To moje pierwsze opowiadanie także liczę na względną wyrozumiałość...
Budzik rozdarł wydawałoby się, wieczną ciszę w moim domu. Wygramoliłem się z łóżka, zrobiłem to co trzeba i byłem szczęśliwy, że w końcu mogę się udać do swojej ukochanej pracy na pierwsze po półtora miesięcznej przerwie wakacyjnej zebranie, za wszystkimi trenerami klubu piłkarskiego AC Parma. Akutalnie zajmuje się pracą z młodzieżą, warto dodać, że od dwóch sezonów jestem pierwszym trenerem drużyny juniorów. Mistrzostwo z ekipą młodych, zdolnych i ambitnych chłopaków było dla mnie największym jak do tej pory skucesem życiowym. Warto nadmienić, że miłym akcentem tej współpracy było sprowadzenie do Parmy polskiego młodego pomocnika Roberta Trznadela. Rozgadałem się a trzeba wychodzić bo się spoźnie a tego nie lubie.
Spotkaliśmy się na zebraniu z zarządem, i pozowole przytoczyć sobie słowa prezesa klubu Tommaso Ghirardi'ego... :
"Poprzedni sezon dla naszego klubu był bardzo nieudany... zła atmosfera w szatni, zatrudnianie doświadczonych trenerów, którzy także niedawali sobie rady. Wiele kłotni, sprzeczek, nieporozumień, ciągle brakowało tej drużynie jakiegoś połysku, blasku. Moje wakacje trwały zaledwie tydzień, miałem wiele przemyśleń, chciałem odzyskać utraconych sponsorów, robiłem co mogłem by nie sprzedać czołowych zawodników. Dlatego wraz z zarządem klubu postanowiliśmy, że drużynę obejmie ktoś kto zna ją od kilku lat, zajmował się pracą z młodzieżą, a co najważniejsze kocha to miejsce pracy. Panie Adrianie wybór padł właśnie na Pana..."
...ciąg dalszy nastąpi.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ