W siedzibie PZPN odbyło się losowanie par drugiej rundy Pucharu Polski. Jagiellonia Białystok trafiła na zespół GKS Tychy, po losowaniu Motulewicz był zadowolony z losowania.

Kolejny mecz u siebie Jagiellonia rozgrywała z Odrą Wodzisław, rewelacją tego sezonu. Samo spotkanie cieszyło się małym zainteresowaniem, stadion przy ul. Słonecznej świecił pustkami. Jednak piłkarze obydwu zespołów pokazali fenomenalne widowisko, padł remis 2:2 (Stano, Sepuya).

Przyszedł czas na debiut w Pucharze Polski, wyjazdowe spotkanie z GKS-em Tychy. Motulewicz nie ryzykował i wystawił najsilniejszą jedenastkę. Bohaterem meczu był młodziutki Jacek Falkowski, a wynik brzmiał 0:2 (Sepuya, Falkowski). Jagiellonia awansowała do trzeciej rundy.

Mecz z GKS-em Bełchatów miał być łatwy, bo drużyna PGE zawodzi w bieżącym sezonie zajmując dolne pozycje ligowe. Po raz kolejny piłkarze Jagiellonii zgotowali kibicom fantastyczny spektakl, w roli głównej Wahan Gevorgyan. Wynik końcowy brzmiał 3:2 (Gevorgyan, Tumisz, Reich).

- Jestem bardzo zadowolony z postawy moich piłkarzy, w PP wywalczyliśmy awans a w lidze mamy coraz mniej punktów do odrobienia. Myślę że wkraczamy na właściwe tory. - skomentował Motulewicz.

W kolejnych spotkaniach Jagiellonia grała odpowiednio z Zagłębiem Lubin oraz z Ruchem Chorzów. O ile spotkanie z tym pierwszym zespołem wyszło (1:1 (Tumicz)), to z drugim przyszła pierwsza porażka od kilku spotkań (1:0).

Spotkanie z Koroną Kielce u siebie miało być rewolucyjne, Motulewicz zapowiadał grę do samego końca. Mecz znowu był bardzo emocjonujący, bohaterem był Tomasz Frankowski, który stzelił trzy gole Kielczanom. Ostateczny wynik brzmiał 3:2 dla Jagiellonii.