LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika Jadranko przeczytało już 1812 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po wznowieniu rozgrywek przez kluby przyszedł czas na reprezentacje. Najbliższy oficjalny termin FIFY na rozegranie towarzyskiego spotkania 3.3.2010. W ten dzień zagramy z kadrą Polski prowadzoną przez Franciszka Smudę. Moi najbliżsi rywale w ostatnich spotkaniach sparingowych odnieśli dwa zwycięstwa, 4:2 nad Rumunią i 1:0 z Kanadą. Forma jak się patrzy. Propozycja meczu z Polską wypłynęła z mojej własnej inicjatywy. Chcę w ten sposób udowodnić, że jestem dobry szkoleniowcem i że potrafię z afrykańskiej reprezentacji stworzyć potęgę piłkarską na skalę światową. Powołania na najbliższe starcie otrzymali najlepsi piłkarze Mali, skład z PNA prawie się nie zmienił. Oto wyjściowa jedenastka:
Warunki pogodowe są fatalne, nie dość że pada deszcz to na dodatek mamy 0 stopni na termometrze. Robi to różnicę, na szczęście większość piłkarzy gra w Europie i dlatego różnica temperatur nie jest aż tak odczuwalna. Polacy niesieni dopingiem swoich kibiców piersi zaczęli atakować bramkę Sissoko. Na szczęście nie potrafili oni oddać celnego strzału. Po kilkunastu minutach gry dosyć niespodziewanie objęliśmy prowadzenie, po skutecznym kontrataku gola zdobył Diarra. Nasi rywale jeszcze nie zdążyli się pozbierać po stracie bramki, a my strzeliliśmy już kolejną! Fenomenalnym rajdem popisał się Frederic Kanoute który przelobował bezradnego Kuszczaka. W I połowie byłoby to na tyle. Druga część to wymiana ciosów między obydwiema reprezentacjami, niestety żadnej drużynie nie udało się już pokonać bramkarza rywali. Ostatecznie pokonujemy Polaków 2:0.
Widać gołym okiem, że z meczu na mecz Lech gra coraz lepiej i pewniej. W ostatnich trzech zwycięstwach Kolejorz strzelał więcej niż dwie bramki w jednym spotkaniu. Myślę, że kiedy odpadliśmy z LE nasz cel numer jeden stał się tylko jeden czyli zwycięstwo w rozgrywkach Ekstraklasy. Jeżeli utrzymamy chociaż 50% obecnej formy do końca sezonu, to majstra mamy murowanego. Mam nadzieję na podwójną koronę ponieważ nasz największy konkurent (Legia Warszawa) odpadł z pucharu polski. Najbliższe spotkanie rozegramy z GKS-em Bełchatów który powoli zmierza do środka tabeli, utrzymanie mają zapewnione na ok. 70%. Katastrofa sprowadziła by ten klub do 1. Ligi. Wyjściowa jedenastka:
Od samego początku przejęliśmy inicjatywę, po faulu w polu karnym jedenastkę wykorzystał Krivets. Później do głosu powoli dochodzili nasi rywale, z ataku na atak czuli się oni coraz pewniej. Po kilku nie wykorzystanych atakach skarciliśmy GKS, bramkę zdobył Wilk. Do przerwy 2:0. Druga połowa to kompletny luz moich podopiecznych, na boisku pojawiały się ekwilibrystyczne zagrania. Widowni to się jak najbardziej podobało. Po kilkudziesięciu minutach gry padła trzecia bramka dla Kolejorza. Tym razem gola z rzutu karnego bramkarza rywali pokonał Gancarczyk. Kiedy już wszyscy kibice Bełchatowian mówili, że gorzej być nie może wynik na 4:0 podwyższył Angol Vunguidica. Kolejne trzy punkty jadą na Bułgarską.
Kolejne spotkanie jest dla nas niezwykle ważne bo gramy z jednym z największych klubów w Polsce. O kim mowa? Oczywiście o drużynie Legii Warszawa. Zespół ‘’wojskowych’’ ma małe szanse na mistrzostwo polski. Teraz zajmują czwarte miejsce i wciąż mają realne szansę na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Podczas zimowego okienka transferowego zespół ze stolicy stracił czołowego napastnika, chodzi o Takesure Chinyama który za 2.75 mln zł został sprzedany do VVV-Venlo. Mimo to trener Legii nie traci nadziei, mówił że ma jeszcze kilku równorzędnych napastników na miejsce reprezentanta Zimbabwe. Na szczęście takich problemów nie ma mój zespół. Lewandowski jest w najlepszej formie, a Krivets, Stilić czy Peszko znakomicie się uzupełniają. Wyjściowa jedenastka:
Mecz od początku wyglądał tak, jakby żadna z drużyn nie chciała sobie wyrządzić krzywdy. Nieśmiało do ataku przechodzili goście, niestety żadnemu z zawodników Legii nie udało się pokonać Kasprzika. Później to my zaczęliśmy dochodzić do głosu, swoje szanse mieli kolejno: Lewandowski, Peszko i Krivets. Wszystkie nie wykorzystane. Do przerwy 0:0. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Pozorną przewagę stwarzał Lech, lecz nie udało nam się strzelić zwycięskiego gola. Podobnie było z naszymi rywalami, ich strzały nie wędrowały nawet w światło bramki. Podsumowując, mecz był nudny jak klasyczne flaki z olejem.
W nadchodzącym czasie będziemy grać dwa spotkania pod rząd z Arką Gdynia. Pierwszy w ramach ćwierćfinałowego rewanżu pucharu polski, a drugi w Ekstraklasie. Jak dobrze pamiętamy poprzednie spotkanie w PP zakończyło się naszym zwycięstwem 4:2. Powtórzenie takiego wyniku będzie znakomite, mnie ucieszy każde zwycięstwo. Ostatnio jesteśmy w tak znakomitej formie, że o wynik tego spotkania jestem spokojny. Cztery bramki strzelone na wyjeździe dają nam ogromny komfort przed rewanżem. Odrobienie takiej straty przy naszej dobrej dyspozycji graniczy z cudem. Wyjściowa jedenastka:
Spotkanie rozpoczęliśmy jak zwykle ofensywnie. Niestety nikt z moich podopiecznych nie potrafił wykorzystać swojej okazji. Od czasu do czasu ataki na bramkę Kasprzika przeprowadzanie Arkowcy, na szczęście ofensywa naszych rywali była skutecznie tłumiona przez obrońców Kolejorza. Do przerwy nie padła ani jedna bramka. W drugiej części gry nic się nie zmieniło, dalej szturmowaliśmy bramkę rywala. W końcu udało nam się zdobyć gola, jedenastkę na gola zamienił Sergey Krivets. Dosłownie kilka minut później był już remis 1:1. Defensywa Lecha zaspała, w ten sposób Arka bez problemu znalazła drogę do siatki. Później czerwoną kartkę obejrzał obrońca Arki. Minutę później zwycięskiego gola strzelił, niezawodny w tym sezonie, Robert Lewandowski. Nasi rywale kompletnie zwątpili w dalszy awans i odpuścili te spotkanie. Więcej bramek nie padło.
Kilka dni po meczu odbyło się losowanie półfinałów pucharu polski. W pierwszej parze zmierzą się Lechia Gdańsk z Lechem Poznań i Polonia Warszawa z Wisłą Kraków. Prognozy kto zagra w finale są jasne i proste. Wyeliminowanie Kolejorza lub Białej Gwiazdy będzie sporą niespodzianką.
Jak już wcześniej wspominałem, kolejny mecz zagramy z Arką Gdynia. Co ciekawe Arkowcy nie musieli wyjeżdżać z Poznania z wiadomych przyczyn. Jeżeli potrafiliśmy pokonać drużynę znad morza w pucharze polski to czemu nie w Ekstraklasie. Wyjściowa jedenastka:
Widać było spore zmęczenie u piłkarzy Arki. Dużo ich kosztowało ostatnie spotkanie z moją drużyną. Miałem nadzieję, że moi podopieczni skrzętnie to wykorzystają. Niestety były to złudne nadzieje, co prawda moi piłkarze atakowali lecz nie potrafili wykorzystać ani jednej okazji. Do przerwy bezbramkowy remis. Po przerwie obraz gry nieco się zmienił. Tą zmianą były gole strzelane przez Kolejorz. W 55 minucie pierwszego gola dla gospodarzy strzelił Sławomir Peszko. Minęło kilka minut, a prowadziliśmy już 2:0. Autorem drugiej bramki dla Lecha jest Tomasz Bandrowski. Do końca spotkania wynik się nie zmienił. Kolejne trzy punkty zostają na Bułgarskiej. Po tym meczu w dalszym ciągu jesteśmy liderami Ekstraklasy.
W następnym manifeście raz ligowo raz pucharowo.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Poluj na regena |
---|
Po 18 marca każdego roku (dzień po urodzinach CM Rev) warto rozglądać się za utalentowanymi regenami w polskich ligach. Jest to data „powstawania” nowych graczy, automatycznie dodawanych do bazy przez silnik gry. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ