La Liga Santander
Ten manifest użytkownika machaj88 przeczytało już 1804 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Miniony tydzień nie należał do najłatwiejszych w karierze – jak wiadomo, początki zawsze są trudne. Choć w pierwszym meczu sezonu, udało się odnieść przekonujące zwycięstwo, zmartwił mnie fakt, iż trzeba było do niego dążyć dosyć mozolnie, a wynik był otwarty przez większość spotkania i kto wie, czy gdyby nie wysoka dyspozycja Roberta Soldado, nie ponieślibyśmy sromotnej klęski. Toteż, już kolejnego dnia po owym meczu, zacząłem dokładnie, po raz kolejny, przeglądać taśmy ze spotkań towarzyskich w Brazylii oraz z tego z Malagą. Przez długi czas, analizowałem je krok po kroku i dokonywałem ostatnich poprawek w taktyce tak, by w kolejnym meczu nie okazało się, że tamto zwycięstwo było jedynie przypadkiem, lub zaledwie przebłyskiem geniuszu jednego zawodnika. Zaowocowało to drobnymi zmianami w poleceniach, a kontuzje dwóch podstawowych zawodników, zmusiły mnie do roszad w składzie. Tak więc, na mecz z Racingiem, wyjdzie nieco inna Valencia. Ale o tym później, teraz kilka faktów z życia klubu.
3 września 2010
Prawy obrońca Bruno, który zagrał dobre ostatnie spotkanie, doznał urazu, wskutek którego, został wyłączony z gry na około 3 tygodnie.
Tego samego dnia, odbyły się mecze pierwszej kolejki Eliminacji do Mistrzostw Europy 2012, w których wystąpiło kilku z naszych piłkarzy i szczególnie dwóch z nich, pokazało się z dobrej strony. Między innymi Jérémy Mathieu, który w meczu z Białorusią, wysoko wygranym 4 – 0, zdołał wpisać się na listę strzelców, otwierając tym samym worek z bramkami dla swojej drużyny.
Już w 10 minucie meczu, po dośrodkowaniu Bakarego Sagni, z prawej strony boiska, białoruski bramkarz, Jury Zhevnov, tak niefortunnie interweniował, że piłka wpadła wprost pod nogi wbiegającego Mathieu, a ten, z niesamowitą precyzją, wbił piłkę do siatki. Była to pierwsza, a zarazem najpiękniejsza bramka całego spotkania.
Również Jordi Alba zaliczył udany występ, w meczu przeciwko Szwecji U-21 i postawił kolejny krok, na drodze do reprezentacyjnej kariery.
W innych spotkaniach wystąpili: Mehmed Topal – Turcja oraz Miguel - Portugalia.
A oto wyniki tych spotkań:
Francja 4 – 0 Białoruś (Eliminacje ME)
Kazachstan 1 – 1 Turcja (Eliminacje ME)
Portugalia 0 – 1 Cypr (Eliminacje ME)
Hiszpania U-21 2 – 1 Szwecja U-21 (Eliminacje ME U-21)
4 września 2010
Reprezentacja Urugwaju rozegrała mecz towarzyski z Singapurem, w którym wystąpił Nacho González i zaliczył niezły występ przed zejściem z boiska.
Singapur 0 – 3 Urugwaj (Mecz Towarzyski)
7 września 2010
Drugi dzień Eliminacji do Mistrzostw Europy, znów przyniósł grad bramek dla reprezentacji Francji, a Jérémy Mathieu po raz kolejny zaliczył dobry występ w barwach swego kraju. Kolejnymi piłkarzami którzy wystąpili w dzisiejszych spotkaniach są: Mehmet Topal, Jordi Alba, oraz środkowy obrońca Ricardo Costa, który pokazał się z dobrej strony, co cieszy tym bardziej, że jak wiadomo, nasza obrona ostatnimi czasy nie spisuje się najlepiej, więc dobrze wiedzieć, że zawodnicy są w dobrej dyspozycji. Ponadto, w meczu towarzyskim przeciwko reprezentacji Argentyny zagrał Juan Mata, który w 52 minucie zmienił Pedro i całkiem nieźle sobie poradził.
Bośnia i Hercegowina 1 – 4 Francja (Eliminacje ME)
Norwegia 1 – 1 Portugalia (Eliminacje ME)
Turcja 0 – 0 Belgia (Eliminacje ME)
Hiszpania U-21 1 – 0 Szwajcaria U-21 (Eliminacje ME U21)
Argentyna 1 – 0 Hiszpania (Mecz Towarzyski)
Éver Banega, podczas zgrupowania kadry, doznał urazu pachwiny i nie będzie zdolny do gry przez około miesiąc. To bolesny cios dla drużyny, tym bardziej że nie stało się to z naszej winny. Mało tego, miało to miejsce w trakcie treningu szybkościowego i gdybym tylko miał taką możliwość, byłbym skłonny zaskarżyć argentyński związek piłkarski i domagać się odszkodowania w wysokości, co najmniej, równowartości miesięcznej pensji piłkarza.
8 września 2010
Prawy obrońca Miguel, właśnie ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery. Ten doświadczony defensor, wystąpił w 60 spotkaniach i strzelił jednego gola w barwach Portugalii.
Tymczasem Urugwaj rozegrał kolejny sparing, tym razem z bardzo nisko notowaną reprezentacją Anguilli, którą to pokonał aż 8 – 0. Nacho González, wystąpił w tym meczu, jednak mimo tak przekonującego zwycięstwa, nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Anguilla 0 – 8 Urugwaj (Mecz Towarzyski)
11 września 2010
Nareszcie nadszedł ten jakże długo wyczekiwany dzień. Tak się złożyło, że mecz z Racingiem Santander, rozegrany zostanie dokładnie w rocznicę katastrofy World Trade Center, którą wspólnie uczcimy uroczystą minutą ciszy.
V.S
Spotkania nie bał się już nikt. W szampańskich humorach, z takim oto śpiewem na ustach, wychodziliśmy na murawę.
És un equip de primera
nostre València Club de Futbol...
Po chwili cała Mestalla zaczęła nam wtórować.
...que lluita per a defendre en totes bandes nostres colors
En el Camp de l´Algirós ja començàrem a demostrar!!!
Pozwoliłem sobie zaprezentować Wam hymn Blanquinegros, byście mogli poczuć tę wspaniałą atmosferę panującą na stadionie i wspólnie z nami przeżywać te piękne chiwle.
Hymn trwał długo, długo i donośnie. Odnosiło się wrażenie, jakby to nie 45 tysięczna publiczność, lecz cała Valencia, całe to miasto, śpiewało razem z nami. Co w takiej chwili czuje manager? Odwraca się, składa ręce i ze łzami w oczach dziękuje tym wszystkim ludziom, przybyłym tu dla niego i jego podopiecznych. Przez moment zdawało mi się, że każdy z nich, każdy z tych stadionowych śpiewaków, czuł to samo i każdy z nich płakał jak małe dziecko na pierwszej karuzeli. Niesamowite przeżycie. Jeszcze cała jedenstka, plus kilku piłkarzy z ławki, stanęła razem, złapała się za ręce i ukłoniła wspólnie publiczności na co ta, zareagowała ogromną wrzawą i piłkarze mogli spokojnie zacząć się rozgrzewać, co nie przeszkodziło oczywiście, dalszym śpiewom i vivatom - bynajmniej, feta trwała w najlepsze. Nadal stałem w osłupieniu, byłem pod wrażeniem atmosfery jaka tam panowała i do tej pory nie mogę wyjść z podziwu nad uwielbieniem, jakim dażą kibice ten stary klub i swoich ulubieńców. No, ale dość już, bo się rozklejam. Pora przedstawić składy obu drużyn i omówić nieco szczegóły dzisiejszej taktyki.
Przy wyborze składu, sugerowałem się głównie dobrymi ocenami w poprzednim spotkaniu. Jako, że nie mogę skorzystać z kontuzjowanych Banegi oraz Bruno, na ich pozycjach zagrają odpowiednio: Mehmet Topal i Miguel i o ile wybór pierwszego to "oczywista oczywistość", o tyle co do Portugalczyka mam pewne wątpliwości. Śmiem nawet przypuszczać, że wystawienie go w pierwszym składzie to błąd, lecz chcę jeszcze dać mu szansę, tym bardziej nawet, że zakończył już reprezentacyjną karierę i w pełni pragnie poświęcić się ukochanemu klubowi. Zobaczymy. Co mamy dalej? Dalej dziwić może brak, po raz kolejny z rzędu, Vicente - na jego pozycji zagra natomiast Pablo Hernández, gdyż w spotkaniu z Malagą, jak pamiętamy, wszedł z ławki właśnie na tę pozycję i strzelił gola. Ten zawodnik, będzie pełnił funkcję, o której wspominaliśmy w przygotowaniu do tego meczu, w poprzednim manifeście, czyli zejścia z piłką do środka pola i szukanie podań po ziemi do któregoś z napastników, bądź oddanie strzału na bramkę. Po drugiej stronie natomiast, zagra Joaqín, a jego zadaniem będzie obieg bocznego obrońcy i posyłanie crossów w pole karne. Podczas gry bez piłki, będzie starał się wychodzić na wolne pole i dochodzić do sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Juan Mata, w pełni powrócił już do zdrowia, zagra więc za plecami niezawodnego Soldado i, miejmy nadzieję, stworzy z nim zgrany duet.
Rozlega się pierwszy gwizdek i sędzia rozpoczyna spotkanie.
Od pierwszych minut Los Che, przycisnęli rywala wysokim pressingiem, nie dając mu wyjść poza własną połowę. Świetny przechwyt Miguela w 3 minucie sprawił, że gospodarze mogli uderzyć z kontrą. Akcję rozpoczął Alberto Costa, dosyć niepozornym podaniem do Roberta Soldado. Ten już doskonale wiedział co ma zrobić z piłką. Odgrywa piętką do Juana Maty, by po chwili otrzymać precyzyjne zagranie za plecy obrońców, które idealnie otworzyło mu drogę do bramki Coltortiego. Niezawodny snajper, nie zawahał się ani chwili i posłał futbolówkę tuż obok słupka. Na taki początek czekali kibice, którzy równie gwałtownie jak manager Paweł Machaj, zerwali się z miejsc, z okrzykiem szalonej radości na ustach. Cudowna akcja, przepiękne wykończenie, poezja...
Valncia C.F. 1 – 0 Racing Santander
Chwilę później, do wyrównania mógł doprowadzić Kennedy, mierzonym strzałem próbując pokonać Guaitę z rzutu wolnego, jednak piłka, na szczęście, minęła bramkę.
Po pewnym czasie, zauważyłem ogromną lukę między defensywą, a drugą linią rywala, gdzie Mata ma mnóstwo miejsca. Natychmiast rzuciłem się do linii bocznej i przekazałem instrukcje zawodnikom, by jak najczęściej kierowali podania właśnie do niego, co przyniosło natychmiastowe efekty. Defensywa Racingu, zaczęła się gubić a Blanquinegros, coraz częściej dochodzili do groźnych sytuacji.
16 minuta – Soldado odbiera piłkę zdezorientowanemu Henrique i pędzi w kierunku bramki! Mija ostatniego stopera i wychodzi na czystą pozycję! Strzał! I GOOOOOL!!! Roberto Soldado po raz drugi! Bezbłędnie!
Valencia C.F. 2 – 0 Racing Santander
20 minuta – odbita piłka trafia wprost pod nogi Pablo Hernándeza. Ten, pięknym dryblingiem wypracowuje sobie pozycję! Wpada w pole karneeee! Strzela! I mamy bramkę! Trzy do zera, po zaledwie 20 minutach spotkania! Dominacja absolutna!
Valencia C.F 3 – 0 Racing Santander
W 30 minucie, Kennedy Bakircioğlu miał kolejną szansę na zdobycie bramki, jednak Vicente Guaita, ani na chwilę nie stracił panowania i pewnie sparował silny strzał do boku.
37 minuta – to niewiarygodne co zrobił Angel Dealbert. Ten środkowy obrońca popisał się fenomenalnymi wręcz, umiejętnościami technicznymi, efektownie ogrywając aż dwóch przeciwników, po czym zagrywając idealnie na czubek buta Roberto Soldado, który, jak nietrudno się domyślić, bez trudu umieszcza piłkę w siatce. Hattrick skompletowany, a prowadzenie podwyższone.
Valencia C.F 4 – 0 Racing Santander
Rozlega się gwizdek kończący drugą połowę. Piłkarze w doskonałych humorach schodzą do szatni by powrócić po 15 minutach w jeszcze lepszych, bowiem nic tak nie cieszy, jak łzy szczęścia swego managera. I znów rozlega się charakterystyczne:
És un equip de primera
nostre València Club de Futbol
Piłkarze wyszli już na murawę i rozpoczęła się druga część spotkania na Estadio Mestalla.
Manager gości dokonuje podwójnej zmiany – z boiska zeszli Kennedy oraz Nahuelpan, a w ich miejsce wprowadzeni zostali Tziolis i Iván Bolado.
W drugiej połowie, w goalkeepera gości Fabio Coltortiego, wstąpiły jakby nowe siły. Jeszcze 3–krotnie próbował pokonać go Soldado i 2-krotnie Mata, lecz bez skutku.
Animusz Los Che, jakby przygasł. Postanowiłem więc przeprowadzić zmiany i w 60 minucie w miejsce Mehmeta Topala i Miguela wchodzą, Hedwiges Maduro i Marius Stankevičius.
Po dokonanych zmianach personalnych, obraz gry wyraźnie się ożywił i moi podopieczni znów, raz po raz, stwarzali sytuacje podbramkowe.
W 68 minucie, w polu karnym znalazł się Ricardo Costa, który nie zdążył wrócić na własną połowę po stałym fragmencie gry. Do niego została posłana piłka i w mądry sposób wywalczył rzut karny. Do wykonania szykuje się strzelec 3 goli – Roberto Soldado. Soldadooo! I Jest! Niesamowite! To już szósta bramka tego napastnika w ciągu zaledwie dwóch meczów.
Valencia C.F. 5 – 0 Racing Santander
76 minuta i Juan Manuel Mata, po wielu próbach i dwóch asystach, w końcu został nagrodzony! Wprowadzony na boisko Stankevičius, adresuje do niego 30-metrową przesyłkę na wolne pole. Po samotnym rajdzie i wejściu w rubieże pola karnego Mata, nie pozostawia najmniejszych szans bramkarzowi. Blanquinegros, kontynuują turniej strzelecki na własnym podwórku.
Valencia C.F 6 – 0 Racing Santander
W 81 minucie meczu, po katastrofalnym błędzie Guaity, Iván Bolado zdobywa honorową bramkę dla swojego zespołu.
Valencia C.F 6 – 1 Racing Santander
Ostatnie 10 minut było bardzo wyrównane, można nawet twierdzić, że to Racing przejął nieco inicjatywę, lecz na nic się to już nie zdało – przewaga Valencii była miażdżąca.
Cały zespół gospodarzy zagrał fenomenalny mecz. Ale na tak wysokie zwycięstwo, niewątpliwie złożyła się bezbłędna gra stoperów - Ángela Dealberta i Ricardo Costy, oraz niewiarygodna skuteczność supersnajpera - Roberta Soldado. Ponadto, para napastników - Mata & Soldado, znakomicie odnajdywała się na boisku, doskonale wprost ze sobą współpracując. Dwójka skrzydłowych, Joaquín i Hernández, dopełniła tylko całości i zamknęła idealnie przygotowaną orkiestrę, która zagrała dziś, jak na jubileusz istnienia. Vicente Guaita, jak już wspominałem w poprzednim odcinku, jest niepewny. Potrafi cały mecz grać jak z nut, by w końcówce skompromitować się jak młokos - jak choćby dziś. Albo zupełnie odwrotnie, cały mecz mieć problemy z chwytaniem piłki, by w ostatnich 10 minutach, popisywać się paradami najwyższych lotów, ratując zespół przed nieuniknionym - jak 2 tygodnie temu z Malagą. Mimo wszystko, to dobry bramkarz i ma nadal miejsce między słupkami, tym bardziej że Miguel Ángel Moyà, leczy kontuzję.
Roberto Soldado, na dzień dzisiejszy, jest liderem klasyfikacji strzelców, ex aequo z Higuaínem. Obaj z 6 bramkami na koncie.
Liczba bramek, strzelonych w tym spotkaniu przez jednego zawodnika, jest zarazem nowym rekordem Mestalli.
Czy żałuję, że z zespołu odszedł David Villa? Nie! Klub sporo na tym zarobił, a Roberto, jest zawodnikiem kompletnym i nikt, na tę chwilę nikt, nie jest w stanie go zastąpić.
W pozostałych meczach tej kolejki, Real Madryt oraz FC Barcelona, wysoko pokonali swoich rywali. Obie te drużyny strzeliły po 7 bramek. Sevilla pokonała Deportivo 1 – 0 a Atlético, zremisowało z Bilbao 1 – 1. Tabela Primera División po dwóch kolejkach wygląda następująco:
Na dziś tyle z Estadio Mestalla. W następnym wpisie pierwsza kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów i mecz Ajax – Valencia. Przykro mi, że nie będzie analizy następnego rywala, lecz nie ma możliwości obejrzenia Ajaxu, zanim się z nim nie spotkamy. Niemniej jednak, w dzisiejszym wpisie było dużo wszystkiego i mam głęboką nadzieję, że moi czytelnicy są w pełni usatysfakcjonowani. Za to w następnym, już będzie analiza, będą engelowskie strzałki i to co najważniejsze - esencja futbolu.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ