Podopiecznych Motulewicza czekały takie oto mecze. Na kolejny mecz, ŁKS musiał wyjechać do Bytomia na mecz z Polonią. Goście są w doskonałej formie, ponieważ dotychczas nie przegrali ani jednego meczu w sezonie. Mecz był wyrównany, a ostateczny wynik to 1-1.

Kolejny mecz to konfrontacja z KSZO Ostrowiec, na własnym stadionie. Gościom nie udało się awansować w poprzednim sezonie, ale w tym są jednymi z faworytów. Gospodarze jednak też poczynili duże postępy i liczą się w walce o awans. Spotkanie było wyrównane, jednak gospodarze wygrali 2-1.

- Pokonanie KSZO w poprzednim sezonie było nierealne. Dlatego jeszcze bardziej cieszę się ze zdobytych punktów i awansu na pozycję lidera 2. ligi. - powiedział Motulewicz.

Na następny mecz, ŁKS wyjechał do Wrocławia na spotkanie z tamtejszym Śląskiem. Gospodarze byli w wysokiej formie zajmując 4 miejsce w tabeli. Gości to nie przeraziło, i zremisowali 1-1.

Kolejny mecz był rozgrywany na ul. Zjazd w Łomży, pomiędzy ŁKS-em a Arką Gdynia, spadkowiczem z 1. ligi. Murowanym faworytem byli goście, i oni wygrali to spotkanie 0-1. Czerwona kartka Polczaka, nie ułatwiła odrabiania strat przez gospodarzy.

- Musimy poprawić defensywę, a szególnie środek obrony gdzie występują młodzi Pawlak i Polczak. Szkoda tej przegranej na własnym stadionie, to nasza pierwsza porażka w lidze. - skwitował Motulewicz.

Następny mecz ponownie rozgrywał się na ul. Zjazd ze Stalą Stalową Wolą. Goście to zespół nieobliczalny, który może wygrać z każdym, ale i przegrać z każdym. Gospodarze po ciężkim meczu wygrali 2-1 po dwóch bramkach Olszara. Czerwoną kartkę ponownie ujrzał Piotr Polczak.

Przyszedł czas na PP, gdzie ŁKS mierzył się z ŁKS-em z Łodzi. Faworytami byli goście (ŁKS Łódź), jednak gospodarze to zespół nieobliczalny. Całe spotkanie było pod dyktando Łomżan, którzy wygrali 2-0.