Włoska Parma, prowadzona obecnie przez polskiego menadżera, Ryszarda Krzyśkiewicza, nie potrafi ustabilizować swojej formy. Drużyna Polaka albo wygrywa z kilkubramkową przewagą, albo przegrywa 0:1 z outsiderami.

Pierwsze trzy mecze pod wodzą Krzyśkiewicza to wygrane z Novese 4:0 (Rafał Kowalczyk, Davide Cudia, Nicola Valeri, Marco Cortese), z Venezią 2:1 (Rafał Kowalczyk, Francesco Iaconi) i Bellarią 2:0 (Rafał Kowalczyk, Maurizio Pullici). Kolejne dwa spotkania to porażki. O ile przegraną 0:1 z Lucchese można wytłumaczyć lepszą klasą przeciwnika, to takie same wyniki z Cremonese i Valenzaną muszą niepokoić. Te drużyny są znacznie niżej sklasyfikowane od Parmy. - To niepotrzebnie stracone punkty, w tych meczach byliśmy zdecydowanymi faworytami. Nie mam wytłumaczenia tych kiepskich wyników, straciliśmy w głupi sposób sześć punktów, a każde są dla nas bardzo ważne - twierdzi Krzyśkiewicz.

Parma potrafi jednak wygrać i to bardzo wysoko. Tak było przed porażką z Valenzaną. Zespół Ryszarda Krzyśkiewicza wygrał 5:0 (Rafał Kowalczyk x5) z Mezzocoroną i 4:0 (Rafał Kowalczyk x2, Maurizio Pulici, Davide Cudia) z Rodengo. - Forma Rafała Kowalczyka powala na kolana i czym prędzej zaoferowałem mu nowy kontrakt ważny przez następne pięć lat. W meczu z Rodengo mógł zdobyć znacznie więcej bramek, lecz po pierwszej połowie musiał zejść z boiska, gdyż narzekał na kolano - chwali młodego Polaka Krzyśkiewicz. W następnych dwóch meczach Parma będzie musiała sobie poradzić bez Kowalczyka i Adamskiego, gdyż obaj wyjeżdżają na zgrupowanie kadry U-21 przed meczami z Nową Zelandią i Norwegią.

Parma zajmuje obecnie siódme miejsce ze stratą jednego punktu do strefy barażowej. W Serie C1 bezpośrednio awansuje tylko drużyna z pierwszego miejsca, a pozostałe walczą w barażach.