- Bielsko i Biała. Przed wojną Bielitz zamieszkałe było właściwie tylko przez Niemców i Żydów, Biała Krakowska natomiast - głównie przez Polaków. To miejsce od zawsze było granicą pomiędzy Śląskiem, a Małopolską, nigdy nie należąc w pełni do żadnego z tych rejonów. To dlatego Bielszczanie z taką dumą mówią o sobie "mieszkańcy Podbeskidzia". Nie ma w tym nic anty-polskiego, lub anty-śląskiego! Ot, zaznaczenie subtelnej różnicy między regionami - tymi słowami zakończyłem zajęcia. Garstka chłopaków szybko opuściła niewielką salę. Na ich twarzach, odwykłych od myślenia, nie zauważyłem nawej cienia zainteresowania, czy zrozumienia. Powoli mój pomysł na ich integracje stawał się coraz mniej realny.
Zresztą, czego można się spodziewać po piłkarzach z Afryki, Bałkanów, Półwyspu Iberyjskiego, czy kij wie skąd. Przyjeżdżają do naszego kraju po łatwy zarobek w buraczanej Ekstraklasie, często nie mając umiejętności wyższych od miejscowych chłopaków. No ale, znajomy trenera ma znajomego menadżera i trzeba pozatrudniać kogo trzeba.
Siedziałem w swoim gabinecie dobrą chwilę, rozmyślając, kiedy zapukał do mniej Izaak Stachowicz, trener bramkarzy w klubie. -
Profesorze! - zawołał pomimo, że naprawdę tego nienawidziłem -
Prezes chce Cię
widzieć.
Cie choroba, co Wąsaty może chcieć, pomyślałem. Pewnie piłkarzyki poskarżyły się na nudne zajęcia, które nie są im potrzebne w rozwoju ich, pfff, karier. Szedłem więc jak na skazanie. Zostanie mi tylko praca z juniorami. Lubiłem to bardzo, ale niestety w tym klubie nie była to praca na pełny etat. A za coś trzeba było żyć - oszczędności zostały całkowicie pochłonięte przez kurs UEFA Pro. Miałem licencję na prowadzenie każdego klubu na świecie, a gniłem jako rezerwowy trener siódmego zespołu juniorskiego Podbeskidzia.
- Wejść! - tubalny głos prezesa Boreckiego odezwał się zza drzwi, kiedy zapukałem. Jego gabinet, mimo, że najlepszy na terenie stadionu, był w opłakanym stanie. Puste gabloty, zakurzone półki, nawet skórzany fotel był dziurawy i wytarty. A tego dnia biuro prezesa wyglądało jeszcze gorzej - dywan był zalany, jedna z szafek została przewrócona. Znaczyć to może tylko, że niedawnym gościem Prezesa był menadżer Leszek Ojrzyński i rozmowa nie przebiegła zbyt dobrze.
- Panie Andrzeju - zaczął Borecki.
- Poprosiłem Pana do siebie, żeby przekazać pewne informacje osobiście. Sądze, że kto jak kto, ale Pan powinien to wiedzieć i przekazać jakoś chłopakom.
To nie może się dobrze skończyć, pomyślałem.
- Zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę z Panem Ojrzynskim - kontynuował Prezes.
Zdecydowaliśmy się, jasne, pomyślałem.
Chyba Prezydent Krywult zdał sobie sprawę, że nie będzie mógł dzwonić do trenera przed meczem i ustalać mu składu. A tego to on nie lubi. Co z tego, że facet nie ma bladego pojęcia o piłce...
- Myślę, że nasi juniorzy powinno to wiedzieć. Kto wie, jaki pogląd na ich rozwój będzie miał nowy menadżer.
- A kogo się spodziewamy? - zapytałem.
- W tym momencie trudno powiedzieć - powiedział w swoim, typowym PR-owym, stylu.
Czy ja jestem cholernym dziennikarzem, zezłościłem się w duchu
. - Będziemy rozmawiać z zasłużonymi szkoleniowcami - Michniewicz, Motyka, Stawowy... Wielka szkoda, że nie mamy nikogo już na miejscu, jak Mateusz Rumak w Lechu albo Di Matteo w Chelsea. Nowy trener będzie nas słono kosztować, a w klubowej kasie pustki... No i jeszcze ta odprawa dla Ojrzyńskiego. Ciężka sprawa.
- Ekhm - odchrząknąłem.
- Pan Prezes wie, ze niedawno otrzymałem licencje UEFA Pro i, teoretycznie, mógłb...
- Naprawdę?? - prawie krzyknął Borecki
. - Ależ, Panie Andrzeju, to doskonała wiadomość! Oczywiście, nie mogę niczego obiecać, bo wszystko zależy od naszych udziałowców, ale mógłbym Pan przygotować wstępny plan prowadzenia klubu. Gdyby był dobry, chętnie wsparłbym Pana kandydaturę. Co pan na to?
- Cóż, zdarzyło mi się planować to i owo - skłamałem. Tak naprawdę od dawna miałem w głowie przygotowaną moją wizję tego, jak Podbeskidzie powinno być zorganizowane. Bez przeciętniaków z egzotycznych lig, a za to z młodymi chłopakami, gotowi oddać wszystko za swój ukochany klub.
- Postaram się coś pomyśleć nad tym...
- Oczywiście, rozumiem - rzekł Prezes Borecki.
- Ma Pan czas do jutra rana, będę w biurze około 10. Spotkanie zarządu i udziałowców przewidziane jest na 15. Życzę powodzenia - uśmiechnął się pod nosem.
- Dam z siebie wszystko - odpowiedziałem, patrząc mu się w oczy.
- Będzie Pan potrzebował czegoś więcej.
Około czwartej nad ranem, siedząc nad stertą papierów, zdałem sobie sprawę ze swojej szansy. Oczywiście, im chodzi o młodego chłopaka, którego łatwo jest kontrolować z Ratusza. Mimo tego, byłem w stanie stworzyć taki program, który zapewniłby mi przychylność Krywulta, a samemu klubowi tak potrzebna tożsamość. Oto, co miałem do zaprezentowania.
1. FINANSE
Ostrożna polityka finansowa. Brak wypłacania odszkodowań członkom sztabu szkoleniowego, piłkarzom czy działaczom. Ostrożne kontrakty o niedługim terminie, które w razie czego szybko się skończą.
2. POLITYKA KADROWA
Młodzież. To główna dewiza mojej wizji Podbeskidzia. Musimy postawić na zdolną młodzież z regionu i na nich oprzeć budowanie składu na lata. Nie obiecuje to doraźnych sukcesów w ciągu jednego sezonu, ale długofalowo zaprocentuje.
3. POLITYKA TRANSFEROWA
Maksymalnie
jeden transfer do klubu na sezon. Pozwoli to zaoszczędzić spore kwoty w budżecie, unikniemy płacenia astronomicznych kwot za podpis przeciętnym kopaczom i ich agentom. Oglądniemy dokładnie każdą wydaną
złotówkę. Zmusi też mnie do częstszego sięgania po młodzież.
Jeśli chodzi o transfery z klubu - tutaj nie ma ograniczeń, ale wolałbym nie zaburzać równowagi w drużynie.
4. SZTAB
Jako, że nie zamierzam płacić nikomu za rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron, do czasu wygaśnięcia kontraktów, nikt nie zostanie zwolniony. Preferencyjnie, chciałbym zatrudnić dodatkowych trenerów, trenerów od juniorów i scoutów, którzy pozwolą na rozwój klubu.
5. DRUŻYNY JUNIORSKIE I REZERWY
Wszystkie zespoły grające taktyką zbliżoną do pierwszej drużyny. Próba ogrywania jak największej ilości młodych zawodników - czy to do pierwszego składu, czy też do sprzedaży.
Wiadomość z ostatniej chwili. Po nieoczekiwanym zwolnieniu trenera Leszka Ojrzyńskiego, Podbeskidzie przedstawiło prasie i kibicom nowego szkoleniowca. Został nim, szerzej nieznany, Jędrzej Hulbój, pełniący do tej pory funkcje trenera grup juniorskich w Szkole Mistrzostwa Sportowego BBTS Podbeskidzie. Nie wiadomo, czy jest to związane ze zbliżającymi się wyborami, niemniej jednak dla popularnych "Górali" szykuje się nerwowy sezon.
Witajcie! To mój pierwszy manifest i pierwsza opisywana kariera, mimo, że w Football Managera gram już bardzo długo, a na cmrev.com jestem obecny od lat. Docenię każdy rodzaj krytyki, byle była konstruktywna. Jeśli gdzieś zapodział mi się jakiś polski znak - dajcie znać, bo nie mieszkam w Polsce i niestety nie zawsze mam możliwość zainstalowania sobie polskiej klawiatury.
Ta kariera będzie inna niż wszystkie. Stawiam na wersje nieco "hard" celem zbudowania nie tylko silnego klubu, ale i reprezentacji. Celem: mistrzostwo Polski, gra w Lidze Mistrzów i objecie sterów w reprezentacji. Chciałbym dokonać tego w 5-6 sezonów, ale to raczej wariant optymistyczny. Założenia mojej rozgrywki już znacie, ale gdybyście mieli jakieś pytania - dajcie znać.
Chciałbym publikować 2-3 manifesty na sezon (po przygotowaniach, w przerwie zimowej i po zakończeniu sezonu). Wszelkie uwagi co do samej gry (kogo sprzedać, kupić itp.) mile widziane.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ