Informacje o blogu

Iść zawsze do przodu!

Zorza Dobrzany

Fortuna I Liga

Polska, 2008/2009

Ten manifest użytkownika patryk11 przeczytało już 2039 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

ODCINEK 6 - mozolnie, ale do przodu

Kilka godzin po przegranym meczu u siebie z Piastem Gliwice udało się wreszcie sfinalizować transfer Piotra Reissa z Warty Poznań. Problemem nie była kwota odstępnego, bo Zieloni oddali nam Piotrka za darmo, tylko kwestia dogadania się z samym zainteresowanym. W końcu udało się dojść do porozumienia i 36-letni napastnik podpisał kontrakt z Zorzą. Będzie grał z numerem 99 na koszulce. Niektórzy dziennikarze wracali do wywiadu, który został przeprowadzony ze mną ponad rok temu, kiedy to przyznałem, że blisko się przyjaźnię z Reksiem. Ich zdaniem Piotr został sprowadzony do Zorzy właśnie dlatego i dzięki temu będzie grał w pierwszym składzie. Co oni myślą, że nie potrafimy odróżnić spraw zawodowych od prywatnych?! - pomyślałem. Przecież taki gracz, jak Reiss potrzebny jest w każdym zespole. Doświadczony, bezkonfliktowy, posiadający nadal duże umiejętności. Idealny wzór dla młodych graczy. Taki zawodnik wejdzie na ostatnie 20-30 minut i będzie robił potężne zamieszanie w szeregach obronnych naszych rywali.

Na mecz szóstej kolejki, już z Piotrem Reissem, wybraliśmy się do Szczecina, na mecz z Pogonią. Daleko nie mieliśmy, bo około 70 kilometrów. Więc był to mecz derbowy, w którym mieliśmy po prostu wysoko przegrać. Po raz szósty z rzędu w tym sezonie. Jednak od samego początku spotkanie było bardzo wyrównane, co było sporym zaskoczeniem. Kibice gospodarzy musieli się mocno zdziwić w 36' minucie, gdy Maciek Woźniak wyprowadził nas na prowadzenie. Nasza radość trwała tylko siedem minut, bo wtedy Maciej Mysiak doprowadził do remisu, ustalając jednocześnie wynik meczu. Pierwszy punkt w 1. Lidze! Radość była umiarkowana.

Pogoń Szczecin 1:1 Zorza Dobrzany

Bramki: 43' Mysiak - 36' Woźniak
Składy:
Pogoń: Janukiewicz - Hrymowicz, Mysiak, Gołąb (45. Nowak) - Petasz, Przytuła, Koman, Bartoszewicz (61. Misiura), Parzy - Klatt, Dziuba (61. Lebedyński)
Zorza: Kręt - Kalinowski, Woźniak, Jacek, Wawszczak - Balat (86. Oziewicz) - Krzecięsa, Salcinović - Marciniak (72. Kobierecki), Wierzbicki - Mikołajczak (72. Kononowicz)
Sędziował: Paweł Płoskonka (Tarnów)
Kibiców: 3069

Po tym spotkaniu zostałem zaproszony do gabinetu prezesa. Domyślałem się, że będziemy rozmawiać o dotychczasowych wynikach Zorzy w lidze, choć pewnie i o transferach mogła być też mowa.

 - Dzień dobry, panie prezesie. Pan mnie wzywał.
 - Witam. I nie wzywał, tylko prosił.
 - No dobrze. To o co chodzi?
 - Tak ogólnie chciałem się dowiedzieć co tam słychać w drużynie?
 - Po staremu. Dobrze, że w końcu zdobyliśmy ten punkt i chłopaki uwierzyli w swoje umiejętności. Podbudowali się psychicznie, bo pięć porażek z rzędu bolało.
 - No domyślam się, bo ja z tym też się czułem bardzo źle. Ale ufam ci i wierzę, że Zorza pozostanie w 1. Lidze, a potem podpiszemy nową umowę i kolejny rok będzie walczyć o utrzymanie, a może nawet o coś więcej.
 - Jak się utrzymamy to będzie fajnie. Podpisaliśmy roczną umowę po to, aby mieć po sezonie przegląd sytuacji, co robić dalej bez żadnych kosfekwencji finansowych. Będzie dobrze - usiądziemy i pomyślimy nad nową umową.
 - Pierdolisz, jak jakiś prezesik. (śmiech)
 - A no. Dobrze, ja muszę spadać, bo za dwa dni mecz u siebie z Podbeskidziem. Wyapadałoby zdobyć jakieś punkty.
 - Ok, to na razie.
 - Do widzenia.

I właśnie ten mecz miał nam dać pierwsze "oczka" u siebie. Obecni na stadionie kibice na to bardzo liczyli, bo od początku nas gorąco dopingowali. I w 62' minucie Adam Krzecięsa uszczęśliwił wszyskich zdobywając gola pięknym strzałem zza pola karnego. Niestety, nasze prowadzenie trwało tylko przez pięć minut, bo właśnie tyle czasu potrzebowało Podbeskidzie, a właściwie Piotr Bagnicki na doprowadzenie do wyrównania. Takim też wynikiem ten mecz się zakończył. Czyli udało się spełnić swoje własne życzenie i zdobyć w końcu punkty u siebie.

Zorza Dobrzany 1:1 Podbeskidzie Bielsko-Biała

Bramki: 62' Krzecięsa - 67' Bagnicki
Składy:

Zorza:
Kręt - Kalinowski, Oziewicz, Jacek, Wawszczak - Woźniak - Krzecięsa (75. Balat), Salcinović - Mikołajczak, Wierzbicki (81. Kobierecki) - Kononowicz (75. Reiss)
Podbeskidzie: Burandt - Osiński, Broniewicz, Konieczny, Ganowicz - Kołodziej, 28' ktz. Ocholeche (28. Duda II), Matusiak (78. Ziajka), Zaremba (80. Cieluch) - Bagnicki, Kaliciak
Sędziował:
Łukasz Bartosik (Kraków)
Kibiców:
281


Po tym meczu dostałem kilka listów od kibiców naszego klubu i nie tylko. Jeden z nich mnie trochę zmartwił.

Zmartwiłem się strasznie tym listem, bo nie interesowałem się nigdy mężczyznami, a tutaj taka deklaracja...

Kolejne spotkanie, to mecz w Katowicach z Gieksą w ramach Pucharu Polski. Mimo, iż mało kto miał nadzieję, ja liczyłem, że uda się awansować do drugiej rundy tegoż pucharu. Po 90' minutach nie było rostrzygnięcia. Po pierwszej części dogrywki na tablicy wyników nadal widniał wynik bezbramkowy. I kiedy trener gospodarzy oraz ja przygotowywaliśmy się do serii rzutów karnych, robiąć listę potencjalnych strzelców, Krystian Kalinowski sfaulował w naszym polu karnym zawodnika gospodarzy. Do jedenastki podszedł Michał Ogórek i dał gospodarzom awans, bo nie udało się nam odrobić strat, choć do końca się staraliśmy. Krystian za karę musiał wpłacić 200 zł do wspólnej kasy. Nawet nie protestował, bo wiedział, że zawalił nam awans.

GKS Katowice 1:0 Zorza Dobrzany

Bramki: k.116' Ogórek
Składy:
GKS: Gorczyca - Drajer, Okrzesik (71. Sobczak), Ryś, Małkowski - Ogórek, Wijas, Hołota (61. Gajowski), Pytlarz - Sadowski, Dudziński (45. Sobotka)
Zorza: Kręt - Kalinowski, Woźniak, Jacek, Wawszczak - Flejterski - Krzecięsa, Balat (75. Oziewicz) - Marciniak, 7' ktz. Mikołajczak (7. Kobierecki) - Kononowicz (106. Reiss)
Sędziował: Grzegorz Stechły (Rzeszów)
Kibiców: 2516

Dziń później udało nam się w końcu wzbogacić o lewego obrońcę. Z Floty Świnoujście do końca sezonu wypożyczyliśmy Sławomira Mazurkiewicza. 25-letni gracz równie dobrza czuje się na środku defensywy. Ale przede wszystkim będzie rywalem Kalinowskiego do gry lewej obronie.

Mecz w ramach ósmej kolejki Polskiej 1. Ligi rozegraliśmy w Nowym Sączu. Liczyliśmy na zdobycie jakiś punktów, a może nawet całego kompletu, bo Sandecja także znajdowała się w strefie spadkowej. Jednak już w 11' minucie Marcin Wojciechowski zaczął nam wybijać ten pomysł z głowy, pakując piłkę do siatki. W drugiej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy Grzegorz Kmiecik podwyższył prowadzenie gości. Dzieło zniszczenia dopełnił Łukasz Misztal zdobywając w 89' minucie bramkę z rzutu karnego. Byłem wręcz wściekły po tym meczu, a zawodnicy przez długi czas nie mogli wyjść z szatni.

Sandecja Nowy Sącz 3:0 Zorza Dobrzany

Bramki: 11' Wojciechowski 45+2' Kmiecik k.89'Misztal
Składy:
Sandecja: Bęben - Gawęcki, Wysocki, Sobieraj, Makuch - Stefanik, Choruzi, Furczyk (60. Misztal), Bębenek (70. Andraszak) - Kmiecik (84. Hlousek), Wojciechowski
Zorza: Kręt - Mazurkiewicz, Woźniak, Jacek, Wawszczak - Flejterski - Salcinović, Balat (72. Krzecięsa) - Kalinowski (80. Marciniak), Wierzbicki - Kononowicz (72. Reiss)
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów)
Kibiców: 183

Z jednej strony brakował nam sktuczności, w tych początkowych meczach. A wiadomo, że bez goli nie ma punktów, a tym bardziej zwycięstw. A z drugiej, to niby traciliśmy w każdym meczu bramkę, ale nasza defensywa nie spisywała się źle. Mimo, że w ataku miał kto grać, to zdecydowałem się wypożyczyć z Kolejorza jeszcze jednego napastnika. Był to 19-letni Łukasz Białożyt. Liczyłem, że on będzie w stanie wykorzystać nieliczne sytuacje Zorzy.

Z jednego z dobrzańskich Domów Dziecka otrzymaliśmy propozycję, aby kilku z naszych rezerwowych zawodników odwiedziło sieroty i inne opuszczone dzieci. Bez żadnego "ale" się zgodziliśmy, z tym że wybraliśmy się tam całym pierwszym składem.

Następnego dnia, gdy już się tam zjawiliśmy, zrobiliśmy prawdziwą furorę. Widać było, że dzieciom brakuje takich spotkań. Były wspólne zabawy, gry w piłkę, a nawet autografy i zdjęcia. Było naprawdę sympatycznie. Dla obu stron. Jedyne, co nam się nie podobało, to budynek, w którym te dzieci mieszkają. Odpadający tynk, dawno nie malowane ściany czy psie gówna na ogródku nie robią dobrego wrażenia. Widać, że brakuje tam porządnego sponsora. Mimo, że Zorza jako klub sama nie ma pieniędzy, to doszliśmy do wniosku, że trzeba pomóc. Postanowiliśmy przekazać wszystkie pieniądze z drużynowej kasy właśnie na ten Dom Dziecka. Nie były to duże pieniądze jednak zawsze coś. Mało tego, zadeklarowaliśmy chęć pomocy przy ewentualnym remoncie placówki. Oczywiście nieodpłatną. Na więcej, jak zespołu po prostu nie było stać.

Dziewiąta kolejka, to spotkanie na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym. Po batach w Nowym Sączu, liczyłem, że w Łodzi wrócimy z tarczą. Już w 16' minucie dość niespodziewanie objęliśmy prowadzenie, po samobójczym goku Roberta Łakomego. Jednak już 180. sekund później trybuny miały powód do radości, bowiem do wyrównania doprowadził Hubert Jaromin. Siedem minut potem trybuny po raz kolejny eksplodowały, bo Robert Sierant wyprowadził Łodzian na prowadzenie. Tym samym ustalił wynik meczu. Była to nasza trzecia z rzędu, a druga w lidze porażka.

Łódzki Klub Sportowy 2:1 Zorza Dobrzany

Bramki: 19' Jaromin 26' Sierant - sam.16' Łakomy
Składy:
ŁKS: Małkowski - Woźniczka, Łakomy, Adamski, Kuklis - Madejski, Karp (66. Potocki), Sierant, Trochim (83. Kiełbasa) - Dziedzic, 66' ktz. Jaromin (66. Orłowski)
Zorza: Kręt - Kalinowski, Oziewicz, Mazurkiewicz, Wawszczak - Flejterski - Salcinović, Balat (80. Krzecięsa) - Marciniak, Wierzbicki (80. Kobierecki) - Białożyt (67. Kononowicz)
Sędziował: Bartosz Nowicki (Katowice)
Kibiców: 5192

Kolejne spotkanie to mecz u siebie z Flotą Świunoujście, czyli jeszcze jedne Derby Pomorza. Cały mecz trwała zażarta walka, jak to w derbach. Aż do 79' minuty, gdy do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Sebastian Gorząd. Przekonaliśmy się, że rzut karny, to nie jest jeszcze gol. Dawid Kręt wyśmienice wyczuł intencje strzelającego i nie dał sobie wbić bramki. Ale ten stan trwał tylko dwie minuty. Gości na prowadzenie wyprowadził Ferdinand Chifon - były gracz Zorzy. Już w doliczonym czasie gry Michał Ciarkowski podwyższył wynik.

Zorza Dobrzany 0:2 Flota Świnoujście

Bramki: 81' Chifon 90+1' Ciarkowski
Składy:
Zorza: Kręt - Kalinowski, Oziewicz, Jacek, Wawszczak - Flejterski - Marciniak, Salcinović, Balat (75. Krzecięsa), Wierzbicki (75. Białożyt) - Kononowicz (75. Reiss)
Flota: Żukowski - Fechner, Wolański, Gącki, Musuła - Wojtas, Bykanov, Ciarkowski, Gorząd - Chifon, Arifović (82. Staniek)
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów)
Kibiców: 261

W tabeli nic się nie zmieniło, nadal zajmujemy ostatnie miejsce.

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.