MARZEC
Ciężko jest w życiu gdy się traci nagle pracę, ale przypomniało mi się, że tydzień wcześniej
Girard stracił pracę po meczu z nami. Nie słyszałem żeby kogoś tam zatrudnili, więc od razu wysłałem swoją aplikację. Był jeszcze wolny etat w
Reims, gdzie także zlożyłem CV. Lepiej się zabezpieczyć w razie odmowy z
Lyonu. Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem zaproszenie na rozmowę. Nawet nie myślałem żeby negocjować pensję, biorę co dają, akceptuję wszystko. Prezes był zadowolony i zaraz po podpisaniu kontraktu przedstawił mnie mediom. Pośpiech był wskazany, gdyż szkoda było tracić kolejny dzień, gdy OL miało jeszcze matematyczne szanse na wiecemistrzostwo.
Postanowiłem, że nie zmieniam jeśli chodzi o sztab. Nie ma czasu, a Ci ludzie którzy tu są znają piłakrzy na wylot. Niestety, odziedziczyłem po poprzedniku sporą grupę kontuzjowanych piłakrzy i zagrożonych zawieszeniem za kolejną żółtą kartkę.
To jest moja szansa na pokazanie, że za wcześnie mnie zwolnili z
Monaco. Szybko zauważyłem, że mam doczynienia
z lepszymi graczami niż to było poprzedni klubie. Do pierwszego meczu poprowadziłęm tylko dwa treningi, głównie przyglądając się zawodnikom i odbywając rozmowy z nimi w trakcie zajęć. Asystenci się nie nudzili.
Debiut przypadł na wyjazdowy mecz w
Stuttgarcie, ramach 2 rundy eliminacyjnej
Ligi Europy. Wynik pierwszego spotkania 0:0 dawał nam minimalnie większe szanse na awans niż gospodarzom. Dzięki bramce
Gonalonsa w 70 minucie udało nam się wygrać to spotkanie i awansować do kolejnej rundy. W drodze powrotnej dowiedzieliśmy się, że zagramy z wielkim
Manchesterem United. Nie myślałem o kolejnej rundzie tylko o njabliższym spotkaniu, a także o tym czy nie dać na mszę w intencji braku kontuzji i szybkiego powrotu do zdrowia piłkarzy.
W niedzielę przeżyliśmy wszyscy zawód, przegrywając u siebie z
Nantes. Rywale bezlitośnie wykorzystali nasze gapiostwo przy rzutach rożnych. Niezły materiał na kasetę ze stałymi fragmentami gry. Pierwszy mecz na
Stade Gerland i od razu porażka. Nie mam czasu na spokojny trening z drużyną gdyż w środę kolejny mecz, tym razem na wyjeździe, w miejscu gdzie skończyła się moja przygoda z
Monaco -
Nicea.
Jest, jest, jest. Pierwsza wygrana w lidze. Zaczynamy marsz w górę tabeli. Wygrała drużyna, która strzeliła więcej goli, niekoniecznie lepiej grała. Zwycięzców się nie sądzi.
Podbudowani wygraną jedziemy do
Lille po trzy punkty. Na trudnym terenie udało się wywalczyć punkt, rywale też potracili punkty także cały czas zachowujemy szansę na wicemistrzostwo mimo tego, że jesteśmy nadal na 7 miejscu. Cały urok Ligue 1 jak mawiają kibice.
KWIECIEŃ
Od poniedziałku wszyscy w mieście żyli meczem z
United. Niestety, po tym meczu kibice nie będą mieli czego wspominać. Różnica klasy była bardzo widoczna. Manchester wygrał pewnie i mogę powiedzieć, że już zapewnił sobie awans do następnej rundy. Oby tylko pucharowy wirus nie rozprzestrzenił się na rozgrywki ligowe.
Powiedziałem wprost piłkarzom, że
Liga Europejska już się nie liczy, wszystkie siły skupimy na lidze.
Zespół zaragował świetnie, odnosząc pewnie wygrywając z
Toulouse. Wskoczyliśmy na 5 miejsce w tabeli. Przed nami czas pucharów:
mecze rewanż w Lidze Europejskiej, ćwierćfinał Pucharu Francji i finał Pucharu Ligi.
Do
Manchesteru pojechaliśmy się odchaczyć. Defensywne ustawienie pozwoliło nam na wyjście z twarzą i porażkę tylko dwoma bramkami. Nie chciałem stracić nikogo na skutek kotuzji, ani przemęczyć przed ważnymi pucharowymi spotkaniami.
Tydzień po spotkaniu z
United graliśmy u siebie z
Troyes. Przed meczem pomyślałem sobie, że głupio by było odpaść drugi raz z
Pucharu Francji w jednym sezonie. Dziennikarze nie zostawili by na mnie suchej nitki. Po słabym meczu przegraliśmy u siebie z drugoligowcem. Kibice nas wygwizdali. Dziennikarze nie przyjęli mojego wytłumaczenia, że nie mogłem skorzystać z najmocniejszego skadu na skutek kontuzji czołowych graczy. Porażka z
Manchesterm uszła mi płazem, ale po przegranej z
Troyes w klubie dało się wyczuć nerowość.
Musiałem zapanowac nad złymi nastrojami i natchnąć drużynę w finale
Pucharu Ligi z Reims. Mecz rozpoczął się po naszej myśli. Szybko strzelona bramka przez
Gomisa dodała nam pewności siebie. Koelejne akcje z trudem powstrzymywał
Kossi Agassa. Stary, ale jary, gdyby był młodyszy to bym go sprowadził, gdyż
Vercoutre długo już nie pogra. Oprócz bramkarza, dużo krwi mi napsuł defpom
Krychowiak. Po końcowym gwizdku cały stres uszedł z ludzi którzy mają coś wspólnego z
Les Gones. Ja też odetchnąłem z ulgą. Gdy już wróciliśmy z boiska do szatni i chłopaki trochę ochłonęli po świętowaniu, pogratulowałem zdobycia trofeum i powiedziałem, że mam przeczucie, iż wygramy teraz wszystkie mecze do końca sezonu. Bąbelki już uderzyy do głowy, więc piłkarze buchnęli śmiechem.
W poniedziałek powtórzyłem te słowa,
Gonalons w imieniu zespołu powiedział mi, że wierzą w moje przeczucie.
W kwietniu czekały nas dwa spotkania, które przekonująco wygraliśmy. Pokonaliśmy u siebie
Niceę, a na wyjeździe
Evian, umacniając się na 6 pozycji.
MAJ
Cel na maj to 12 punktów. Gramy z jednym z rywali do drugiego miejsca
OM u siebie. Myślę, że rywale potracą punkty także musimy zrobić wszystko co w naszej mocy. Na początek wygraliśmy u siebie ze
Stade Rennais strzelając jedyną bramkę z rzutu karnego. w tabeli nawet nie drgnęliśmy.
Na Korsyce z drużyną wypalonych gwiazd
Ajaccio spotkał nas zawód. Bezbramkowy remis i strata punktów do
Marsylii, ku zdziwieniu wszystkich dała nam pozycję 5 po 36 kolejkach, lecz upragniony cel oddalił się.
Na mecz z
OM czekali wszyscy. Chcemy udowodnić, że jesteśmy lepszym zespołem choćbyśmy mieli skonczyć sezon niżej w tabeli niż
Les Phoceens. Od początku spotkania dominowaliśmy nad przyjezdnymi, zagrzewani głośnym dopingiem, raz po raz atakowalismy bramkę rywali. Udało im się wytrzymac pierwszą połowę. W drugie bramkarz marsylczyków skapitulował trzy razy. Przekonywujace zwycięstwo odniesliśmy a w mieście zapanował nastrój jakbyśmy wygrali ligę. Po 37 kolejkach jesteśmy na 5 miejscu z czysto matematycznymi szansami na wicemistrzostwo.
Żeby zakończyć sezon na 2 miejscu musimy wygrać jak najwyżej z
Sochaux i liczyć, że
Marsylia, Montpellier i Valenciennes przegrają swoje spotkania. Zbyt dużo nie zależy od nas, ale dopóki piłka w grze wszsytko jest możliwe. Zróbmy wszystko co możliwe, żeby później nie żalować. Może szczęście się do nas uśmiechnie.
W
Sochaux grało nam się lekko, łątwo i przyjemnie. Kontrolowaliśmy sytuację, strzeliśmy trzy gole tracąc jednego. Jeden
Corchia nas nie pokona. Po meczu szybko zbiegliśmy do szatni słuchać
Studia 13, które relacjonowało ostatnią kolejkę.
Valenciennes gładko przegrało w
Saint Etienne. Jest dobrze.
Maryslia niespodziewanie ponosi porażkę u siebie z
Niceą. Niemożliwe, druga porażka na finiszu rozgrywek przekreśla szanse na wicemistrzostwo.
Na koniec przenosimy się do
Montpellier, które przegrało swój mecz z
Nantes.
Zatem
Montpellier i
Lyon kończą sezon z taką samą liczbą punktów i bilansem bramek...
Zapanowała cisza w szatni, bo każdy u mie grać, ale nie każdy zna zasady.
... lecz to
Lyon kończy sezon na drugiej pozycji gdyż w bezpośrednich starciach miał korzystniejszy bilans.
Poszły korki od szampanów, sezon kończymy na
drugim miejscu z bezpośrednim awansem do
Ligi Mistrzów. Do tego zdobyliśmy
Puchar Ligi.
Ciesze sie bardzo z takiego zakończenia sezonu. Zespół uwierzył w siebie po zwycięstwie w finale. Sprzyjały nam okoliczności. Ten sukces w pewnym stopniu należy także do
Girarda, gdyż to on prowadził
OL w meczach z
Montpellier.
Monaco?
Nie interesuje mnie :-)
PODSUMOWANIE
Druga praca i już suckcesy na koncie. Niektórzy powiedzą, że przyszedł na gotowe, ale ja od siebie też dołożyłem cegiełkę do suckesów. Mimo plagi kontuzji i kartek, udało się tak poukładać tych zdolnych zawodników, żeby odnieśli sukces. Umiejętności piłkarzy są ogromne i myślę, że w przyszłym sezonie pokażemy jeszcze lepszą grę.
Zarząd mi ufa, rozbudowuje bazę treningową i obiekty młodzieżowe. Konto po sezonie pęcznieje, także będą pieniądze na wzmocnienia. Tych brakuje najbardziej w tyłach. Postaram się sprowadzić: bramkarza, dwóch środkowych obrońców, prawego obrońcę i defensywnego pomocnika. Jeśli uda nam się sprowadzić piłkarzy na te pozycję to będziemy mieli po dwóch graczy na jedno miejsce w 11. Nie powinno być już takiej sytuacji jak teraz, że był problem ze skompletowaniem 18 meczowej.
Do treningów wracamy 1 lipca. Mam nadzieję, że wszyscy będą zdrowi a na pierwszym treningu pojawią się już nowi gracze.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ