Na początku chciałbym zaznaczyć, że jest to mój pierwszy wpis, więc proszę o wyrozumiałość ale i szczere komentarze.

Nawiązując do tytułu chciałbym tu rozważyć kto zdobędzie mistrzostwo polskiej ekstraklasy w sezonie 2010/2011. Kandydatów jest wielu, nie tylko zespoły z czoła tabeli aspirują do ów trofeum, ale także drużyny którym nie wiodło sie w minionej rundzie ale nadal wierzą w sukces. Tak więc rozważania czas zacząć!

Jagiellonia Białystok jako lider tabeli, może bardzo realnie myśleć o mistrzostwie kraju. Co prawda pozbyli się Kamila Grosickiego, ale za to wykupili Marcina Burkhartda oraz sprowadzili z rosyjskiego zesłania Bartłomieja Grzelaka. O ile ten pierwszy nowy nabytek gwarantuje wysoki poziom (pokazał to już jesienią) o tyle popularny "Grzelu" w kraju na Wisłą znany jest z częstych pobytów w szpitalu. W Rosji radził sobie nie najgorzej, strzelił parę bramek, nie dotykały go kontuzje, jednak dalej jest to ryzyko, że w Polsce Bartek będzie częściej się leczył niż grał w piłkę. Mówi się również o odejściu Mladena Kascelana.
Moim zdaniem "Jaga" ma małe szanse na zdobycie "majstra". Samemu klubowi brakuje jeszcze doświadczenia, mają małe zaplecze finansowe, ale myśle, że zespół ten jest budowany bardzo rozsądnie i w niedalekiej przyszłości mogą wywalczyć upragniony tytuł.

Głownymi rywalami Jagielloni do walki o mistrzostwo jest Legia Warszawa i Wisła Kraków. Oba kluby uzbierały tyle samo oczek i tracą do lidera tylko 3 punkty. Idąc dalej, trzymając się tabeli, omówmy krakowian.

Pierwsza myśl jaka nasuwa się myśląc o Wiślakach to odejście braci Brożków. O ile odejście Piotra nie jest chyba aż tak dużą stratą dla drużyny to strata Pawła wywołała niezłe zamieszanie w szeregach "Białej Gwiazdy". Brak im teraz napastnika z prawdziwego zdarzenia. Chodzą słuchy, że do zespołu dołączy Izraelczyk Melikson, lecz jest on tylko pomocnikiem. Ostatnio również pojawiły się wiadomości, że Wisła negocjuje kontrakt indywidualny z Cwetanem Genkowem, napastnikiem Dynama Moskwa. Jednak w obu przypadkach nie ma gwarancji, iż obaj piłkarze będą gwarantem wzmocnienia. Ani jeden ani drugi nie znają polskiej piłki.
Myślę, że Wisła ma małe szanse na zdobycie tytułu. Nie przekonuje mnie polityka transferowa klubu jak i trener Maaskant. Uważam, że Wisła odpadnie z walki o "majstra".

Czas przejść do Legii Warszawa. Nie ukrywam i nigdy nie ukrywałem, że jestem zagożałym kibicem tej drużyny, jednak postaram się spojrzeć obiektywnie na jej szanse do zdobycia mistrzostwa.
Mówiąc o transferach stołecznegi klubu (do dnia wczorajszego) myślałem, że brak transferów w tym klubie to wzmocnienie. Piłkarze, zdążął się zgrać i po zgrupowaniach na Cyprze i w Hiszpanii wojskowi powinni prezentować się dużo lepiej niż jesienią. Ale jak wiadomo, wczoraj z drużyny odszedł Maciej Iwański, który był jednym z dwóch nominalnych ofensywnych środkowych pomocników. Na pozycje "playmakera" został tylko Alejandro Cabral. Widząc jego poczynania z początku sezonu, to nie jest to najlepszy pomysł, aby ten piłkarz wychodził w pierwszym składzie. Fakt, ostatnio na tej pozycji występował Miro Radović, i może to on ma zastąpić "Ajwena" w środku pola? "Stołecznym" brakuje również konkurencji na lewym skrzydle. Maciej Rybus przestał się rozwijać będąc pewnym miejsca w pierwszej "11". No i juz stara śpiewka z problemem w środku obrony. Od dłuższego czasu do zdrowia nie dochodzi Dikson Choto, jednak Marcin Komorowski godnie go zastąpił. I tutaj pojawia się również kwestia Serdji Kneżewicia. Ten piłkarz na początku sezonu nie pokazywał się z dobrej strony, ale może to dla tego że grał w środku obrony z Wawrzyniakiem, który mówiąc łagodnie, nie grał dobrze na tej pozycji i brakowało im komunikacji?
Kolejnym celem transferowym Jóźwiaka ma być srodkowy napastnik. Jednak jakoś nic nie słychać, żeby mieli kogoś konkretnego na oku. Więc chyba największym wzmocnieniem tej pozycji będzie powrót Takesura Chinyamy. Ale czy wróci do formy sprzed kontuzji? Czy będzie gwaratował przynajmniej 15 bramek w sezonie? Jedna wielka niewiadoma.
Ogólnie oceniam, że to Legia jest faworytem do wygrania ekstraklasy. Wszystko zależy teraz od samej drużyny jak i nowych nabytków Jóźwiaka i Miklasa.

Czy warto rozważać Korone Kielce i GKS Bełchatów jako kandydatów do majstra? Myślę, że oba te zespoły celują narazie w miejsce numer 3. Wiadomo, że nie mogą sie równać z Legią, Wisłą czy Lechem pod względem finansowym jak i pod względem popularności.

Idąc dalej wg tabeli (omijając zespoły, które nie mają aspiracji mistrzowskich) dochodzimy do Polonii Warszawa, której ekscentryczny prezes zapowiada, że jego zespół jeszcze wywalczy tytuł. Ale czy to tylko marzenia, czy jednak zdanie obiektywne? Czy nowy "boss" Theo Bos zdoła coś odmienić? Myślę, że ciągła zmiana trenerów i duża ilość nowych zawodników w tym nie pomaga. Według mnie to właśnie postępowanie Wojciechowskiego minimalizuje szanse "Czarnych Koszul".
Podsumowując polonistów, nie uważam, żeby liczyli się jeszcze w walce o "majstra". Brakuje im poukładanego prezesa.

No i dochodzimy do Lecha Poznań. Mają sporą stratę do lidera. Ale, właśnie przy tym zespole musi się pojawić te "ale": swoją rewelacyjną grą w Lidze Europejskiej pokazali, że żaden przeciwnik nie jest im straszny. W lidze wygląda to tak, jakby poznaniacy nie mieli motywacji do gry. Obceni mistrzowie muszą jednak się podnieść, chyba już sami sobie z tego zdali sprawę. Ale czy odrobią strate? Myślę, że napewno włączął się do gry. Jednym z największych problemów stojących przed tą drużyną jest to, jak zastąpić Peszke, a trzeba przyznać, że zadanie te nie jest łatwe. I uważam, ze mimo wszystko będzie to najwiekszy rywal "Jagi" i Legii do wygrania rozgrywek.

Ogólnie podsumowując, wedgług mnie, sezon 2010/2011 wygra ktoś z trójki: Legia Warszawa, Lech Poznań, Jagiellonia Białystok. A jaka jest wasza opinia? Czekam z niecierpliwością na komentarze.