Po wygranym meczu czeka mnie podróż, ale nie aż tak ciężka jak piłkarzy.
Z Las Palmas muszę promem dostać się na Teneryfę. Stamtąd polecę do Walencji gdzie będzie odbywać się GP Europy.
Natomniast piłkarze jadą do Saragossy, najpierw na prom wsiądą i do Teneryfy i z Teneryfy już do lądu Hiszpanii. Stamtąd pojadą do

Saragossy, zajmie im to 1 dzień i 15 minut.
Jednak prezydent nie zgodził wyczarterować samolotu.


Podczas podróży na Teneryfę.
-Witam Dż,dże,dzaj, Jacubie, nadal mam problem z wymową twojego imienia, a nazwiska tym bardziej.
-Może nauczyć prezesa? W jakiej pan prezes sprawie dzwoni?
-Nie mówcie do mnie na "pan" , przecież przeszliśmy już na "ty"
-Czemu do mnie mówisz w liczbie mnogiej, przecież jestem sam.
-Przyzwyczajenia z poprzedniego systemu.
-A kto był pana oficerem prowadzący?
-Hahaha ale żartowniś!Jakubie, co ty taki rumiany jesteś?
-A ktoś mnie klamkom pizgnął jak wchodziliśmy do szatni.
-Ale pytam się czemu jesteś taki uśmiechnięty?
-Z klamki.
-Chciałem Tobie powiedzieć że dostaniesz premie we wtorek premię. Pojedziemy wybrać dla ciebie nowiutkie auto, bo jaki szanowany manager

klubu jeździ Mondeo z 94 r. diesel na gaz.
-Ja to teraz mogę powiedzieć.
-No mów!
-Chciałbym nowe Mondeo , podkreślam , że nowiutkie

z salonu
-Dobrze a ile kosztuje?
-Nowy w Polsce kosztuje 90 tyś zł, czyli może w Hiszpanii koło 15 tyś euro. albo i mniej

Podczas tej rozmowy dostałem telefon, wyświetla mi się na moim

telefonie nr Roba Walkera, skauta z

angielskiej drużyny Primera Divison.

-Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do Jacoba T,Tsz, Csz, Cyńskiego
-Jakub Trzcińskiego
-Tak, tak , tak
-Tak w czym mogę pomóc?
-Dostałem pana ofertę pracy, jest dal mnie idealna. Szkoda że nie podał pan numeru telefonu w mailu, bo tak to dzwoniłem do kadr w

Saragossie
-Yhm, tak, o co się rozchodzi
-Akceptuję ten kontrakt, i czy mógłbym od jutra pracować w pańskim klubie?
-Tak proszę bardzo, przylecieć w tygodniu do miasta. Podpiszemy kontrakt i wyślę pana na szukanie piłkarzy
-Dziękuje! Mam taka propozycję, czy mógłby mnie pan wysłać do Ameryki Południowej, nigdy tam nie pracowałem a mam ochotę na nią
-O! Właśnie po to szukałem kolejnego scauta
-Dobrze już nie przeszkadzam
-Dobrze, dobranoc
-Dobranoc

Tak więc zakontraktowałem następnego scauta.
Dojechaliśmy do lotniska, samolot już stał i kończyła się odprawa (zostało 10 minut).
Właśnie oto mi się rozchodziło, żeby zdążyć a nie być dużo przed czasem.
Poszliśmy do samolotu, usiadłem wygodnie, zapiąłem pasy, wystartowaliśmy. Byliśmy już na takiej wysokości że odpiąłem pasy  i  zasnąłem.

Obudziłem się 15 minut przed lądowaniem.
Po wylądowaniu, poszedłem odebrać bagaż, włączyłem telefon wraz z prezesem poszliśmy do samochodu który wypożyczyliśmy na dojazd do hotelu a

później na tor.
W czasie drogi do hotelu zadzwonił kolejny telefon, tym razem scaut z Sportingu Lisbona.
Rozmawialiśmy o kontrakcie, musiałem wziąć pieniądze z budżetu płacowego i do transferowego bo muszę zapłacić odszkodowanie(241 tyś euro).
Wyłączyłem telefon, pojechaliśmy na GP. To co widziałem w TV, mogłem dotknąć nawet na żywo!!
Było co oglądać, długo na to czekałem.
Wreszcie włączyłem telefon i zadzwonił manager 15-letneigo Polaka który przejdzie do naszej drużyny.
Według mojego scauta.




Polak nazywa się Damian Chrzanowski. Ma 15 lat, nikt mi nie podał gdzie mieszkał. Grał w Koronie Kielce kiedy zamiast do mnie przeszedł.



Jest już 30 czerwiec i godzina 22:30
Szykuje się do spania a tu nagle telefon. Kurde kto to może być, w ostatnim czasie dużo dzwonią do mnie.

-Witam, jestem Jean Fernandez.
-Aaaa. TO pan złożył ofertę wypożyczeniową dla Chusa Herrero.
-Ja właśnie w tej sprawie, z Chussem już doszliśmy do porozumienia tylko brakuje nam zezwolenia na przejście jego do nas
-DObra, zezwole na jego wypożyczenie, gdyż sam chciałem tego
-Czyli transfer uzgodniony?
-Tak-ale się cieszyłem
-Dziękuje, dobranoc. A przepraszam jeszcze, kiedy będzie do mojej dyspozycji?
-Zapewne jutro wyjedzie, czyli będzie mógł być już za 2 dni na treningu
-Dobrze, dziękuj. Dobranoc.
-Dobranoc

Po tym telefonie poszedłem do łóżka. Nie mogłem od godziny zasnąć, minęła 0 w nocy. Postanowiłem włączyć laptopa i w coś pograć, nadeszła

mnie chęć sprawdzeni maila i tak jak się spodziewałem. Od władz ligi dostałem list że jest to ostatni dzień do transferów (tych płatnych,

przypomnę że wolne można przez cały sezon).
Postanowiłem wziąć laptopa i przejść do salonu, włączyłem Xboxa 360 Elite.
włączyłem fajny film, ale coś mnie natchnęło by sprawdzić zawodników z wolnej ręki i paru mnie zainteresowało. Wysłałem na nich już ofertę

kontraktu i czekam na odpowiedź, jeden z nich jest na pewno pewny uwagi i nie chce stracić go.

Wstałem koło 12, a o 18 trening, czytam maile i na razie wszyscy się zgodzili :O trochę przybędzie zawodników do rezerw i do 1 składu.
Nie przewidziałem tego że jeden z nich jest spoza UE i nie będzie mógł grać, czyli go wypożyczę.
I resztę co przyszli, kupiłem wyłącznie ich po to aby mieć zastępców.
Poszedłem na trening, wykończyłem ich i jutro będzie dzień wolnego.
Mój trening był bardzo intensywny.
Biegacze na początku mieli przebiec kilometr w ciągu 3 minut,jak wszystkim się nie udało musieli znowu przebiec w tym czasie. Przebiegli

ostatni 8 kilometr w bardzo szybkim tempie jak na ostatniego ;] bo ostatni miał 2.48 (nie zepsuł mi się stoper ani za późno nie włączyłem) .
Następnie po tym biegali sprinty na długość boiska (95 metrów ma treningowe). Było 10 sprintów.
Następnie wrzuciliśmy ich do basenu lodowatej wody.... lodowana woda im pomogła gdyż zregenerowały się mięśnie.
Zaczęliśmy grać mecz, nie interesowało mnie kto i jak zdobywa gole. teraz postawiłem na podania w środku pola gry i podania na dobieg.
Po 20 minutach przerwałem im, myśleli że godzinę będą grali. Po tym znowu dałem im wycisk na kilometr , tym razem przebiegli 10 kilometrów. I

pożegnałem ich, i mogli iść do domu.
Nawet słyszałem podczas tego słowa krytyki, ale co wytrzymałość musi być, jutro kolejny dzień z lżejszym treningiem.
Gdyż już w niedzielę gramy u siebie.

Wybiła godzina "Zero" dokładnie 0:00 i koniec transferów.





Oto moje transfery, proszę nie patrzeć na pierwsze dwa gdyż one są jeszcze zza kadencji poprzedniego managera i nie miałem znimi nic wspólnego
( napiszę że tak było w edytorze ;] )
Są to transfery zawodników.


Natomiast to są transfery sztabu szkoleniowego.



Podsumowując to okienko transferowe wydałem 14.3 mln euro a zarobiłem 300 tyś euro.Z transferów do płacowego przeniosłem 1.2 mln euro.
Z 14.3 mln euro wydanych na transfery -> 3.6 mln euro jest płacone w ratach. Wnioski z tego że rzuciłem lekką ręką 10.7 mln euro do innych klubów. Nie żałuję tego gdyż przeszli dobrzy zawodnicy do mnie.

Czekam już tylko na mecz, niecierpliwie na niego czekam gdyż większość drużyn rozegrała już swoje mecze, ja jestem w kolejce chyba ostatni do rozegrania meczu.
Natomiast gramy z CD Tenerifa. Szczęście takie że już nie na wyspach lecz u siebie.
Siedzę przed tv, i patrze już grają 3 kolejkę, O! , a ja dopiero jutro 2 kolejkę. Są drużyny które po 2-3 meczach są gorsze w tabeli ode mnie.
2 września dostałem maila którego treść zawiera powołanie Dicksona Choto 8 września na mecz reprezentacji Zimbabwe.
Z kadr doszedł mail że blisko 26 tysięcy karnetów!! zostało sprzedanych. Dużo ludzi będzie nadal chodziło na mecze.


Na mecz szykuje się zmian kilka co do ostatniego meczu.



Pierwsza połowa meczu nudna, nic nie pokazaliśmy, zaledwie 3 strzały na światłość bramki.
Już po pierwszej połowie zejdą 3 zawodników : Ewerthon, Ducasse i Michel. Wejdą natomiast : Oliveira, Longas i Hidalgo.
Zapater z OPŚ zostanie przerzucony na P który cofa się na DP.

W meczu nic ciekawego nie działo się, Hidalgo najbliżej był strzelenia gola ale nie udało się. 0-0 z Teneryfą i zajmują ogległą 9 pozycję w tabeli.

Idę spać i jutro obejrzę powtórkę całego meczu.
I przeanalizuję co źle robiliśmy a co dobrze.