Pierwyj Dywizjon
Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 1049 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Ostatni sezon dla Torpedo Moskwa nie był udany. Fatalna forma, odejście czołowych piłkarzy i kłopoty finansowe, wszystko to sprawiło, że niegdyś czołowy rosyjski klub znalazł się na dnie. Był bliski rozwiązania, lecz pojawił się nowy właściciel, który chce pomóc drużynie. Klub z Łużnik łatwego zadania nie będzie miał, w sezonie 2009 ma występować w Rosyjskiej 3. Lidze, będącej już amatorską.
Jako że w obecnym momencie historii zespół ten znaczy bardzo niewiele, zatem nic dziwnego, że zarząd Torpedo zgodził się na rozmowy z młodym szkoleniowcem, który ledwo skończył szkołę trenerską. Był to Polak, niegdyś piłkarz stojący u progu wielkiej kariery, którą przekreśliła ciężka kontuzja, po której już nie wrócił do czynnego uprawiania tego sportu. Zamiast tego zajął się trenerką, która go interesowała od dziecka. I tak oto mając zaledwie trzydzieści lat został trenerem piłkarskim, z wielkimi ambicjami, zapałem i pewnością siebie. Bardzo cieszyła go szansa poprowadzenia niegdyś znanego w Europie klubu, lecz musiał przekonać zarząd Torpedo, że bardziej zasługuje na tą posadę, niż inni kandydaci, którzy byli w większości doświadczonymi menedżerami.
Nasza historia zaczyna się, gdy ten polski trener idzie na rozmowę kwalifikacyjną z przedstawicielem władz moskiewskiego klubu. Na kartce miał napisany adres i nazwę lokalu, lecz niewiele z niej mógł wyczytać, języka rosyjskiego nie znał za dobrze, a pisma to już wcale. Zresztą zastanawiało go, dlaczego ma się z tym gościem spotkać w jakimś pubie, a nie w siedzibie klubu, gdzie składał podanie o pracę. Dość długo błądził po mieście, lecz dzięki pomocy kilku przechodniów potrafiących rozszyfrować kartkę wreszcie stanął przez owym pubem i zrozumiał, dlaczego tutaj. Na oszklonych drzwiach wejściowych widniała duża litera T z piłką w tle, herb Torpedo Moskwa.
Lokal był prawie pusty. Na przyciemnionej sali dostrzegł zaledwie trzy osoby oraz barmana za obszerną drewnianą ladą z piwodajnym złotym kranikiem. Minął jakąś młodą parę rozmawiającą przy stoliku blisko wejścia i skierował się ku samotnemu człowiekowi siedzącemu w kącie. Wstał na widok zbliżającego się gościa i wyciągnął rękę na powitanie go:
- Witam, jestem Alexandr Tukmanov, prezes klubu. Jakoś udało się panu trafić - rzekł lekko łamaną polszczyzną.
- Witam, tak udało się. Nie sądziłem, że o pracę będę rozmawiał z prezesem klubu, dostałem informację, że zarząd wyśle przedstawiciela.
- Nie mamy zbyt wielu kandydatów na to stanowisko, więc stwierdziłem, że chętnie sam ze wszystkimi porozmawiam. Obecnie Torpedo nie jest w najlepszej formie i niewielu dobrych szkoleniowców chce pracować w staczającym się zespole. Do tego nie mamy funduszy, by oferować kosmiczne kontrakty.
- Rozumiem. Czyli mam jakieś szanse na stanowisko menedżera?
- Myślę, że tak. Oczywiście wiele zależy od pana przeszłości, zdolności, celów i wielu innych czynników. Z tego co czytałem, ukończył pan szkołę trenerską w Londynie i tam pan odbywał praktyki, jako trener drużyny juniorskiej, tak?
- Dokładnie. Po zakończeniu praktyk zostałem na tym stanowisku do teraz, czyli już półtora toku. Póki co jeszcze nie rozwiązałem umowy z Crystal Palace, gdyż nie chcę zostać na lodzie, gdy nie obejmę posady menedżera Torpedo.
- Dobre stostunki ma pan z tamtejszą młodzieżą?
- Myślę, że tak. Bardzo starają się wykonywać wszystkie moje polecenia, nie słyszę żadnych skarg na mnie, raz nawet prezes Crystal Palace stwierdził, że mam nosa to prowadzenia drużyny i daleko zajdę jako trener. Możliwe, że przesadził, lecz będę robił wszystko, by doskonalić swe umiejętności i robić regularne i szybkie postępy z drużyną, którą będę kierował.
- I chyba właśnie tego szukamy u osoby, która poprowadzi Torpedo. Składał pan podania jeszcze do innych zespołów? Słyszałem, że prowadzi pan jakieś negocjacje.
- Nie tyle zespół, co reprezentację. Libiski związek piłkarski rozważa moją kandydaturę na selekcjonera, bardzo możliwe, że z pozytywnym wynikiem. Jutro mam otrzymać informację na ten temat.
- Czy sądzi pan, że poprowadzenie reprezentacji nie będzie za dużym wyzwaniem? I czy zdoła pan podzielić obowiązki między klub, a kadrę narodową?
- Myślę, że reprezentację zdołam poprowadzić. Libia nie jest piłkarską potęgą, tamtejszy ZPN rozważa kandydatury nawet mniej znanych trenerów. Czy zdołam podzielić obowiązki między kraj i klub? Nie jestem pewien, lecz chyba bym podołał temu zadaniu. Piłkę nożną stawiam zawsze na pierwszym miejscu i zrobię wszystko, by dać radę prowadzić klub oraz reprezentację jednoczeście.
- A gdyby nie dał pan rady, to z czego by pan zrezygnował?
- Chyba wolałbym pozostać z prowadzonym klubem.
- I to była dobra odpowiedź. Chyba zebrałem wszystkie informacje. - prezes spojrzał na swój notatnik - Tak, jest wszystko. Dziękuję, jutro decyzja zostanie podjęta i dostanie pan informację.
- Również dziękuję, mam nadzieję, że dostanę tą posadę.
- Moim zdaniem to bardzo prawdopodobne.
Alexandr Tukmanov wyszedł z pubu. Kandydat na posadę szkoleniowca Torpedo wyjrzał za okno. Już zrobiło się ciemno. W blasku ulicznych latarni widział wirujące płatki śniegu, które z godziny na godzinę pogrubiały warstwę puchu pokrywającego ulice i chodniki. Polak podszedł do lady z zamiarem zamówienia kufla piwa. Barman po chwili podał kufel ze słowami:
- Na koszt firmy dla nowego trenera.
- Jeszcze nim nie jestem, pewnie nawet nie zostanę.
- Prezes rozmawia tylko z pewniakami.
Polak z zamyśleniem pociągnął łyk złocistego trunku. "Jutro szykuje się ciekawy dzień" - pomyślał.
Minęła doba z drobnym hakiem i bliskie końca były przygotowania do konferencji prasowej, zwołanej w celu przedstawienia nowego menedżera Torpedo Moskwa. Za długą białą ladą miał zasiąść prezes Alexandr Tukmanov i nieznany mediom polski szkoleniowiec. Dziennikarze początkowo zniechęceni postawieniem na jakiegoś amatora, w miarę upływu czasu i słów nowego trenera przekonywali się do niego. Polak pewnie odpowiadał na wszystkie pytania, dobrze dobierając odpowiedzi, dzięki czemu z miejsca zyskał sympatię mediów i kibiców, którzy tłumnie zjawili się na prezentacji. Udało się nawet rozwiać niepewność mediów co do tego, czy zaledwie trzydziestoletni menedżer poradzi sobie z dzieleniem obowiązków między klub i reprezentację Libii, której szkoleniowcem został również tego dnia.
Zaniepokojeni byli jedynie członkowie sztabu szkoleniowego i spora część piłkarzy. Nowy menedżer klubu ze stadionu Łużniki otwarcie przyznał, że dokładnie się przyjrzy wszystkim osobom w klubie, które są pod jego władzą i pozbędzie się nie spełniających jego wymagań. Czyli osób, które nie pomogą we włączeniu się zespołu do walki o awans do wyższej ligi.
Rozgrywki:
Anglia - 8 klas rozgrywkowych,
Hiszpania - La Liga i Liga Adelante,
Polska - 4 klasy rozgrywkowe,
Rosja - 4 klasy rozgrywkowe,
Włochy - do Serie C1;
Baza danych: średnia z dodatkami.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ