Od zawsze marzyłem aby zostać piłkarzem i to największego formatu. Jednak nie bylem wystarczająco dobry i z czasem moje marzenia się zmieniły. Chciałem zostać więc trenerem. Po zakończeniu matury zdecydowałem się pójść na AWF. W tym czasie wziąłem kurs trenerski i po zakończeniu obu zaczełem patrzeć i się starać o pracę. Zostałem zatrudniony jako trener kilku drużyn z trzeciej ligi i nawet z niezłym powodzeniem ich prowadziłem...

Oprócz mojej ukochanej Wisły Kraków, od zawsze kibicowałem Torino FC. Bylem nawet na kilku meczach z sezonu 1975-76 kiedy to po raz ostatni wygrała Seria A. Uczyłem się Włoskiego z chęcią któregoś dnia poprowadzić tą drużynę. W 1980 roku, gdy miałem 35 lat, złożyłem aplikację do Torino FC (wtedy jeszcze AC Torino). Czekałem i czekałem na odpowiedz aż w końcu po dwóch miesiącach dostałem ją. Kiedy otwierałem list, to jeszcze o tym nawet nie wiedziałem, ze zostałem przyjęty aby trenować młodzierz. Z chęcią się zgodziłem i pojechałem do Włoch. Bylem w tym klubie przez tyle lat i przeżyłem tyle spadków, ale ten ostatni to był straszny. Spodziewałem się wielkich zmian w klubie i balem się zwolnienia. Więc bardzo się przejąłem gdy zadzwonił do mnie prezes Urbano Cairo myślałem, ze to koniec przygody.

- Halo, panie prezesie.

- Cześć Jan, mam bardzo ważną wiadomość i zarazem pytanie.

Przerażony bylem, to był już koniec...

- Tak słucham.

- Nie jest to rozmowa na telefon, przyjedź do siedziby klubu, będę na ciebie czekał.

I się rozłączył. Bałem się jechać, ale musiałem. Wsiadłem wiec w mojego Audi i wyruszyłem w drogę. Po 20 minutach przyjechałem, wyszłem z samochodu i tłum dziennikarzy mnie otoczył.

- Panie Grobelski, cieszy się pan?

Nic nie odpowiedziałem bo nie wiedziałem co powiedzieć i wszedłem do budynku.

- Janie byleś w tym klubie prawie 30 lat wiec....

Od razu zaczął rozmowę Urbano 

- ...myślałem sobie wiec, że... 

- Tak słucham. 

Teraz to dopiero się bałem. 

- ... no wiec. Czy chciałbyś zostać trenerem FC Torino? 

Pomyślałem, że to żart i nic nie powiedziałem. 

- Tak czy nie? 

- Jeśli nie robisz ze mnie zwały, to tak! 

Stanowczo mu odpowiedziałem. 

- To jutro zaczynasz. O 10 masz chłopaków.

Był to 11 czerwca 2009 roku, po nieprzespanej nocy, pojechałem do siedziby klubu, nadal nie wierząc temu wydarzeniu. Wchodzę a tu od razu wzrok mnie kieruje ku gazecie Dello Sport.
Jan Grobelski, nowym trenerem Torino FC!

Nie moglem uwierzyć to jednak prawda. Była 8 i miałem 2 godziny do treningu. Ubrałem się, wyszłem na murawę i przygotowałem trening, mój pierwszy prawdziwy trening. Nigdy nie myślałem, ze to w wieku 64 lat zostanę po raz pierwszy trenerem dobrego zespołu...