Parma przegrała pierwszy mecz od dziewiętnastu spotkań. Mimo to zespół Ryszarda Krzyśkiewicza nadal zajmuje pierwsze miejsce.

Porażka musi boleć szczególnie, że pogromcą był zespół znacznie niżej sklasyfikowany, a i wymiar kary jest bolesny. Parma przegrała aż 0:4 z Valenzaną!

- Nie wiem co się stało, graliśmy właściwie tym samym składem. Nie mam pojęcia skąd ta wysoka porażka. A następny mecz gramy z Lucchese, z ktorym to ostatnio przegraliśmy - powiedział na gorąco Krzyśkiewicz.

Jednak zespół polskiego menadżera nadal zajmuje pierwsze miejsce. W tym roku Parma wygrała 2:1 (Rafał Kowalczyk, Dmytro Yeremenko) z Piacenzą i 3:2 (Rafał Kowalczyk x2, Marcin Adamski) z Empoli. Te wyniki pozwoliły na wypredzenie Piacenzy i zajęcie miejsca lidera.

- W czołówce jest bardzo gęsto, druga Piacenza ma 38 punktów, potem Cuneo 37 oraz Modena i Novese po 35. Nie możemy teraz się poddać, szybko należy zapomnieć o tej porażce i wrócić do zwycięstw, bo inaczej szybko spadniemy za strefę barażową - twierdzi Krzyśkiewicz.

Przez cały styczeń mogły być przeprowadzane transfery. Do Parmy przyszedł jedynie 17-letni Hiszpan Óscar Bazán z klubu Pontevedra. Ma za sobą jeden występ w kadrze U-21. Natomiast z klubu odeszli: Maurizio Pulici (Perugia), Nicola Valeri (Ascoli) i Stefano Casoli (Noceto).

- Pulici zaczynał za bardzo niszczyć nasz budżet, a wcale nie był lepszy od Kowalczyka i Yeremenko. Ten zawodnik zarabiał prawie 1,8 miliona euro na rok, to był absolutny rekord w naszym klubie. Natomiast Valeri grał ostatnio w drużynie młodzieżowej, gdyż nie było dla niego miejsca w pierwszym zespole. Casoli odszedł do grającego w Serie D Noceto na zasadzie wypożyczenia. Ten bramkarz będzie miał już niebawem 35 lat, a u nas w bramce króluje Olivier, więc postanowiłem wypożyczyć go do Noceto - twierdzi Krzyśkiewicz. - Natomiast Bazán to kolejny przyszłościowy gracz. W zespole U-20 będzie grał w ataku z Lukasem Schröderem - kończy menadżer.