjowany w meczu reprezentacji, wróci za 4 miesiące, na szczęście mam
Salazara, którego wyciągnąłem z rezerw do gry.
Kolejny mecz w lidze, kolejne zwycięstwo, skromnie
1:0 pokonaliśmy
Belenenses. Następne spotkanie jednak nie będzie łatwe, na własnym boisku podejmować będziemy
FC Koln, jeśli wygramy możemy być pewni wyjścia z grupy. Niestety tylko zremisowaliśmy
1:1, pomimo przewagi i ciągłych ataków nie mogliśmy sforsowac bramkarza przeciwnika. Tak czy inaczej awansowaliśmy, ale czeka nas jeszcze trudna przeprawa z
CSKA. Najbliższe spotkanie też nie należy do łatwych, przyjmujemy u siebie prezentujący ostatnio świetną formę
Sporting. Przeciwnik nie pozostawiał nam wiele pola do manewru, jednak udało nam się rozstrzygnąć spotkanie na naszą korzyść wynikiem
4:2. Zdołaliśmy także wygrać łatwe spotkanie w pucharze krajowym z
Olhanese, w którym rezerwiści popisali się wynikiem
2:0, oraz pokonaliśmy w lidze
Vit Guimaraes 1:0.
Na mecz z
CSKA specjalnie się nie spinałem, bo z grupy już wyszedłem, ale przegrać jakoś fatalnie tez nie zamierzałem. Cały mecz wskazywał na remis, kiedy w doliczonym czasie gry
Mavubę sfaulował moskwianin, sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Rzut karny pewnie wykorzystał
Lopez i dał nam zwycięstwo
2:1 na bardzo nieprzyjaznym terenie, dzieki czemu wyjdziemy z grupy na pierwszym miejscu.
Liga powoli zbliża się do połowy, a my zagraliśmy u siebie z przedostatnim w tabeli
Varzim, którego rezerwiści pokonali aż
6:1 po hattricku
Bruno Alvesa. Jest już koniec roku, otwiera się okno transferowe, i jak obiecałem tak zrobię, czyli dam możliwość odejścia z klubu kilku zawodnikom. Na pierwszy ogień poszedł
Barreto, którego kupiła
Aston Villa, może przyjdzie za niego młody talent
Nicolas Millan, o ile zgodzi się na nieco niskie stawki. W końcu przyszedł
Marcelinho, muszę się wiec pozbyć 1-2 napastników, bo wierzę, ze pokaże chłopak klasę. Wystawię go już w najbliższym meczu z grającą świetnie w tym sezonie
Academicą (4. miejsce). Trudne spotkanie, jednak udało nam się zdobyć 3 punkty zwycięstwem
2:1.
Była to 15. kolejka spotkań ligowych, oznacza to półmetek rozgrywek, pora więc na małe podsumowanie. Zajmujemy
1. pozycję w lidze, jednak tuż za nami ze stratą 1 punktu czai się
Benfica, która nie przegrała jeszcze żadnego spotkania. Dalej ze stratą 8pkt jest
Sporting CP, a na 4 pozycji ze stratą 14 punktów mający świetny początek sezonu
Academica, która już raczej wypadła ze stawki. Obrońca tytułu
Braga została w tyle na 6. pozycji z 25 punktami, i jest już niemal pewne, że nie obroni mistrzostwa. Walka o tytuł toczyć będzie się jeszcze miedzy czołową trójką, a najważniejszym spotkaniem może być mecz 23. kolejki
Porto - Benfica, które na szczęście gramy u siebie. W pucharach radzimy sobie równie dobrze - wyszliśmy na pierwszej pozycji z grupy
Pucharu UEFA, a w pucharze krajowym i pucharze ligi regularnie awansujemy wyżej.
Jeśli chodzi o skład, to oprócz tego że kluczowi piłkarze chcą odejść nie mam większych zastrzeżeń. Jedyne do czego mogę się przyczepić to skuteczność napastników, którzy zgubili gdzieś po drodze swój instynkt strzelecki, co wybitnie widać w ilości strzelonych bramek -
Da Costa i
Lopez mają po
10 bramek, z tym ze pierwszy z nich jest obrońcą! Ściągnąłem do klubu świetnego
Marcelinho z
Academici, dzięki czemu powinna wzrosnąć siła ataku. Oprócz tego świetnie spisywali się fenomenalni skrzydłowi
Barbosa i
Barreto, ten drugi jednak przeszedł do
Aston Villi na własne życzenie. Pochwalić też muszę defensywnego pomocnika
Fernandesa, który świetnie czytał grę i pięknie strzelał z dystansu, oraz prawego obrońcę
Bastę, którego ofensywne wypady do przodu zaowocowały wieloma bramkami. Oprócz zrobienia porządku z napastnikami i rozwiązaniu kwestii odchodzących zawodników nic bym w tym zespole nie zmieniał.
Tabela (koniec sezonu)
Statystyki zawodników (koniec sezonu)
Podsumowanie (koniec sezonu)
W międzyczasie za
Barretę przyszedł do klubu utalentowany
Nicolas Millan, który może grac na obu skrzydłach i w ataku, mam nadzieje ze szybko wprowadzi się do zespołu, gdyż już za chwilę gramy z bardzo groźnym na własnym terenie
Belenenses. Mecz o
Puchar Ligi zakończył się wymęczonym zwycięstwem
2:1, a
Da Costa znowu zaczął strzelać bramki, obejmując prowadzenie w klubowym rankingu strzelców, pokazując tym samym jak ważnym zawodnikiem jest dla drużyny. Rozpoczynamy drugą połowę ligowych zmagań na wyjeździe z
P.Ferreirą, którą bardzo szczęśliwie ograliśmy
2:0 po świetnej grze
Barbosy. Dzięki temu zapisaliśmy się w klubowej historii nie przegrywając 13 meczy z rzędu. Nasz lewy skrzydłowy
Barbosa, który ostatnio jest w rewelacyjnej formie, został zauważony przez scoutów
Manchesteru United, który postanowił sypnąć gotówką i sprowadzić gracza do
Anglii. Oferta była tak kusząca, że musiał interweniować zarząd by zatwierdzić ten transfer. Szkoda ze tracę kolejnego świetnego piłkarza, ale trzeba przyznać, ze nie odszedł za bezcen, jednak będę musiał dokonać jakiegoś ciekawego transferu, bo
Padilla chyba jeszcze nie prezentuje formy odpowiedniej do wybiegania na murawę w pierwszej jedenastce.
Puchar Portugalii, mecz ze słabiutkim, półzawodowym
Chaves wygrany przez rezerwy
5:1, chociaż trzeba przyznać rywalowi, że pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Nadchodzi seria 4 meczy pod rząd u siebie, będą to dwa spotkania ligowe oraz dwa w pucharze ligowym. Zaczęliśmy od bardzo przykrego remisu
1:1 z
Vit.
Setubal w pucharze ligi, by pięknie w lidze ograć
Rio Ave 3:0 (w tym debiutancka bramka
Marcelinho). Jesli chodzi o pozycję lewego skrzydłowego, po dłuższym przemyśleniu postanowiłem zostawić tam
Padillę, sprowadziłem mu za to dublera
Diogo Rosado, nie jest wybitny, ale powinien dobrze wywiązywać się z obowiązków. Trudne spotkanie w pucharze ligi ze
Sportingiem CP skończyło się remisem
3:3, pozwoliło nam to jednak awansować z grupy do finału w którym jeszcze raz spotkamy się z tym samym rywalem. W lidze czeka nas chyba najłatwiejszy mecz w sezonie - do
Porto przyjeżdża
Sp. Covilha, która przegrała wszystkie mecze w tym sezonie, tak więc zdobycie kompletu punktów jest tylko formalnością, co potwierdził jednostronny wynik
3:0.
Okno transferowe
się zamknęło, pora więc na podsumowanie roszad jakie zaszły w zespole podczas zimy:
odeszli:
brazylijczyk
Barreto - 28l, OP PL, N - za 15mlnE (Aston Villa) - odszedł na własne życzenie
portugalczyk
Helder Barbosa - 26l, OP L - za 26mlnE (Manchester United) - sprzedany za niezłe pieniądze, świetny zawodnik, jego dtychczasowy dubler Padilla będzie musiał się starac
przyszli:
brazylijczyk
Marcelinho - 23l, N - za 8mlnE (Academica) - ciąg dalszy poszukiwania snajperów, ten zachwycał swoją skutecznością w Academice, zobaczymy jak się sprawdzi w Porto
chilijczyk
Nicolas Millian - 22l, OP PL, N - za 14mlnE (OGC Nicea) - przyszedł za Barettę, młody, perspektywiczny i ofensywnie usposobiony zawodnik
portugalczyk
Diogo Rosado - 23l, OP L - za 1mlnE (CSKA Sofia) - jako że Padilla będzie 1. lewym skrzydłowym, Rosado będzie pełnił funkcję zmiennika
Udało mi się zatrzymać resztę graczy którzy chcieli odejść, ale wynikło to raczej z braku ofert z innych klubów niż trzymania na siłę. Dalej odmładzam skład ściągając stosunkowo młodych zawodników. Po zimowym okienku transferowym ofensywna siła na skrzydłach spadła, jednak myślę, że
Millan i
Padilla dadzą radę pociągnąć dalej grę, a
Marcelinho sprawi, że zaczniemy strzelać jeszcze więcej bramek.
W szóstej rundzie
Pucharu Portugalii jedziemy do
Setubal, gdzie podejmie nas miejscowa
Vittoria. Gospodarz nie sprawił nam większych problemów i gładko awansowaliśmy dalej wynikiem
2:0. Także z
Austrią Wiedeń w pierwszym wyjazdowym spotkaniu wygraliśmy
2:0, co bardzo pozytywnie nastraja na rewanż. W lidze nie poszło już tak gładko i odnieśliśmy z
Leirią pierwszy od dawna remis
0:0, co dało
Benfice szansę objęcia fotela lidera, którą skrzętnie wykorzystała. W rewanżowym spotkaniu z wiedeńczykami nie było niespodzianki, ponieważ
Smoki udowodniły swoją wyższość wygrywając
2:0 (4:0). W lidze także idzie dobrze, gdyż w pokonaliśmy
Nacional de Madeira aż
4:0.
Ćwierćfinał
Taca de Portugal rozegraliśmy z 5. w tabeli
P.Ferreira, wygrywając
3:1 po wspaniałym hattricku
Da Costy, który fenomenalnie wykorzystywał wszystkie stałe fragmenty gry. Drugie spotkanie derbowe z
Boavistą (poprzednie wygraliśmy
2:0) także potoczyło się po naszej myśli, ponieważ wygraliśmy aż
5:1 nie dając żadnych szans lokalnemu rywalowi. Wracając do
Pucharu UEFA, wylosowaliśmy trudnego rywala, jakim niewątpliwie jest
Valencia CF, w pierwszym meczu
bianconegros grają u siebie, więc tym razem na zwycięstwo liczę raczej w drugim meczu. Piłkarze sprawili jednak niespodziankę, najpierw pokonując rywala na własnym podwórku
2:1, by w rewanżu także wygrać
2:1! Wielka
Valencia uległa
Porto, które awansuje do kolejnej rundy.
W lidze pokonałem obrońce tytułu
Bragę skromnym
1:0, i przygotowuję się do najważniejszego meczu sezonu, pojedynku z
Benficą. Jej forma w obecnym sezonie jest imponująca: nie przegrała żadnego z
21 spotkań w lidze, ma na koncie serię
15 zwycięstw z rzędu, a od
6 spotkań nie straciła nawet bramki, których w sumie wpuściła tylko
6! Mecz będzie wyjątkowo trudny, i pomimo przewagi własnego boiska piłkarze muszą dać z siebie wszystko by wygrać to ważne spotkanie.
Smoki wywiązały się z zadania i pokazując się ze swojej najlepszej strony zwyciężyły niepokonaną
Benficę 3:1! To bardzo ważne punkty dla naszego zespołu. Zwycięstwo z pewnością dodało drużynie skrzydeł, dlatego bez strachu patrzymy na zbliżający się wielkimi krokami finał
Pucharu Ligi, w którym naszym przeciwnikiem będzie trzecia potęga
Portugalii -
Sporting, który jednak w ostatnim meczu uległ
Benfice aż
4:0. Rozpęd jakiego nabraliśmy pozwolił nam rozbić rywala
3:1 i
FC Porto po raz pierwszy w historii klubu wygrało
Puchar Ligi. Był to trzeci puchar jaki wygrałem, po pucharach ligowym i krajowym które zdobyłem z
Lechem Poznań. Ta wygrana bardzo uszczęśliwiła działaczy i kibiców, jednak najbardziej zaskoczyły mnie słowa pochwały od samego
Jose Mourinho, który jak wiadomo prowadził kiedyś Porto.
Sytuacja w lidze jest napięta, do końca rozgrywek
7 spotkań, nad
Benficą mam tylko
2 punkty przewagi, a jeszcze w terminarzu mam spotkanie wyjazdowe ze
Sportingiem. Nim jednak do niego dojdzie, muszę pokonać
Vit. Setubal, które ma na koncie passę
7 porażek z rzędu, my zaś dysponujemy passą
9 zwycięstw. Na szczęście obie serie zostały podtrzymane dzięki naszej wygranej
3:0, która była już 10. zwycięstwem z rzędu, dzięki czemu ponownie zapisaliśmy się w klubowych kronikach.
Wraca temat
Pucharu UEFA, w którym wylosowani zostaliśmy przeciwko
Liverpoolowi. To niewątpliwe mocna drużyna, i nie będę krył, że mam pewne wątpliwości co do awansu. Spotkanie wyjazdowe wypadło obiecująco, gdyż zdołaliśmy zremisować
2:2 z
The Reds, głównie dzięki
Da Coscie. Rewanż u siebie także zremisowaliśmy, ale
1:1, i dzięki bramkom strzelonym na wyjeździe awansowaliśmy do półfinału!
Nie miałem większych problemów z pokonaniem
15. w tabeli
E.Amadory, która przegrała z nami
2:0. Kolejne spotkanie na
Estadio de Dragao zakończyło się wynikiem
4:0 dla
Smoków, a pokonane zostało
Belenenses, padł też rekord 25 bramek strzelonych w sezonie przypadł...
Manuelowi Da Costa! Dlaczego to jest dziwne? Otóż ten zawodnik jest obrońcą, ale ilością bramek z rzutów rożnych przebija wszystkich napastników w drużynie.
Nieoczekiwanie półfinał
Pucharu Portugalii okazał się za trudny do przejścia, gdyż po wyrównanym spotkaniu poległem
0:1 po meczu z
Benficą. Do końca sezonu tylko
4 spotkania, ale teraz czeka mnie najtrudniejsze z nich - wyjazd do
Lizbony na mecz ze
Sportingiem. Trzeci w tabeli rywal okazał się mniej wymagający niż myślałem, bowiem udało nam się wygrać
2:0. Półfinałowe spotkania z
Napoli w europejskich pucharach miały być spacerkiem, jednak bardzo się napociliśmy by wygrać
2:1 w pierwszym, wyjazdowym meczu, i ledwie zremisować
1:1 u siebie. Mieliśmy dużo szczęścia w obu spotkaniach, ale jak by nie było,
Porto przechodzi do finału!
Trzy spotkania do końca, podejmujemy
Vit.Guimaraes i patrzymy na
Benficę, by popełniła błąd, tak byśmy mogli spokojnie patrzeć w przyszłość. Wygrywamy z bólem
2:1, jednak Benfica jest pewna jak podatki - także zdobywa komplet punktów. Kolejka przedostatnia, jedziemy do
Varzim, gdzie z łatwością rozbijamy gospodarzy
4:1, a hattrickiem popisuje się
Da Costa, Benfica jednak także nie jest w plecy, i dopiero w ostatniej kolejce rozstrzygnie się, kto zostanie mistrzem
Portugalii.
Olbrzymie napięcie, jakie towarzyszyło ostatniej kolejce rozgrywek ligowych dodatkowo zmotywowało piłkarzy, którzy wybiegli na murawę zagrać o tytuł z zajmującą
4. miejsce rewelacją rozgrywek -
Academicą. Pomimo przewagi na boisku nie potrafimy udokumentować jej bramką, przeciwnik twardo się broni, patrzę na wyniki z innych boisk -
Benfica obejmuje prowadzenie już w 3. minucie, w meczu z przedostatnią w tabeli
E.Amadorą. Do przerwy coraz bliżej, nerwy coraz większe, gdy nagle akcja lewym skrzydłem nabiera rozpędu,
Padilla przebija się bokiem, podaje do
Sampaio, ten drybluje obrońcę, wypuszcza piłkę na dobieg w pole karne, gdy znikąd pojawia się
Marcelinho i nie pozostawiając szans bramkarzowi pakuje piłkę do siatki! Ten gol ma symboliczne znaczenie, gdyż
Marcelinho kupiłem właśnie w
Academice, w której grał 4 sezony strzelając w sumie
30 goli. Przerwa, ostrzegam chłopaków przed wiarą w zwycięstwo, gdyż jeszcze 45 minut i wszystko może się zdarzyć, najważniejsze to dalej atakować, przyciskać przeciwnika, tak by powiększyć przewagę jeszcze bardziej.
Benfica nadal prowadzi
1:0, jednak nas już to nie interesuje, najważniejsze to pokonać przeciwnika i z czystym sumieniem zacząć świętować. Rzut rożny, patrzę z nadzieją na
Da Costę, stałe fragmenty gry to jego żywioł, co wybitnie ukazuje liczba
28 strzelonych przez niego goli. Do piłki podbiega
Esparza, wrzuca na krótki słupek silnie podkręcając, najwyżej wybija się
Da Costa i... kieruje piłkę do siatki, bramkarz nawet nie drgnął. Prowadzimy
2:0, końcowe zwycięstwo coraz bliżej, najważniejsze nie dać się rozkręcić zdesperowanemu przeciwnikowi. Nie dokonuję zmian, na boisku jest obecny najmocniejszy skład, nikt nie sygnalizuje jakiejś kontuzji albo większego zmęczenia, czas dobiega końca,
Academica się przebudziła i atakuje nasze pole karne praktycznie cała jedenastką, jednak
Grohe i spółka są czujni. Nagle rozbrzmiewa końcowy gwizdek arbitra - mecz zakończył się wynikiem
2:0!
Porto zwycięża w
bwinLIGA! Cały stadion szaleje, piłkarze biegną do ławki trenerskiej by cieszyć się ze wszystkimi. Po zdobyciu
Pucharu Ligi FC Porto zostaje mistrzem
Portugalii, kończąc sezon w
podwójnej koronie! Na stadionie odbyła się gala wręczenia trofeum mistrzowskiego, oraz oczywiście posypały się nagrody dla poszczególnych piłkarzy, takie jak:
bwinLIGA Najwięcej asyst -
Omar Esparza 12, 2. Matias Zarate 12 (Braga), 3.
Manuel Fernandes 11
bwinLIGA Piłkarz roku -
Manuel Da Costa, 2. Alex Teixeira (Braga), 3. Joao Maria da Silva Santos (Benfica)
bwinLIGA Piłkarz meczu - Ariza Makukula (Nacional de Madeira), 2.
Manuel Da Costa, 3. Joao Maria da Silva Santos (Benfica)
bwinLIGA Najlepszy bramkarz - Cassio (Benfica), 2.
Marcelo Grohe, 3. Cedric Carrasso (Sporting)
bwinLIGA Napastnik roku - Joao Maria da Silva Santos (Benfica), 2.
Lisandro Lopez, 3. Ariza Makukula (Nacional de Madeira)
bwinLIGA Menedżer roku -
Ariel Ogdowski, 2. Paulo Alves (Sporting), 3. Jorge Jesus (Braga)
bwinLIGA Jedenastka roku -
3 piłkarzy - Esparza, Da Costa, Fernandez
bwinLIGA Stoper roku -
Manuel Da Costa, 2.
Bruno Alves, 3. Christopher Samba (Sporting)
bwinLIGA Obrońca roku -
Omar Esparza, 2. Jorge Ribeiro (Boavista), 3. Jose San Roman (Benfica)
Tabela (koniec sezonu)
Statystyki zawodników (koniec sezonu)
Podsumowanie (koniec sezonu)
Jeszcze nie znikły z ulic niebiesko-białe flagi, jeszcze kibice nie zdążyli wyleczyć kaca, a tu czeka nas jeszcze jeden, ostatni mecz. Mowa oczywiście o
finale Pucharu UEFA, o który walczyć będziemy z londyńskim
West Ham United.
Młoty zajęły w lidze solidne
6. miejsce, a w drodze do finału pokonały takie drużyny jak
Spartak Moskwa,
Newcastle United,
HSV Hamburg czy
Partizan. Będzie to ich pierwszy finał w tym turnieju,
Porto zaś zagra tutaj
po raz trzeci, dwa poprzednie wygrywając. Dla mnie będzie to drugi finał w europejskich pucharach, za pierwszym razem prowadząc
Wolfsburg poległem...
właśnie z FC Porto, które wtedy zdobyło
Puchar UEFA po raz drugi. Statystyka jest po naszej stronie, jednak nie wolno lekceważyć rywala, bo jak wiadomo, w takich spotkaniach może zdarzyć się wszystko.
Na boisko wybiegła ta sama jedenastka która zagrała ostatni mecz w lidze. Był to chyba dobry wybór, gdyż już w
7. minucie
S
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ